Lateralizację mam skrzyżowaną (tak mi w badaniach wyszło onegdaj) i ręczność nie do końca sprecyzowaną. To znaczy, generalnie, jestem ustawiona na prawa rękę (bo ja konformistka - wszyscy pisali prawą, to i ja też ;-) ) ale z licznymi wyjątkami. Koordynacja w-r u mnie słaba (acz bez przesady) - z pewnym trudem nabywam nowe umiejętności, które jej wymagają. A jak już nabędę, to często wolę wykonywać bez kontroli wzroku.
puatynny, to lepiej nałóż je w domu, bo na zewnatrz jeszcze się wywrócisz, uwielbiam to mega doświadzczenie jest jak sie zakłada nowe okulary w sensie szkła, cudne uczucie, te wyostrzone kolory i kształty haha.
Widzisz mi mówili inaczej, ale wiesz -0,5 to ja nigdy nie miałam. W sumie siostra miała i kazali tylko do komputera używać.
A o mojej wadzie powiem tyle, że nawet jakbym zoperowała, to i tak bym musiała -1,5 minimum nosić, to mnie się to nie opłaca.
@jukaa - z tą ciężarówką, to jakbyś o mnie pisała! Jak komuś na ogon wsiądę i dobrze mi się za nim jedzie, to mnie może wywieźć gdzieś w maliny i nie zauważę... ;-) A dzisiaj przegapiłam bramę do mojego domu, bo stał przed nią samochód i mnie zdekoncentrował na chwilę. Zorientowałam się, jak minęłam dom sąsiadów i numery mi się przestały zgadzać. Niestety, poza wadą wzroku, też mam wiele wrodzonych talentów psujaczych :-( I mój średni syn we mnie z tym poszedł. On ma jeszcze do kompletu (do skrzyżowanej lateralizacji, słabej koordynacji w-r i deficytów uwagi) obniżone napięcie mięśniowe i luźne stawy i jakieś przetrwałe odruch wrodzone. Jednym słowem, lebiega straszna z niego... :-( Ale pracujemy usilnie nad zagadnieniem i z roku na rok jest coraz lepiej.
Eeeee, z tymi szansami marnymi, to bym nie przesadzała - 25% to całkiem spore szanse. U nas to by Mendel miał używanie - mąż ma brązowe oczy, a ja zielone, a dzieci nasze - brąz, czarne, zielone, brąz, niebieskie. Kundelki najprawdziwsze ;-)
Cóż za podłe insynuacje! To nie listonosz winien tej różnorodności, tylko nasze geny niezwykle różnorodne. My oboje, to takie "odmiany mieszańcowe" tudzież "wielokrotne heterozygoty". Z takiego zestawu, to dzieci wychodzą każde inne. A słyszałaś o zjawisku "wybujałości mieszańców"? No, to ja jestem przykładem takiej właśnie wybujałości, z dumą powiem. ;-)
u nas w tym tygodniu skarpetki wyladowaly w muszli (roczniak), ten sam rozwalil nam suszak na ubrania. niestety zlamal noge i nie da sie skleic.. tata nie pocieszony bo kupil w koncu taki porzadny...
jakos wyjatkowo nie probowal w tym tyg jak smakuje szczotka do klozetu.. moze jeszcze pamieta?:)
Odrobina - nasz Antek też z tych topiących kostki od WC, najlepiej od razu z koszyczkiem. Rozwiązaliśmy ten problem kupując takie ustroistwo, które się wyciska i przykleja bezpośrednio do wnętrza muszli.
O takie:
Agat takie też miałam. Zdrapuje szczotką do szorowania muszli albo łapami. U mnie sprawdzają się tylko kostki wrzucane do rezerwuaru...
