Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Co powiedział Giertych o rodzinie?

2

Komentarz

  • Tak tylko chrzescijanin zakład że grzech jest zniewoleniem człowieka tak jest i z homo.. nie będę obojetnie patrzył jak moje dziecko pozbawia się życia wiecznego. Do wolności wyzwolił nas Chrystus.
  • do Maćka, (bo w międzyczasie napisali Tomasz i Ewa)
    Maćku, ja myślałam, że rozmawiam z powazna osobą:(((

    Ewangelia jest w cytatach, interpretacja o którą PROSIłEś (nie wiedziałałam, że w celu kpiny;) bez cytatów. nie ma powyżej niczego takiego jak ewangelia wg Joli.
    Ale sendo jakos tam chwyciłes (kulawo, bo kulawo, ale jednak: >"Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z mniejszych od nas wiekiem, doświadczeniem, ilością przeczytanych książek, którzy widzą, że ta osoba wierzy we Mnie, to jej odpowiedzialność jest ogromna"Chrystus dodaje przecież wyraźnie, że nie na odpowiedzialności się kończy, ale że takiego człowieka trzeba odizolować od tych, którym szkodzi.<
    gdzie Chrystus tak dodaje???
    A pamiętasz cytat, że nie to co wchodzi, ale to wychodzi z człowieka jest powodem zła?? To powidział na pewno Chrystus
  • A ja myślę, że Jezus mówi, iż lepiej byłoby dla tego człowieka(!), aby umarł. Tak wielkim grzechem jest zgorszenie. Jezus przede wszystkim zwraca uwagę człowiekowi na niego samego. Dla niego, dla jego zbawienia, byłoby lepiej, aby umarł niż żył dając zgorszenie.
  • Tomku, to jest naprawdę bardzo smutne, JAK do nas piszesz :((((

    Czy według Ciebie spotkałeś w tym(!) wątku takie osoby: "Do wszystkich entuzjastow propagowania zboczen i falszywej tolerancji." ?

    Maćku, czy mógłbyś się (jako admin) odnieść do takiego sposobu rozmawiania?
  • przyjmuję za dobrą momentę. Bardziej w dobrej wierze, mniej sam sens mnie przekonuje - bo i po co zestawiać moje interpretacje i ewangeliczne cytat, kiedy dokładnie interpretacja pod cytatem była napisana??
    Ale jako chrześciajanin zamykam oczy na niedociagnięcia, wyłuskuję z wypowiedzi pojednawczy ton i... kończę dyskusję, bo jedno ze średnich w przedszkolu czeka.
  • [cite] Tomasz i Ewa:[/cite]Do Kasia_b

    Ciekawa propozycja, aby prosic admina o moderowanie komentarzy, ktore daly nam do myslenia.

    Tomku, chodziło mi nie o to, co piszesz, ale o sposób(!) i dziękuję Maćkowi, że też ten konkretny zwrot zauważył.

