U nas są dwie zupy, grzybowa i postny barszcz z uszkami grzybowymi, karp smażony + jakaś inna ryba, dla tych co nie lubią karpia, kapusta z grochem, co najmniej dwa rodzaje śledzi, sałatka jarzynowa, pierogi ruskie i z kapustą, chrzan, ćwikła i kompot z suszu, do tego chleb i drożdżowa buła z rodzynkami pieczona przez babcię Z. Jeszcze ciasta i ciasteczka kruche w różnych świątecznych kształtach.
Ze zwyczajów, to dzielenie opłatkiem, sianko pod obrusem, prezenty i kolędowanie. I wszystko pięknie przyozdobione i wszyscy poubierani, no generalnie bardzo uroczyście:)
W tym roku święta moich rodziców, a nie u teściów, już się nie mogę doczekać
U nas Wigilia wygląda tak samo od ..nie wiem..conajmniej sześdziesięciu lat. Cieszę się, że moje dzieci też w Niej uczestniczą i że jest szansa na kontynuację;)
U nas trzymamy się Tradycji, aby Wigilia nie była na stole zbytnio bogata. Takie lepsze potrawy to bardziej w Święta. Wigilia jest raczej prosta i skromna, na czysto białym obrusie - przez stały zestaw potraw corocznych niepowtarzalna, rzecz jasna.
Rozmawiamy pzrez jakąś część kolacji o wspomnieniach Sybiraków, powstańców etc. - każdy coś czyta wcześniej, aby potem dzieciom przytoczyć, jak to Polacy Wigilie spędzali.
U nas też potraw mnogość - niektóre z mojego domu, inne od rodziny męża, jeszcze inne nabyte od znajomych, czy z innych źródeł: - barszcz z uszkami, - karp smażony, - pierogi z kapustą i grzybami, - łazanki z kapustą, - śledzie po kaszubsku, - sałatka jarzynowa, - czasem moja ulubiona kapusta z grochem (ale reszta rodziny nie przepada :-( ) - łamańce z makiem, - kutia, - mnogość ciasteczek różnorakich (makowe, migdałowe, orzechowe, pierniczki, kruche), - makowiec, - kompot z suszu. Tak lubimy potrawy wigilijne, że jemy je przez oba dni świąt potem. Tylko, dodatkowo mamy na święta jakieś mięsa na zimno. Dzięki bogactwu potraw wigilijnych, które zawsze zostają, nie muszę gotować w święta. Tylko odgrzewam, co zostało po wigilii i podaję do tego mięsa na zimno (schab, indyk, karkówka, czy co tam nam się trafi). Ze zwyczajów pozakulinarnych: - biały obrus, a pod nim siano, - czytanie przez najmłodsze czytające dziecko ewangelii, - dzielenie się opłatkiem i życzenia, - skromne podarunki pod choinką podrzucane tak, by nikt się nie zorientował - rodzinne śpiewanie kolęd przy pianinie (dzieci grają, jak potrafią), - pasterka o północy. Na wsi, dziadkowie jeszcze chodzili ze zwierzętami gospodarskimi się opłatkiem podzielić.
Och jak ja kocham tą robotę, kiedy jeszcze nie byłam mężatką święta spędzaliśmy u mojej babci i we cztery razem z moją mamą i ciocią lepiłyśmy te pierogi i uszka, ciasta, ciasteczka, krojenie jarzyn na jarzynówkę, ucieranie kremów, jakoś tak nam to wszystko fajnie szło razem. Te przygotowania świąteczne wspominam chyba z większym sentymentem niż święta, a właściwie to nie, one po prostu były integralną częścią Świąt, ukoronowaniem adwentu i jakoś człowiek czuł po tej robocie, że mu się ten świąteczny wypoczynek należy jak psu zupa
u nas też potraw mnogość, od dwóch lat mam wspólniczkę do kapusty z grochem, Zochę - se narobimy i zjemy, podejrzewam, że w tym roku Kajtek nam zeżre sporą część, a dla Krzysztofa kapusta z grzybami
część potraw mamy "żelaznych", część rotacyjnych i tez jemy je później dalej w święta
a dziś dziewczyny zrobiły spis potraw na tegoroczna wigilię!
Z potraw mamy takie rodzinne placuszki z Kresów. Ciasto podobne do naleśnikowego, może trochę gęstsze, a w nim grzyby pokrojone w małe kawałki. Chochlą się wylewa na gorący olej na patelni - mniej więcej grubości do 1 cm, obsmaża z dwóch stron i je gorące. Jak zostaną, to zimne też dobre. Pasują z chrzanem wymieszanym ze śmietaną.
