MAFJa dzięki, brzmi nieźle. Chyba trochę pracochłonne, ale spróbuję w wolnej chwili i jak coś, to faktycznie takiego gotowca do słoików warto byłoby zrobić.:cool:
@Ojka Teraz moim skromnym zdaniem odrobinkę za późno - pigwa nie jest w 100 % mrozoodporna, a takie młode nieprzekorzenione dobrze egzemplarze są szczególnie podatne na mróz. Poczekałabym do wiosny - optymalnie marzec do pierwszej połowy kwietnia, jeśli sadzonki mają być z gołym korzeniem. Jeśli w pojemniku to pora sadzenia może być dowolna (nawet teraz), choć i tak termin wiosenny, bądź jesienny (w sensie pierwsza połowa października) są uznawane za najlepsze - najbardziej wilgotne podłoże=małe ryzyko przeschnięcia.
Dosłownie! Pigwa ratunku! Chcę zrobić jakąś marmoladkę coby i dziecku do kaszki dawać... Wzięłam pigwę pokroiłam na ósemki, dodałam daktyli no i podgotowałam... Jest tak kwaśne, jak tylko pigwa potrafi być...
Pigwa jest bardzo aromatyczna i smaczna .Zawiera dużo pektyny więc dżemy z niej wykonane są twarde i klarowne o żywym kolorze. Moim zdaniem w każdym połączeniu owoców jest wyjątkowa . Samą marmoladkę z pigwy bardzo często smaruję ciasto i zaraz na to nakładam masę.Takie zestawienie zyskuje na wyglądzie i smaku.
Za cukrem nie przepadam ,więc dorzucam oszczędnie ale tyle żeby inni też też uszczknęli .
Pardą dopiero teraz otworzyłam ten wątek. Z przepisem jest o tyle problem że ja robię na oko ale mogę Ci podać mniej więcej proces.
Pigwę oprawiam wg. instrukcji podanej wyżej w tym wątku tj. umyć, całą do gara, rozprużyć, z miękkiej wydłubać gniazda nasienne, resztę przetrzeć przez sito żeby odcedzić skóry. (W tym sezonie przeciskałam przez praskę do ziemniaków bo nie miałam czasu przecierać - wychodzi trochę grubiej ale też ujdzie)
Jak chcesz taką korzenną jak wtedy była na AMR to przetartą do gara i smażymy jak powidła kilka dni. Proporcji cukru Ci nie podam bo ja daję na oko i raczej mało ale kwaśne jest cholerstwo więc dosłodzić trzeba. Słodzę najwcześniej na drugi dzień jak już jest podgotowana. Drugiego dnia dodajemy jeszcze przyprawy - trochę cynamonu w laskach, goździki i kilka gwiazdek anyżu (niedużo bo ma silny aromat).
Bardzo dobry jest też dżem - pigwa ma dużo pektyny więc się pięknie zestala. Na dżem nie smażymy długo tylko tyle żeby trochę zgęstniała i nabrała lekko bursztynowego koloru.
co tam jeszcze z tej pigwy (wielkiej) ???mam 4 sloiki nadzienia na ciasto i jak znam zycie to wiecej nie potrzebuje na sezon... a worek jeszcze stoi na balkonie... tego czegos
OT: jedno i drugie (ovvoce) to pigvvy, różnią się nazvvą rośliny (tak jak kasztany z kasztanovvca i kasztana jadalnego). MSPANC
Nie znam owocow pigwowca, ale o owocach pigwy moge powiedziec, ze sa BARDZO zdrowe. Maja niezwykle wlasciwosci oczyszczajaco-odtruwajace organizm (za Sw. Hildegarda)
Podobnie wspomniane przez @Katia kasztany jadalne maja ogromne dzialanie odzywcze i lecznicze.
Jakieś dwa lata temu robiłem nalewkę z pigwowca na miodzie i jest to chyba najlepsze lekarstwo na wszystko Miód oczywiście z pasieki nie z hipermarketu.
