Potwierdzam, Philipsy są pancerne. Zelmera nie kupuj - popsuł się nam w miesiąc. A najlepszy był taki czajnik "w spadku po babci"- polska czy jakaś czeska produkcja z lat 90-.ych działał kilkanaście lat!
No widzisz, różnie to bywa...
Nasz Philips nie wytrzymał z nami zbyt długo, za to Zelmera (Crystal) mam już 5 lat. Poprzedniego też miałam Zelmera i żyłby dalej, gdyby od odkamieniania nie popuszczały mu łączenia przy szybkach.:shamed:
Teraz gotuję wodę po przefiltrowaniu jej w dzbanku filtrującym i jest ok. Ale nasza woda jest potwornie kamienista, co znacznie obniża czas użytkowania takich urządzeń.
Znalazłam przy okazji porządków starą grzałkę do szklanki.
Oryginalna, radziecka, przywieziona z ZSRR.
Elektrokipicielnik się tam mówi na to.
Żal wyrzucić, bo działa...
Nie wiem czemu, ale te zelmery są takie głośne pierwszych kilka gotowań po odkamienianiu. Potem cichną.:shocked:
Chyba, że rodzice mają bardzo miękką wodę, to... maja pecha.:ap:
Mam pełnoletniego Tefala i dalej działa, chociaż już niewyględny, bo sie nie lubimy z odkamieniaczem. Drugi, też Tefal ma chyba z 5 lat, stalowy. Szybko filtr mu sie rozleciał, poza tym bez zarzutu.
a ja coraz bardziej przekonuję się do gazowych, czy tam takich na płytę.
A najlepiej tak jak mają moi rodzice - i taki i taki. Na co dzień używają "gazowego", a jak nie mogą kontrolować, albo jest więcej gości załączają też elektryczny.
@AB a nie masz czujników w kuchence? U mnie jak nie ma płomienia to zawór zamyka.
Kiedyś kupiliśmy stalowy, taki bajerek zelmera i mnie szlag trafił, bo po zagotowaniu wody parzył i tylko za rączkę można było trzymać. Teraz tylko plastiki.
Ja nie lubię plastikowych czajników, mam wrażenie, że rozgrzany plastik emituje do wody jakieś świństwa. 3 lata temu kupiłam szklany w lidlu- i jest świetny, jedyny mankament- szybko widać kamień na ściankach. Wtedy chlupię ocet i zagotowuję parę razy- śmierdzi ale skutkuje:)
Milamama, wlasnie o tym szkodliwym plastiku miałam tez napisac. My mamy w domu elektryczny czajnik ceramiczny, bardzo sobie chwale, jest ładny i dziala, jak na razie, bez zarzutu. O taki wlasnie:
Komentarz
http://boome.pl/storage/upload/images/9/13/529.jpg
Nasz Philips nie wytrzymał z nami zbyt długo, za to Zelmera (Crystal) mam już 5 lat. Poprzedniego też miałam Zelmera i żyłby dalej, gdyby od odkamieniania nie popuszczały mu łączenia przy szybkach.:shamed:
Teraz gotuję wodę po przefiltrowaniu jej w dzbanku filtrującym i jest ok. Ale nasza woda jest potwornie kamienista, co znacznie obniża czas użytkowania takich urządzeń.
Oryginalna, radziecka, przywieziona z ZSRR.
Elektrokipicielnik się tam mówi na to.
Żal wyrzucić, bo działa...
Dobre są też Zelmery. Moi rodzice mają już drugiego (dobry, ale b.głośny)
Chyba, że rodzice mają bardzo miękką wodę, to... maja pecha.:ap:
my mamy zelmera, co prawda już drugiego, ale to dlatego że pierwszego Marianna 2x upuściła i tego drugiego upuszczenia już nie przeżył
pierwszy działał bez problemu ponad 2 lata, drugi działa już rok bez problemów
oba były ze stali nierdzewnej
bo mam filipsa ze 20 lat, z odkrytą grzałką, i jest dość cicho, a kupiłem z krytą grzałką to tak hałasował, że się ze staruszkiem przeprosiliśmy
Żadne made in china.
A najlepiej tak jak mają moi rodzice - i taki i taki.
Na co dzień używają "gazowego", a jak nie mogą kontrolować, albo jest więcej gości załączają też elektryczny.
Kiedyś kupiliśmy stalowy, taki bajerek zelmera i mnie szlag trafił, bo po zagotowaniu wody parzył i tylko za rączkę można było trzymać. Teraz tylko plastiki.