Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

poród naturalny po cesarce

2456717

Komentarz

  • @ProMama - czy ten lekarz z Madala jest łysy może? Że tak zapytam z babskiej ciekawości ;-)
  • edytowano maj 2013
    a cesarką z całą świadomością zagrożeń.

    No zależy.Jeśli mam świadomość (i nie chodzi tu o jakieś irracjonalne straszenie), że zgadzając się na kolejną cesarkę mogę umrzeć o czym mnie uprzedzano, że jest to operacja bardzo niebezpieczna w moim przypadku, a podczas sn na pewno umrze dziecko i to w straszny sposób, ja też ale to mniej istotne to jasne, że wybiorę bez wahania cesarkę. Takich kobiet jest na pewno więcej, bo przecież nie jestem kosmitą. I takich pacjentek ginekolodzy nie lubią, zwałszcza jeśli deklarują się jako katoliczki i nie istnieje dla nich antykoncepcja.
    Nie sądzę więc aby usilnie cięli wszystkich jak leci bez jakichkolwiek wskazań. Chociaż jeśli na jakimś oddziale trafiła się poprzednio sytuacja zgonu dziecka lub porażenia mózgowego z powodu nie wykonania cc lecz wyduszania go sn, no to mogą mieć uraz i bać się ewentualnych nieprzyjemności ze strony ojca i rodziny.
    Natomiast znam osobę , która ma co prawda tylko dwoje dzieci, pierwsze było obrócone i zawinięte pępowiną i dlatego na wszelki wypadek zrobili cc a drugie już bez problemu urodziło się sn a było większe niż pierwsze.
  • @prowincjuszka - w Polsce ok. 30% dzieci rodzi się przez cc. Czy na prawdę jesteś przekonana, że większość z tych kobiet nie byłaby w stanie urodzić drogą naturalną? Nie twierdzę, że lekarze tną jak leci bez jakichkolwiek wskazań ale te wskazania do cc są z roku na rok rozszerzane i dochodzimy do sytuacji, w której, jak się postarać, to u każdej kobiety jakieś wskazanie by się znalazło. Jeśli nie ma nic o podłożu organicznym, to zawsze pozostaje jeszcze tokofobia...
  • Tokofobia jest wskazaniem do cesarki ???
  • Oczywiście.
  • edytowano maj 2013
    Tego to jednak nie rozumiem, cesarka też boli a zwłaszcza i dolegliwości są dotkliwsze ( chyba) a na pewno długotrwałe....Okoliczności też nie przyjemnie, komentarze jeszcze bardziej, strach zachodzić w ciążę do następnej cesarki, więc to dla mnie niepojęte jak cc może być ,, lekiem" na strach przed porodem. Dziwne ale cóż.
  • @Katarzyno, raczej odwrotnie ;) chyba, ze ostatnio wyłysiał ;)

    @Prowincjuszko - na ile znam kobiet po cc, to 20 dziewczyn cesarkowych , naprawdę wskazania powazne mialy 2. To daje do myslenia. Ocztywiscie nie ma sensu udowadniac matce, ze zostala wmanewrowana do cesarki i mogla rodzic. Jesli chce, sama znajdzie info. 

    Lekarze sa przeciwko sn po cc - taka jest prawda. Skoro coraz wiecej kobiet rodzi po 2 cc - to czy to nie jest znak, że jednak lekarze swojego zdania nie opieraja na wiedzy, a na wygodzie i lęku?
  • Pro, jasne, rozumiem... Ja uważam, że na Madalu paru sensownyc lekarzy jest, ale wiadomo, jak różnie ma się lekarz prowadzący do samego porodu. Dobrez jednak wiedzieć, że jest ktoś taki, chociażby po to, żeby móc się skonsultować.



    No właśnie lekarza można jeszcze znaleźć przychylnego takiej decyzji, ale on sam nie zrobi chyba zbyt wiele jesli polityka szpitala jest inna.. Nie wiem jakie Chazan ma podejście, ale dyrektor Żelaznej jest z tego co wiadomo bardzo za psn. I tak tez usłyszałam z ust jednej pani dr, ze jesli nawet jakiś lekarz nie jest przychylny psn po cc( była mowa o 2cc) to jednak szpital ma inne podejście i jesli kobieta chce to nie może tego uniemożliwić.
  • @Katarzyno, raczej odwrotnie ;) chyba, ze ostatnio wyłysiał ;)

    @Prowincjuszko - na ile znam kobiet po cc, to 20 dziewczyn cesarkowych , naprawdę wskazania powazne mialy 2. To daje do myslenia. Ocztywiscie nie ma sensu udowadniac matce, ze zostala wmanewrowana do cesarki i mogla rodzic. Jesli chce, sama znajdzie info. 

    Lekarze sa przeciwko sn po cc - taka jest prawda. Skoro coraz wiecej kobiet rodzi po 2 cc - to czy to nie jest znak, że jednak lekarze swojego zdania nie opieraja na wiedzy, a na wygodzie i lęku?



    Mnie właśnie oswiecilo po drugiej cc ze była zrobiona rutynowo.. Więc zaczęłam czytać i się dowiadywac.
    Myśle ze świadomość kobiet bedzie coraz większa i bedzie się ta sytuacja powoli zmieniała..
    Mam nadzieje ze nie żyje w zludnym przekonaniu ;)

    Chciałam Cię podpytac Katarzyno, przeczytałam ostatnio w jakimś artykule nt psn po cc, chyba nawet to z tej strony powyżej było, o tym, ze jesli kobieta urodzi sn po cc to przy kolejnym porodzie sn ryzyko pęknięcia blizny jest mniejsze.. Oczywiście ze każdy przypadek jest inny, ale czy rzeczywiście to ma jakieś wytłumaczenie?
    Podziękowali 1agacia
  • Mi też chodzi o to, że często te porody sn po cc są trudne: bywa, że długie, bo macica "broni się" przed intensywnymi, częstymi skurczami. Łatwo popaść w zniechęcenie, poddać się strachowi. Dlatego potrzeba personelu, który nie tylko łaskawie pozwoli sobie porodzić, ale będzie wspierał, wykaże choć odrobinę zrozumienia dla rodzącej i potraktuje pierwszych wątpliwości jako przyzwolenie do cięcia. I w końcu największe szanse na dobry poród sn są tam, gdzie faktycznie respektuje się fizjologię porodu, nie podpina kobiety na stałe do ktg, nie zmusza do parcia kierowanego na leżąco. A takich miejsc w Polsce (i na świecie też) niewiele.
  • Aniu, jak lubie prof. Chazana za jego wspieranie Życia, tak niestety nie można liczyć na jego wsparcie - faktyczne - przy porodzie po cc.
    Owszem mnie wspierał telefonicznie przed porodem po 1 cc, ale kiedy rozmawialam z wielona dziewczynami chcacymi u niego rodzic, to bylo to raczej na zasadzie - jak do 40tc nic sie nie dzieje, to trzeba ciąć.

    Dlatego niezmiennie polecam jako szpital Żelazną. 
    Moje doswiadczenie jest takie, ze sa lekarze ktorzy moga wspierac pacjentkę po cc, by rodzila naturalnie, ALE jesli szef jest przeciw, oni sami nie wyskocza... To bolesna prawda
  • @annabe - w istocie, przyjmuje się powszechnie, że jeśli kobieta po cc urodziła naturalnie, to można nie przywiązywać wagi do ryzyka związanego z wcześniejszym cc.
    @ProMama - widzisz, myślałam, że chodzi o dr. K. Ale może chodziło w takim razie o dr. Z.? On tak bardziej kudłaty i rozczochrany nawet...
  • Mi się też wydaje, że udany poród sn po cc powinien rozwiać wątpliwości co do wytrzymałości blizny, a jednak ja w trzeciej ciąży ciągle jestem dla lekarki, wydawałoby się rozsądnej, stanem po cc. Poród domowy odpada, dom narodzin raczej też, pewnie będą mnie badać po kątem blizny... Dla mnie to absurd, będę jeszcze pytać medyków... Szczęśliwie mogę prowadzić ciążę u położnej, oczywiście we współpracy z lekarzem, ale to standard.
  • @Katarzyna, szczerze mówiąc jestem bardzo zaskoczona tym i jakby nie było miłe zaskoczona. Myślałam ze przy każdym porodzie jest takie samo ryzyko a nawet większe.. Ale fajnie dowiedzieć się takich rzeczy :)
    To znaczy ze kolejne ciąże nie wpływają na rozciaganie skory w miejscu blizny?
  • Słyszalam to o czym pisze Katarzyna, czytałam nawet o tym - teraz niestety nie bardzo pamietam gdzie dokladnie, bo juz lat temu 3.

    Zalogowala sie u nas na orgu kiedys dziewczyna, ktora byla w ciazy i 1 cc 2sn a przy 3 ciazy rozeszla sie jej blizna, tylko nie wiem czy mozna to odszukac i czy byla wiarygodna (zwolenniczka cesarek).

    Mozna by sprawdzic co mowia statystyki , ile jest "problemów" z blizna po cc przy 2 porodzie i wiecej ... tyle, ze malo kobiet ma wiecej niz 3 dzieci :/
  • @Katarzyno :) nazywany doktorem od spiewu :) chce historie porodu uslyszec od niego osobiscie - wtedy Ci wszystko opisze na priw :) 
  • @ProMama - trochę się po Madalu wycierałam, więc się zastanawiam, czy znam człowieka...
    @annabe - rozciąganie skóry w miejscu blizny ma się nijak do wytrzymałości blizny na macicy.
    Oczywiście istnieje cień ryzyka, że taka pooperacyjna macica wytnie jakiś numer w czasie ciąży lub porodu ale, teoretycznie, to nawet nieoperowana macica może pęknąć (szczególnie, jak się ją sztuczną oksytocyną potraktuje). Z tego, co mnie na studiach uczono, jeśli kobieta po cc przeszła szczęśliwie poród naturalny, to przyjmuje się, że ryzyko powikłań przy kolejnej ciąży i porodzie jest jak u takiej, która cc nie miała. Ale może lekarzy inaczej uczą?
  • @Katarzyno, znasz na 100% ;)

    generalnie bardzo lubiany Warszawski gin :) polecany wielokrotnie co i ja czynic moge.

    Odezwe sie na priv w swoim czasie ;)
  • W temacie cc "na życzenie" ( i nie tylko)
    http://ciaza.mp.pl/porod/show.html?id=72059
  • @kowalka - wiedziałam, że będzie na poziomie! 

    Jak zawsze!

     Ukłony !



  • Z jednej strony za dużo wykonuje się cesarek, bez wyraźnych wskazań z drugiej do dzis zdarzaja sie przypadki kiedy zwleka się  z cesarką i sprawa konczy  się tragicznie. Wczoraj u  Lisa była taka sprawa. Zdrowa ciąża, zdrowe dziecko i taka tragedia. Ja na swoje sumienie nie brałabym takiej decyzji, jeśli lekarze oceniają że konieczna jest cesarka. Gdyby przez moja decyzję o porodzie naturalnym mimo wskazan lekarskich do cesarki dziecko urodzilo by sie chore czy martwe to byłoby to chyba ... zabójstwo. W końcu nie mam wiedzy medycznej i doswiadczenie żeby podważać zdanie lekarzy.
    Poród niby jest fizjologią, ale umieralnośc kobiet i dzieci zawsze była bo i komplikacji mozliwych tysiace. A teraz chyba kobiety sa słabsze fizycznie niż kiedyś, kiedy musiały  ciezej pracowac fizycznie, dzieci też rodza się coraz wieksze bo dobrze sie odżywiamy. Może statystycznie przypadkow śmiertelnych przy porodzie jest teraz niewiele, ale każdy jest tragedią dla rodziny. Jeśli istnieje jakiekolwiek ryzyko to lekarze wolą ciąć, nic dziwnego.
    Dla mnie poród przez cc, to  nie poród tylko "wydobycie dziecka", ale to przecież o nie chodzi w tym wszystkim.  Żeby przyszło na świat, całe i  zdrowe.
    Nie znam nikogo kto by miał cesarkę " na życzenie", bez wskazań medycznych.
  • Nie znam nikogo kto by miał cesarkę " na życzenie", bez wskazań medycznych.
    a ja znam
    dzieje się tak na przykład wtedy, kiedy kobieta bardzo pragnie mieć dziecko, ale nie zachodzi w ciążę tak od razu
    czeka kilka lat, czeka i w końcu cud - pojawia się dzidzia

    wtedy właśnie wybiera cc, żeby mieć "pewność", że się nic "nie skomplikuje"

    człowiek lubi mieć wszystko pod kontrolą...
  • edytowano maj 2013
    Też znam, lub szukanie powodów, które powodami nie sa.

