Na razie napisałam tylko prośbę o więcej zdjęć i o zdjęcie matki Zapytałam też, czy mogę przyjechać go obejrzeć, bo w sumie mam blisko oraz czy te koty się urodziły w domu. Najwcześniej i tak byśmy go mogli wziąć za 2-3 tygodnie, bo wyjeżdżamy i nie chcę oprócz dzieci dawać moim rodzicom pod opiekę jeszcze nowego kota
Pewien KTOŚ wiedząc, że marzę o niebieskim, przywiózł mi takowego i zrobił totalną niespodziankę.
Wiadomo, że ma ze 3 m-ce, matka syberyjska, ojciec nn. W miotach u tej matki bywają krótko i długowłose, kolor czarny, niebieski i syjamskie. Łaciatych, pręgowanych nie było.
Dobra, potrzebuję rady kociego psychologa. Od powrotu z Bieszczad kocica nam zaczęła sikać na kanapę. Wcześniej też jej się zdarzały pojednycze akcje ale teraz to już plaga - regularnie po dwa-trzy razy dziennie.
Nie mam już pomysłu co z tym zrobić. Stare reguły pt. kuweta jedna więcej niż kotów w mieszkaniu oraz bezpieczne miejsca nie działają. Na 50 metrach mieszkania mamy 3 kuwety, oba futra mają swoje stanowiska ale to nic nie pomaga.
W chałupie w Bieszczadach problemu nie ma - wychodzą oba do ogrodu i nigdy się nic przykrego nie zdarzyło. Do tej pory kocica odreagowywała powrót do miasta kilkoma dniami frustracji, podczas których lała kocóra jak jej sie tylko pod łapę nawinął, ale najwyraźniej przestało jej to wystarczać.
Co jeszcze można zrobić, bo ja już powoli wchodzę w etap "oddam kota w dobre ręce". A mąż mówi, że ładnie będzie wyglądała wypchana na półce... :-??
Wiem, że stresowa, tylko nie wiem co na to poradzić.
Pryskanie nic nie daje - testowaliśmy już ze trzy odstraszacze - powodują tylko intensywniejsze sikanie. Do tego zapach typu "g..o w lesie konwaliowym", więc już sama nie wiem co gorsze...
Mogę popróbować ze zmianą żwirku ale do tej pory pasował im ten co mają
1) nie. może to dobry trop, zrobię 2) 8 lat, kastrowana 3) Nie. jeździmy dość często, od małego jest przyzwyczajona do zmian. Do tej pory nie było problemów.
Tego się właśnie obawiam Ona nie posikuje co chwilę, tylko po prostu załatwia potrzeby na kanapie. Najlepiej by jej było na stałe w chałupie w Bieszczadach ale nie ma takiej możliwości.
Mam pytanie: od prawie 2 miesiecy jest z nami kot przygarniety ze schroniska, po przejsciach. Jest juz z nami oswojony, ale ciagke jeszcze dosyc dziki i nieufny. Od 3 dni kot gapi sie w okno, wyglada na zewnatrz, wyrwznie chce wyjsc. Czy juz mozna? Czy on do nas wroci?
Do łapania moczu czysta, wyparzona kuweta i zlać do naczynia, szybko do badania, coby się bakterie nie namnażały. Ja bezpośrednio do pojemniczka łapię, kwestia wprawy. Najczęściej zamykam się z kotem w sypialni na noc bez kuwety, lecę do łazienki i mam pojemnik pod ręką i wtedy mąż wypuszcza kota. Jak jest w kuwecie, pojemniczek pod ogonek i łapanie.
Jest specjalny żwirek (koszt ok. 15 zł) z pipetą i pojemniczkiem w pakiecie, ten żwirek nie wchłania moczu, ma działanie zapobiegające namnażaniu bakterii. Zbiera się warstwę moczu i do pojemniczka. Ale u mnie nie zadziałało-koty kankana tańczyły w kuwecie, taniec irlandzki i góralski, a nie załatwiły się.
Inny sposób - pod ogon w kuwecie jakąś łychę wyparzoną.
O feromonach nie mam wyrobionego zdania. Polecałabym ewentualnie kocie naturalne dragi np. kozłek lekarski sproszkowany (można wetrzeć go w ulubioną zabawkę, kocyk, legowisko itp.)
Takie nagłe znaczenie może mieć związek z układem moczowym, ale bardziej stawiałabym na instynkt-może pojawiło sie coś nowego w domu, przynieśliscie jakiś kocurzy zapach albo w okolicy pojawił się jakis inny pełnonajeczny kocur.
Jak go będziecie tylko na jedzenie wpuszczać to i tak będzie znaczył, nawet bardziej-bo będzie oznaczał dokładniej swój teren. Tzn może tak robić, co więcej-jest duże prawdopodobieństwo, że na pewno tak
Czy kotka jest w tym samym wieku? Czy jest od niedawna? Kastrowana? Kto bardziej dominuje? ona czy on?
@Maciejka - ja bym nie puszczała jeszcze. A ona ma być tylko domowy czy wychodzący? Drapanie w okno wcale nie musi oznaczac chęci ucieczki-moze tak reagowac na to, co za oknem. Okno to koci telewizor. Zostawiłabym do momentu, kiedy nabierze zaufania i będzie całkiem Wasz.
Nie obraził, tylko kotka zaczęła próbować być alfą, skoro odgania go od jedzenia to na to wskazuje. Wiec wcześniejszy dominant czując konkurencję silniej zaznacza pozycję
Mój Tygrys wychodzi kiedy chce i na ile chce. Czasem nie ma go dwa dni (ja oczywiście kici-kici po podwórku i cala już w strachu ) Wraca, zje i kładzie się spać u syna na łóżku albo obok grzejnika. Miśka wcale do domu nie chce wejść. Rudy ... to już w ogóle inna historia. Jeśli jednak kot po przejściach to też bym nie wypuszczała na razie.
Czy jest szansa by nauczyć kota by nie wskakiwal na stol z jedzeniem gdy tylko sie czlowiek oddali? Wiecie, grill, znajomi, jedzonko na stole. Jak sobie z tym radzicie? Zawsze ktos pilnuje? Bo ja odeszlam kilkanaście metrów i mi łajza sałatkę wyzarla.
Z doświadczeń mojej Mamy : niecywilizowane i niehumanitarne też średnio. Tzn. jeśli zakładają przeżycie kota. Najlepiej zostawić na straży dwulatka. Kot wie, że takie ryzyko się nie opłaca
Szczerze, to ja już daję im pić w swoim kubku, bo jak pomyślę, ile razy korzystały zeń, gdy nie upilnowałam, to to już nie czyni dużej różnicy. Mój dwulatek jest mistrzem pilnowania kotów. On je tak kocha, gwałtowną miłością...
Komentarz
Zapytałam też, czy mogę przyjechać go obejrzeć, bo w sumie mam blisko oraz czy te koty się urodziły w domu.
Najwcześniej i tak byśmy go mogli wziąć za 2-3 tygodnie, bo wyjeżdżamy i nie chcę oprócz dzieci dawać moim rodzicom pod opiekę jeszcze nowego kota
to nic, najwyraźniej mam Ci głowy nie zawracać już :-)
ale dziękuję
Ale pytała, czy były gładkie - tak były.
Także nic, szukam dalej.
Pewien KTOŚ wiedząc, że marzę o niebieskim, przywiózł mi takowego i zrobił totalną niespodziankę.
Wiadomo, że ma ze 3 m-ce, matka syberyjska, ojciec nn.
W miotach u tej matki bywają krótko i długowłose, kolor czarny, niebieski i syjamskie. Łaciatych, pręgowanych nie było.
