Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Uodpornienie

2»

Komentarz

  • @Katarzyna na podstawie koloru wydzieliny
  • Moim zdaniem to trochę wróżenie.
  • To może na razie się wstrzymamy z zakupem antybiotyku :) a coś nam polecasz w tej sytuacji, żeby przyjmować?
  • A ja mam pytanie a propo syropu z czosnku (czosnek, miód, cytyna).

    Syrop jest dosyć ostry i zastanawiam się ile mogę podawać 3 letniemu dziecku (w sensie ile na raz, jak często i przez jak długi okres), żeby nie zaszkodzić jego bądź co bądź delikatnemu przewodowi pokarmowemu?
    Podawałam w tamtym roku dwulatce 2 x 1 łyżeczkę i po kilku dniach, dziecko zareagowało bólem brzuszka, wówczas mój pediatra poradził rozcieńczać mlekiem, pomogło.
  • edytowano październik 2012

    Ważny jest też sen i unikanie przemarznięcia, nie dopuszczam do przemerznięcia, ubieram się teraz na cebulkę, jak robi się w południe ciepło lub gorąco, to swetry, bluzy wędrują do torby. Wiem, że jak zmarznę, to szybciutko mnie łapie. Punkt dwa. Unikam jak mogę zaziębionych. Odwracam się od kaszlących w tramwaju. Na szczęście studenci jeszcze nie zaczęli zbiorowo chorować. Rozumiem, że dla małych dzieci to trudne tzn. unikanie przeziębionych kolegów.

    Acha, i oczywiście częste mycie łap
    A ja właśnie dopuszczam zziębnięcie i dzieci - może właśnie dlatego - na tle rówieśników  mam pancernie odporne ).
  • Jasne, Monika zdrowych można hartować w ten sposób. Może właśnie dlatego, że byłam delikatnym wcześniakiem chuchano na mnie w dzieciństwie, to teraz jako mocno dorosła babka mam taką wrażliwość, że jak dopuszczę do zmarznięcia, to łatwo się zaziębiam. Dawałam rady z własnego doświadczenia. Szybkie reagowanie na zmiany temperatury. Dostosowywanie się do zmian i jest ok.

    Ale jasne, jak można od małego zahartować malców, to tylko tak trzymać. 

     

    :\">
  • O właśnie, ja się ostatnio nad tym dopuszczaniu do zziębniecia (oczywiście lekkiego, a nie przemrożenia) - czyli chłodne (ale nie lodowate) dłonie, stopy, twarz sporo zastanawiałam... Bo moja intuicja (i skromna wiedza o fizjologii człowieka) podpowiada mi, że organizm, który jest mobilizowany do radzenia sobie z niższą temperaturą otoczenia jest odporniejszy na ewentualne faktycznie porządne zmarznięcie=nie złapie tak łatwo infekcji. I doszłam do wniosku, że nasze dziecko (przypomnę - roczne) ubieramy ostatnio zdecydowanie za grubo. Jakoś przez zimę i wiosnę był ubrany lżej niż teraz, gdy przecież rusza się o wiele więcej.
    Ale ciężko mi często ocenić, czy mu nie jest za chłodno, bo niestety jestem strasznym zmarzluchem. I do tego jeszcze mąż wychowany i hołdujący zasadzie głównie swojej mamy - "żeby tylko nie zmarzł". Ciężko się z tym spierać nie mając jakiś istotnych dowodów. Tak więc pytanie: jak to poznać i jak najlepiej ubrać takie dziecko teraz w domu (gdy jest ok. 20 stopni) i na dwór (pomiędzy 10 - 15 stopni)? Mały jeszcze nie chodzi.
    Przepraszam za tak infantylne pytanie, ale naprawdę jestem w kropce...
  • Trudno mi pomóc , trzeba tu uruchomić trochę intuicji ). A dziecko , które umie mówić , samo powie , że jest mu jednak za zimno . W sumie po niemowlaku też widać , czy daje radę , czy już nie . Ja zaczynam od tego , że już od noworodka bardzo dużo jestem z dzieckiem na dworze , także w zimie. Tylko że w tedy oczywiście dość ciepło ubrane.
  • edytowano październik 2012
    @postapalatum - nie podejmuję się leczyć Was, a szczególnie na odległość, bez oglądania i bez wyników żadnych badań. Na wszelkie infekcje, w tym bakteryjne świetny jest czosnek (zarówno do jedzenia, jak i inhalacji) na różnoraką wydzielinę z oskrzeli świetnie działa nebulizacji, ot, choćby solą fizjologiczną (po można oklepać plecy). Wielu ludziom pomagają bańki ale to trzeba wyleżeć potem. Ale to Wy sami musicie podjąć decyzję, czy chcecie stosować antybiotyk, czy wolicie jakieś metody naturalne.
  • Intuicja mi podpowiada, że lepiej lżej niż za grubo ;) Ale intuicją męża, mamy i teściowej nie przekonam ;)
    My też od noworodka długo byliśmy na dworze - i to przez całą jesień/zimę (bo K. z końcówki września jest) - tylko mróz poniżej -10 i mocny deszcz nas odstraszał.


  • @Katarzyna dziękujemy, oczywiście wolimy naturalnie, ale zawsze pojawiają się jakieś wątpliwości czy natura podoła skoro lekarz mówi inaczej i nasze życiowe doświadczenie (jesteśmy dość młodzi do niedawna byliśmy jeszcze pod skrzydłami rodziców, którzy nas faszerowali pigułami). Dziękujemy i STOP ANTYBIOTYKOM :D
  • ja ostatnio daję dzieciom sok z dzikiej róży, herbatkę różaną - działa przeciwzapalnie. codziennie wychodzimy. młodsza codziennie śpi w wózku na polu - jak pada deszcz to na werandzie. do gotowania daję dużo przypraw rozgrzewających.a i śpimy w chłodniejszej temperaturze i dużo wietrzymy.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.