Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wakacje mi się marzą

edytowano października 2011 w Pomagajmy sobie
Zima za pasem, a mi się uroił letni wypoczynek. Nie byle jaki. Dziecko , pies( duuuuży pies), plecak, namiot ,Bieszczady, a najlepiej rowery z przyczepkami i naprawdę spore zjeżdżenie Słowacji- na początek. Czy ktoś ma jakieś doświadczenie w pieszych lub rowerowych wędrówkach z dziećmi i psami???Proszę...Pół nocy przesiedziałam ogladając na necie odpowiedni sprzęt:bigsmile:
«1

Komentarz

  • mi też się marzą wakacje ... ale w Ciechocinku:bigsmile: jak zeszłym razem , na rekolekcjach u Ojców Świętej rodziny... Już odliczam dni :bigsmile:
  • a mi zimowe... czyli bardziej realnie :) moze w lutym... w góry... chociaz jakis Ojcow, czy cus...
  • Na " rekolekcjach" dopiero co byliśmy- w Niepokalanowie, ale to miesiąc temu i już mnie pięty swędzą;)
  • Manna -dziękuję. Fotelik świetny i nawet można taniej na allegro kupić. nie myślałam wcześniej o foteliku, a to dobre rozwiązanie. Pies i bagaże w przyczepce,a mały w foteliku. Ta dwuosobowa przyczepka Chariot wspaniała- i może służyć jako wózek podczas zwiedzania, ale.. nie nasz przedział cenowy, choć dla dwójki dzieci to się nawet opłaca. Raczej myślę o wypożyczaniu takiego sprzętu.
    Ilość bagażu może być porażająca, a przecież ludzie podróżują całymi rodzinami i miesiącami, czyli jest to możliwe;)
  • Manna dziękuję bardzo za chęć pomocy. Mamy rodzinę w Niemczech, więc w razie czego przywiozą. Na razie stoimy przed wielkim znakiem zapytania jeśli chodzi o pracę w nowym roku, więc szaleć nie możemy;) Wakacje pod namiotem to właśnie ratunkowa dla nas wersja w razie jakby coś poszło nie po naszej myśli. A może będzie tak dobrze, że i na Chariota nóweczkę będzie nas stać:bigsmile: Z tym że my raczej potrzebujemy dwóch przyczepek. Jedna dla dziecka , druga dla psa. Raczej nie powinny podróżować w jednej przyczepce.
  • Mnie sie marzy weekend w hotelu - śliczny wysprzątany pokoik, cisza, dvd, jedzonko do łóżka, las do spacerów, i męża towarzystwo na wyłączność :cool:
  • To i ja wtrace swoje trzy grosze odnosnie przyczepek i fotelikow. Wydaj mi sie, ze jednak przyczepki sa duzo bezpieczniejsze dla dziecka. Przez tydzien jezdzilam z M. z fotelikiem i rower stawal sie tak niestabilny, trudno bylo w zakrety wchodzic, ze naprawde sie balam (a jezdzilam tylko po miescie) i w koncu zrezygnowalam.
    Charioty sa fajne, najwieksza ich cecha to waga, ale... No wlasnie. Wystarczy, ze dziecko troche urosnie, masz wiecej bagazu i wtedy to kilo roznicy z innymi przyczepkami nie robi az takiej roznicy. No i nie ma strachu gdzies taka normalna przyczepke zostawic, nie jest szkoda jak sie gdzies obetrze, poplami.
    Pierwsza przyczepke kupilismy na ebayu, uzywana, za okolo 50 euro. Cieszylismy sie nia okolo miesiaca, po czym maz zgniotl ja garazem na plaski placek (mamy taki garaz dwupoziomowy, ktory sie podnosi/ opuszcza).
    Druga tez jest z ebaya, chyba jeszcze nawet mniej zaplacilismy. Jezdzimy nia juz drugi rok, dobrze sie sprawdza, jest na dwojke dzieci, ma duzo miejsca na bagaz.
    Jak na razie doswiadczenie przyczepkowo-namiotowe mamy takie, ze na wiosne rozblismy namiot na polu namiotowym, mielismy ze soba rowery i jezdzilismy na wycieczki calodniowe, wieczorem wracalismy do namiotu. Jesli planujecie jakas wieksza wyprawe, to moze jednak warto wziasc pod uwage schroniska/ kwatery prywatne? Bo to chyba za duzo gratow jest, zeby tak z nimi tydzien jezdzic, codziennie skladac i rozkladac namiot, zwijac spiwory itd. ?
  • manna