    "Pojawil sie watek lekarza pediatry homoseksualisty. Ja zrezygnowalbym z uslug takowego aby kiedys nie musiec tlumaczyc dziecku dlaczego pan doktor ma "meza" a nie zone i dlaczego ja to akceptuje." - zobacz, tu piszesz konkretnie, wyrażając swoje zdanie, ale to jest zupełnie inaczej napisane :-)
  • Tomku, piszesz, że spróbujesz skierowac dyskusję na właściwie tory. Dużo wyjaśniasz, piszesz, że powoduje Tobą przede wszystkim negatywna ocena tego co się dzieje wokół - "nasze rodziny sa w mniejszości, a wielu zaślepionych złem ludzi stara się je na wszelkie sposoby zniszczyć". Piszesz duzo o homoseksualizmie. Rozumiem Twój punkt widzenia, rozumiem nerwy. Wiem, że piszesz przede wszystkim o swoich odczuciach. Tylko, że punkt wyjścia do dyskusji nie dokładnie był taki. Zaczęło się od wystąpienia Giertycha. Miedzy zgodą czy nie zgodą z jego pogladami jest jeszcze przestrzeń na dyskusję o jego polityce, czy słuszny wybrał moment na wystapienie itp. Te wypowiedzi potraktowałeś jako przeciwne swojemu punktowi widzenia - i dostało sie Twoim współrozmówcom jako "propagatorom zboczeń" itp. Poczuła się dotknieta Kasia_b, a wczytaj się jaki jest dokładnie jej punkt widzenia, podejscie chociażby do religii. Czy Ty aby napewno zwracałeś się do osób stojacych po przeciwnej stronie barykady?
    To w sprawie skierowania dyskusji na właściwe tory;)
    Co do meritum: Rozumiem Twój punkt widzenia, rozumiem emocje. Myślę sobie jednak, że taka postawa, postawa zamkniętej twierdzy, gdzie świat dookoła jest wrogi niesie określone skutki. Zamykasz się na negatywy, a przy okazji wykluczasz z dialogu osoby mogące wnieść coś świeżego do Twojego punktu widzenia.
    ja jako historyk wiem, że już starozytni Grecy narzekali na wychowanie młodzieży i widzeli jej upadek (każde pokolenie na nowo;), w "Uczcie" Platona są homoseksualiści, Sewtoniusz opisywa takie historie dziejące się na dworze w starozytnym Rzymie, że włos się jezy na głowie. Z blizszych przykładów, pomijając ostatni niszczące wojny, gdzie "ludzie ludziomj gotowali ten los", to wiem np., że w 1974 czy 1975 roku z 90% zarejstrowanych ciąż studentek w Polsce zostało przerwanych.
    Nie ma świetlanej przeszlości, świat był jest i będzie zdegenerowany. Teraz to wszystko jest wzmocnione przekazem przez kulturę masową, wydaje się dominujące. Kultura wysoka gdzieś znika, dominuje usrednienie - często puste i bezmyslne. Do tego promujące się mniejszości, czasami te, które wcale nam nie odpowiadają. Taki life.
    Co moge zrobić ja. Teraz to już piszę całkowiecie w swoim imiemiu. Mogą budować dookoła siebie własną twierdzę, ale nie zamkniętą na zewnatrz - niech pozytywy przenikają, niech technika i inne pozytywne wynalazki mi pomagaja w zyciu. Mogę budować swój dom, atmosferę w nim, pracować nad sobą. Mogę patrzeć na świat na zewnatrz, miec świadomość negatywów - ale budować pozytywy, tam gdzie mogę, czyli wokół siebie, w swojej rodzinie. A i tutaj spotykam różnorodność postaw (mam juz nastolatka i prawie natolatka, to dopiero jest nauka pokory) - tutaj dla mnie jest prawdziwie wyzwanie i ogrom pracy.
    A na zewnatrz, no cóż, nie mam wpływu. Staram się to wszystko co do mnie dociera przetrawić, uporządkować. Ale wiem, że nie mam wpływu. Dlatego szkoda nerwów. Trzeba robić swoje, robić dobrze. I to jest recepta znana nie od dzisiaj. Każdemu zresztą, kto jak historia długa i szeroka matrwił się otaczającym go światem.
  • >Mogą budować dookoła siebie własną twierdzę, ale nie zamkniętą na zewnatrz - niech pozytywy przenikają, niech technika i inne pozytywne wynalazki mi pomagaja w zyciu.<
    Tak zgadzam się z powyższym z jedną małą uwagą - twierdza skierowana jest przeciw ekspansji chorych idei, nowoczesności pojmowanej przez otwieranie się na akceptację aborcji eutanazji, pseudomałzeństw homoseksualnych. Obrona przed przeniknięciem takiej wizji świata do głów naszych dzieci jest jak najbardziej uzasadniona.
  • co ciekawe Rafale ja sobie myślę, że mając duże rodziny jesteśmy w stanie mieć większe oddziaływanie. Przecież i my tworzymy otaczający świat. Damy mu ileś tam ludzi - oni będą go współtworzyć. Być może damy informatyków, dziennikarzy, może nauczycieli itp.
    Od naszej postawy, rodziców bardzo dużo zależy (choć bez złudzeń, jest i wiele innych czynników).
    Pod moją pieczą jest aż 6 osób - ileż to roboty, a jaka odpowiedzialność
    Nie jesteśmy więc bez wpływu na świat.
  • marzy mi się "MANIFA" wielodzietnych taka kolorowa, wesoła, roztańczona, rozśpiewana. Niech nas zobaczą . Moze w ten sposób przyspieszy się zmiany. Tak starają się zwrócić na siebie uwagę inne nacje.
  • według mnie to bardzo pozytywne myślenie:))
  • A wiecie co mnie nurtuje?
    Czy te dyskusje, które tak często zmierzają jakoś tak niepostrzeżenie w stronę wiary, Ewangelii nie ostraszają innych wielodzietnych. Są przecież niewierzący, są innych wyznań (wiem z gazetowego forum, że całkiem ich sporo). Gdzie jest na ten przykład Piotr, nie pisze już Ola.
    Myśle, że nie tyle nie powinniśmy pisać o sobie wprost (o wierze, przekonaniach), a uważać koniecznie na agresję w wypowiedziach.
    Wielodzietni są też różnorodni, a nazwa zobowiązuje.
  • >Myśle, że nie tyle nie powinniśmy pisać o sobie wprost (o wierze, przekonaniach), a uważać koniecznie na agresję w wypowiedziach.<
    uwazne słuchanie ewentualnie czytanie (koniecznie ze zrozumieniem;) jest podstawą udanej rozmowy/dialogu:)
  • ee, Ty specjalnie agresywny nie jesteś, chociaż kpina Ci się zdarza, albo nieudane wypowiedzi (jak ta powyżej;), bo podejrzewam, że doskonale wiesz o co chodzi. Przykładem (tego o czym pisałam) może byc i owszem ten wątek w niektórych miejscach.
    A moja wypowiedź to raczej refleksja, a do tego pytanie, gdzie na ten przykład są osoby, które wcześniej się mocniej udzielały. I tyle.
    Agresja nie jest dobrym sposobem wypowiadania się - może to własnie odstraszyło te osoby.
    A i zagrozony też nie musisz się czuć takimi wypowiedziami, wszak to konstruktywna uwaga była, bez wytykania palcami, raczej ku zastanawieniu.

