Zima za pasem, a mi się uroił letni wypoczynek. Nie byle jaki. Dziecko , pies( duuuuży pies), plecak, namiot ,Bieszczady, a najlepiej rowery z przyczepkami i naprawdę spore zjeżdżenie Słowacji- na początek. Czy ktoś ma jakieś doświadczenie w pieszych lub rowerowych wędrówkach z dziećmi i psami???Proszę...Pół nocy przesiedziałam ogladając na necie odpowiedni sprzęt:bigsmile:
Komentarz
Ilość bagażu może być porażająca, a przecież ludzie podróżują całymi rodzinami i miesiącami, czyli jest to możliwe;)
Charioty sa fajne, najwieksza ich cecha to waga, ale... No wlasnie. Wystarczy, ze dziecko troche urosnie, masz wiecej bagazu i wtedy to kilo roznicy z innymi przyczepkami nie robi az takiej roznicy. No i nie ma strachu gdzies taka normalna przyczepke zostawic, nie jest szkoda jak sie gdzies obetrze, poplami.
Pierwsza przyczepke kupilismy na ebayu, uzywana, za okolo 50 euro. Cieszylismy sie nia okolo miesiaca, po czym maz zgniotl ja garazem na plaski placek (mamy taki garaz dwupoziomowy, ktory sie podnosi/ opuszcza).
Druga tez jest z ebaya, chyba jeszcze nawet mniej zaplacilismy. Jezdzimy nia juz drugi rok, dobrze sie sprawdza, jest na dwojke dzieci, ma duzo miejsca na bagaz.
Jak na razie doswiadczenie przyczepkowo-namiotowe mamy takie, ze na wiosne rozblismy namiot na polu namiotowym, mielismy ze soba rowery i jezdzilismy na wycieczki calodniowe, wieczorem wracalismy do namiotu. Jesli planujecie jakas wieksza wyprawe, to moze jednak warto wziasc pod uwage schroniska/ kwatery prywatne? Bo to chyba za duzo gratow jest, zeby tak z nimi tydzien jezdzic, codziennie skladac i rozkladac namiot, zwijac spiwory itd. ?
moge sie spytac meza jak wroci, ale to byly jakies no name'y. Bez amortyzacji (ale siedzonko jest z materialu, wiec jakos samo amortyzuje) czy skladanego siedzenia, a mimo to M. byl zawsze zadowolony i uwielbia nia jezdzic. Nie wiem jakie sa mocowania do roweru przy innych przyczepkach, ale u nas jest to tak proste, ze nawet ja daje rade (a to juz o czyms swiadczy ). Jezdzimy przyczepka na przemian (raz ja - w tygodniu, raz maz - w weekend) wiec dosyc czesto ja przepinamy z jednego roweru do drugiego. Zeby ja przymocowac potrzebna jest taka jedna czesc, ktora na stale jest przykrecona do roweru. Zeby tego w te i we wte nie przykrecac kupilismy po prostu druga za kilka euro i jest git :bigsmile:
Jak ktos ma na tyle kasy, to pewnie, polecam cos lepszego. Ale moim zdaniem nawet taka zupelnie zwykla przyczepka daje duzo frajdy i wcale nie jest o kilka razy gorsza od tych kilkakrotnie drozszych
to garaz darwinowski - madrzejszy przezywa :dw:
A tak na serio: nie ma tam zagrozenia dla ludzi, jest to miejsce parkingowe jedno nad drugim i jak chcesz wjechac do garazu odpowiednio ustawiasz sobie garaz na swoj poziom. My mamy na dole, ale pod spodem jest jeszcze miejsce na caly mechanizm i tam wlasnie jakos nam przyczepka wleciala i zupelnie sie zgniotla. A garaz sam w sobie tak zupelnie sie nie sklada, zawsze zostaje tyle miejsca przynajmniej (na wysokosc) ile ma auto.
Ps. maz mowi, ze jakbym tylko mu pozwolila od razu kupowalby chariota No i badz tu babo madra.
Może gdzieś można kupić używany.
Acha no i świetny na zaspy, śniegi ale i plaże i inne trudne warunki drogowe - po prostu jako wózek
Rzeczywiście noclegi w gospodarstwach agroturystycznych jest dużo wygodniejsze, ale mnie się marzy powrót do starych harcerskich czasów. Męża mam znającego sie na klimatach wczasowo-uzdrowiskowych, ale różnice między nami zatarły się po latach, więc przyszedł czas na ekstremalne posunięcia. najwyżej :hx:, ale miłość uzdrawia :twosome:
Mamy juz podwojna, wiec ten argument do mnie nie trafia
No nie wiem, ale ciagle mam jakies opory, zeby wydawac kilka razy tyle na sprzet, ktory jest tylko troche lepszy. Nie mam oporow przy sprzecie gorskim np. butach wydac kilka razy tyle na markowe rzeczy niz na no namy, bo takie niemarkowe zwykle nie spelniaja swojej roli (czyli w przypadku butow przemakaja albo nie grzeja). Ale akurat z przyczepka jest tak, ze nawet taka sredniej jakosci spelnia swoja funkcje, przewieziesz tym dziecko z a do b.
Poza tym nie lubie sie martwic o jakies rzeczy. To ma mi sluzyc i tyle, nie ma mi wiecej glowy zaprzatac, nie mam sie bac, ze ktos mi ukradnie, czy sie zepsuje. Jak maz zgniotl pierwsza przyczepke mozna bylo na to reka machnac i kupic nowa. Oj! Gdyby to byla Chariot, dzialo by sie, dzialo Czasem dochodzi do takich absurdow, ze ktos cos ma, ale nie korzysta, bo boi sie, ze sie zepsuje, albo mu ukradna. Jeszcze nie tak dawno maz bal sie zostawic gdziekolwiek swoj rower, ktory wazy, powiedzmy o 7 kilo mniej, niz taki "normalny". Zeby sie nie bac musialby kupic takie specjalne zapiecie, ktore 3 kilko wazy.
No dobra, czekam na argumenty Twojego meza :cool:
Trudno ch porównywać z przyczepką, bo to tylko jedna z jego funkcji.
No za taką reklamę to powinnam dostać jakąś prowizje:)))))
Przyczepka jest do podjechania na dalszy plac zabaw, nad jezioro. Troche trudno wyobrazic mi sobie chodzic z tym po miescie.
przeglądam http://przyczepkichariot.pl/ - jest to tutaj a ja nie widzę? czy nie ma takiego cuda - marzy mi się dla dziecka a że i teren u nas właściwie tylko terenowy to bardzo by się przydał - może uda się podsunąć pomysł prezentowy rodzinie :
My mamy taki model, do tego mamy duże przednie koło - do biegania i w teren, oraz dwa małe chowane kółeczka, wtedy wózek bardzo wygodnie i prosto się prowadzi po odłączeniu od roweru
ale jak rozmawiamy o cenie 3400,00 zł za takie cóś - to ja sobie jednak pójdę do wątku porannego, albo popracuję troszkę
no wlasnie, to nastepny argument przeciw
Mam meza-spiocha. Bez szans, zeby go w weekend (i mnie tez) przed 8 z lozka wygonic. Jesli biegamy, to tylko wieczorami/ noca.
A dzis maz tez mi zrobil przyjemna niespodzianke: sniadanie do lozka, kawka, ubral M. i pojechal razem z nim do pracy,a ja caly dom (posprzatany!) mam dla siebie, nigdzie isc nie musze, bo mam dzis wolne :bigsmile:
Ale to taki wyjatek, dzis ostatni dzien w starej pracy meza. Od srody znow zaczyna robic kariere
Zuzapola, w ktorym dokładnie wózku biegaczym myślisz? U nas bieganie jest ważna, ale jednak rodzinnie to głownie rower, od kwietnia do szkoły, na zajęcia głownie na rowerze, ja z najmłodszym też głównie tak się poruszam.