    moge sie spytac meza jak wroci, ale to byly jakies no name'y. Bez amortyzacji (ale siedzonko jest z materialu, wiec jakos samo amortyzuje) czy skladanego siedzenia, a mimo to M. byl zawsze zadowolony i uwielbia nia jezdzic. Nie wiem jakie sa mocowania do roweru przy innych przyczepkach, ale u nas jest to tak proste, ze nawet ja daje rade (a to juz o czyms swiadczy :wink:). Jezdzimy przyczepka na przemian (raz ja - w tygodniu, raz maz - w weekend) wiec dosyc czesto ja przepinamy z jednego roweru do drugiego. Zeby ja przymocowac potrzebna jest taka jedna czesc, ktora na stale jest przykrecona do roweru. Zeby tego w te i we wte nie przykrecac kupilismy po prostu druga za kilka euro i jest git :bigsmile:
    Jak ktos ma na tyle kasy, to pewnie, polecam cos lepszego. Ale moim zdaniem nawet taka zupelnie zwykla przyczepka daje duzo frajdy i wcale nie jest o kilka razy gorsza od tych kilkakrotnie drozszych :wink:
  • O Matko Maciejka a taki garaż ma zabezpieczenia przed zgnieceniem żywych organizmów???
  • [cite] Maciejka:[/cite] Jesli planujecie jakas wieksza wyprawe, to moze jednak warto wziasc pod uwage schroniska/ kwatery prywatne? Bo to chyba za duzo gratow jest, zeby tak z nimi tydzien jezdzic, codziennie skladac i rozkladac namiot, zwijac spiwory itd. ?
    My z mężem dużo jeździmy na rowerach, i taka właśnie opcję przyjęliśmy- agroturystyka. Odpada wożenie namiotów, śpiworów, odpada spanie na karimacie, co po kilkudziesięciu km ma kolosalne znaczenie, najważniejsze dla nas- można się porządnie umyć. No i nie wożę kuchni- palnika, garnka, bo mam to na miejscu. Z dziećmi byliśmy 2 razy, raz 6 dni po Mazurach, raz 2 tyg na Litwie i za każdym razem schroniska czy coś w tym stylu, sporo pomógł nam brat męża-ksiądz, któty nam pozałatwiał znajome plebanie:bigsmile:Ale dzieciaki już większe były, każde na swoim rowerze. I każdy coś wiózł, tak 3 do 5kg.
  • [cite] agga:[/cite]O Matko Maciejka a taki garaż ma zabezpieczenia przed zgnieceniem żywych organizmów???

    to garaz darwinowski - madrzejszy przezywa :dw:

    A tak na serio: nie ma tam zagrozenia dla ludzi, jest to miejsce parkingowe jedno nad drugim i jak chcesz wjechac do garazu odpowiednio ustawiasz sobie garaz na swoj poziom. My mamy na dole, ale pod spodem jest jeszcze miejsce na caly mechanizm i tam wlasnie jakos nam przyczepka wleciala i zupelnie sie zgniotla. A garaz sam w sobie tak zupelnie sie nie sklada, zawsze zostaje tyle miejsca przynajmniej (na wysokosc) ile ma auto.
  • Wrocil maz z OBI, juz wiem jaka mamy przyczepke: "Blue Bird" to ponoc niemiecka firma, klasa srednia. Maz jest mocno zapalonym rowarzysta (sam sklada od podstaw rowery i slini sie do tytanowych srubek) i wybral w tej klasie cenowej wlasnie ten model, wiec mysle, ze chyba jest ok :wink:

    Ps. maz mowi, ze jakbym tylko mu pozwolila od razu kupowalby chariota :tongue: No i badz tu babo madra.
  • My mamy chariota. Dla mnie to weekendowa możliwość posapnia, bo mąż bierze P na bieganie. JA za to do końca wakacji jezdziłam z nim jako przyczepką rowerową. Bardzo wygodny dla dziecka, ale też bardzo drogi niestety....
    Może gdzieś można kupić używany.

