Zależy od konkretnego ginekologa. Jak w porządku, to prowadzenie ciąży w takiej instytucji może być całkiem OK. Jak ktoś ma tam trafić do przypadkowego gina, to może być rozczarowany. Tam są lekarze tacy sami, jak wszędzie.
Mi kiedyś pół ciąży prowadził internista z LuxMedu i byłam bardzo zadowolona - kierował na wszelkie potrzebne badania i był bardzo skrupulatny. Nie wiem, jaką politykę mają teraz, ale te 8 lat temu kierowali na badania bardzo chętnie i wszystko w ramach pakietu, bez dodatkowych opłat. Rozumiem, że chodzi o osobę, która ma wykupione ubezpieczenie w tej firmie, a nie zamierza iść tam i płacić za każdą wizytę.
W medicoverze nie wiem, ale w luxmedzie są różne pakiety, droższe i tańsze i niektóre obejmują część badań, w niektórych trzeba dopłacać, a niektóre mają wszystko już wliczone, chyba jest w ogóle jakiś pakiet na prowadzenie ciąży, wydaje mi się, że kilka lat temu był. Nie prowadziłam u nich ciąży, ale korzystałam z ich usług. Jeśli masz umowę z pracy z luxmedem to tam są wyszczególnione dokładnie usługi, które są za darmo, a za które trzeba ew. dopłacić. Chyba w firmowych większość jest za darmo, na pewno wszelkie usg, większość badań krwi, cytologie itp. Ze skierowaniami nie ma problemu, niezależnie czy coś jest płatne czy nie. Z medicoveru korzystałam okazjonalnie, nie byłam zadowolona, ale też nie były to wizyty gin.
Ja mam pakiet w luxmed. Tam super opcja jest to ze możesz sobie chodzic do swojej gina i brać fakturę. Luxmed oddaje ci 70% za kazda wizyt do kwoty 500 zl na kwartał. Dodatkowo wybierasz sobie gina z luxmedu i on ci daje skierowania na badania które zleca twój gin prywatny i tym sposobem badania są za darmo.
Ja mam jakiś podstawowy pakiet w medicoverze i wszystkie badania jakie są zlecane w ciazy mam zrobione bez problemu. Tylko trzeba sensownego lekarza znaleźć.. Ja dwie pierwsze ciąże prowadziłam w medicoverze. Teraz mam gin spoza, która tylko prywatnie przyjmuje. Ona przepisuje mi badania a ja chodzę do medicoveru, przepisuje skierowania i robię badania w ramach pakietu
Miałam kiedyś pakiet w Enelmedzie. Ciążę i tak prowadziłam prywatnie (bo mam trudne ciąże a miałam sprawdzoną lekarke). Ku mojemu zaskoczeniu Enelmed honorowal skierowania od tej lekarki od morfologii po usg przez tsh i inne.
W Luxmedzie jest pakiet, dość dużo badań, mogę Ci wysłać skan, jeśli potrzebujesz, ale można to dostać w recepcji po prostu. Zdaje mi się, że tam nie ma jakichś ekstra badań, pakiet z nfz wygląda podobnie, tylko może trudniej go wyegzekwować?
Ja się stamtąd wypisałam, bo nie miałam zaufanego lekarza, a dokładniej trafiłam na konowała;
poza tym w Warszawie bardzo długo się czeka na wizytę (do specjalistów), jeśli nie chce się jeździć po całym mieście, a ginekolodzy nie mają w gabinecie usg (tak trafiałam), więc tych wizyt robi się masa. Nie polecam Luxmedu w stolicy
Robię jak @annabe, czyli gin prywatny (swoją drogą poznany gdy jeszcze pracował w tych spółkach), natomiast badania z jego zlecenia już na abonament.