@Katarzyna - wigilijne zwyczaje macie jak z mojego rodzinnego domu - poza śpiewaniem kolęd przy pianinie, bo u nas nikt nie grał (czasem próbowałam na gitarze pobrzękać, ale marny ze mnie muzykant)
U nas jest to dzien wielkiego oczekiwania. Post. Jemy albo ziemniaki, albo chleb, albo delikatna zupe. Popoluniu maz jedzie po choinke, czesto jest to wielkie poszukiwanie, bo wiele juz nie zostaje do wyboru Tata dumnie przywozi zielone drzewko, a potem nadzoruje ubieranie. Zazwyczaj rano sklada szopke, mamy taka wielka, zroboona z domku do spania dla dzieci ok 1.40 na 1.30 no gdzies tak.
Potrawy staram sie miecmjuz gotowe, czyli: -barszcz z uszkami -karp (smazony prosto juz na stol, lub chwile przed rozpoczeciem i trzymany w cieple) - pierogi z kapusta - krokiety z pieczarkami - paszteciki z kapusta i grzybami - salatka jarzynowa - sledzie w oleju -sledzie w pomidorach -ryba po grecku
Robimy wszystkiego symbolicznie, poza uszkami z barszczem, pierogami i salatka, bo to ma zostac na Swieta.
Przed rozpoczeciem uroczystej kolacji, modlitwa ktora prowadzi glowa rodziny, potem fragment z Pisma Sw, oplatek. kolacja. koledy. prezenty -rozdaje najmlodszy. Prezenty maja byc skromne, w tym roku zastatawiamy sie, czy moze jednak przeniesc je na poranek w Boze Narodzenie. Myslimy nad tym. Pasterka dla wytrwalych
Swieta Bozego Narodzenia spedzamy u siebie. Czasami mamy gosci, czasami nie. Roznie. Jesli mamy gosci, to w 1 dzien swiat zapraszamy dodatkowo znajomych na uroczysty obiad, jesli jestesmy sami to odwiedzamy zaprzyjazionych zakonnikow i zakonnice. Taka juz mamy tradycje.
Aaaaaa, wlasnie. Po przeczytaniu fragmentu z Pisma Sw wkladamy do zlobka Pana Jezusa. Uroczyscie.
@Ojejuju u mnie w domu tez w dziecinstwie nie bylo na Wigilije ani ciasta, ani salatki jarzynowej (majonez). Potem z racji duzej liczby wnukow mama to zmienila. To bylo jednak prawidlowe.
Z potraw ze strony mego męża muszą być jeszcze pierogi z owocami tzn. z jabłuszkiem lub ze śliwką wędzoną.
U mnie w domu była podawana jeszcze kasza gryczana z sosem grzybowym z fasolą. I koniecznie pierogi z kaszą gryczaną pieczone przez moją mamę.
Uwielbiam przed świąteczne przygotowania. Dzieci pomagają.
Z domu rodzinnego bardzo lubiłam zwyczaj zapraszania samotnych. Moi wujkowie byli z nami. Po wigilii odwiedzaliśmy, jeszcze naszego innego wujka Adama. Kolędowaliśmy razem.
W moim rodzinnym domu tez nie jadlo sie ciasta wcale i potrawy podobne do Waszych. Moja mama bardzo podobnie do Katarzyny. W I Dzien Swiat dorzucala mieso, a reszta z Wigili. U nas bylo mnostwo potraw: Zupa rybna Uszka Pierogi z kapusta i grzybami Kapusta z grochem Kapusta z grzybami Salatka warzywna Salatka z tunczykiem Salatka po zydowsku Kluski z makiem Sledz w oleju Sledz ze smietana i kukurydza Karp Inna ryba dla nielubiacych karpia
U meza zgola inaczej: Wigilijny obiad: Ryba, rozne rodzaje Piergoi i uszka Ziemniaki i surowki A potem ciasto
U nas (we wlasnym domu moim i meza): Pierogi z grzybami i kapusta Uszka Barszcz Kilka rodzajow smazonej ryby Salatka warzywna Ryba po grecku Salatka zydowska czasami I sledz z kukurydza i smietana
Zwyczajowo: Fragment Pisma sw czyta Glowa rodziny, potem Oplatek. Potem wieczerza. No i kto ma sily, to na Pasterke. Nie spiewamy koled, nie raz CD sie zapusci. W rodzinnych domach tak samo. U nas zmiana: prezenty 25 rano. I spiewamy koledy. Jasiowi pieknie szlo w zeszlym roku, mamy kilka nagran na kamerze.
U nas też dużo potraw i też w Święta dojadamy - obowiązkowo z dodatkiem pieczonej gęsi albo indyka.
