Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Przekroczenie Masy krytycznej człowieka na metr kwadratowy mieszkania.

1246715

Komentarz

  • Chciałabym, żeby mój mąż wykazywał się taka inicjatywą w tej sprawie.


    Ja chyba doczekam wyjazdu najstarszego na studia szybciej.


    Wyjazd dziecka na studia do innego miasta jest kosztowny, ale:

    a) w dzisiejszych czasach, jeśli dziecko chce, to może na to wcześniej zarobić;

    b) mieszkanie osobno uczy samodzielności, chyba bardziej niż cokolwiek innego.


    Podziękowali 2asiao Monika73
  • Jeśli mogę spytać ile metrów ma mieszkanie? Jak myślicie jaki jest rozsądny przelicznik metrów na osobę? 
  • 61 metrów 2 osoby dorosłe 2 nastolatków o gabarytach dorosłych i jeszcze 11 latka i sześciolatek. 
  • A czy żona w swoim zapracowaniu ma okazję odczuć na własnej skórze skalę tej ciasnoty, słyszy codziennie awantury nastolatków czy tylko w weekendy? Tak tylko gdybam, skąd warunki mieszkaniowe przeszkadzają wszystkim tylko nie jej... Jeżeli po pracy robi jeszcze zakupy  to może w domu spędza tylko wieczory i cały armagedon ją omija?
    Podziękowali 2beatak Rejczel
  • a to dwupoziomowe trzeba koniecznie potem sprzedawać? moi znajomi kupili większe mieszkanie a kiedy dzieci się usamodzielniły to syn z zoną kupił mniejsze i się zamienili. A jesli któres z dzieci z małżonkiem zostanie u was (w tym dwupoziomowym) to jak przyjdą wnuki to znów się zrobi pełno.
  • Prayboy powiedział(a):
    61 metrów 2 osoby dorosłe 2 nastolatków o gabarytach dorosłych i jeszcze 11 latka i sześciolatek. 
    Ale chodziło mi o to docelowe:) trzymam kciuki +++
  • edytowano listopad 2017
    Nic nie da czekanie do  jakiegoś magicznego wieku aż dzieci znikną z domu.

    Ty kombinuj większe mieszkanie z windą, nie dwupoziomowe
    dzieci na tyle duże, że też mogą szukać.

    Mieszkaliśmy w małym mieszkanku, dzieci miały iść do internatu. Zmieniliśmy mieszkanie i to nam się sprawdziło.
    U Was tyle ograniczeń, ale warto szukać. Po co się mordować jeszcze tyle lat w ciasnocie.

    Przeczytałam Twój pierwszy post i na lepsze się nie zapowiada, może to dobry moment na zmianę.


    Podziękowali 1Rejczel
  • edytowano listopad 2017
    Szukaj mieszkania większego, bo się pozabijacie. Może da się znaleźć w trochę gorszej lokalizacji, ale z windą, albo bez windy, ale np.; na I lub II piętrze? My idealnego mieszkania szukaliśmy rok, obejrzeliśmy wiele mieszkań i w koncu się udało.
  • @Prayboy mieszkałam z rodzicami 15 lat na 4 piętrze w mieszkaniu bez windy. Do dziś bardzo je lubię. Uwielbiałam słoneczność tego mieszkania. Mam bardzo dobre wspomnienia. Nawet w lato gdy jako dziecko 4 razy dziennie (albo i więcej ;) zbiegałam i wbiegałam na to 4 piętro.  Zakupy nie były problemem, bo byłam jedynaczką, ale robiła je tylko mama. Też nigdy nie narzekała.  Sama jednak wyniosłam się z ulgą z 3 piętra na parter ze względu na noszenie maluchów, bo z tym fizycznie nie dawałam rady. Jednak jak by dzieci podrosły tak co najmniej do 6 lat to nie widzę problemu znów mieszkać wysoko. Super też było to że oprócz sąsiadów z naprzeciwka nikt się po klatce przed drzwiami nie plątał, nie chodził, nie brudził.  Mieszkanie na samej górze jest też cichsze, mniej sąsiadów, mniej hałasu. Kondycja też niezła się robi, chodzenie po schodach świetnie robi na nogi i pośladki. Życzę z całego serca żeby się żona przekonała.
    Podziękowali 1Nika76
  • maggie27 powiedział(a):
    A czy żona w swoim zapracowaniu ma okazję odczuć na własnej skórze skalę tej ciasnoty, słyszy codziennie awantury nastolatków czy tylko w weekendy? Tak tylko gdybam, skąd warunki mieszkaniowe przeszkadzają wszystkim tylko nie jej... Jeżeli po pracy robi jeszcze zakupy  to może w domu spędza tylko wieczory i cały armagedon ją omija?
    Ma okazję 
  • Elunia powiedział(a):
    Przede wszystkim wątek na ogólnej, weźcie to zmieńcie.

