[cite] Barbara:[/cite]Sylwunia, jak nie masz żyworódki ani aloesu to może okład zrób ze startego kłącza imbiru?
A jak nie ma imbiru?
Palec Sylwuni to nieźle będzie dopieszczony: soda, aloes, żyworódka, namaczanie w wodzie z mydłem, nacieranie aloesem i na koniec jeszcze imbir. A jaki będzie pachnący.
P.S.@Sylwunia i tak mam nadzieję, że palec ozdrowiał!
słuchajcie mogę ciut posmęcić? w sprawie paluszka , a właściwie już dwóch
byłam w środę u rodzinnego, obsobaczył jak burą sukę (pardon my french) że koniecznie trzeba antybiotyki, ze to zanokcica, że sie sepsą może skończyć, że deformacje paznokcia, że gronkowce albo inna cholera jako przyczyna
i wysmarował skierowanie do chirurga, żeby czyścić
poszłam wczoraj, ogólnie mnie zlekceważył, zapytany o powód zanokcicy rzekł lekceważąco - a zabrudziła pani (poczułam się jak w piaskownicy)
wyrwał mi kawałek skóry wokół paznokcia, (opatrunek był jak po amputacji :ap: ) , o bólu się nie wypowiem, bo nie wypada w szanownym gronie
zalecenie- niech sobie pani obmywa rivanolem i się zgłosi do kontroli za tydzień
to se obmywam, odrywając za każdą zmiana opatrunku kawałek skóry (albo co to tam jest)
a od wieczora boli mnie kciuk w drugiej ręce :en:
i dzis już mam ropę na boku paznokcia
qwa mać, mam obie ręce unieruchomione, wszystko robię pięc razy dłużej niż normalnie, co nie wpływa pozytywnie na moje nastroje, boli mnie jak nie powiem co ,
a najgorsze jest to , że nie mam pomysłu na to co z tym dalej zrobić
Ja za dziecka co roku na wiosnę miałam taki problem z lewym wskazującym. Najpierw palec czerwieniał, potem ropą podchodził i na sam koniec schodził paznokieć. I tak w koło przez kilka lat ( nie pamiętam, musiałabym Mamę zapytać ale myślę, że 5) Aż któregoś roku, Mama mnie siłą! zabrała na pogotowie, tam dostałam znieczulenie ( ogromny ból ), wyczyścili mi go zrywając uprzednio paznokieć i od tej pory mam spokój ! Nie powiem, że nie bolało bo bolało baaaardzo. Do tego dziecięca wyobraźnia na widok narzędzi i myśl - obetną mi palca. Tak też wyłam przez cały czas " nie obcinajcie mi palca" Malutka blizna została do dziś ale już nigdy to nie powróciło.
Ale Hipolit pocieszyłaś, mało nie zemdlałam, miałam podobne kłopoty i też się roznosiło, pomógł tylko wrzątek plus antybiotyk, nalewłam do szklanki wrzątku, i zaraz palec na początku na mgnienie oka i coraz dłużej ile się dało wytrzymać i tak jakoś przeszło. A podejrzewam, że to był brak witamin lub żelaza, bo potem brałam i to i to i przestało wreszcie nawracać.
Sylwunia oj bidulko.
Otworzyłam ten wątek myśląc, że z paluszkiem już wszystko w porządku.
Trzymaj się ciepło i oby nie trzeba było stosować tego co u hipolita.
Wiem, że Cię to nie pocieszy, ale ja mam to samo na lewym wskazującym....:confused: Dodam, że akurat w tym czasie , z powodu perypetii z zębem, zżarłam 2 różne antybiotyki i myślałam, że wszelakie życie wewn. mam martwe.... Nawet ranki tam nie było!:shocked:
[cite] juka:[/cite]a nie jest tak, bo natenprzykład opryszczka jest wirusowa a ropień bakteryjny. mi wyskakuje przy anginie, ten paluszek, czyli paciorkowce. tego się silną wolą nie zwalczy.
weź mnie nie denerwuj. Jak ja potrafię to i Ty dasz radę.:bigsmile:
Gotujesz mleko, schładzasz tak, żeby można było zamoczyć palec bez bólu (może lepiej tern zdrowy...:cool:) i wlewasz jogurt do mleka. Przykrywasz pokrywką i ustawiasz pod kaloryferem na kilka godzin. Jak stężeje, wstawiasz do lodówki, żeby się schłodził. Nabiera wytrawności.
Hallo! Sylwunia!!!
Jak palce??? Pytam, bo cierpię. Chirurgów nie cierpię.
Jestem na najlepszej drodze do amputacji palca...:fd:
I szukam alternatywnego leczenia.... (te w/w nie poskutkowały w takim kierunku, o jakim marzyłam...)
Wydaje mi się ze nie znajdziesz nic lepszego niz Octenisept, jak mnie zaleczył sączącą sie przez 4 tygodnie rane pooperacyjną....?
Najpierw bym przykladala Ichtiol, ale długo (do momentu az sie samo zacznie wylewac..... Nadchodzi zawsze taki moment) ale nie wiem czy teraz jeszcze mozna jak juz jest otwarta rana.
Albo sudocrem na plaster i nie moczyc az do wyleczenia. Po kazdym przymusowym namoczeniu osuszyc, sudo na plaster i nakleic na rane
kiedy zaczęło się w drugim palcu,przykładałam żyworódkę w ilości hurtowej.
palec był ciepły, więc bardzo szybko wysychało
pomoglo na zebranie się ropy, na wydobycie jej wysoko pod skórę (nie wiem czy jasno piszę)
potem (ponieważ był weekend ) uznałam, że skoro chirurg ma otworzyć żeby dać ropie ujście - to umiem to sama
na cięcie nożem ( :ap: ) sie nie odważyłam, ale zrobiłam dziurki igłą i płyn powyciekał
ulga - momentalna
zalewałam ilością hurtową wody utlenionej i wietrzyłam
pomogło
skóra wokół obu paznokci zeszła, ale już się regeneruje
chirurg - inny niż poprzednio , zalecił gentamycynę (bo karmię) i octenisept
powiedział, że powinno się brać cos doustnie
ja bym zrobiła wymaz ( czy jak się to nazywa) żeby określić rodzaj cholerstwa ( juka opisywała )
a na dzień dzisiejszy co się dzieje? boli jak rozumiem? ropieje ?
Dzięki Dziewczyny!
Palec wygląda brzydko. Chirurg nacinał 2 razy (dzień po dniu), ale ogniska ropnego nikt nie zlokalizował, tak na prawdę...Jakaś maleńka odrobinka z krwią się pojawiła i to poszło na posiew (10 dni czekania). Na palcu było wszystko, co wymieniacie. Nawet ichtiol nic nie wyciągnął ... Aktualnie mam opuchnięty opuszek (cos jak u E.T, tyle, że nie świeci...) i mnie wyglada na rozległy krwiak od tego chirurgowego wyciskania, a ten uparcie nadal tej ropy poszukuje.... Rana po cięciach w miarę ok.
Do poniedziałku (kolejna wizyta:shocked:) mam zamiar leczyc po swojemu. Zaczęłam od Uzarinu (cos jak Altacet w żelu) i moczenie w mydle (ulgę przynosi). Potem woda utl., rivanol w okładach i 2 razy detreomycyna (to od chirurga). Jak nie daję rady z bólem, to psikam lodem w sprayu....
Ropa żadna się nie zbiera. Za to palec siny:ai:
Komentarz
A jak nie ma imbiru?
Palec Sylwuni to nieźle będzie dopieszczony: soda, aloes, żyworódka, namaczanie w wodzie z mydłem, nacieranie aloesem i na koniec jeszcze imbir. A jaki będzie pachnący.
P.S.@Sylwunia i tak mam nadzieję, że palec ozdrowiał!
zaudałam się do apteki po wodę utlenioną i tribiotic
stosuję naprzemiennie, boli mniej
byłam w środę u rodzinnego, obsobaczył jak burą sukę (pardon my french) że koniecznie trzeba antybiotyki, ze to zanokcica, że sie sepsą może skończyć, że deformacje paznokcia, że gronkowce albo inna cholera jako przyczyna
i wysmarował skierowanie do chirurga, żeby czyścić
poszłam wczoraj, ogólnie mnie zlekceważył, zapytany o powód zanokcicy rzekł lekceważąco - a zabrudziła pani (poczułam się jak w piaskownicy)
wyrwał mi kawałek skóry wokół paznokcia, (opatrunek był jak po amputacji :ap: ) , o bólu się nie wypowiem, bo nie wypada w szanownym gronie
zalecenie- niech sobie pani obmywa rivanolem i się zgłosi do kontroli za tydzień
to se obmywam, odrywając za każdą zmiana opatrunku kawałek skóry (albo co to tam jest)
a od wieczora boli mnie kciuk w drugiej ręce :en:
i dzis już mam ropę na boku paznokcia
qwa mać, mam obie ręce unieruchomione, wszystko robię pięc razy dłużej niż normalnie, co nie wpływa pozytywnie na moje nastroje, boli mnie jak nie powiem co ,
a najgorsze jest to , że nie mam pomysłu na to co z tym dalej zrobić
jak się tego pozbyć, skąd to się wzięło i w ogóle
wygadałam się
Ja za dziecka co roku na wiosnę miałam taki problem z lewym wskazującym.
Najpierw palec czerwieniał, potem ropą podchodził i na sam koniec schodził paznokieć.
I tak w koło przez kilka lat ( nie pamiętam, musiałabym Mamę zapytać ale myślę, że 5)
Aż któregoś roku, Mama mnie siłą! zabrała na pogotowie, tam dostałam znieczulenie ( ogromny ból ), wyczyścili mi go zrywając uprzednio paznokieć i od tej pory mam spokój !
Nie powiem, że nie bolało bo bolało baaaardzo.
Do tego dziecięca wyobraźnia na widok narzędzi i myśl - obetną mi palca.
Tak też wyłam przez cały czas " nie obcinajcie mi palca"
Malutka blizna została do dziś ale już nigdy to nie powróciło.
Życzę Ci szybkiego zagojenia paluszków !
Otworzyłam ten wątek myśląc, że z paluszkiem już wszystko w porządku.
Trzymaj się ciepło i oby nie trzeba było stosować tego co u hipolita.
Witaj w klubie....:sad:
tzn ja nie wiem czy to paciorkowce czy co tam, ale po anginie wyskoczyło
w pon idę znowu
normalnie normę wizyt wyrobię za kilka lat z góry
:ap:
a podziel się wiedzą, czym się zwalczy
mam wyguglać czy powiesz?
czyli jak pójdę w pon mam się o wymaz upomnieć?
i zaudam się po te jogurty
umiec jeszcze trzeba
Gotujesz mleko, schładzasz tak, żeby można było zamoczyć palec bez bólu (może lepiej tern zdrowy...:cool:) i wlewasz jogurt do mleka. Przykrywasz pokrywką i ustawiasz pod kaloryferem na kilka godzin. Jak stężeje, wstawiasz do lodówki, żeby się schłodził. Nabiera wytrawności.
Jak palce??? Pytam, bo cierpię. Chirurgów nie cierpię.
Jestem na najlepszej drodze do amputacji palca...:fd:
I szukam alternatywnego leczenia.... (te w/w nie poskutkowały w takim kierunku, o jakim marzyłam...)
Najpierw bym przykladala Ichtiol, ale długo (do momentu az sie samo zacznie wylewac..... Nadchodzi zawsze taki moment) ale nie wiem czy teraz jeszcze mozna jak juz jest otwarta rana.
Albo sudocrem na plaster i nie moczyc az do wyleczenia. Po kazdym przymusowym namoczeniu osuszyc, sudo na plaster i nakleic na rane
palec był ciepły, więc bardzo szybko wysychało
pomoglo na zebranie się ropy, na wydobycie jej wysoko pod skórę (nie wiem czy jasno piszę)
potem (ponieważ był weekend ) uznałam, że skoro chirurg ma otworzyć żeby dać ropie ujście - to umiem to sama
na cięcie nożem ( :ap: ) sie nie odważyłam, ale zrobiłam dziurki igłą i płyn powyciekał
ulga - momentalna
zalewałam ilością hurtową wody utlenionej i wietrzyłam
pomogło
skóra wokół obu paznokci zeszła, ale już się regeneruje
chirurg - inny niż poprzednio , zalecił gentamycynę (bo karmię) i octenisept
powiedział, że powinno się brać cos doustnie
ja bym zrobiła wymaz ( czy jak się to nazywa) żeby określić rodzaj cholerstwa ( juka opisywała )
a na dzień dzisiejszy co się dzieje? boli jak rozumiem? ropieje ?
Palec wygląda brzydko. Chirurg nacinał 2 razy (dzień po dniu), ale ogniska ropnego nikt nie zlokalizował, tak na prawdę...Jakaś maleńka odrobinka z krwią się pojawiła i to poszło na posiew (10 dni czekania). Na palcu było wszystko, co wymieniacie. Nawet ichtiol nic nie wyciągnął ... Aktualnie mam opuchnięty opuszek (cos jak u E.T, tyle, że nie świeci...) i mnie wyglada na rozległy krwiak od tego chirurgowego wyciskania, a ten uparcie nadal tej ropy poszukuje.... Rana po cięciach w miarę ok.
Do poniedziałku (kolejna wizyta:shocked:) mam zamiar leczyc po swojemu. Zaczęłam od Uzarinu (cos jak Altacet w żelu) i moczenie w mydle (ulgę przynosi). Potem woda utl., rivanol w okładach i 2 razy detreomycyna (to od chirurga). Jak nie daję rady z bólem, to psikam lodem w sprayu....
Ropa żadna się nie zbiera. Za to palec siny:ai:
ja ci dobrze Kochana radzę
ja pierwszego nie okładałam i ropa się dłużej "kręciła" , była bardzo gęsta, nie chciała wyciekać itd