    ps. jeszcze uwaga techniczna - nie zmieniaj tak niefrasobliwie treści w cytatach. Jak cytujesz, to dosłownie, takie przestawania chociażby pojedynczych wrazów może zmieniać sens wypowiedzi. Jaki wtedy sens zamykać tego w cudzysłów sugerujący cudzą myśl??
  • Przeciez ja odpowidałam min. na to pytanie (dlaczego posunięcie Giertycha było nietrafione, duzo zostało już o tym napisane, rozumiem, że Michał się podpisuje się pod tym, więc po co po próżnicy pisać ciągle to samo).

    Myślę, że tytuł forum chcą nie chcąc narzuca podział na wielodzietnych i resztę. Inna sprawa, czy będziemy widzieli wielodzietność jako nawyższa wartość, czy po prostu jako platforme do spotkań. Ja wolę to drugie.
    No i prawdą jest, że wielodzietność nie chroni od przywar życiowych, stąd podział na głupich i mądrych, myślę, obowiazuje także w tej grupie:).
  • no i dobrze:) - co do drugiej części

    co do pierwszej - e tam;) niech słowa świadczą za nas
  • Marsz dla życia i rodziny dodałbym wielodzietnej, jednak chodzi oto aby taka manifestacja przebiła się przez zmowę milczenia mediów, a dodatkowo została pokazana we właściwym świetle, a nie jak zbór kilku narwańców chcących wyłudzić z państwowej kiesy kasę. Widziałem zdjęcie słownie trzech osób w większej perspektywie z opisem że jest to właśnie marsz dla życia.

    Michale właśnie chodzi o polityków aby byli we właściwym miejscu, a póxniej działali w imieniu danej grupy społecznej. Może mieć swoich polityków wąska grupa oligarchów finasowych mogą i wielodzietni podział powinien przebiegać ponad partyjnie.

    agresja w wypowiedziach chyba nie tylko żywa dyskusja.
  • A to kilka słów twórcy Teleekspresu, szczególnie polecam wzmiankę o przypadku innego polityka Rocco Buttiglione.

