Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

wirus killer!

edytowano czerwca 2012 w Pomagajmy sobie

dwoje żyga...jedno mdli.....reszta skarży się na bole brzucha......w powietrzu ,mimo otwartych okien ,unośi się charakterystyczna  woooń...mamy tzw.grypę żołądkową!!!!!przechodzimy to naszczęście żadko ale jak już złapie......czy ktoś za jakieś sposoby na to świństwo ?

«1

Komentarz

  • Odgazowana, ciepła coca cola i syrop nifuroksazyd
  • doustnie niestety nic nie wchodzi.....nifuroksazyd to chyba bardziej na biegunke..?narazie powoli łyżeczkami poje i czekam...troche trudno logistycznie mimo ze są dwie łazienki ;) i miski........oj!czeka mnie dziś długa nieprzespana noc..... :D
  • Ja bym tylko nawadniała, bez nifuroksazydu, bo to w 99% wirusówki są. Ja polecam posłodzoną wodą mineralną letnią zamiast coli, taka letnią po łyżeczce co kilka minut, żeby nie sprowokować odruchu wymiotnego. 
  • Kawa zbożowa na sucho na wstrzymanie biegunki.
  • cola łyżeczką podawana, na przemian z łyżeczką kisielu (albo samą m. ziemniaczaną)
  • U nas pomaga melisy parzenie i picie gorzkiej.... Robie wtedy do termosu i piją cały dzień rozcieńczoną.... (Super na wymioty i trawienie), coca cola, ryż z rozgotowanym ryzem..... paluszki słone....
  • dzięki wszystkim ,PRZEWALIŁO sie !!!!!!!!!!!!!chyba koniec przeturlało nas wszystkich,ale jest już ok!na to dziadostwo to chyba najlepszym lekiem jest czas!
  • ... u nas melisa konczy rzyganie zawsze conajwyzej na drugim razie....
  • PRzeszlismy w wersji MEGA

    Nic na zatrzymanie biegunki, ludzie ten wirus musi wyjsc z brzucha, a nie zostac!!!! Trzeba go przegonic.

  • Mozna wytruć colą
  • Woda z imbirem i probiotyk i czekać aż wyjdzie;-)
  • Mam 38,6, niedobrze mi strasznie - pewnie to ta jelitówka - w nocy wymioty... szukając info natknęłam się, że małe dzieci przechodzą najgorzej - a ja mam rocznego ssaka - straszą? Czy ma się do mnie nie zbliżać? Co prawda wczoraj i dziś rano go karmiłam, więc jakby miał coś załapać to i tak już po...
  • agga - jeśli ty złapałaś to produkujesz przeciwciała więc niech ssie jak najwięcej to może nie pochoruje się tak bardzo, bo od razu dostanie broń :)
  • Dzięki teraz mi trochę lepiej, bo gorączkę zbiłam, ale jak sobie wyobrażę dziecko w takim stanie... :((
  • @agga
    Myśmy złapali jakiegoś paskudnego rotawirusa jak Antek miał 11 miesięcy. Faktycznie skończyło się szpitalem bo najpierw wymiotował a potem (drugiego i trzeciego dnia) dostał potwornej biegunki i mimo dopajania i karmienia piersią na okrągło był dość odwodniony.

    Ale w szpitalu w sumie nie było tak źle, po jednym-dwóch dniach dowadniania kroplówką z elektrolitami młody odzyskał wigor, trzymali nas tam potem jeszcze parę dni dopóki mu biegunka całkiem nie zniknęła.

    Z zaraźliwością jak jest to nie wiem bo choróbsko przywlókł mąż, Antek się położył jako drugi a ja na końcu (zdecydowanie w tym szpitalu gorzej się czułam ja niz młody, bo miałam akurat wtedy fazę najgorszych sensacji, tak ze nie wiedziałam którą stroną się do sedesu obracać).
  • No to mnie Kotek dobiłaś...ale może szansa w tym, że ja pierwsza...
  • @agga
    Głowa do góry, może nie będzie tak źle. Mi wtedy kazali karmić małego jak najwięcej piersią i faktycznie ciamkał na okrągło. A prócz tego dopajać po łyżeczce wodą, nawet na siłę aby płyny przyjmował.
    No i w fazie biegunkowej smecta była w użyciu.
  • agga, Kotek dobiła, ja pocieszę! u nas ZA KAŻDYM RAZEM, gdy jelitówka kosiła starszych mały ssak wychodził obronną ręką, a raczej obronnym układem pokarmowym.
  • Ojej, nie chciałam Cię dobić. U nas to może i ekstremum ale w sumie nawet wliczając ten pobyt w szpitalu nie było tak źle. Poza tym zaraze przywlókł Kot z Ukrainy, więc się smialiśmy że jakiś wirus na odpadach atomowych nam się trafił.
  • A jak starsi chłopcy (no, wtedy będąc młodszymi ;) ale już nie karmiłam) zachorowali, tak naprawdę ekstremalnie, to mąż z nimi siedział w szpitalu tylko na czas kroplówki, hospitalizować ich nie dał.
  • No ja tak właśnie chciałam - tylko kroplówkę i do domu bo się bałam odwodnienia ale z drugiej strony sytuacja nie wyglądała jeszcze krytycznie.

    Tyle że powiedzieli mi w zakaźnym że już tak nie mogą robić (kiedyś taka procedura była dostępna) i jedyne co mogą to położyć na oddział.
  • (Zdaje się że jakaś durna zmiana przepisów albo kontraktu z NFZ).

    Zmierzam do tego cały czas że naprawdę mimo że szpital był w robocie to jakoś tragicznie nie było.
  • Wierzę, że na mnie się skończy - tzn nie ostatecznie, że przeżyję jednak ;)
  • Przeżyj koniecznie! 
  • agga- cola do bólu! najlepiej ze dwie szklany naraz. Jak tylko u nas zaczyna się rzygańsko, mężu idzie po colę i się wszyscy kurujemy nią, przy czym ja i mąż dobrowolnie a dzieci pod przymusem-jakieś indywidua mamy, kto to widział,żeby dzieci coli nie lubiły????
  • agga - u nas cola też się sprawdzała, ale dzieci co akurat były na piersi zawsze się uchraniały przed takimi atrakcjami więc uszy do góry
  •  oczywiscie   odgazowana  cola  i słone  paluszki   na szczescie jeszcze nie musiałem wyprubowac w praktyce
    tego przepisu
  • cola tak, ale odgazowany sprite też działa.
    Jak kogoś od coli odrzuca - polecam!
    k.
  • Ja daje colę, marchwiankę i probiotyk- z leków tylko Dicoflor bądź Lakcid bo tylko Lactobacillus rhamnosus GG  i jeszcze jeden szczep na S.. nie chce mię się szukać o tej godzinie, bronią się w badaniach klinicznych. Jest wersja w kroplach dla niemowląt.
    I posłodzona woda mineralna, o której już pisałam.

    Swoje trzeba wysrać, niestety.
  • dicoflor jest świetny ale jak się już skończą wymioty bo na początku to szkoda go :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.