W Wigilię, przez cały dzień skromnie, na obiad zwykle zgrzebny śledź z ziemniakiem. Ubieranie choinki i szykowanie stołu. Na wieczerzę Wigilijną dzieci wypatrują na niebie kiedy się pojawi pierwsza gwiazdka - wtedy siadamy do stołu (gorzej jak niebo zasnute chmurami). Obowiązkowo biały stół, pod obrusem siano, na stole świeca. Jedno nakrycie więcej, niż domowników. Czytanie Ewangelii i modlitwa. Potem dzielimy się opłatkiem i siadamy do stołu. A na stole:
- śledzie w paru odmianach - sałatka jarzynowa - karp w galarecie - barszcz z uszkami - kapusta z grzybami - karp smażony - pierogi z grzybami i kapustą - prawdziwki w panierce - kutia albo domowe kluski z makiem - kompot z suszu
A na deser ciasto drożdżowe i makowce. Po Wigilii śpiewanie kolęd i prezenty spod choinki. Potem pasterka.
@joanna_91 tak, nam zdarzyło się zaprosić znajomego spoza rodziny na Wigilię. Czemu masz dylemat? Tak samo zawsze jest u nas talerz dodatkowy i nie miałabym problemu, gdyby ktoś z zaskoczenia postanowił przyjść
U nas na Wigilii skromnie. Jeszcze jak byliśmy tylko we dwoje to nawet choinki nie było, dopiero jak się córka urodziła to zaczęliśmy jakieś zwyczaje wprowadzać. Ogólnie to mamy taki przebieg Wigilii- czytanie Ewangelii, modlitwa, dzielenie się opłatkiem, wieczerza, śpiewanie kolęd, wręczanie drobnych upominków spod choinki. Na pasterkę po polsku mamy za daleko więc dopiero na BN idziemy na mszę. Jedzeniowo to na Wigilię mamy barszcz grzybowy z uszkami, ryba w panierce do tego chałka, krokiety z kapustą kiszoną i pieczarkami, kompot z suszek, ciasta- makowiec obowiązkowo plus jakieś inne co mąż lubi, pierniczki. Osoby dochodzące przynoszą jakieś swoje potrawy. Na BN dochodzi jeszcze sałatka jarzynowa i pieczarkowa oraz wędliny z chlebem i kremem chrzanowym. A tak to na ciepło jemy przez jeszcze 2-4 dni resztki z Wigilii. Jak dla mnie to barszcz z uszkami mogłabym jeść na śniadanie, obiad i kolacje, tak lubię a robię go tylko na święta.
@MagdaCh Kiszone główki kapusty obgotowuje się tak jak na zwykłe gołąbki. Farsz Gotuje się kaszę gryczaną jak na obiad, dodaje ugotowane i drobno pokrojone suszone grzyby, przesmażoną cebulę, sól, pieprz. Dalsze postępowanie jak przy gołąbkach zwykłych. Można zrobić do nich sos grzybowy. Ja nigdy nie robiłam tylko widziałam jak robi mama.
Właśnie miałam pisac Kulebiak robi sie u mnie, w tym roku chyba ja spróbuję, bo Wigilia na obie rodziny w naszym domu. Tym razem prawie na pewno J będzie na Święta, bo dwa lata pod rząd go nie było...
"Kutię na Kresach uważano za danie gospodyni, podczas gdy kisiel z mąki owsianej podlanej mlekiem makowym lub sokiem żurawinowym – za danie gospodarza. Za pomocą kutii wróżono, podrzucając łyżkę potrawy do góry. Jeżeli wiele ziaren przylepiło się do sufitu – pewny urodzaj w następnym roku."
Komentarz
- barszcz z uszkami,
- karp smażony,
- pierogi z kapustą i grzybami,
- łazanki z kapustą,
- śledzie po kaszubsku,
- sałatka jarzynowa,
- czasem moja ulubiona kapusta z grochem (ale reszta rodziny nie przepada :-( )
- łamańce z makiem,
- kutia,
- mnogość ciasteczek różnorakich (makowe, migdałowe, orzechowe, pierniczki, kruche),
- makowiec,
- kompot z suszu.
Tak lubimy potrawy wigilijne, że jemy je przez oba dni świąt potem. Tylko, dodatkowo mamy na święta jakieś mięsa na zimno. Dzięki bogactwu potraw wigilijnych, które zawsze zostają, nie muszę gotować w święta. Tylko odgrzewam, co zostało po wigilii i podaję do tego mięsa na zimno (schab, indyk, karkówka, czy co tam nam się trafi).
Ze zwyczajów pozakulinarnych:
- biały obrus, a pod nim siano,
- czytanie przez najmłodsze czytające dziecko ewangelii,
- dzielenie się opłatkiem i życzenia,
- skromne podarunki pod choinką podrzucane tak, by nikt się nie zorientował
- rodzinne śpiewanie kolęd przy pianinie (dzieci grają, jak potrafią),
- pasterka o północy.
Na wsi, dziadkowie jeszcze chodzili ze zwierzętami gospodarskimi się opłatkiem podzielić.