    Felieton autonomiczny
    Stado i jego przywódcy



    Polskie społeczeństwo wciąż utrzymuje cechy cywilizacji łacińsko-chrześcijańskiej, w której instynkt stadny, gromadny był i jest obcym elementem. Bliskie są nam personalizm i indywidualizm. Te cechy stanowią naszą wielką szansę, bo są zgodne z duchem Narodu. Gromadność to cecha innych cywilizacji, właściwa naszym bliskim sąsiadom. Jakie to mogą być kraje? Odpowiem, jak w zagadce, pytaniem - a gdzie można było doprowadzić naród do ślepego posłuszeństwa i zrobić z niego agresywną, militarną machinę? W PRL większość nie chciała być częścią zniewolonego stada. Indywidualny sprzeciw przemienił się w sprzeciw zbiorowy w interesie poszczególnych jednostek. Tym była w dużym stopniu "Solidarność", do której w pewnym momencie należało blisko 10 milionów Polaków.
    Aleksander Kwaśniewski, produkt lewicy, typowy przykład koniunkturalizmu młodego pokolenia PRL, powiedział kiedyś, że nie zapisał się do "Solidarności", bo nie chciał się kierować "instynktem stadnym". Prawda była zupełnie inna. "Solidarność" walczyła o podstawowe prawa człowieka, wolność, demokrację, pluralizm. Kwaśniewski nie dołączył do "stada", bo nigdy nie był jego prześladowaną częścią. Pozostał w PZPR, mafijnej organizacji narzuconej nam przez wschodnie mocarstwo, walczącej o utrzymanie władzy w interesie obcej nam gromadnej cywilizacji. Część tej walki trwa w wymiarze europejskim, gdyż dawne idee oświeceniowe i socjalistyczne oraz współczesne materialistyczne doktryny kształtują nadal szeroki ruch lewicy. Dzisiejszy "przewodnik stada", jak ostatnio wyraził się prof. Andrzej Nowak, to najczęściej lewicujący "intelektualista", strażnik gromadnego myślenia o życiu zbiorowym. On wyznacza standardy i pilnuje ich przestrzegania. Pracuje najczęściej w mediach, a jego bronią jest poprawność polityczna i związki z tymi przedstawicielami władzy, którzy są mu ideowi i towarzysko bliscy. Kiedy Magdalena Środa, jako pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, na forum w Sztokholmie obwiniała polski katolicyzm za niesprzeciwianie się przemocy wobec kobiet, polski "intelektualista" nie protestował. Trzeba było aż czekać na nowy rząd i likwidację urzędu, by pani Magdalena Środa odeszła ze stanowiska. Kiedy konserwatywny rzymski katolik Rocco Buttiglione na forum Parlamentu Europejskiego powiedział, że uleganie homoseksualizmowi jest grzechem i że rodzina jest po to, aby kobieta mogła rodzić dzieci, jego nominacja na członka Komisji Europejskiej spotkała się z gwałtowną krytyką i została odrzucona. Jego rodak, włoski socjalista Massimo DÂ?Alema, mógł triumfująco ogłosić: "To zwycięstwo Parlamentu Europejskiego". Wystąpienie Romana Giertycha na spotkaniu ministrów edukacji państw UE w Heidelbergu, na którym zaapelował o wprowadzenie zakazu aborcji i propagandy homoseksualnej w Europie, było odważnym, bo wciąż odosobnionym głosem w obronie poszanowania życia i rodziny. Wściekły atak na Romana Giertycha jest groźny, wszak demokratycznie wybrany na premiera Karyntii J??rg Haider wraz z jego Austriacką Partią Wolności stali się wrogiem numer 1 całej socjalistycznej Europy. Tej Europy, "...z której bolszewizm wyszedł drzwiami, żeby wrócić oknem, i gdzie, jeśli tkniesz choćby palcem lewicę albo to, co oni nazywają lewicą - zjedzą cię żywcem". Tak to widziała przeciwniczka stada i politycznej poprawności Oriana Falacci.
    Wojciech Reszczyński
  • ojej, bardzo uporszczony obraz świata:((, nie spodziewałam się czegos takiego po Reszczyńskim. Wizja narodu, którego członkowie są w większości indywidualistyczni i personalistyczni, wizja Solidarności, PRL-u i jego prawdziwej recepcji, tego co potem - to może kupy się i trzyma, ale tylko jako mit, a nie jakiekolwiek oddanie rzeczywistości. Szkoda czasu na wiarę w takie rzeczy.