I jeszcze dopiszę, że on tam na formularzach-zleceniach nie zaznacza ile badań zlecił (w przeciwieństwie do tych korporacyjnych), więc czasem sobie sama dopiszę żelazo i ferrytynę.
a ja poszłam do państwowego gin i powiedział mi, że ciąże to on prowadzi w luxmedzie i tak tam trafiłam szału nie ma, ale ja wolę jak lekarz niczego ode mnie nie chce i jest jak najmniej czepiający się i w sumie na takiego trafiłam
Wnioskując z poprzednich wpisów - w Medicoverze b. podobnie, jeśli chodzi o prowadzenie ciąży. Wiele zależy od wykupionego pakietu, ale ogólnie to ciężko się zapisać do bardziej obleganych ginekologów, a nawet jak się już uda to nie jest powiedziane, że będzie dostępny termin na kolejną planową wizytę u tego konkretnego lekarza. Plus jest taki, że mają sporo przychodni bądź przychodni współpracujących. Co się tyczy badań - mój lekarz zawsze zlecał wszystkie potrzebne, z tym nie było problemu.
@annabe - ja mam inne doświadczenia, jesli chodzi o te wizyty dodatkowe w Medicoverze. Kiedy prosiłam o takową bo nijak nie mogłam się umówić do wybranej lekarki na drugą wizytę, to odpowiedź brzmiała, że dr nie będzie prowadzić ciąż na dodatkowych wizytach - ale to było w mojej pierwszej ciąży, kilka lat temu, więc mogło się zmienić, oby!
Moje doświadczenie jest podobne do Alutki. Właśnie skończyłam prowadzić ciążę w Medicover i to był dramat. W pierwszej ciąży już było trudno umówić się do swojego DOBREGO ginekologa (wiecznie niby te dodatkowe wizyty których ciągle brakowało). Oczywiście jeśli chce się pierwszego lepszego to miał pełno wizyt wolnych i do innych lekarzy kierowali. W pierwszej ciąży, jeszcze przynajmniej robili badania. W drugiej już był kosmos. Graniczyło z cudem umówić się do swojego lekarza i to jeszcze przez tysiąc próśb i konsultantów, skutek jest taki, że moim zdaniem za rzadko byłam w ciąży u lekarza, bez szans na kontrolę dolegliwości. Poza tym, strasznie zaczęli oszczędzać na badaniach. Wszytko było problemem. W 8 miesiącu rozwiązali umowę z moim lekarzem (zlecał za dużo badań np.) i już w ogóle nie mogłam się niczego doprosić - ani badania, ani L4, lekarze wysyłali mnie od jednego do drugiego, a potem już tylko na IP. Moim zdaniem zrobiła się z tego straszna lipa. Doświadczenia moich koleżanek są podobne, chodzi pogłoska, że to "Biedronka" wśród usług medycznych. Teraz już nawet tam nie wracam (pomimo, że mamy pakiet) wolę bezpiecznie chodzić prywatnie. Z do lux medu chodziłam rzadziej bo tam też trochę lipa, ale jak ktoś wyżej pisał, zwraca za wizyty u swojego specjalisty.
Ja dawno prowadziłam moje ciąże tam, teraz bym nawet nie chciała bo by za wariatkę mnie mieli z tyloma dziećmi =; Ale korzystam ze wszystkich innych lekarzy i bez problemu masę badań zlecają.
Potwierdzam Babka Medica. Chyba więcej niż połowa lekarzy stamtąd pracuje na Żelaznej.
@chabrowa uwazam, ze do prowadzenia ciazy bez powiklan nie jest potrzebny lekarz, tylko (nie)zwykla polozna. Po co sie stresowac tymi badaniami, comiesiecznymi usg itd ? Obralam sobie taka strategie przy trzecim i bardzo sobie chwalilam. To daje tyyyle spokoju! W koncu ciaza, to nie choroba
W DE strasznie mecza: co miesiac usg, pozniej ktg, mocz krew i inne. Za duzo i bez sensu. A u poloznej centymetr do mierzenia obwodu brzucha, sluchanie tetna, macanie brzucha i mocz. No i nie co miesiac, jesli sie nie czuje potrzeby (a ja nie czulam). Takie normalne podwjscie do sprwy, bez paniki i ojeju, co to bedzie, bardzo dobrze robi na glowe tez przyszlej matce.
