Ja tez chorowałam na odrę, w LO, z takich chorób wieku dziecięcego była stosunkowo najcięzsza, bo z bardzo wysoką gorączka, schudłam po niej kilka kg (a wtedy nie miałam wcale nadwagi) - ale z drugiej strony było, mineło i bez powikłań. Rocznik 73
Akurat ospa u nas przeszła tak lagodnie, że przy 3 dziecku się zorientowalam, że to ospa. A czwarte było chore, słabe, goraczka, bez wysypki, wiec nie wiem czy to ospa byla. Piąte żadnych nigdy objawów nie mialo, a przecież powinien zachorowac, skoro i cała szkoła chorowala, i w domu.
Poza tym @Dorota skąd takie mądrości bierzesz, że szczególnie podatne na zarażenie są dorosłe osoby, które nie chorowały? Dzieci także są podatne, o ile nie mają szczepień. Poza tym nie trzeba się doszczepiac, można najpierw sprawdzić poziom przeciwciał. U nas to koszt 80 zł.
Po tym ze jak dziecko nieszczepione to wiadomo ze mozna sie spodziewac choroby a dorosli szczepieni kilkadziat lat temu naiwnie mysla ze sa odporni. Otoz zazwyczaj nie sa.
Jeszcze jedno. Jak zobaczylam naocznie sposob zbierania sanepidu informacji o zachorowaniach to zobaczylam ze statystyki nijak sie maja do rzeczywistosci. W rzeczywistosci sanepid robi wszystko by nie przyjac zgloszenia. A lekaez wszystko by nie zgłosic. W efekcie zglaszane sa glownie przypadki szpitalne. A wiec jeden na kilkadziesiat. Matrix jakis.
Jeszcze jedno. Jak zobaczylam naocznie sposob zbierania sanepidu informacji o zachorowaniach to zobaczylam ze statystyki nijak sie maja do rzeczywistosci. W rzeczywistosci sanepid robi wszystko by nie przyjac zgloszenia. A lekaez wszystko by nie zgłosic. W efekcie zglaszane sa glownie przypadki szpitalne. A wiec jeden na kilkadziesiat. Matrix jakis.
Ale że ospy? U nas sanepid dociska teraz nawet rotawirusy musza im zgłaszać a oni szkole
Szczepienia na odre do roku 1975 mialy faze eksperymentu. Niestety znany mi jest pewien przypadek gdzie w pewnym miescie po seri szczepionki dzieci umarly badz zostaly kalekami. Stad nieufnosc lekarzy w pozniejszym czasie do tej szczepionki. Ja np w swojej ksiazece mam wpis ze przechorowalam co nie bylo prawda bo przechorowalam rozyczke o czym moja mama wiedziala. Szczepionki jakos tam dzialaja bo osoby trzydziestoletnie i mlodsze szczepione nie zachorowaly mimo kontaktu. U czterdziestolatkow szczepionych jest to ruletka. Na moje szacunki okolo 50 procent tych osob ktore mialy chociaz przelotny kontakt zachorowalo. I teraz najlepsze. Dowiadujemy sie o chorobie . kilkoro doroslych osob chce sie doszczepic. Udaje sie to tylko jednej mozna powiedziec na lewo tylko dzieki znajomosci w przychodni bo nie ma zadnej mozliwosci sprowadzenia lub kupienia szczepionki mmr2. Sanepid do nas dzwoni po 12 dniach i ignoruje sygnaly od osob chorych. Prosi tylko by nie przychodzic do przychodni zeby nie rozprzestrzeniac. Wizyty domowe zazwyczaj nie sa mozliwe. Sanepid ignoruje dalsze zgloszenia za wyjatkiem osoby ktora w wyniku powiklan znajduje sie w szpitalu i miala kontakt z dziecmi jako piel. Od nauczycielki ktoa tez miala kontakt w szkole z wieloma osobami nie przyjmuje zgloszenia.
A o chorobie wiemy bo osoba ktora podejrzewala chorobe zrobila badanie na przeciwciala. Na wlasna reke bo lekarz nie widzial wskazan. Labolatorium zadzwonilo do sanepidu. Lekarz nie rozpoznal choroby u tej i kilku innych osob. Ile ona zarazila a nie wie to dowiemy sie za kilka tyg miesoecy. Albo i nie..
W naszej wiejskiej lokalnej przychodni pediatra bardzo dumna z siebie, że rozpoznała odrę u dziecka. Dumna, bo pierwszy raz w życiu odrę widziała, a udało jej się rozpoznać. Czyli, u mnie na wsi też odra. Choć nie wiem, czy ta odra potwierdzona badaniem, czy tylko na oko pediatry stwierdzona.
A o chorobie wiemy bo osoba ktora podejrzewala chorobe zrobila badanie na przeciwciala. Na wlasna reke bo lekarz nie widzial wskazan. Labolatorium zadzwonilo do sanepidu. Lekarz nie rozpoznal choroby u tej i kilku innych osob. Ile ona zarazila a nie wie to dowiemy sie za kilka tyg miesoecy. Albo i nie..