O! To się porobiło :O)
Nie mam już pomysłu co z tym zrobić. Stare reguły pt. kuweta jedna więcej niż kotów w mieszkaniu oraz bezpieczne miejsca nie działają. Na 50 metrach mieszkania mamy 3 kuwety, oba futra mają swoje stanowiska ale to nic nie pomaga.
W chałupie w Bieszczadach problemu nie ma - wychodzą oba do ogrodu i nigdy się nic przykrego nie zdarzyło. Do tej pory kocica odreagowywała powrót do miasta kilkoma dniami frustracji, podczas których lała kocóra jak jej sie tylko pod łapę nawinął, ale najwyraźniej przestało jej to wystarczać.
Co jeszcze można zrobić, bo ja już powoli wchodzę w etap "oddam kota w dobre ręce". A mąż mówi, że ładnie będzie wyglądała wypchana na półce...
:-??
Pryskanie nic nie daje - testowaliśmy już ze trzy odstraszacze - powodują tylko intensywniejsze sikanie.
Do tego zapach typu "g..o w lesie konwaliowym", więc już sama nie wiem co gorsze...
Mogę popróbować ze zmianą żwirku ale do tej pory pasował im ten co mają
2) 8 lat, kastrowana
3) Nie. jeździmy dość często, od małego jest przyzwyczajona do zmian. Do tej pory nie było problemów.
Ona nie posikuje co chwilę, tylko po prostu załatwia potrzeby na kanapie.
Najlepiej by jej było na stałe w chałupie w Bieszczadach ale nie ma takiej możliwości.
Do łapania moczu czysta, wyparzona kuweta i zlać do naczynia, szybko do badania, coby się bakterie nie namnażały. Ja bezpośrednio do pojemniczka łapię, kwestia wprawy. Najczęściej zamykam się z kotem w sypialni na noc bez kuwety, lecę do łazienki i mam pojemnik pod ręką i wtedy mąż wypuszcza kota. Jak jest w kuwecie, pojemniczek pod ogonek i łapanie.
Jest specjalny żwirek (koszt ok. 15 zł) z pipetą i pojemniczkiem w pakiecie, ten żwirek nie wchłania moczu, ma działanie zapobiegające namnażaniu bakterii. Zbiera się warstwę moczu i do pojemniczka. Ale u mnie nie zadziałało-koty kankana tańczyły w kuwecie, taniec irlandzki i góralski, a nie załatwiły się.
Inny sposób - pod ogon w kuwecie jakąś łychę wyparzoną.
O feromonach nie mam wyrobionego zdania. Polecałabym ewentualnie kocie naturalne dragi np. kozłek lekarski sproszkowany (można wetrzeć go w ulubioną zabawkę, kocyk, legowisko itp.)
Takie nagłe znaczenie może mieć związek z układem moczowym, ale bardziej stawiałabym na instynkt-może pojawiło sie coś nowego w domu, przynieśliscie jakiś kocurzy zapach albo w okolicy pojawił się jakis inny pełnonajeczny kocur.
Jak go będziecie tylko na jedzenie wpuszczać to i tak będzie znaczył, nawet bardziej-bo będzie oznaczał dokładniej swój teren. Tzn może tak robić, co więcej-jest duże prawdopodobieństwo, że na pewno tak
Czy kotka jest w tym samym wieku? Czy jest od niedawna? Kastrowana? Kto bardziej dominuje? ona czy on?
Drapanie w okno wcale nie musi oznaczac chęci ucieczki-moze tak reagowac na to, co za oknem. Okno to koci telewizor.
Zostawiłabym do momentu, kiedy nabierze zaufania i będzie całkiem Wasz.
Wiec wcześniejszy dominant czując konkurencję silniej zaznacza pozycję
Jesli jeszcze kotka nie jest dominująca wzmacnialabym dominację kocura-pierwszy dostaje michę
Czyli wszyscy milosnicy kotów są skazani na wylizane talerze podczas imprezowania?
Mój dwulatek jest mistrzem pilnowania kotów. On je tak kocha, gwałtowną miłością...