Tata dumnie przywozi zielone drzewko, a potem nadzoruje ubieranie. Zazwyczaj rano sklada szopke, mamy taka wielka, zroboona z domku do spania dla dzieci ok 1.40 na 1.30 no gdzies tak.
Potrawy staram sie miecmjuz gotowe, czyli:
-barszcz z uszkami
-karp (smazony prosto juz na stol, lub chwile przed rozpoczeciem i trzymany w cieple)
- pierogi z kapusta
- krokiety z pieczarkami
- paszteciki z kapusta i grzybami
- salatka jarzynowa
- sledzie w oleju
-sledzie w pomidorach
-ryba po grecku
Robimy wszystkiego symbolicznie, poza uszkami z barszczem, pierogami i salatka, bo to ma zostac na Swieta.
Przed rozpoczeciem uroczystej kolacji, modlitwa ktora prowadzi glowa rodziny, potem fragment z Pisma Sw, oplatek.
kolacja.
koledy.
prezenty -rozdaje najmlodszy. Prezenty maja byc skromne, w tym roku zastatawiamy sie, czy moze jednak przeniesc je na poranek w Boze Narodzenie. Myslimy nad tym.
Pasterka dla wytrwalych
Swieta Bozego Narodzenia spedzamy u siebie. Czasami mamy gosci, czasami nie. Roznie.
Jesli mamy gosci, to w 1 dzien swiat zapraszamy dodatkowo znajomych na uroczysty obiad, jesli jestesmy sami to odwiedzamy zaprzyjazionych zakonnikow i zakonnice. Taka juz mamy tradycje.
Aaaaaa, wlasnie. Po przeczytaniu fragmentu z Pisma Sw wkladamy do zlobka Pana Jezusa. Uroczyscie.
Potem z racji duzej liczby wnukow mama to zmienila.
To bylo jednak prawidlowe.
u mnie bywaly, ale sama juz nie robie.
znacie?
Moja mama bardzo podobnie do Katarzyny.
W I Dzien Swiat dorzucala mieso, a reszta z Wigili.
U nas bylo mnostwo potraw:
Zupa rybna
Uszka
Pierogi z kapusta i grzybami
Kapusta z grochem
Kapusta z grzybami
Salatka warzywna
Salatka z tunczykiem
Salatka po zydowsku
Kluski z makiem
Sledz w oleju
Sledz ze smietana i kukurydza
Karp
Inna ryba dla nielubiacych karpia
U meza zgola inaczej:
Wigilijny obiad:
Ryba, rozne rodzaje
Piergoi i uszka
Ziemniaki i surowki
A potem ciasto
U nas (we wlasnym domu moim i meza):
Pierogi z grzybami i kapusta
Uszka
Barszcz
Kilka rodzajow smazonej ryby
Salatka warzywna
Ryba po grecku
Salatka zydowska czasami
I sledz z kukurydza i smietana
Zwyczajowo:
Fragment Pisma sw czyta Glowa rodziny, potem Oplatek. Potem wieczerza. No i kto ma sily, to na Pasterke. Nie spiewamy koled, nie raz CD sie zapusci. W rodzinnych domach tak samo.
U nas zmiana: prezenty 25 rano. I spiewamy koledy. Jasiowi pieknie szlo w zeszlym roku, mamy kilka nagran na kamerze.
W Wigilię, przez cały dzień skromnie, na obiad zwykle zgrzebny śledź z ziemniakiem. Ubieranie choinki i szykowanie stołu.
Na wieczerzę Wigilijną dzieci wypatrują na niebie kiedy się pojawi pierwsza gwiazdka - wtedy siadamy do stołu (gorzej jak niebo zasnute chmurami). Obowiązkowo biały stół, pod obrusem siano, na stole świeca. Jedno nakrycie więcej, niż domowników. Czytanie Ewangelii i modlitwa. Potem dzielimy się opłatkiem i siadamy do stołu.
A na stole:
- śledzie w paru odmianach
- sałatka jarzynowa
- karp w galarecie
- barszcz z uszkami
- kapusta z grzybami
- karp smażony
- pierogi z grzybami i kapustą
- prawdziwki w panierce
- kutia albo domowe kluski z makiem
- kompot z suszu
A na deser ciasto drożdżowe i makowce.
Po Wigilii śpiewanie kolęd i prezenty spod choinki. Potem pasterka.
Farsz
Gotuje się kaszę gryczaną jak na obiad, dodaje ugotowane i drobno pokrojone suszone grzyby, przesmażoną cebulę, sól, pieprz.
Dalsze postępowanie jak przy gołąbkach zwykłych. Można zrobić do nich sos grzybowy.
Ja nigdy nie robiłam tylko widziałam jak robi mama.
Kulebiak wigilijny