Wyciagam wątek. Mam takiego psotnego zawodnika na stanie, ktorego najlepiej byloby sledzic krok w krok, bo psoci ile wlezie. Dosuwa sobie krzeslo do blatu kuchennego i eksperymentuje: noz w maslo, potem do smietany, potem pomerdac tym nozem w herbacie, rozerwawszy uprzednio pare saszetek Liptona tak ot, dla zabicia nudy. Przedwczoraj rozbroil buteleczke sosu sojowego( tzn sciagnal jakos z gory ten dyndel) i wlal calutenka zawartosc do miski z rosolem. Wlozyl mi telefon do kominka, nienapalonego, prosto w zimny popiol. Uciekal po domu ze szczotka do toalety. Wszystkie auta i auteczka maja posciagane opony. Nastawia mi piekarnik, przekreca pokretlo w pralce, klika w zmywarce. Jak byl mlodszy ciagle sie ladowal na dolna polke do zmywarki. Wszedl dwoma nogami do (suchego) nocnika az nocnik pekl. Raz stracil z blatu w lazience moj bronzer, ktory rozpadl sie na atomy i zostal starannie roztarty po plytkach na podlodze i na scianie a sam winowajca, slyszac, ze nadchodze- wszedl tak jak stal- w rajtuzach do brodziku, kucnal cichutko i zlapal mojego Wilkinsona do nog. Nawet bym nie wiedziala, ze tam jest ale sie poruszyla zaslona prysznicowa.... Kazdy dzien obfituje w nowe psoty, daje rade to wszystko za nim naprawiac i przyprowadzac do porzadku tylko dlatego, ze jest jednoczesnie przeslodki... Chyba wiem, co czula mama Emila ze Smalandii
Ciekawy świata chłopak, będzie inzynier! Chłopcy bardziej psotnik, my mamy 1 chłopaka 7 lat, lubi coś czasem rozłożyć, sprawdzić czy działa. Trzy młodsze siostry mniej eksperymentują, choć tną różne rzeczy jak małe chomiki. Myślę że mamy trochę łatwiej przez 1 poziom w mieszkaniu, wszystko blisko pod ręką to i kontrola wieksza. Zjadają szminki, etap smarowania sudocremem każde przechodziło. Rozkręcają zabawki czasem. Sezon eksperymentów się zbliza, teraz więcej w domu będziemy jesienią i zimą:)
Rozumiem. Mam Eda... Facet ma 3 lata, a szkodny, jakby miał rok. Tylko zasięg znacznie większy. I to jego bezrefleksyjne: "Popsułem" poparte wzruszeniem ramion i jako uzasadnienie: "Bo musim!" Nie znam na niego sposobu. Może tylko, żeby związać dziada.
"Popsulem...bo musim" ooooo Moj ma jeszcze taka maniere, ze lubi gladkie powierzchnie, bez zbednych dodatkow tzn: sciaga poduszki z fotela- ma byc łysy fotel, sam fotel. Sciaga z kanapy, jak cos lezy- kanapa only ma byc, soutè... Ile natlukl zastawy szczesciem nie jadamy i nie pijamy na Villeroy'u and Boch'u... Zawsze przed praniem sprawdzam czy cos w kieszeniach jest...no byly takie wkrety u meza w kieszeni. Wyciagnelam i dalam na blat lazienkowy. Jakies kilkanascie minut pozniej blysnelo przy kontakcie i zgaslo swiatlo i zabraklo pradu. To maly wyszpyrtał sobie taki jeden wkręt i wlozyl go do kontaktu. Wysadzilo roznicowke. Dobrze, ze byla.
Oni z tego wyrastają? Bo mam takiego, lat prawie 7,ze świerzbiącymi łapkami...wystarczy kilka sekund nudy i już coś dłubie i psuje. Próbowałam zając rączki czymś pożytecznym, ale leń z niego wybitny, więc to nie działa
Nasza Natala (20 mcy), nie jest co prawda jakimś szczególnym psujem. Ale jak coś rozsypie, wywali, połamie to nie traci optymizmu: "popsiułam, nic nie kodzi, kupimy nowe" Ostatnio w ciszy, bawiła się w łazience i przepięknie umyła szczotką do kibla, podłogi, wanne i sam kibelek:)
Ja nawet naiwnie kupiłam drugą szczotke dp wc, na zasadzie ta moja, ta twoja. Nic to nie pomogło, ta łazienkowa dużo bardziej atrakcyjna niż czysta rzucona między zabawki.
Ja nawet naiwnie kupiłam drugą szczotke dp wc, na zasadzie ta moja, ta twoja. Nic to nie pomogło, ta łazienkowa dużo bardziej atrakcyjna niż czysta rzucona między zabawki.
O jestes szczotka do klopa miedzy zabawkami! Zwizualizowalam sobie
Ja nawet naiwnie kupiłam drugą szczotke dp wc, na zasadzie ta moja, ta twoja. Nic to nie pomogło, ta łazienkowa dużo bardziej atrakcyjna niż czysta rzucona między zabawki.
To mam nie kupować? Ja już nie wiem co najgorsze, ale ostatnio wylewanie u nas modne.
Czytam sobie o poczynaniach Waszych dzieci i normalnie moje szkodniki stają się aniołami. Myślałam, że F malujący po ścianach markerem i D tnąca nożyczkami ceratę na stole i własną grzywkę to psotniki. Ale wywieszam białą flagę. I do następnego Może mnie siódme zaskoczy
Żeczę, żeby było grzeczniutkie. U nas starszaki miały jakieś pojedyncze wyskoki - np. pierworodny kiedyś podziurkował dziurkaczem 50 zł, a Ira obcięła sobie włosy dość radykalnie, a za kilka dni jeszcze młodszej siostrze. Ale to pojedyncze akcje były. Ede dziennie więcej szkód robi niż pozostali rocznie Ma jakiś wybitny talent do uczenia mnie pokory...