    A może żona jest przepracowana i czuje się przeciążona odpowiedzialnością finansową za dom. Nie chce dodatkowych obowiązków domowych i finansowych. Tak sobie gdybam.
    Nie

  • beatak powiedział(a):
    Szukaj mieszkania większego, bo się pozabijacie. Może da się znaleźć w trochę gorszej lokalizacji, ale z windą, albo bez windy, ale np.; na I lub II piętrze? My idealnego mieszkania szukaliśmy rok, obejrzeliśmy wiele mieszkań i w koncu się udało.
    My szukamy 5 lat. 
  • edytowano listopad 2017
    No i klops. Wróciłem do domu i to co  zawsze.  Nie ma tematu bez  windy. Zmiana lokalizacji też nie wchodzi w grę. 
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • matuleczka powiedział(a):
    Mam pytanie przy okazji. Jak wyglądają u wielodzietnych wizyty dzieci z rodzinami? Kiedyś myślałam że na starość starczy nam małe mieszkanie, ale przecież wtedy dzieci z rodzinami już się u nas nie zmieszczą. Będą musieli przyjeżdżać w różnym termnie. Jakby byli wielodzietni to w ogóle się nie da.
    Do mojej mamy ot ostatnio na Wszystkich Świętych pojechała siostra z mężem i synkiem, na BN jedzie brat z żoną i dziećmi, na ferie znów siostra, może któregoś z moich synów weźmie, my się nie mieścimy, jak czasem mamy się wszyscy spotkać, to tylko u nas, a u wielodzietnych to okazji nie brakuje. ;) 
  • Kup żonie windę!
    Podziękowali 4DaddyPig Gosia5 Katia wilejka
  • Prayboy powiedział(a):
    No i klops. Wróciłem do domu i to co  zawsze.  Nie ma tematu bez  windy. Zmiana lokalizacji też nie wchodzi w grę. 
    Twoja żona po prostu nie chce się przeprowadzić i tyle. Nawet jak będzie winda, to nie w obecnej lokalizacji, nie w tej cenie i ona o tym wie. Współczuję, bo w sumie wygląda na to, że ona ma w nosie potrzeby reszty rodziny. Tak przynajmniej wynika z Twych postów. Jeśli ją krzywdzę swym osądem, to z góry przepraszam.
    Podziękowali 2Prayboy mamababcia
  • Z drugiej zaś strony: może być po prostu przepracowana i wykończona obowiązkami,a ogarnięcie przeprowadzki wiąże się dla niej z kolejnym ogromnym logistycznym obowiązkiem i nie ma na to siły.
    Podziękowali 3Karolinka Bridget Nika76
  • A żona ma miejsce do pracy naukowej? Może to jest argument...
  • edytowano listopad 2017
    A ja wam zazdroszcze Prayboy. Chcialabym miec wlasne mieszkanie bez kredytu ktory w miare splacania rosnie i obecnie wynosi tylko 60 tys zl wiecej niz w dniu zaciagniecia 10 lat temu, że o spadku cen mieszkan nie wspomne. Im wieksze mieszkanie tym cena metra mniejsza, zaden problem bylby dla nas kupis 20-30 m wieksze w takiej sytuacji. Ja bym jednak cisneła małżonka, zwlaszcza ze z dziećmi jestescie w wiekszosci. No i modlitwa oczywiscie. Z mojej perspektywy uwiezionych przez toksyczny kredyt męża przez kolejne 20 lat to wymyslacie sobie problemy.
    Podziękowali 2mama_asia jan_u
  • Ostatnio zastanawiałam się czy mogłabym mieszkać na drugim piętrze bez windy-po tym wątku chyba nie mam wątpliwości ☺
  • @Prayboy nie wiem jak Ci pomóc. Obiecuję modlitwę w Waszej intencji. 

    Podziękowali 1Prayboy
  • To ja też nic nie doradzę, bo wszystko mogę  sobie wyobrazić, ale jedna łazienka na sześcioro osób wykracza poza moją  strefę komfortu
  • edytowano listopad 2017
    Przed chwilą zadzwoniłem do tego mieszkania. Prawie przekonalem żone. Właśnie zjechali z ceny i się sprzedało tzn. znalazl się drugi idiota  i je kupił. Tzn.sprzatnal mi je. Także temat zamknięty. Ja kończę szukania mieszkań.

    Podziękowali 2Skatarzyna wilejka
  • Niech sama sobie szuka. Ale nie znajdzie.
  • beatak powiedział(a):
    Prayboy powiedział(a):
    No i klops. Wróciłem do domu i to co  zawsze.  Nie ma tematu bez  windy. Zmiana lokalizacji też nie wchodzi w grę. 
    Twoja żona po prostu nie chce się przeprowadzić i tyle. Nawet jak będzie winda, to nie w obecnej lokalizacji, nie w tej cenie i ona o tym wie. Współczuję, bo w sumie wygląda na to, że ona ma w nosie potrzeby reszty rodziny. Tak przynajmniej wynika z Twych postów. Jeśli ją krzywdzę swym osądem, to z góry przepraszam.
    Tak to nie. Przeciez też szukała.
  • Prayboy powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    Prayboy powiedział(a):
    No i klops. Wróciłem do domu i to co  zawsze.  Nie ma tematu bez  windy. Zmiana lokalizacji też nie wchodzi w grę. 
    Twoja żona po prostu nie chce się przeprowadzić i tyle. Nawet jak będzie winda, to nie w obecnej lokalizacji, nie w tej cenie i ona o tym wie. Współczuję, bo w sumie wygląda na to, że ona ma w nosie potrzeby reszty rodziny. Tak przynajmniej wynika z Twych postów. Jeśli ją krzywdzę swym osądem, to z góry przepraszam.
    Tak to nie. Przeciez też szukała.
    To źle Cię zrozumiałam, przepraszam, także żonę.

    Czasem warto sobie uświadomić, że perfekcyjnego się nie znajdzie, ale można znaleźć lepsze niż obecne.
    Podziękowali 1Prayboy
  • Ale tak szuka zeby nie znalezc. W jakiej dzielnicy szukacie?
    Podziękowali 1beatak
  • edytowano listopad 2017
    Tak czy siak, będę prosić św. Antoniego, by pomógł Wam znaleźć, z windą, dwoma łazienkami i z 1. km. i oknami nie od północy.
    +
  • Stare i nowe Włochy. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.