    Kiedy mialam 2 cc, bardzo trudno mi bylo sie z tym pogodzic, gdybym miala wtedy wiedze z dzis, to by mnie nigdy do niej nie zmuszono !!!

    Wiec kiedy bylam po 2 cc i poszlam z corka na kontrole bioderek, lekarz pytal o porod itd. Twierdzil, ze jestem wygodnicka, bo sobie machnelam cc - myslalam, ze am mu w morde. Dosłownie. Dla mnie to byla życiowa porażka.

    I nawet jak cos sie dzieje, podczas porodu - to duzo zalezy od położnych i lekarzy i może właśnie od ich umiejętności, a nie zostawianie pacjentki samej - niech sobie rodzi.

    Służba drugiemu, ale ok, mam idealistyczne wizje.
  • Prywatnemu szpitalowi Eskulap w BB odebrano kontrakt NFZtu. Jednym z powodów był odsetek cięć w stosunku do "naturalnych" porodów. 80/20. I nie, nie 20% cc. Sama widziałam kilka razy kobiety umawiające się w recepcji na termin cc, kiedy jeszcze placówka miała kontrakt i rodziło się w niej za darmo. To w kwestii cc na życzenie...
  • Też znam, lub szukanie powodów, które powodami nie sa.

    Kiedy mialam 2 cc, bardzo trudno mi bylo sie z tym pogodzic, gdybym miala wtedy wiedze z dzis, to by mnie nigdy do niej nie zmuszono !!!

    Wiec kiedy bylam po 2 cc i poszlam z corka na kontrole bioderek, lekarz pytal o porod itd. Twierdzil, ze jestem wygodnicka, bo sobie machnelam cc - myslalam, ze am mu w morde. Dosłownie. Dla mnie to byla życiowa porażka.

    I nawet jak cos sie dzieje, podczas porodu - to duzo zalezy od położnych i lekarzy i może właśnie od ich umiejętności, a nie zostawianie pacjentki samej - niech sobie rodzi.

    Służba drugiemu, ale ok, mam idealistyczne wizje.
    Teraz by Cie nie zmuszono, podpisałabyć oswiadczenie, że na własna odpowiedzialność nie wyrażasz zgody na cesarke, a gdyby coś stało się dziecku...Jak byś sobie to wytłumaczyła, wolą Bożą?

  • Nie znam nikogo kto by miał cesarkę " na życzenie", bez wskazań medycznych.
    ja też znam.
    Mnie samej proponowano cc (naprawdę - z dobrego serca!), przy 1. dziecku (a brak było jakichkolwiek przesłanek ku cc),
    k.
  • Też znam, lub szukanie powodów, które powodami nie sa.

    Kiedy mialam 2 cc, bardzo trudno mi bylo sie z tym pogodzic, gdybym miala wtedy wiedze z dzis, to by mnie nigdy do niej nie zmuszono !!!

    Wiec kiedy bylam po 2 cc i poszlam z corka na kontrole bioderek, lekarz pytal o porod itd. Twierdzil, ze jestem wygodnicka, bo sobie machnelam cc - myslalam, ze am mu w morde. Dosłownie. Dla mnie to byla życiowa porażka.

    I nawet jak cos sie dzieje, podczas porodu - to duzo zalezy od położnych i lekarzy i może właśnie od ich umiejętności, a nie zostawianie pacjentki samej - niech sobie rodzi.

    Służba drugiemu, ale ok, mam idealistyczne wizje.
    Teraz by Cie nie zmuszono, podpisałabyć oswiadczenie, że na własna odpowiedzialność nie wyrażasz zgody na cesarke, a gdyby coś stało się dziecku...Jak byś sobie to wytłumaczyła, wolą Bożą?

    Wybacz, ale uśmiałam się!

    Oczywiście, że podpisujesz - tzn podpisałam, ale nie dlatego, że chcialam, ale dlatego, że mi kazano.
    Nie miałam ani wiedzy, ani siły psychicznie sie bronić.

    Mówiono do mnie w ten deseń co Ty piszesz, jednak o wiele bardziej ostro.

    Co by sie stało dziecku - to by się stało, co się ma stać. Życie dziecka, jest w rękach Boga i ja w to głęboko wierzę, nie rodzę na pustyni tylko w szpitalu i sa procedury rodzenia po cc - jakoś na Żelaznej w Warszawie można.

    Jak ma się coś dziecku stać, to się stanie, zebys nie wiem co robiła i za rączkę je trzymała non stop.

    Dzieci do nas nie należą.
  • Prywatnemu szpitalowi Eskulap w BB odebrano kontrakt NFZtu. Jednym z powodów był odsetek cięć w stosunku do "naturalnych" porodów. 80/20. I nie, nie 20% cc. Sama widziałam kilka razy kobiety umawiające się w recepcji na termin cc, kiedy jeszcze placówka miała kontrakt i rodziło się w niej za darmo. To w kwestii cc na życzenie...




    Robienie cesarki na życzenie  swiadczy o niedojrzałosci delkiatnie mówiąc. Jesli ktoś boi si e bólu to mozna wziąc znieczulenie. Na cesarki decydują sie osoby niedoinformowane  chyba, jesli ktoś ma cesarkę to wie że też boli tylko nie w trakcie ale póżniej i dlużej. 
    Lezałam ostatnio na sali z kobieta, która urodziła 3 dziecko i pierwszy raz przez cc i opowiadała że 100 razy lepiej wspomina porody  sn. Ja byłam przeciwniczka cesarek, ale moja mnie zaskoczyła  bo po 2 dniach ciezkich było znacznie lepiej niz po sn. Tylko szwy ciagneły, ale czułam się świetnie, a po naturalnym przez 2 tyg nie mogłam usiąsc. A kiedyś miałam operację, bardzo podobną do cesarki i faktycznie wtedy wycierpiałam sie bardzo,po 2 tygodniach słabłam i mdlałam jeszcze nie wiem od czego to zalezy.
  • @ProMama, a ten lekarz z Żelaznej ma nazwisko na J. ?
  • Też znam, lub szukanie powodów, które powodami nie sa.

    Kiedy mialam 2 cc, bardzo trudno mi bylo sie z tym pogodzic, gdybym miala wtedy wiedze z dzis, to by mnie nigdy do niej nie zmuszono !!!

    Wiec kiedy bylam po 2 cc i poszlam z corka na kontrole bioderek, lekarz pytal o porod itd. Twierdzil, ze jestem wygodnicka, bo sobie machnelam cc - myslalam, ze am mu w morde. Dosłownie. Dla mnie to byla życiowa porażka.

    I nawet jak cos sie dzieje, podczas porodu - to duzo zalezy od położnych i lekarzy i może właśnie od ich umiejętności, a nie zostawianie pacjentki samej - niech sobie rodzi.

    Służba drugiemu, ale ok, mam idealistyczne wizje.
    Teraz by Cie nie zmuszono, podpisałabyć oswiadczenie, że na własna odpowiedzialność nie wyrażasz zgody na cesarke, a gdyby coś stało się dziecku...Jak byś sobie to wytłumaczyła, wolą Bożą?

    Wybacz, ale uśmiałam się!

    Oczywiście, że podpisujesz - tzn podpisałam, ale nie dlatego, że chcialam, ale dlatego, że mi kazano.
    Nie miałam ani wiedzy, ani siły psychicznie sie bronić.

    Mówiono do mnie w ten deseń co Ty piszesz, jednak o wiele bardziej ostro.

    Co by sie stało dziecku - to by się stało, co się ma stać. Życie dziecka, jest w rękach Boga i ja w to głęboko wierzę, nie rodzę na pustyni tylko w szpitalu i sa procedury rodzenia po cc - jakoś na Żelaznej w Warszawie można.

    Jak ma się coś dziecku stać, to się stanie, zebys nie wiem co robiła i za rączkę je trzymała non stop.

    Dzieci do nas nie należą.
    Nie należą, ale dostajemy je aby się nimi opiekować, a nie narażać dla naszego widzimisię.
    Też myślę, że co ma się stać to się stanie, ale to nie znaczy, ze mam np nie zapinac dziecka w foteliku bo i tak jak bedzie taka wola Boża to nie zginie w czasie wypadku.
    Jestem jak najbardziej za porodami siłami natury, po cesarkach równiez, tylko nie za wszelka cenę, nie jak jest zagrożone życie dziecka.

    i cieszę się, że się usmiałaś, wszak smiech to zdrowie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.