Ale się dziś poświęciłam - nie znalazłam żadnych rzetelnych badań dotyczących transseksualizmu - posiada ktoś może?
Przy okazji przeszłam przez najróżniejsze "stronki"... nic nie nadaje się do zamieszczenia tutaj.
Ja jak będę miała chwilę, to też poszukam. Pamietam sprzed lat, że to naprawdę nisza niszy. Może czym innym jest transeksualizm nazwijmy to medyczny, a co innego transgender, co można nazwać transseks kulturowym...
Etiologia nie jest znana, ale jakoś nie mogę się oprzeć myśli, iż w miarę upowszechnienia problemu, ta nisza się znacznie rozrośnie - no ale na takie badania jeszcze za wcześnie...
Anko, zgadzam się z Tobą. Jeśli pani G została posłem / posłanką, to po to by walczyć o prawa transów? Jakie? Dziwne, prawda. Podobnie z gejami. Nie wszyscy się ujawniają, nie wszyscy chodzą na demonstrację
PS. Jestem bardzo hetero a kiedyś przeżyłam historię jak z filmu, bo zakochała się we mnie studentka a kobiety, kiedy się zakochają to na zabój :shocked::shocked::shocked:
Mam nadzieję, że jej przeszło tzn. wobec mnie te zakochane kobiety to się zdarza - zakochują się w wykładowczyniach, psychologach, lekarkach to może być trudne, gdy ktos tropi kogoś, nęka telefonami itp.
Anko-jak tak czytam Ciebie to dochodzę do wniosku, ze moje doświadczenia z obcowania z homoseksualistami są bardzo podobne do Twoich.
To, co widzimy w tivi, co słyszymy i czytamy-to papuzia mieszanka ekstremistów, taka kolorowa "śmietanka"...te parady, te okrzyki, te stroje-cóż, prowokacja.
Znaczna większość to właśnie-jak celnie ujęła Anka-"mieszczanie" żyjący raczej skromnie niż wystawnie, bardziej szaro niż kolorowo-raczej w domu, w wąskim gronie, niż w modnych i kolorowych klubach.
I wcale nie domagają się prawa do adopcji dzieci.
Jka tak sobie rozmawialiśmy na temat tych dwóch grup homo-czyli tych barwnych i widocznych, krzykliwych i ekscentrycznych oraz tych skromnych i cichych to mój kolega tak to podsumował: nie można wyrabiać sobie zdania o całej populacji heteryków tylko na podstawie obserwacji w klubie czy na podstawie informacji o tym, ilu mężczyzn zdradza swoje żony w agencjach towarzyskich lub ilu pedofili skazuje się rocznie w sądach.
Jak dla mnie-doskonałe podsumowanie. To, ze jest grupa, nawet bardzo liczna krzykaczy-tancerzy paradowych nie znaczy, że całe środowisko tak własnie funkcjonuje i całe środowisko domaga się określonych praw.
Mam bardzo bliską koleżankę pracującą w tzw szołbiznesie-cóż, kilka razy zbierałam szczękę z podłogi, jak dowiadywałam się to i owo o prawdziwych skłonnościach i prawdziwym życiu uczuciowym osób "znanych, lubianych i szanowanych", wzorowych żon/mężów...można powiedzieć, ze to plotki...ale ja tam teraz swoje wiem-za wiele szczegółów się zgadza :cool:
Komentarz
Przy okazji przeszłam przez najróżniejsze "stronki"... nic nie nadaje się do zamieszczenia tutaj.
Jakie? Dziwne, prawda. Podobnie z gejami. Nie wszyscy się ujawniają, nie wszyscy chodzą na demonstrację
PS. Jestem bardzo hetero
a kiedyś przeżyłam historię jak z filmu, bo zakochała się we mnie studentka
a kobiety, kiedy się zakochają to na zabój :shocked::shocked::shocked:
Mam nadzieję, że jej przeszło
tzn. wobec mnie
te zakochane kobiety to się zdarza - zakochują się w wykładowczyniach, psychologach, lekarkach
to może być trudne, gdy ktos tropi kogoś, nęka telefonami itp.
To jest przestępstwo nazywa się stalking.
To, co widzimy w tivi, co słyszymy i czytamy-to papuzia mieszanka ekstremistów, taka kolorowa "śmietanka"...te parady, te okrzyki, te stroje-cóż, prowokacja.
Znaczna większość to właśnie-jak celnie ujęła Anka-"mieszczanie" żyjący raczej skromnie niż wystawnie, bardziej szaro niż kolorowo-raczej w domu, w wąskim gronie, niż w modnych i kolorowych klubach.
I wcale nie domagają się prawa do adopcji dzieci.
Jka tak sobie rozmawialiśmy na temat tych dwóch grup homo-czyli tych barwnych i widocznych, krzykliwych i ekscentrycznych oraz tych skromnych i cichych to mój kolega tak to podsumował: nie można wyrabiać sobie zdania o całej populacji heteryków tylko na podstawie obserwacji w klubie czy na podstawie informacji o tym, ilu mężczyzn zdradza swoje żony w agencjach towarzyskich lub ilu pedofili skazuje się rocznie w sądach.
Jak dla mnie-doskonałe podsumowanie. To, ze jest grupa, nawet bardzo liczna krzykaczy-tancerzy paradowych nie znaczy, że całe środowisko tak własnie funkcjonuje i całe środowisko domaga się określonych praw.
Mam bardzo bliską koleżankę pracującą w tzw szołbiznesie-cóż, kilka razy zbierałam szczękę z podłogi, jak dowiadywałam się to i owo o prawdziwych skłonnościach i prawdziwym życiu uczuciowym osób "znanych, lubianych i szanowanych", wzorowych żon/mężów...można powiedzieć, ze to plotki...ale ja tam teraz swoje wiem-za wiele szczegółów się zgadza :cool: