pampuchy są robione na parze, a nie smażone na oleju, pyzy są z ziemniakami natomiast racuchy są na slodko i smażone na oleju
Przynajmniej tak jest u mnie:bigsmile:
:rolling:
a kartacze mają jeszcze w środku mięsko z majerankiem i czosnkiem. Najszła mnię ochota, tylko tyle roboty:am::bl:
Ma ktoś może gofrownicę, bo myśmy zakupili dwa tygodnie temu i jeszcze się nam nie znudziła, ciekawam kiedy mija pierwsza fascynacja takim sprzętem? No i przepisy poproszę jeśli można, bo wypróbowaliśmy na razie dwa i teraz tylko zmieniamy dodatki.
moj maz nie lubi potraw macznych, ani nawet lazanek
Raz na rok (doslownie!) moge cos takiego na stol podac, bo on po prostu tego nie zje...
A ile lat lazanek juz nie jadlam, to nawet nie mowie...
Fakt ,nie sobota,ale jak ich nie zrobię i nie zjem..to będzie cienko:ck:
U nas takie właśnie racuchy nazywa się -pampuchy.
Pyzy są z mięsem lub innym nadzieniem,gotowane w wodzie.
W naszym regionie na kartacze,mówimy kałduny
A naszym najpyszniejszym daniem jest oczywiście kartoflak lub rejbak mniammm
Dziękuje Ponura Kuro
U nas dziś naleśniki na obiad, a wracając do tematu to pampuchy w Krakowie nazywaja się paruchy.
Z potraw regionalnych to w Łodzi zalewajka króluje. A ktoś zna sznycle :cool: ( to też z Małopolski)
[cite] Aneta1:[/cite]Dziękuje Ponura Kuro
U nas dziś naleśniki na obiad, a wracając do tematu to pampuchy w Krakowie nazywaja się paruchy.
Z potraw regionalnych to w Łodzi zalewajka króluje. A ktoś zna sznycle :cool: ( to też z Małopolski)
Prawda- jak przybyłam do Łodzi to w ogóle nie kumałam o co z ta zalewajką biega:bigsmile:
A czy zalewajka rózni sie w ogóle od żuru?
a żurek od barszczu białego?-dla mnie to wsio takie samo.
Co do racuchów- to robimy i lubimy...tylko mam problem
Mało mi rosną!!!!
Co robie nie tak?
Duke, nie wiem jakich drożdzy używasz, ale lepsze takie "naturalne" nie te suszone, pozatym najlepiej wymieszać drożdze z ciepłym mlekiem z odrobiną cukru.
A co do zalewajki to moja pierwsza to była kompletna porażka
Teraz juz wiem że potrzebne są suszone grzyby, mięsko jakieś i dobry barszcz.
Choć moi krakowscy przyjaciele nadal nie rozumieją jak w Łodzi można jeść placki ziemniaczane dżemem albo cukrem.
[cite] Ponura Kura:[/cite]Gdzie kluchy, makarony i ziemniaki, tam ja! :fr:
Maciejko, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego, co czujesz... Ja bym nie mogła tak żyć! :ai:
No, gdzie ja oczy (zoladek?) mialam
Cale szczescie makarony sa ok (w ogole cala kuchnia wloska np. kon z grila jest dla niego baaardzo ok), jakos wytrzymam :cool:
Komentarz
my mamy własny piec chlebowy i pieczemy w nim prawie wszystko
Pycha, też lubię
Przynajmniej tak jest u mnie:bigsmile:
a kartacze mają jeszcze w środku mięsko z majerankiem i czosnkiem. Najszła mnię ochota, tylko tyle roboty:am::bl:
Ma ktoś może gofrownicę, bo myśmy zakupili dwa tygodnie temu i jeszcze się nam nie znudziła, ciekawam kiedy mija pierwsza fascynacja takim sprzętem? No i przepisy poproszę jeśli można, bo wypróbowaliśmy na razie dwa i teraz tylko zmieniamy dodatki.
moj maz nie lubi potraw macznych, ani nawet lazanek
Raz na rok (doslownie!) moge cos takiego na stol podac, bo on po prostu tego nie zje...
A ile lat lazanek juz nie jadlam, to nawet nie mowie...
Maciejko, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego, co czujesz... Ja bym nie mogła tak żyć! :ai:
Fakt ,nie sobota,ale jak ich nie zrobię i nie zjem..to będzie cienko:ck:
U nas takie właśnie racuchy nazywa się -pampuchy.
Pyzy są z mięsem lub innym nadzieniem,gotowane w wodzie.
W naszym regionie na kartacze,mówimy kałduny
A naszym najpyszniejszym daniem jest oczywiście kartoflak lub rejbak mniammm
http://www.youtube.com/watch?v=oiKc1j9vnnE
U nas dziś naleśniki na obiad, a wracając do tematu to pampuchy w Krakowie nazywaja się paruchy.
Z potraw regionalnych to w Łodzi zalewajka króluje. A ktoś zna sznycle :cool: ( to też z Małopolski)
Prawda- jak przybyłam do Łodzi to w ogóle nie kumałam o co z ta zalewajką biega:bigsmile:
A czy zalewajka rózni sie w ogóle od żuru?
a żurek od barszczu białego?-dla mnie to wsio takie samo.
Co do racuchów- to robimy i lubimy...tylko mam problem
Mało mi rosną!!!!
Co robie nie tak?
A co do zalewajki to moja pierwsza to była kompletna porażka
Teraz juz wiem że potrzebne są suszone grzyby, mięsko jakieś i dobry barszcz.
Choć moi krakowscy przyjaciele nadal nie rozumieją jak w Łodzi można jeść placki ziemniaczane dżemem albo cukrem.
No, gdzie ja oczy (zoladek?) mialam
Cale szczescie makarony sa ok (w ogole cala kuchnia wloska np. kon z grila jest dla niego baaardzo ok), jakos wytrzymam :cool:
:bigsmile:
Ale musicie mieć wielki grill, żeby ten koń się tam zmieścił :bigsmile: