"Najwyraźniej wyniki (Soboru Watykańskiego II) wydają się dramatycznie sprzeczne z oczekiwaniami wszystkich, począwszy od tych papieża Jana XXIII a skończywszy na tych papieża Pawła VI: oczekiwaliśmy nowej jedności katolickiej, a zostaliśmy narażeni na niezgodę, która, używając słów papieża Pawła VI, przeszła od samokrytycyzmu do samozagłady. Spodziewaliśmy się nowego entuzjazmu, a wielu się zniechęciło i znudziło. Spodziewaliśmy się wielkiego kroku naprzód, a zamiast tego stanęliśmy w obliczu postępującego procesu dekadencji, który rozwinął się w głównej mierze właśnie dzięki nawoływaniu do powrotu do Soboru i dlatego przyczynił się do zdyskredytowania Soboru w oczach wielu. Stąd też bezpośredni rezultat wydaje się negatywny. Powtarzam tutaj to, co powiedziałem 10 lat temu po zakończeniu prac: bezsprzecznie i zdecydowanie ten okres był nieprzychylny dla Kościoła Katolickiego."
tak o Vaticanum II pisał Józef Razinger 27 lat temu... wydaje się, że zdania nie zmienił, za to znacząco zminił się jego wpływ na losy Kościoła...
Komentarz
To moja wina, że czytać nie umiesz?
<troll mode off>
zatrzymaj w minutę Tytanika...
tu mam podobnie... często też nie potrafię głosić swoich poglądów z miłością... zwłaszcza do dzieci i Żony... ale chcę nad tym pracować uznając swą słabość