    Acha no i świetny na zaspy, śniegi ale i plaże i inne trudne warunki drogowe - po prostu jako wózek
  • Mamy pojedynczy, ale liczę na wymianę ze znajomymi na podwójny. To nie za bardzo jest wózek, żeby po sklepach z nim chodzić, ale spacery po parku, jazda metrem ok. Ten kolega tez biegał z podwójnym, w góry jak jeździli, czy nad morze tez tylko ten wózek, nie mówiąc oczywiście, że jako przyczepka jest super. Podwójny jest moim zdaniem szerokości zwykłej przyczepki. I choć czariot jest droższy od przyczepek, to jednak ma szersze zastosowanie i jest o niebo wygodniejszy dla dziecka.
  • Czyli Chariot to taka limuzyna wśród przyczepek?ale taka za 50 ero mogłaby dla nas być na początek. Czytałam tez , ze niektórzy dają gąbkę do tańszych przyczepek dla lepszej amortyzacji.
    Rzeczywiście noclegi w gospodarstwach agroturystycznych jest dużo wygodniejsze, ale mnie się marzy powrót do starych harcerskich czasów. Męża mam znającego sie na klimatach wczasowo-uzdrowiskowych, ale różnice między nami zatarły się po latach, więc przyszedł czas na ekstremalne posunięcia. najwyżej :hx:, ale miłość uzdrawia :twosome:
  • [cite] manna:[/cite]@Maciejko, nasi mężowie powinni się dogadać. :bigsmile:
    Jak mąż chce chariota, to kupuj. Drugie dziecko w drodze, więc na pewno przyda się.

    Mamy juz podwojna, wiec ten argument do mnie nie trafia :wink:
    No nie wiem, ale ciagle mam jakies opory, zeby wydawac kilka razy tyle na sprzet, ktory jest tylko troche lepszy. Nie mam oporow przy sprzecie gorskim np. butach wydac kilka razy tyle na markowe rzeczy niz na no namy, bo takie niemarkowe zwykle nie spelniaja swojej roli (czyli w przypadku butow przemakaja albo nie grzeja). Ale akurat z przyczepka jest tak, ze nawet taka sredniej jakosci spelnia swoja funkcje, przewieziesz tym dziecko z a do b.
    Poza tym nie lubie sie martwic o jakies rzeczy. To ma mi sluzyc i tyle, nie ma mi wiecej glowy zaprzatac, nie mam sie bac, ze ktos mi ukradnie, czy sie zepsuje. Jak maz zgniotl pierwsza przyczepke mozna bylo na to reka machnac i kupic nowa. Oj! Gdyby to byla Chariot, dzialo by sie, dzialo :wink: Czasem dochodzi do takich absurdow, ze ktos cos ma, ale nie korzysta, bo boi sie, ze sie zepsuje, albo mu ukradna. Jeszcze nie tak dawno maz bal sie zostawic gdziekolwiek swoj rower, ktory wazy, powiedzmy o 7 kilo mniej, niz taki "normalny". Zeby sie nie bac musialby kupic takie specjalne zapiecie, ktore 3 kilko wazy.
    No dobra, czekam na argumenty Twojego meza :cool:
  • Tyle że chariot to nie tylko przyczepka, ale przede wszystkim świetny wózek terenowy i do biegania, używasz go całorocznie. I jak pisałam nieporównywalna wygoda dla dziecka, możesz w nim jako wózku wozić już miesięczne dziecko (jest specjalny hamak), a do roweru 6 mies. Nie jestem pewna, czy gdyby policzyć ile się go używa, a ile zwykłą przyczepkę, to czy by się chariot nie okazał tańszy. Jak pisałam - tez jest nieporownywalny z innymi jako wózek terenowy, po szerokich bardziej spacerowych trasach sprawdza się tez przy chodzeniu po górach, no i niezastąpiony dla biegaczy...
    Trudno ch porównywać z przyczepką, bo to tylko jedna z jego funkcji.