Czytam sobie o poczynaniach Waszych dzieci i normalnie moje szkodniki stają się aniołami. Myślałam, że F malujący po ścianach markerem i D tnąca nożyczkami ceratę na stole i własną grzywkę to psotniki. Ale wywieszam białą flagę. I do następnego Może mnie siódme zaskoczy
Mam to samo:) ale u nas ani markerow ani cięcia niej było choc i nozyczki i markery powszechnie dostępne. (nonraz o. Grzywke podciela ale malutko)
Komentarz
puatynny, to lepiej nałóż je w domu, bo na zewnatrz jeszcze się wywrócisz, uwielbiam to mega doświadzczenie jest jak sie zakłada nowe okulary w sensie szkła, cudne uczucie, te wyostrzone kolory i kształty haha.
Widzisz mi mówili inaczej, ale wiesz -0,5 to ja nigdy nie miałam. W sumie siostra miała i kazali tylko do komputera używać.
A o mojej wadzie powiem tyle, że nawet jakbym zoperowała, to i tak bym musiała -1,5 minimum nosić, to mnie się to nie opłaca.
U nas to by Mendel miał używanie - mąż ma brązowe oczy, a ja zielone, a dzieci nasze - brąz, czarne, zielone, brąz, niebieskie. Kundelki najprawdziwsze ;-)
Przedwczoraj rozbroil buteleczke sosu sojowego( tzn sciagnal jakos z gory ten dyndel) i wlal calutenka zawartosc do miski z rosolem.
Wlozyl mi telefon do kominka, nienapalonego, prosto w zimny popiol. Uciekal po domu ze szczotka do toalety. Wszystkie auta i auteczka maja posciagane opony. Nastawia mi piekarnik, przekreca pokretlo w pralce, klika w zmywarce. Jak byl mlodszy ciagle sie ladowal na dolna polke do zmywarki. Wszedl dwoma nogami do (suchego) nocnika az nocnik pekl.
Raz stracil z blatu w lazience moj bronzer, ktory rozpadl sie na atomy i zostal starannie roztarty po plytkach na podlodze i na scianie a sam winowajca, slyszac, ze nadchodze- wszedl tak jak stal- w rajtuzach do brodziku, kucnal cichutko i zlapal mojego Wilkinsona do nog. Nawet bym nie wiedziala, ze tam jest ale sie poruszyla zaslona prysznicowa....
Kazdy dzien obfituje w nowe psoty, daje rade to wszystko za nim naprawiac i przyprowadzac do porzadku tylko dlatego, ze jest jednoczesnie przeslodki... Chyba wiem, co czula mama Emila ze Smalandii
Chłopcy bardziej psotnik, my mamy 1 chłopaka 7 lat, lubi coś czasem rozłożyć, sprawdzić czy działa. Trzy młodsze siostry mniej eksperymentują, choć tną różne rzeczy jak małe chomiki.
Myślę że mamy trochę łatwiej przez 1 poziom w mieszkaniu, wszystko blisko pod ręką to i kontrola wieksza.
Zjadają szminki, etap smarowania sudocremem każde przechodziło. Rozkręcają zabawki czasem.
Sezon eksperymentów się zbliza, teraz więcej w domu będziemy jesienią i zimą:)
Nie znam na niego sposobu. Może tylko, żeby związać dziada.
Moj ma jeszcze taka maniere, ze lubi gladkie powierzchnie, bez zbednych dodatkow tzn: sciaga poduszki z fotela- ma byc łysy fotel, sam fotel. Sciaga z kanapy, jak cos lezy- kanapa only ma byc, soutè... Ile natlukl zastawy szczesciem nie jadamy i nie pijamy na Villeroy'u and Boch'u... Zawsze przed praniem sprawdzam czy cos w kieszeniach jest...no byly takie wkrety u meza w kieszeni. Wyciagnelam i dalam na blat lazienkowy.
Jakies kilkanascie minut pozniej blysnelo przy kontakcie i zgaslo swiatlo i zabraklo pradu. To maly wyszpyrtał sobie taki jeden wkręt i wlozyl go do kontaktu. Wysadzilo roznicowke. Dobrze, ze byla.
Ostatnio w ciszy, bawiła się w łazience i przepięknie umyła szczotką do kibla, podłogi, wanne i sam kibelek:)
Ja już nie wiem co najgorsze, ale ostatnio wylewanie u nas modne.
U nas starszaki miały jakieś pojedyncze wyskoki - np. pierworodny kiedyś podziurkował dziurkaczem 50 zł, a Ira obcięła sobie włosy dość radykalnie, a za kilka dni jeszcze młodszej siostrze. Ale to pojedyncze akcje były. Ede dziennie więcej szkód robi niż pozostali rocznie Ma jakiś wybitny talent do uczenia mnie pokory...