Pokrojony w kostkę pigwowiec zalewamy spirytusem i odstawiamy na jakieś parę tygodni. Potem zlewamy spirytus, a owoce zalewamy miodem i czekamy kolejne tygodnie co jakiś czas potrząsając. Kiedy miodek wyciągnie co się da, mieszamy z odlanym wcześniej spirytusem i odstawiamy na parę miesięcy. Kolor robi się głębokobursztynowy, a zapach niebiański
Sam pigwowiec po oddzieleniu miodu można do ciasta dać, albo do herbatki wrzucać.
dobra mam pytanie w zwiazku z moja wielka pigwa..chce ja do herbaty przerobic troche... i mam przepis z poradnika domowego za 50 dag pigwy i 30 dag cukru..pigwe nieobrana kroic w cieniutkie plasterki...nieobieranie tych twardych potworow mi sie usmiecha ale nie wiem czy autor nie mial na mysli tych malych robil ktos te duze do herbatki? krojone? mielone obierane? zrobie jak kazecie;) byle mi te wyrzuty sumienia z balkony znikly
Tak. Ale moja była ogromna i nie była tak wściekle twarda, jak potrafią być pigwy... Jak twarda gruszka powiedzmy. Pewnie można i bez obierania, tylko mi ten meszek na owocach przeszkadzał. Ale pewnie ze skórką jest zdrowiej nawet.
Szukam inspiracji. Może ktoś coś nowego i ciekawego wykombinował? Zastanawiam się, czy dałoby się zrobić sok w wyciskarce, czy też te owoce za twarde są (mam owoce pigwowca).
Komentarz
Tyle fajnych przepisów a ja już całą pigwę przerobiłam :sad:
Jedyne pocieszenie to te cztery litry nalewki co dojrzewają pod szafą.
:ff:
Dużo tu przepisów na przetwory pigwowe, ale czy ktoś się orientuje jak sadzić pigwę? Ponoć teraz jest na to najlepszy czas.
Moim zdaniem w każdym połączeniu owoców jest wyjątkowa .
Samą marmoladkę z pigwy bardzo często smaruję ciasto i zaraz na to nakładam masę.Takie zestawienie zyskuje na wyglądzie i smaku.
Za cukrem nie przepadam ,więc dorzucam oszczędnie ale tyle żeby inni też też uszczknęli .
Przyznawać się... :-)
Mimo podobieństwa w nazwie pigwa i pigwowiec mają zupełnie inne smaki.
A coo????
Przepis poproszę, bo do dziś za mną smak chodzi, a pigwa już dojeżdża. :-)
Z przepisem jest o tyle problem że ja robię na oko ale mogę Ci podać mniej więcej proces.
Pigwę oprawiam wg. instrukcji podanej wyżej w tym wątku tj. umyć, całą do gara, rozprużyć, z miękkiej wydłubać gniazda nasienne, resztę przetrzeć przez sito żeby odcedzić skóry. (W tym sezonie przeciskałam przez praskę do ziemniaków bo nie miałam czasu przecierać - wychodzi trochę grubiej ale też ujdzie)
Jak chcesz taką korzenną jak wtedy była na AMR to przetartą do gara i smażymy jak powidła kilka dni. Proporcji cukru Ci nie podam bo ja daję na oko i raczej mało ale kwaśne jest cholerstwo więc dosłodzić trzeba. Słodzę najwcześniej na drugi dzień jak już jest podgotowana. Drugiego dnia dodajemy jeszcze przyprawy - trochę cynamonu w laskach, goździki i kilka gwiazdek anyżu (niedużo bo ma silny aromat).
Bardzo dobry jest też dżem - pigwa ma dużo pektyny więc się pięknie zestala. Na dżem nie smażymy długo tylko tyle żeby trochę zgęstniała i nabrała lekko bursztynowego koloru.
Nie znam owocow pigwowca, ale o owocach pigwy moge powiedziec, ze sa BARDZO zdrowe. Maja niezwykle wlasciwosci oczyszczajaco-odtruwajace organizm (za Sw. Hildegarda)
Podobnie wspomniane przez @Katia kasztany jadalne maja ogromne dzialanie odzywcze i lecznicze.
Pokrojony w kostkę pigwowiec zalewamy spirytusem i odstawiamy na jakieś parę tygodni. Potem zlewamy spirytus, a owoce zalewamy miodem i czekamy kolejne tygodnie co jakiś czas potrząsając. Kiedy miodek wyciągnie co się da, mieszamy z odlanym wcześniej spirytusem i odstawiamy na parę miesięcy. Kolor robi się głębokobursztynowy, a zapach niebiański
Sam pigwowiec po oddzieleniu miodu można do ciasta dać, albo do herbatki wrzucać.
Jak twarda gruszka powiedzmy.
Pewnie można i bez obierania, tylko mi ten meszek na owocach przeszkadzał. Ale pewnie ze skórką jest zdrowiej nawet.
K