Oczywiscie, ze mozna sie nie zgodzic, ale rozpiske terminow i badan dostajesz juz na poczatku ciazy. I taki tu standard, ze kazdy ginekolog ma usg i wszelkie inne badania wykonuje u siebie, nie biega sie po jakis laboratoriach. Wiec chociaz mialam bardzo dyskretna i naturalna lekarke, to jednak nie dalam rady lazic i sie tlumaczyc, ze nie chce i ze moze to wszysrko bez sensu. A polozne to taki welness wiesz, zw zrobia tyle i tylko tyle ile jest potrzebne i nic ponad to. Jak cos im sie nie podoba, to mowia jak skorygowac dieta, a nie laduja sztucznych witamin, jak cos cie boli, to daja cwiczenia. No i podejscie zupelnie inne. Jesli mialabym kiedys jeszcze byc w ciazy, to od razu wale do poloznych (czwartw dziecko rodzi sie u nich gratis ).
Dwa a nawet cztery USG więcej przecież matce nie robią różnicy, to tylko parę minut przecież. Za to u dziecka może wykryć istotne problemy. Tak samo z badaniami do laboratorium. Mi tam szczerze mówiąc nie zrobiło różnicy ile razy oddawałam krew albo mocz. Musiałabym jakoś strasznie przeżywać sikanie do pojemniczka żeby się tym zmęczyć Tutaj chyba łatwo narzekać jak się miało zawsze pozytywne wyniki.
w Polsce strasznie mnie wkurza, ze te wszystkie badania wizyty takie: wizyta u ginekologa osobno, usg osobno, badanie krwi osobno, po wyniki osobno, sama muszę stwierdzić, że złe, a jak złe, do lekarza trzeba się prosić na wcześniejszy termin... jakby nie było do roboty nic innego, jak krążyć między domem a przychodnią, wysiadywać w poczekalni do lekarza, do pobrania, do rejestracji itd. prowadziłam pierwszą ciążę w ch i nic mnie tam nie obchodziło, chodziłam grzecznie do ginekologa co miesiąc, w gabinecie usg, pobierano mi tam na miejscu krew, mocz (były na miejscu, uwaga, pojemniczki; w luxmedzie też są;) ), wyniki oglądała moja pani doktor, jak tylko się pojawiły - raz coś było nie tak, dostałam list z wyjaśnieniem, że "wszystko w porządku, ale xyz odbiega od normy, dla pewności proszę wziąć te lekarstwa, proszę się nie martwić, bo nie ma bezpośredniego zagrożenia dla dziecka", w kopercie recepta; drugi raz zadzwonili i pytali, jaki termin mi pasuje, bo coś jest źle i trzeba szybko działać; jak coś wymagało dokładniejszej diagnostyki - "skierowanie" do przychodni przyszpitalnej, gdzie jest duzo specjalistow i sprzetu na czczo musiałam być raz (ale wtedy tarczyca była niby ok), żeby glukozę zmierzyli, była odpowiednio niska, więc nie robili nawet testu obciążenia. A jakby robili, to glukoza na miejscu, nie trzeba do apteki lecieć (to jeszcze przede mną, może mają w gabinecie?)... można sobie było być kobietą w ciąży, a nie lekarzem i staczem
@manna oferta uslug, nawet w panstwowych kasach sie rozni (choc nieznacznie). Nawet jak bylam w panstwowej ciazy, to tez mnie tak maglowali.
@Silesia troch masz racji To ciagle klocie, zeby pobrac krew bylo dla mnie najtrudniejsze z calej ciazy. No i tak, mowie o zwyklej, zdrowej ciazy. Jak kto chory - potrzebuje lekarza, ale zeby zdrowy czlowiek po przychodniach sie ciagal? Takie czeste badania nie uwazam ani za potrzebne, ani za zdrowe. A dobra polozna zrobi tyle i tylko tyle ile trzeba, a w razie potrzeby wysle cie do lekarza. No ale co kto lubi. Ja ogolnie unikam lekarzy, a oni mnie.
