Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Sterylizacja kotki - problem

Czy są tu jacyś specjaliści od kotów? Moja Klarcia miała niedawno sterylizację, dzisiaj mija piąty dzień. Chodzi w ubranku, całe dni przesypia, ale widzę, że bardzo ją nadal boli. Pcha się na rączki, do przytulenia ale bardzo miauczy i aż syczy z bólu - staram się ostrożnie ją brać pod przednie łapki i potrzymuję na dole. To normalne żeby ją aż tak bolało? Ranka jest ok, sprawdzałam, nie ma zaczerwienienia i opuchnięcia.

Komentarz

  • Pamietam, ze moja Nuala dosc dlugo dochodzila do siebie.
  • Dostałaś jakieś leki dla kotki?
    Kotka w jakim wieku?

    Skąd wiesz, ze ją boli?Tzn nie znaczy, ze nei wierzę, tylko pytam, jakie masz sposoby na poznanie, czy boli. Koty bywają "płaczliwe" ;) tj specyficzny sposób żalą się. Moje po wizycie u weta, kiedy nie było z nami męża po jego powrocie zawodzą.

    Generalnie po dobrze wykonanej kastracji koty tracą zainteresowanie sprawą już na drugi dzień i raczej problemem jest to, ze trudno je upilnować, zeby nie skakały i ganiały.

    Nie ma co dywagować moim zdaniem, jeśli widzisz, ze coś jest nie tak-śmigaj do weta. rana może być ok a stan zapalny może tworzyć się pod skórą.

    Czy kotka ma normalny apetyt i pragnienie? Je i pije? Myje się i załatwia normalnie?
  • edytowano marzec 2015
    Kotka ma 7 miesięcy, leków nie dostałam, tylko na drugi dzień po sterylizacji byłam na wizycie kontrolnej, dostała wtedy antybiotyk i lek przeciwbólowy.
    Kotka normalnie je, mało pije, nie wiem czy dlatego niebyła jeszcze dzisiaj siku... śpi cały czas.
    Jak ją biorę na ręce (sama się pcha) to w momencie kiedy ją podnoszę i kładę sobie na ramieniu to czasem syczy albo zawodzi, mam wrażenie, że jakoś niedelikatnie ją trzymam... nie wiem.
    Klarcia właściwie od momentu sterylizacji prawie nie chodzi, przespaceruje się ze dwa razy w tą i z powrotem po pokoju, siada, patrzy się na mnie i idzie do mnie żeby ją na ręce wziąć. Podobno jest jakaś depresja kubraczkowa, może to to. Niczym nie jest zainteresowana, coś zje i idzie spać, byle jak najbliżej mnie.
    Aha, od klku dni jeszcze nie zrobiła kupki. A myje się bardzo często, także po kubraczku.
    Tak sie zastanawiam, bo w pierwszym dniu jak była jeszcze po narkozie nie upilnowałam jej i próbowała wskoczyć na blat w kuchni i spadła na kafelki. Mogło jej się coś stać?
  • Kubraczek, i wszystko jasne :)