    Bardziej poważny i sensowny jest artykuł Terlikowskiego. Co prawda nie zajmuje się on pytaniem - czy w odpowiednim momencie, w czyim imieniu i czy w ogóle może coś z wynikać z wystąpienia Giertycha (oprócz prezentacji poglądów). Zajmuje się tym co Giertych mówił i na jakim forum.
    Przeciwstawienie się pogladom sprzecznym z tymi "które od wielu lat prezentują rozmaite europejskie instytucje" jest wartością samą w sobie. "Unia Europejska nie jest bowiem światopoglądowo neutralna w kwestiach obyczajowych i moralnych." Potem Terlikowski pisze właśnie o tych poglądach.
    Ja, mimo, że mam świadomość jakie prądy myślowe i obyczajowe panują w Europie (z grubsza), w sposobie opisu jaki zastosował Terlikowski widzę jednak dziury.
    No bo np. Terlikowski zaczyna:
    "Gdy w Nikaragui przygotowywano się do przyjęcia ustawy chroniącej życie, przedstawiciel UE w tym kraju Marc Litvine wprost przestrzegał, że Unia zawiesi wszystkie programy pomocowe, jeśli aborcja zostanie zakazana."
    No właśnie, a w Polsce jest zakazana (oprócz tych kilku przypadków), a pomoc unijna płynie szerokim strumieniem. Bo różnica między Nikaraguą i Polską jest taka, że Polska jest w UE, a Nikaragua w Ameryce.
    My mamy wpływ (wybory do parlamentu europ są powszechne) na to co się dzieje w UE, Nikaragua nie. Część opisanych rozporządzeń parlamentu europ. została podjęta jeszcze przed wstąpieniem Polski do UE. Niestety w referendum za wstąpieniem Polski do UE opowiedziała się ponad połowa głosująch, niejako zgadzając się także na takim a nie inny kształt uni. Ja mam świadomość, ze te rozporządzenia są odbiciem faktycznychj pradów myślowych panujących w krajach Europy dlatego, jeżeli w naszym kraju panowałyby inne, to trza się wziąść do roboty, wybory do parlamentu traktowac poważnie, promować swoją wizję (posłowie), szukac sojuszników i uchwalac, uchwalać i jeszcze raz uchwalać rezolucje;). Trzeba dbać o obsadę stanowisk urządniczych przeznaczonych dla Polski i lobbować i jeszcze raz lobbować.
    Jeśli jednak chce się występować w charakterze samotnego jeźca, jak Giertych, to trzeba mieć poważną strategię, działać z głową - a to już podchodzi pod poroblem czy Giertych wystąpił we właściwym momencie, w czyim imieniu, czy w ogóle miał szansę coś osiągnąć. Tym sie Terlikowski w ogóle nie zajmuje. Za to myśmy o tym rozmawiali, więc pisac już nie trzeba:)
  • Sama Unia przechodziła różne fazy w określeniu tego czym chciałaby właściwie być. Początkowo była to po prostu wspólnota gospodarcza (nazwa EWG to sugeruje, ale też takie był świadome założenia jej twórców), potem pojawiły się dążenia do powstania tworu spajanego wspólnymi wartościami - stąd pomysły np o wspólnej konstutucji. Kiedy Polska wstępowała do Uni to już była ta faza.
    To można było sobie przemyśleć, ja pamiętam, że zastanawiałam się nad tym - wolałam, żeby to nie były właśnie te wspólne wartości tylko gospodarcze powiązania iedzy autonomicznymi krajami. Ale koniec końców głosowałam przeciwko właśnie z powodów gospodarczych, bo to jednak zawsze system, gdzie wkłada się do wspólnego worka, a potem wyciąga i rozdysponowuje jakąś decyzją urządniczą. To nie wolny rynek. Po kilku latach myśle sobie, jednak, że tych gospodarczych korzyści to jest własnie duzo i myślę, że mimo wszystko dobrze, że Polska wstąpiłą. Okazuje się, że tych wspólnych wartości to wcale tak łatwo nie da się narzucić, gospodarcze skutki wstąpienia zaczną dopiero pewnie ciązyć, kiedy Polska stanie mocniej na nogi, a to staniecie jest bardzo ważne. No i okazuje się, że to Unia potrafi zwracać Polsce uwagę o tym, że powinna zrezygnowac z monopoli, zwraca uwagę na nierespektowanie zasady domniemanej niewinności, kiedy urządnicy u nas ją przekraczają.
    Tak sobie obserwuję i widzę dużo pozytywów.

