Moj syn chodzi do trzeciej klasy i coraz wyraźiej widzę u niego problemy z nadpobudliwościa, nadruchliwością i skupieniem uwagi. ( Z dysgrafią też ale to zupełnie inna bajka). Nie jest to nasilone bardzo mocno, ale utrudnia mu zycie w szkole. Wiem że jest bardzo zdolny i inteligentny, ma duzo zainteresowań ale nie potrafi tego wykorzystać w szkole. Oceny ma przeciętne, mimo duzej wiedzy.Często jego zachowania są nieadekwatne do sytuacji. Jest mi smutno, bo widzę jak bardzo chciałby być akceptowany przez rówieśników, którzy odrzucają go ,bo zachowuje się dziwnie, inaczej. Wiem ze za niego życia nie przeżyje, ale jedynym kolegą który chce się z nim bawić jest chłopak, z tzw marginesu, i uczy go złych zachowań, przezywania, przekleństw, robienia innym na złość.
Ale ja nie o tym, zastanawiam się czy warto mu zrobić badania , czy warto go ciagnąc do psychiatry. Nauczycieli i szkoły nie zmienię. Nauczycielkę ma zresztą taką sobie, niestety równie roztargnioną jak on, co mu na pewno nie pomaga. Psychiatra moze przepisze mu jakieś tabletki, ale boję się że one obnizają nastrój.
Podzielcie się swoimi doświadczeniami