A tak btw to są tacy co i konie i psy jedzą ... :-) człowiek to wszystko wciągnie :-)
Zgodnie z tym poglądem, jeden z moich profesorów doszedł do wniosku, że nie jest człowiekiem Był gdzieś w Afryce i poczęstowano go lokalnym przysmakiem - okiem jakiegoś zwierzaczka. No i nie mógł
Tak realnie patrząc to wszystko co kupujemy w sklepie jakąś chemię ma, taka czy inną ... Chyba nie uciekniemy od tego.
Też tak myślę, więc nie daję się zwariować. Zasadniczo większość potencjalnie niebezpiecznych substancji odkłada się w organizmie i może jakoś zaszkodzić dopiero jak się skumuluje (uwaga! Jeśli ktoś wie na pewno, że zaszkodzić może nawet ciut, niech mnie nie uświadamia! ). Acz, z drugiej strony, jak ktoś ma malutkie/alergiczne dzieci...
@skorek no co ty. Chyba odwrotnie, choć myślę że człowiek ze średniowiecza umarłby gdyby zjadł naszą marchewkę, no ale odwrotnie też. Poza tym myślę że powinniśmy zwracać uwagę na to co jemy zwłaszcza jeśli wiemy co to za syf. A już małe dzieci to szczególnie im się dopiero organizm buduje i jeśli będziemy im dawać badziewie to zbuduje się z takich śmieci właśnie. U dorosłego w organiźmie występuje tylko wymiana komórek.
Ci co mają alergię widać jeszcze nie tak zanieczyszczone organizmy mają i się nie uodpornili na chemię, a ci co nie mają to już połowę ciała mają z chemii wszelakiej niezdrowej ... ;-)
Aha, też tak myślę Sądzę w ogóle, że jakby ktoś sprzed - powiedzmy - dwustu lat znalazł się w naszych czasach padłby na skutek zatrucia pierwszego dnia. Dobrze, że my jesteśmy zaprawieni
Może się mylę, ale alergicy to chyba nie mają tylko alergii na sztuczne, zanieczyszczone, na konserwanty etc, tylko często właśnie na te (w miarę) zdrowe produkty. Są dzieci co najedzą się żelkami i naprawdę nic im nie jest, a mają alergię na truskawki z działki.
Jeśli chodzi o rośliny: najbezpieczniejszą ich częścią są owoce i nasiona, najmniej bezpieczną korzenie. Więc jeśli już coś kupować ze "zdrowej żywności", to raczej marchewkę niż jabłka.
Długaśny ten artykuł... wyjęłam to, co mnie najbardziej zszokowało, ale jeszcze znalazłoby się parę kwiatków.
Mnie to wcale nie szokuje. Wiem, że preparaty mlekozastępcze są oparte na soi i dlatego też miałam obawy przed stosowaniem ich u moich niemowlaków( po za tym one za żadne skarby nie chciały tego pić i miały wzdęcia), soja jest w ogóle ciężkostrawna i nikt mi nie wmówi, że np. dla dziecka tofu będzie zdrowsze niż twarożek. Kobiety ciężarne i karmiące też lepiej jakby się odżywiały racjonalnie a nie soją i trawą...
najpopularniejsze preparaty mlekozastepcze dla niemowlat w Polsce dostepne sa oparte na mleku(serwatce) krowiej, tyle ze hydrolizowane
Tak realnie patrząc to wszystko co kupujemy w sklepie jakąś chemię ma, taka czy inną ... Chyba nie uciekniemy od tego. Jak masz własną działkę, zwierzątka no to troszkę na plus, ale też zależy gdzie mieszkasz, jak jakieś bardzo zielone tereny to tak, ale jak na takiej zwykłej wsi pod miastem to nawet jak ty chemii nie dajesz to leje się ona z nieba wraz z deszczem i zwierzęta/rośliny i tak to wciągają... a wszyscy do lasu się nie wyprowadzimy niestety ... A tak btw to są tacy co i konie i psy jedzą ... :-) człowiek to wszystko wciągnie :-)
u nas jest jeszcze niezle. taka np biedronka kupuje u nas jabłka i gruszki i sprzedaje na zachodzie pod etykieta 'eko' bo spełniaja zachodnie normy bycia eko. bo jak pan przyjechał z Belgii z wykładem na temat uprawy grusz i podawał wartosci jakie oni maja z hekttara i ile nawozów walą w ciagu roku dolisciowo i do ziemi zeby takie wartosci osiągąc to szczena opada. tak ze nasze zacofane i małe gospodarasstwa rolne sa super, ale niestety beda znikac bo sa cholernie nierentowne. a szkoda
Prowincjuszko, z całym szacunkiem, ale wiedzy na temat odżywiania to nie masz, a wiem to z wielu Twoich postów, nie tylko z ostatnich. Może więc nie wypowiadaj się tak kategorycznie w temacie, w którym zupełnie nie masz orientacji.
Komentarz
Też tak myślę, więc nie daję się zwariować. Zasadniczo większość potencjalnie niebezpiecznych substancji odkłada się w organizmie i może jakoś zaszkodzić dopiero jak się skumuluje (uwaga! Jeśli ktoś wie na pewno, że zaszkodzić może nawet ciut, niech mnie nie uświadamia! ). Acz, z drugiej strony, jak ktoś ma malutkie/alergiczne dzieci...
Poza tym myślę że powinniśmy zwracać uwagę na to co jemy zwłaszcza jeśli wiemy co to za syf. A już małe dzieci to szczególnie im się dopiero organizm buduje i jeśli będziemy im dawać badziewie to zbuduje się z takich śmieci właśnie. U dorosłego w organiźmie występuje tylko wymiana komórek.