Taki drobiazg w sumie, ale może ktos mne oświeci.
Musiałam zrobić hamowanie awaryjne
na rowerze, byłam dość rozpędzona, bo akurat zjechałam z górki. Buty miałam, przyznaję, nieodpowiednie, takie sandałki z paru rzemyków i nadziałam się gołą stopą w te ostre części od pedału. Zabolało, ale dopiero po chwili się zorientowaliśmy, ze stoję w kałuzy krwi, cięcie wchodzi dosłownie z centymetr (a przynajmniej pół) wgłąb stopy. Chyba mi jakaś żyła nawet poszła, bo krwawiło paskudnie (to wewnętrzna część dołu stopy, więc zero tłuszczu, skóra cienka, unerwione cholerstwo, głupie miejsce). Teraz ciągle boli, sączy się krew i limfa, kleiste coś, chyba trochę ropieje, opuchło nieco. Wieczorem mam wizytę u lekarza, ale czy można coś domowego, żeby już trochę zadziałało? Bo jest gorąco, ja choćby po domu chodzić muszę i mam wrażenie, że puchnie coraz bardziej, a nie chcę, żeby się wyhodował rozległy stan zapalny. Nie mam nadmanganianu potasu, gencjany, jodyny ani nic podobnego. Mogę mieć jakieś zioła i pastę cynkową, jeśli to coś pomaga (pasta cynkowa to w sumie taki bardziej skoncentrowany sudokrem chyba). Woda utleniona już na to miejsce poszła, spirytusu w otwartą ranę nie wleję
. Pomysły?
Komentarz
ja się bez niego z domu nie ruszam-kupiłam duże opakowanie 1 litr, (dość drogi, bo ok. 80 zł, ale 150 ml kosztuje w granicach 25 zł) przelałam do pojemniczka mniejszego z rozpylaczem i zawsze mam)
przyłożyć lodu - najlepszy wkład z lodówki turystycznej, zimny okład (taki specjalistyczny zamrożony) lub zwykła mrożonka z mięsa czy innego produktu spożywczego- tylko trzymać trzeba długo, więc raczej się rozmrozi
- przyłożenie lodu działa ściagająco, hamuje krwawienie, zmniejsza obrzęk i zabezpiecza rozerwane tkanki - w ten sposób uratowaliśmy urwany (brrr) palec mojego męża zanim dojechał do szpitala, a to tylko dlatego, że usłyszałam kiedyś w radio o audycji o pierwszej pomocy rannym
Przeprowadzone badania wykazały, że mleczko pszczele przyspieszało
odbudowę tkanek miękkich, skracając czas gojenia ran i oparzeń. Wpływało
także na odnowę komórek odpowiedzialnych za gojenie się tkanki kostnej
oraz zapobiegało odwapnieniu kości po ciężkich złamaniach. Pod jego
wpływem złamania kości u królików doświadczalnych zrastały się prawie
3-krotnie szybciej niż u zwierząt kontrolnych.
Mleczko pszczele wykazuje także właściwości przeciwbakteryjne. Świeży
produkt działa bakteriostatycznie hamując rozwój bakterii w stężeniu 20
mg/ml, a w stężeniu 100 mg/ml wykazuje działanie bakteriobójcze. Działa
ono zarówno na gronkowce złociste, dwoinki zapalenia płuc, laseczki
wąglika i prątki gruźlicy, jak również na pałeczki jelitowe.
Stwierdzono, że hamuje rozwój drożdżaków i pleśni patogennych dla
człowieka. Poza tym znane jest jego działanie na wirusy grypy, świnki i
opryszczki pospolitej, a także na pierwotniaki. Za działanie
przeciwdrobnoustrojowe odpowiedzialny jest głównie kwas
10-hydroksy-2-decenowemu, a także royalizyna.
Mleczko pszczele korzystnie wpływa na serce i układ krążenia.
Doświadczenia na zwierzętach dowodzą, że przyspiesza odbudowę tkanki
serca objętej martwicą po eksperymentalnym zawale. Poza tym
przeciwdziała sztucznie wywołanej arytmii mięśnia sercowego.