Analogicznie miałam kilka lat temu z krztuścem. Przyniósł mąż. Jak najbardziej wyszczepiony wszystkimi obowiązkowymi dawkami. Lekarz poz nie rozpoznał mimo bardzo ewidentnych objawów. Diagnoza została postawiona na podstawie badań laboratoryjnych zleconych przeze mnie i wykonanych za prywatne pieniądze. Na szczęście laboratorium nie zadzwoniło do sanepidu i żadne czynniki urzędowe się sprawą nie zainteresowały.
Dla mnie to co sie dzieje jest nielogiczne. @Katarzyna, u nas krztuscia przyniosl rok temu syn z grupy przedszkolnej. Prawdopodobnie inne dzieci z grupy byly szczepione szczepinka pelnokomorkowa. Objawy u moich maluchow byly ewidentne a kaszel minal rowno po trzech miesiacach Tylko badan nie robilam bo laboratoria bardzo gorliwe sa a urzedow nie chcialam.
Mader. No tak . uwazam ze dorosle osoby maja prawo deczydowac o swoim zyciu i zdrowiu i jezeli chca sie doszczepic powinny miec taka mozliwosc. Ja jej nie mialam i odre przechodzilam ciezko. Nie mowiac o tym ze zarazilam inne osoby. Cale szczescie nie mam niemowlat ktore moglabym zarazic. Za to mam meza o nieustalonej odpornosci z powaznym schorzeniem neurologicznym. Przeszlam chorobe ciezko i powiklaniami. Teraz drze o najblizszych.
Ja bylam w tej dobrej sytuacji ze wiedzialam ze moge zachorowac i na co. Wiec od pierwszego bolu gardla nie wychodzilam z domu. Ale ile osob nie skojarzy pierwszych objawow i radosnie rozsiewaja dalej?
W skad ktoś ma wiedzieć, że akurat zaczyna się odra? Może grypa, może przeziębienie? Te roczniki lat 70 nie wiedza, czy chorowaly, czy były szczepione. I kim do głowy przyjdzie, że to się odra zaczyna? Ja ospy u dzieci nie rozpoznalam...
Ale nie tylko ja mam specyficzna sytuacje. Rodzice malych dzieci rowniez. I chcialabym w swojej wolnosci moc podjac decyzje jaka uwazam za najlepsza dla mnie i mojej rodziny.
Tak samo chcialabym moc oszacowac ryzyko zachorowania chociazby na przykladzie niezaklamanych statystyk. Nie podoba mi sie manipulowanie i zaklamywanie faktow. Przez zadna ze stron.
A jak tą odpowiedzialność mieliby ponosić? Wezmą na wychowanie to dziecko z nopem? Bo potem odpowiedzialność ponoszą rodzice i żadne pieniądze im nie wynagrodzą trudu i zmartwień.
Komentarz
Ewentualnie z badania przeciwciał. Poszczepiennych już nie masz.
Szczepionki jakos tam dzialaja bo osoby trzydziestoletnie i mlodsze szczepione nie zachorowaly mimo kontaktu. U czterdziestolatkow szczepionych jest to ruletka. Na moje szacunki okolo 50 procent tych osob ktore mialy chociaz przelotny kontakt zachorowalo.
I teraz najlepsze. Dowiadujemy sie o chorobie . kilkoro doroslych osob chce sie doszczepic. Udaje sie to tylko jednej mozna powiedziec na lewo tylko dzieki znajomosci w przychodni bo nie ma zadnej mozliwosci sprowadzenia lub kupienia szczepionki mmr2. Sanepid do nas dzwoni po 12 dniach i ignoruje sygnaly od osob chorych. Prosi tylko by nie przychodzic do przychodni zeby nie rozprzestrzeniac. Wizyty domowe zazwyczaj nie sa mozliwe. Sanepid ignoruje dalsze zgloszenia za wyjatkiem osoby ktora w wyniku powiklan znajduje sie w szpitalu i miala kontakt z dziecmi jako piel. Od nauczycielki ktoa tez miala kontakt w szkole z wieloma osobami nie przyjmuje zgloszenia.
Analogicznie miałam kilka lat temu z krztuścem. Przyniósł mąż. Jak najbardziej wyszczepiony wszystkimi obowiązkowymi dawkami. Lekarz poz nie rozpoznał mimo bardzo ewidentnych objawów. Diagnoza została postawiona na podstawie badań laboratoryjnych zleconych przeze mnie i wykonanych za prywatne pieniądze. Na szczęście laboratorium nie zadzwoniło do sanepidu i żadne czynniki urzędowe się sprawą nie zainteresowały.
Tylko badan nie robilam bo laboratoria bardzo gorliwe sa a urzedow nie chcialam.
http://www.greenmedinfo.com/blog/vaccinated-spreading-measles-who-merck-cdc-documents-confirms?utm_source=Daily Greenmedinfo.com Email List&utm_campaign=609377970b-measles&utm_medium=email&utm_term=0_193c8492fb-609377970b-91510781&mc_cid=609377970b&mc_eid=39df9decaf
https://www.amazon.com/dp/1976088712?ref_=pe_3052080_397514860&fbclid=IwAR1EjFv2y4SFU-LBrYDZrZtLChB58Ah6KX1hX2GTpPeysXqoeDx2d1IGMNM