    No za taką reklamę to powinnam dostać jakąś prowizje:)))))
  • Hm, my jednak inaczej przyczepke stosujemy. Dla mnie wozek jako wozek jest jednak najpraktyczniejszy, jak biegamy to bez dzieci, a w gory nosimy dziecko w nosidle.
    Przyczepka jest do podjechania na dalszy plac zabaw, nad jezioro. Troche trudno wyobrazic mi sobie chodzic z tym po miescie.
  • @Anka - możesz wkleić jakieś zdjęcie tego przyczepko - wózka?
    przeglądam http://przyczepkichariot.pl/ - jest to tutaj a ja nie widzę? czy nie ma takiego cuda - marzy mi się dla dziecka a że i teren u nas właściwie tylko terenowy to bardzo by się przydał - może uda się podsunąć pomysł prezentowy rodzinie :
    :tongue:
  • http://www.chariot.eu/index.php?id=100&L=1

    My mamy taki model, do tego mamy duże przednie koło - do biegania i w teren, oraz dwa małe chowane kółeczka, wtedy wózek bardzo wygodnie i prosto się prowadzi po odłączeniu od roweru
  • Dzięki :)
    ale jak rozmawiamy o cenie 3400,00 zł za takie cóś - to ja sobie jednak pójdę do wątku porannego, albo popracuję troszkę :)
  • Fajna sprawa - ale za tyle kasy my teraz samochód chcemy kupić :) - więc przyczepka za taką cenę odpada zdecydowanie. Ale dziękuję za wątek pomysł, będę szukać węszyć żeby coś znacznie tańszego znaleźć - może się uda.
  • Oczywiście, że jest to drogie, stąd rozumiem niezbyt entuzjastyczne podejście Maciejki do pomysłu męża. Ale jeżeli on to rozważa, to ja jak najbardziej polecam. Szczególnie jak rodzina rozwojowa.
  • Ło matko , ale kosmiczny pojazd :wink:
  • A wiesz jaki lans... Jak ich kilku biega, z czego trzech - czterech z takimi wózkami, to wszystkie właścicielki psów są ich:wink:
  • [cite] Anka:[/cite]A wiesz jaki lans... Jak ich kilku biega, z czego trzech - czterech z takimi wózkami, to wszystkie właścicielki psów są ich:wink:

    no wlasnie, to nastepny argument przeciw :wink:
  • @maciejka i tak i nie. Ja np w tym czasie - jak oni biegają - śpię. I mam to gdzieś, czy te wózki to dla lansu, czy z potrzeby serca są zabierane. A mój m biega 1,5 godz w wknd o 7.30, czyli mniej więcej zaraz potem jak najmłodszy się obudzi. Później nie może, bo wszyscy z nim na czele mają starsze dzieci i zazwyczaj bardzo napięty plan weekendowy.
  • to ja już bym wolała wózek do biegania, super nowiutki i wygodny dla dziecka to koszt do 1000 i zajmuje bardzo mało miejsca w samochodzie, można gdzieś podjechać biegać i na wakacje dobry.
  • @Anka

    Mam meza-spiocha. Bez szans, zeby go w weekend (i mnie tez) przed 8 z lozka wygonic. Jesli biegamy, to tylko wieczorami/ noca.
    A dzis maz tez mi zrobil przyjemna niespodzianke: sniadanie do lozka, kawka, ubral M. i pojechal razem z nim do pracy,a ja caly dom (posprzatany!) mam dla siebie, nigdzie isc nie musze, bo mam dzis wolne :bigsmile:
    Ale to taki wyjatek, dzis ostatni dzien w starej pracy meza. Od srody znow zaczyna robic kariere :wink:
  • Ok, nikogo nie przymuszam, zuzapola mozna mieć i wózek do biegania i przyczepkę i wszystko osobno - ja wolę mieć jeden sprzęt. Poza tym w testach bezpieczeństwa ch jest w zasadzie bezkonkurencyjny, to samo dotyczy testów przeprowadzanych przez runners world, bieganie.pl itp. Oczywiście nadal rozmawiamy w sytuacji, w której w ogóle ktoś rozważa wydanie pieniędzy i ma potrzebę zarówno biegać, jak i jeździć na rowerze.

    Zuzapola, w ktorym dokładnie wózku biegaczym myślisz? U nas bieganie jest ważna, ale jednak rodzinnie to głownie rower, od kwietnia do szkoły, na zajęcia głownie na rowerze, ja z najmłodszym też głównie tak się poruszam.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.