    >A nasze dzieci będę się uczyć historii z podręczników układanych przez Niemców o polskich bandytach, którzy przeszkadzali w latach 40. w niemieckim dziele odbudowy w Europie Środkowej.<
    no słyszałam jak mówił tak poseł Wierzejski. Wychowany, jak i ja na opowieściach o Hubce i Czaji i na "Czterech" pancernych"(ja poszłam potem na studia historyczne, on widać nie;).
    Nie pokladałabym takiej wiary w PRL-owską wizję świata:).
    (Nawet wtedy nie było zresztą tak jednoznacznie - "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie" to głos polskiego kościoła do niemieckickiego z 1965r)
  • Jolu-Jesli można zapytać dlaczego uproszczony? a jeżeli uproszczony to w czym gorszy od "skomplikowanej"wizji swiata czemu nie warto się zajmować takim postrzeganiem swiata. Sama stwierdzasz że może się to kupy trzyma czyli brak argumentów do obalenia założeń autora. W przytoczonym tekście chodziło mi o wskazanie "uczulenia" pewnych środowisk na problem homoseksualizmu, aborcji itp dla nich krytyka podobnych zachowń zawsze przychodzi nie w porę czy to Roman G czy Rocco B tacy muszą zostać ukarani przykładnie np: ośmieszeniem w oczach opinii publicznej bądź utratą stanowiska.
  • >Jasne określenie norm społecznych, popartych autorytetami naukowymi i religijnymi, a nie modą czy koniunkturalizmem jest podstawą rozwoju zdrowego społeczeństwa w jakim wszyscy chcemy żyć.<
    Ale, myslę sobie, że własnie coś co sie nazywa demokracją skutkuje tym, ze te normy sa przesuwane, w rózne strony, pojawiają się nowe prądy, mody i one sa wchłaniane w główny nurt. Swiat się przeobraża.
    Dyskusja krazy wokół homoseksualizmu, bo to ta grupa wniosła do debaty społecznej dyskusję o prawie takich zwiazków do posiadania dzieci. Mnie też niedawno wydawało się, że granica mięzy tym co tradycyjne, a nowym przebiega własnie tutaj - czym jest rodzina, kto wychowuje dzieci, czy powinni homoseksualisci. Do tego ta grupa naprawdę potrafi być ekspansywna, pamietam jak chcieli zrobić paradę koło pomnika trzech krzyży przed stocznia w czasie jakiejs rocznicy.
    Ale od niedawna mysle sobie, ze to niestety jest cechą demokracji, te dyskusję o granicach normy, próby jej przesuwania. No bo cóż, teraz w Niemczech pojawi się problem związków kazirodczych, a to za sprawą małżeństwa brata i siostry, którzy mają 4 dzieci, żądają legalizacji, w Danii jest partia tzw dobrych pedofilów.
    Po przedyskutowaniu jednego problemu pojawi się następny i następny. I tak to sie będzie toczyło. owszem mozna zabierac głos (abstarhując od Giertycha, gdzie nie o to chodzi, ale o tym wyżej), ale i tak najwazniejsze robic swoje. Ta demokracja daje wolność wypowiadania się dziwnym mniejszością (nawet jak bardzo bedziemy zaciskac piastki i się sadzić, żeby ich nie było, bo się nam nie podobają, to one od tego nie znikną, a i głos zabierać będą), ale daje i nam wolność - do robienia swojego przede wszystkim i budowania wokół siebie naszej małej rzeczywistości - a ta może już być taka, jaką sobie zamarzymy