    Brak qpy może być jednak pewnym problemem, więc zalecałabym dużo mokrego jedzenie (saszetki, puszki). Zdejmij co jakiś czas kubraczek, jak masz ją na oku i jesteś w domu- niech się porządnie umyje. Nawet jak pomyje się po ranie, nic wielkiego nie powinno się stać. Daj jej chwilke oddechu od zbroi
  • Dzięki kociara, zdjęłam "zbroję" na razie pracowicie się myje, zobaczymy
  • Kot dostał powera, widać kubraczek przeszkadzał, dzięki
  • a jak bierzesz na ręce nadal miauczy i syczy?
  • Ha, ha - @kociara - dobra jesteś!
  • Ja swoim kotkom nigdy nie wkładałam kubraczka po sterylizacji i było ok
  • Moja miala odzienie po sterylizacji, ale straszliwei sie mordowala i w koncu jej zdjeclam. Dosc dlugo ja bolalo , nie wskakiwala na meble, ale teraz mi sie przypomnialo, ze jej tez usuneli macice wtedy, bo miala jakies zakazenie. Kocury znosza sprawe duso lepiej - Hamish wcale nei narzekal i nic po nim nie bylo widac, ze mial jakis zabieg.
  • Dziękuję wam wszystkim, kotek odżył, na ręce się pcha dalej, ale już nie syczy, biega po całym domku, je wszystko, załatwia się. To jednak była kubraczkowa depresja.
  • No i następny problem. Klarcia rozdrapała sobie ranke na szyi, miała tam wygolone chyba przy sterylizacji do kroplówki, no i ma teraz wygolony krwawiacy placek. co robic? @kociara !!!
  • Jak po wierzchu tylko rozdrapala, i nie ma zadnego wycieku ropnego - to ewentualnie odkazic czyms ( ja na Hamishu, jak mial rane na lebku uzylam betadiny w sprayu), niech sobie to naturalnie zaschnie i obserwowac. jesli cos bedzie sie dzialo i wda sie zakazenie - do weta. Jesli zas gleboka ranka, no to do weta.
  • Jeśli to nic głębokiego/poważnego to do odkażania niezły jest octenisept - na gazik i chwilę, minutkę potrzymać. Nie wysusza skóry tak bardzo i przez to nie swędzi kota aż tak przy gojeniu, więc jest szansa, że nie rozdrapie mocniej...
  • Octenisept ok, ale ja polecam takze rivanol - pięknie wysusza i "zagaja" rankę
  • ja nawet nie wiedziałam nic o kubraczkach...jak się nasze kotki po narkozie budziły, to kilka godzin były niemrawe, "pijane"...a potem pilnowałam, żeby nie skakały po biurkach...wylizywały...szybko, bardzo szybko dochodziły do siebie...pięknie się goiły...
    a po co te kubraczki???
  • Kubraczki są po to, żeby rana mogła się zagoić bez udziału kociego języka, teraz stosują szwy rozpuszczalne
  • edytowano marzec 2015
    No i byłam u weta, trafiłam na pana, który nie bardzo wzbudza moje zaufanie - tez pech, pozostali dwaj są ok. Kicia dostała zastrzyk na alergię, kropelki na pchły, których nie stwierdzono "tak na wszelki wypadek, bo wiosna". To nic, że Klarcia jest kotem domowym i nie miała gdzie tych pcheł złapać... Poza tym mam absolutny zakaz smarowania czymkolwiek... i co tu robić? Malizna jak się drapała tak się drapie, ranki powierzchowne ale są... Zastanawiam się czy to może być alergia na żwirek, niedawno zmieniony i silnie pachnący, kupiłam Golden Greya 14 kg o zapachu pudru dziecięcego. Ale czy wtedy drapałaby się tylko po szyi? niedługo będzie łysa na karku, co dnia mniej sierści...
  • Może trzeba wybrać się do weta raz jeszcze?
    W ostateczności pozostaje kołnierz (to doraźne rozwiązanie, zlikwiduje rozdrapywanie, ale nie pierwotną przyczynę), chociaż ja nie jestem fanką - dodatkowo nie wiem czy u Ciebie miałby zastosowanie, skoro ranki w okolicy karku...

    Zakaz smarowania maściami/kremami, czy w ogóle ruszania tego? Nadal podtrzymuję stanowisko, że octenisept by się sprawdził, przynajmniej to odkazisz i nie zacznie się babrać.

    Co do żwirku nie mam pojęcia, czy jest taka możliwość żeby drapała się tylko po szyi - wydawać by się mogło, że raczej drapałaby się wszędzie, ale z drugiej strony, ludzie też na alergeny często reagują wysypką np. tylko na twarzy, czy plecach... Jeśli masz taką możliwość to ja, przynajmniej na jakiś czas aż się nie wyjaśni źródło, wróciłabym do poprzedniego żwirku.
  • Ja też bym zwróciła szczególną uwagę na żwirek. Czasem (jak w przypadku kota mojej mamy) takie wydrapywanie ma też podłoże psychiczne, może jakiś stresor kotkę dopadł?
    Chociaż piszesz, że żywa i raczej pogodna...
  • Wciaz czytam "stylizacja" kotki :))
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.