Jego wpływ na naczynia krwionośne jest dwojaki. Z jednej strony
wyraźnie obniża ciśnienie tętnicze krwi, co związane jest z
występowaniem w nim acetylocholiny, a z drugiej podwyższa je na skutek
wzmagania wydzielania adrenaliny. Na tej podstawie można przyjąć, że ma
ono działanie normalizujące ciśnienie. Ponadto u zwierząt
doświadczalnych wykazuje zdecydowane działanie przeciwmiażdżycowe.
http://www.doz.pl/czytelnia/a1323-Mleczko_pszczele
@Aga jak już zastosujesz wszystkie porady od forumowiczów, to chciałabym dowiedzieć się jak Twoja noga? .
A tak na serio, zawsze mnie to cieszy (nie mylić ze śmieszy), że jak ktoś na forum zakłada wątek o palcu, o stopie, o brodawkach, o czymkolwiek zdrowotnym, to kilka osób doradza, każdy dorzuca coś nowego i wtedy człowiek ma taki wachlarz możliwości, że jakby wszystkie porady zastosował, to nie wiem jakby z tego wyszedł, ale na pewno smarowanie mazidłami wszelkimi zajęłoby z pól dnia.
(Nie piszę tego ze złośliwością, sama często dopisuję swoje sposoby na jakieś rany, stłuczenia itp.)
Kupiłam Amol w aptece i mam wrażenie , ze to nie to samo co było kiedyś. Jego skuteczność nie ta sama.
Może ,że u nas robiony ,a może ......
A co sądzą inni ?
Chodzi mi bardziej o stronę zewnętrzna tą przeciwbólowa
Nie zastosuję, bo nie mam polskiej apteki pod ręką , więc jeśli liczyłaś na sprawdzenie, czy mi noga odpadnie, to eksperyment nie zostanie przeprowadzony. Stosuję żel Tyrosur, pod plastrami Hansaplast... Dobra, octenisept kupiłam. Ale za to dowiedziałam się -i tu ukłon w stronę forumowiczów! - o co warto rozszerzyć listę zakupową, jak będziemy w Polsce (bo że niemiecką aspirynę Niemcy przywożą z wojaży, to pewnie wiecie...). Np. Rivanol, duży Octenisept (jak Kociara napisała, że litr kosztuje w Polsce 80 zł, a ja tu za 50 ml musiałam dać ponad 20 zł... czyli kupiłabym niespełna 200 ml za cenę litra w Polsce), gencjanę czy coś w tym stylu. Tu się w sumie dzieciom na stłuczone kolano daje.... wielka niespodzianka i zaskoczenie... taaaak, Bepanthen ;;) i kolorowy plasterek. Ale w sumie jakby kiedyś sobie solidniej zerwali skórę... Poza tym może komuś się ta rozpiska przyda, jak będzie kompletować np. apteczkę wakacyjną.
A poza tym, jak byłam dzisiaj u lekarki, to mnie uświadomiła, że z 10 lat nie mam już ochrony przeciwtężcowej i własnie się zastanawiam, czy przy naszych planach urlopowych nie byłoby jednak rozsądnie się zaszczepić. Mój mąż jest zdania, że jego ostatnia szczepionka nie działa już z 20 lat...
mój 1,5roczny Jaś ma jęczmień okropny. W sumie to na dwóch już oczkach. I jeszcze jakieś dwie wielkie krosty mu się na polikach zrobiły Oczka czerwieniały mu już od tygodnia. Od wczoraj jęczmień zrobił się wypukły i mocno zaczerwieniony wkoło. Boję się, żeby nie pękło. Idziemy za 4 godziny do lekarza, ale może wcześniej coś zadziałać?
Złoto nie pomogło (od początku tarliśmy), ślina robi jeszcze gorzej, choć babciny to sposób...
Aga dzięki za zmianę tematu dyskusji!!!
Mi ostatnio pomogło na jęczmień obkładanie ciepłymi workami po herbacie. Czytałam wcześniej, że to dobre właśnie na okolice błon śluzowych.
Jednak nie wyobrażam sobie nieruchomo leżącego 1,5 latka... Lekarka na pewno zapisze maść z antybiotykiem, neomecynkę... Smarowałam moje dziewczyny jak spały czyli 2razy na dobę, jakoś tam przechodziło, ale taki dorodny w końcu pękł i tak.