    a jeszcze wracając do wątku o Hupce, Czaji i "pancernych", co to sobie z Mackiem gadalismy na ten temat;)
    (>"Czterej pancerni" wcale nie są filmem antyniemieckim. Zresztą serial był wiele razy wyświetlany w telewizji NRD i bardzo się podobał. Natomiast Hupkę i Czaję zastąpiła Erika Steinbach i relatywizowanie losów różnych stron wojny rozwija się w najlepsze. Młode pokolenie Niemców uważa, że czas przeprosin za Hitlera się skończył i że trzeba napisać historię na nowo.< Maciek)
    Tylko, że Hupka i Czaja przestawiani przez propagande PRL-u sa czym innym niz prawdziwi Hupka i Czaja. Politycy któregoś tam rzędu, wcale nie pierwszego, chcieli rewidowac granice - tylko co z tego?? Nie wynikało absolutnie nic. Hupka w sierpniu 1980 zorganizował wiec popierający "Solidarność". Protestował przeciw wprowadzeniu stanu wojennego i współorganizował akcję wysyłania paczek do Polski. Zabierał też głos w sprawie mordu dokonanego na księdzu Jerzym Popiełuszce.
    Tymczasem propaganda przedstawiała ich jako pierwszoplanowy głos polityki niemieckiej (oczywiście bez tych ostatnich faktów;).
    No i dobre porównanie do E.Steinbach, wedlug mnie całkiem trafne. Bo ta obecna polityka w stosunku do Niemiec nawet tak trochę podobna to tej sprzed lat.
    A mnie marzyłoby się naprawdę cos bardziej uwaznego i madrego, przestrzeganie zasady nic o nas bez nas itd. Bo myslę sobie, że jednak w tych Niemczech do jakiś przewartościowań dochodzi. Toż oni po wojnie stali się głównym chłopcem do bicia, takim trochę "wykastrowanym" społeczeństwem (bez dumy z własnej historii i przeszłości), okrzyknietym głównym winym Europy (już Rosja nie dała tak po sobie pojeździć i do dzisiaj jest nieosądzona na ZSRR) - dobry przykład z podobaniem się "pancernych" w NRD, toz to nienormalne.
    Była akcja, może i powoli przychodzi czas na reakcję. Dlatego dla Polski lepiej, żeby rosła szybko w siłę i dostatek, bo wcale nie wiadomo ile ma czasu - sąsiedztwo miedzy Rosją i Niemcami przyjazdnym środowiskiem do rozwoju nie jest, jak mówił Piłsudski.
    Dlatego tak mi szkoda czasu na to co się dzieje obecnie, w co działania Giertycha jak najbardziej się wpisują.
  • Kilka lat temu wstecz Hupka wydał książkę, tutaj ciekawie zrecenzowaną. Właśnie stamtąd dowiedziałam się o poparciu "S" i protestach w sprawie stanu wojennego.
    Widzisz Macku, ja wcale nie jestem taka pewna poparcia Steinbach przez kanclerzy niemieckich. Jak pojawia się informacja o jej akcjach, to często w pogłębionej informacji można usłyszeć, że wystawa bardzo mała, że brak zainteresowania, że brak zaplecza politycznego itd. Ja mieszkam we Wrocławiu. Tutaj większym zagrożeniem od jej akcji jest opieszałość państwa polskiego, które nie potrafi sie uporać z tzw. własnościa wieczystą, którą zamiast normalnego prawa własnosci ma częśc mieszkańców - wlaścicieli domów czy działek. Oni moga się owszem bać, że Niemcy zwróca się po swoja własność. Ale klucz do załatwienia sprawy jest w gestii władz polskich.
    I tak jest z wieloma sprawami. Wystarczy się zagłębic w szczegóły i wyjdzie, że po prostu trzeba się wziąść za sprawy, dograć prawnie, po prostu załatwić, a nie krzyczeć, że napewno przyjdą i zabiorą.