@Silesia - wbrew temu, co utrzymuje większość lekarzy, USG (szczególnie w początkowych miesiącach ciąży) nie jest obojętne dla rozwoju dziecka. Robienie go we wczesnej ciąży do 2 tygodnie, czy nawet co miesiąc może dziecku zaszkodzić. I nic nie wnosi konstruktywnego do opieki nad ciążą. Dla oceny rozwoju dziecka kluczowe jest zrobienie porządnego USG na dobrym sprzęcie, przez dobrego specjalistę, ok. 20-22 tygodnia ciąży (tzw. USG połówkowe). Tymczasem wielu ginów w Pl robi to byle jak na aparatach z zeszłego wieku i nie koniecznie dobrze się na tym znają. Ale za to co wizytę dają mamie tę przyjemność, że może sobie "popodglądać maluszka". Tylko z tego podglądania żadna wymierna korzyść nie wynika, a badania naukowe wskazują, że może być i szkoda dla dziecka. Czy na pewno warto? Co do badania moczu - nie mam nic przeciwko temu, żeby było robione co miesiąc - proste, nieinwazyjne, niekłopotliwe, a może pozwolić wcześnie wykryć pewne poważne problemy. Morfologia - jak kto zdrowy, to co miesiąc nie jest potrzebna. Oczywiście, to się tyczy zdrowych kobiet, w niepowikłanej ciąży. Jak ktoś ma szczególne potrzeby, to i szczególnie powinien być traktowany.
Komentarz
Ale tam wszystkie badania są w pakiecie?
A dodatkowe konsultacje?
Rozumiem, że chodzi o osobę, która ma wykupione ubezpieczenie w tej firmie, a nie zamierza iść tam i płacić za każdą wizytę.
Jeśli masz umowę z pracy z luxmedem to tam są wyszczególnione dokładnie usługi, które są za darmo, a za które trzeba ew. dopłacić. Chyba w firmowych większość jest za darmo, na pewno wszelkie usg, większość badań krwi, cytologie itp.
Ze skierowaniami nie ma problemu, niezależnie czy coś jest płatne czy nie.
Z medicoveru korzystałam okazjonalnie, nie byłam zadowolona, ale też nie były to wizyty gin.
Ja dwie pierwsze ciąże prowadziłam w medicoverze. Teraz mam gin spoza, która tylko prywatnie przyjmuje. Ona przepisuje mi badania a ja chodzę do medicoveru, przepisuje skierowania i robię badania w ramach pakietu
Ja się stamtąd wypisałam, bo nie miałam zaufanego lekarza, a dokładniej trafiłam na konowała;
poza tym w Warszawie bardzo długo się czeka na wizytę (do specjalistów), jeśli nie chce się jeździć po całym mieście, a ginekolodzy nie mają w gabinecie usg (tak trafiałam), więc tych wizyt robi się masa. Nie polecam Luxmedu w stolicy
Ale chyba bedzie musiała zgłębić temat sama
I jeszcze dopiszę, że on tam na formularzach-zleceniach nie zaznacza ile badań zlecił (w przeciwieństwie do tych korporacyjnych), więc czasem sobie sama dopiszę żelazo i ferrytynę.
W pierwszej ciąży już było trudno umówić się do swojego DOBREGO ginekologa (wiecznie niby te dodatkowe wizyty których ciągle brakowało). Oczywiście jeśli chce się pierwszego lepszego to miał pełno wizyt wolnych i do innych lekarzy kierowali.
W pierwszej ciąży, jeszcze przynajmniej robili badania. W drugiej już był kosmos. Graniczyło z cudem umówić się do swojego lekarza i to jeszcze przez tysiąc próśb i konsultantów, skutek jest taki, że moim zdaniem za rzadko byłam w ciąży u lekarza, bez szans na kontrolę dolegliwości. Poza tym, strasznie zaczęli oszczędzać na badaniach. Wszytko było problemem. W 8 miesiącu rozwiązali umowę z moim lekarzem (zlecał za dużo badań np.) i już w ogóle nie mogłam się niczego doprosić - ani badania, ani L4, lekarze wysyłali mnie od jednego do drugiego, a potem już tylko na IP.
Moim zdaniem zrobiła się z tego straszna lipa. Doświadczenia moich koleżanek są podobne, chodzi pogłoska, że to "Biedronka" wśród usług medycznych.
Teraz już nawet tam nie wracam (pomimo, że mamy pakiet) wolę bezpiecznie chodzić prywatnie. Z do lux medu chodziłam rzadziej bo tam też trochę lipa, ale jak ktoś wyżej pisał, zwraca za wizyty u swojego specjalisty.
Ale korzystam ze wszystkich innych lekarzy i bez problemu masę badań zlecają.
Potwierdzam Babka Medica. Chyba więcej niż połowa lekarzy stamtąd pracuje na Żelaznej.
Za to u dziecka może wykryć istotne problemy.
Tak samo z badaniami do laboratorium. Mi tam szczerze mówiąc nie zrobiło różnicy ile razy oddawałam krew albo mocz. Musiałabym jakoś strasznie przeżywać sikanie do pojemniczka żeby się tym zmęczyć
Tutaj chyba łatwo narzekać jak się miało zawsze pozytywne wyniki.
prowadziłam pierwszą ciążę w ch i nic mnie tam nie obchodziło, chodziłam grzecznie do ginekologa co miesiąc, w gabinecie usg, pobierano mi tam na miejscu krew, mocz (były na miejscu, uwaga, pojemniczki; w luxmedzie też są;) ), wyniki oglądała moja pani doktor, jak tylko się pojawiły - raz coś było nie tak, dostałam list z wyjaśnieniem, że "wszystko w porządku, ale xyz odbiega od normy, dla pewności proszę wziąć te lekarstwa, proszę się nie martwić, bo nie ma bezpośredniego zagrożenia dla dziecka", w kopercie recepta; drugi raz zadzwonili i pytali, jaki termin mi pasuje, bo coś jest źle i trzeba szybko działać; jak coś wymagało dokładniejszej diagnostyki - "skierowanie" do przychodni przyszpitalnej, gdzie jest duzo specjalistow i sprzetu
na czczo musiałam być raz (ale wtedy tarczyca była niby ok), żeby glukozę zmierzyli, była odpowiednio niska, więc nie robili nawet testu obciążenia. A jakby robili, to glukoza na miejscu, nie trzeba do apteki lecieć (to jeszcze przede mną, może mają w gabinecie?)...
można sobie było być kobietą w ciąży, a nie lekarzem i staczem
@Silesia troch masz racji To ciagle klocie, zeby pobrac krew bylo dla mnie najtrudniejsze z calej ciazy. No i tak, mowie o zwyklej, zdrowej ciazy. Jak kto chory - potrzebuje lekarza, ale zeby zdrowy czlowiek po przychodniach sie ciagal? Takie czeste badania nie uwazam ani za potrzebne, ani za zdrowe. A dobra polozna zrobi tyle i tylko tyle ile trzeba, a w razie potrzeby wysle cie do lekarza. No ale co kto lubi. Ja ogolnie unikam lekarzy, a oni mnie.
Co do badania moczu - nie mam nic przeciwko temu, żeby było robione co miesiąc - proste, nieinwazyjne, niekłopotliwe, a może pozwolić wcześnie wykryć pewne poważne problemy. Morfologia - jak kto zdrowy, to co miesiąc nie jest potrzebna.
Oczywiście, to się tyczy zdrowych kobiet, w niepowikłanej ciąży. Jak ktoś ma szczególne potrzeby, to i szczególnie powinien być traktowany.