    >Demokracja, ta prawdziwa a nie medialna to prawa wynikające z obowiązków. A sprawy zmiany zachowań czy koniunkturalizmu pod hasłami demokracji przerabialiśmy już pod rządami Jednej Słusznej Partii<
    demokracja socjalistyczna;). Mnie też nie podoba się kształt tego co jest, ale cóż, jest jak jest. Mniej o obowiązki tu idzie, a wolność do. Tak się ukształtowała demokratyczna debata w tej częsci świata. Kazda mniejszość może zamachać konstytucją i mówić, że ma prawo, bo nie stoi w ustawie zasadniczej, że tego prawa nie ma. Takie zycie.
  • Maćku, spokojnie, Ty nie mieszkasz przecież tutaj i nie bedziesz miał problemów z własnością wieczystą;). Przeciez kupowanie, zamiany itd odbywało się dokładnie tak jak przy własności normalnej. Wystarczy formalnie to przekwalifikować. Dutkiewicz nie ma nic do rzeczy, bo to nie sprawa samorządów. Jak nasze kochane władze nie będą mialy innych pilniejszych spraw na głowie to się tym pewnie zajmą, byle zdążyły przed tym, jak tutejsi mieszkańcy zaczną mieć w kontekście zmian związanych z UE kłopoty. Co jest niestety realne.

    A dlaczego porzuciłeś historię??
  • >słowa Giertycha przypominają o potrzebie dyskusji, którą powinniśmy w Europie toczyć od dawna.>
    pytanie czy ta dyskusja zaistniała. Czy na forum Europy cokolwiek drgnęło po wystąpieniu Giertycha. Kilka dni mineło i nic. Skoro brak efektów, to chyba zawsze warto zastanowić się nad formą, czy aby na pewno adekwatna do deklarowanych zamierzeń. Szczególnie polityk powinien zadawać sobie takie pytania.
  • oj Maćku Macku, dyskusja zakłada rozciągnięcie w czasie
  • Odgrzeję starego kotleta.
    [cyt.]
    "- Polityk odpowiada za skutki swojego działania, a nie za intencje. W związku z tym każdy, kto podejmuje działania, których skutki są przeciwne od deklarowanych zamierzeń, jest oceniany wedle tych prawdziwych lub potencjalnych skutków - to dotyczy także premiera Giertycha - podkreślił J.Kaczyński."

    ... i oddał władzę

    A niemcom, że nie chcieli rozmawiać ani słuchać Giertycha to sie nie dziwię:
    "Adolf Hitler wydał instrukcję, w której stwierdzał, że po zajęciu Polski można próbować dogadywać się z wszystkimi opcjami politycznymi, tylko nie z endekami, gdyż są to nieprzekupni ideowcy i w ich przypadku nie ma mowy o żadnych układach. Endeków należy eksterminować bez wyjątków."

    A co dało wystąpienie Giertycha? Jestem przekonany że wielu dodało odwagi i podniosło na duchu.
  • Roman zabrał zabawki i poszedł na swoje podwórko i tyle go widziano. Szkoda zepsuł taką dobrą nazwę dla partii Liga Polskich Rodzin sama nazwa powinna być programem a tu klops.
  • Może brzuch go rozbolał, a jeszcze bardziej plecy od kopania przez swoich. Nazwa jak nazwa, nie taka to inna. Miło jest usłyszeć z ust PO elementy programu LPR i to jest zwyciestwo.
  • Miałeś chamie złoty róg, ostał ci się tylko sznur. Mogliśmy mieć prawo chroniące życie nienarodzonych dzieci według propozycji Marka Jurka, mogliśmy mieć u władzy ludzi, którzy przed spotkaniami zagranicznymi nie smarują sobie głowy wazeliną. Ale nie mamy, bo prezes Jarosław zakiwał się na śmierć. Niech spoczywa w spokoju.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.