Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Karmienie piersia wczesniaka

edytowano wrzesień 2012 w Pomagajmy sobie
Bratanica przedwczoraj urodziła synka. Niestety przedwcześnie w 36 tygodniu- mały wazy 2 kilo, ale oddycha samodzielnie. Minęła juz druga doba a mały wciąż w inkubatorze. Raz dali tylko jej przytulić małego. NIE POZWALAJĄ KARMIĆ PIERSIĄ. (bo mały się wyziębia)Łaskawie pozwalają odciągać siarę, ale nawet nie wiem czy podają ją małemu, chciałabym jej pomóc ale nie wiem jak- przecież nie zrobię awantury w szpitalu?! bo tym im chyba tylko zaszkodzę. Macie jakieś doświadczenia w karmieniu piersią wcześniaków??

Chciałabym móc merytorycznie porozmawiać z personelem
«1

Komentarz

  • moja mała urodziła się w 32 tygodniu i dopóki była w inkubatorze karmili ją moim odciągniętym mlekiem. Ale nawet podczas karmienie nie była wyciągana z inkubatora. Jak już przełożyli ją do otwartego łóżeczka to nikt nie robił problemów z karmieniem piersią.
  • ale to jest 36 tydzień -poczatek 9 mca
  • ale on jest malutki i problemem jest właśnie utrzymywanie temperatury - dlatego nie pozwalają wyciągać go inkubatora.
  • myślałam ,że dla wcześniaków mleko matki jest najważniejsze...
  • dla wcześniaka najwazniejsze jest utrzymanie parametrów życiowych.
  • może nieprecyzyjnie się wyraziłam oprócz utrzymania parametrów życiowych, to mleko matki często pozwala wcześniakowi czybciej wyjść z inkubatora prawda?
  • edytowano wrzesień 2012
    prawda. tylko co z tego jak personel nie pozwala? Pierwsza doba już mineła.
  • Ja urodziłam drugiego synka w 34 tygodniu. On też od razu trafił do inkubatora. Też nie mogłam go wyciągać. Ściągałam mleko i zanosiłam położnym. Karmiły go w inkubatorze. Dopiero po tygodniu pozwolili mi go wziąć na ręce i wtedy pierwszy raz przystawiłam go do piersi. Miał problemy ze ssaniem, ale w miarę szybko się nauczył. Natomiast ten tydzień, gdy musiałam podtrzymywać laktację, nie mając dziecka przy sobie wspominam okropnie. Nastawiałam sobie budzik na nocne odciąganie pokarmu. Było trudno, ale byłam zawzięta.
  • ale przecież Dorota napisała ze mama odciąga pokarm - nie wiem tylko skąd to założenie ze robią ŁASKE i podejrzenie że tego mleka małemu nie podają.
  • Personel też nie był mi przychylny. Nosiłam to mleko kilka razy dziennie, a i tak parę razy przyłapałam położne na podawaniu dziwnie białego mleka, czytaj: mieszanki.
    Trzeba być przy dziecku jak najczęściej i jak najdłużej.
    W nocy niestety musiałam opuszczać oddział, gdzie leżał mój Misiek.
  • Ściągałam pokarm w specjalnym pomieszczeniu na oddziale wcześniaków, do malutkich buteleczek, które później były podpisywane moim nazwiskiem. Kiedy przychodziła pora karmienia dostawałam do ręki odpowiednią (swoją) butelkę (podgrzaną i ze smoczkiem).
  • niestety różne są szpiatle i oddziały.....
  • edytowano wrzesień 2012
    prawda. tylko co z tego jak personel nie pozwala? Pierwsza doba już mineła.
    Co to znaczy "nie pozwala"? Mnie tez nie pozwalali siedziec przy inkubatorze a ja i tak siedzialam.... I przychodzilam na noworodki jak ta menda..... Musieli z tym zyc :D
    Sama bym dokarmiala mlekiem wlasnym, moze nie wyciagajac z inkubatora, skoro tak radzą.. ale byłabym upierdliwa i pilnowałabym czy mu dają moje mleko, nie dawala bym sie zbyc.

    Juz sie kiedys dałam zbyc i juz wiecej tego nie robię.
  • Mleko matki jest dla wcześniaka szczególnie ważne i cenne.
    Dobrze jest ściągać i podawać dziecku mleko np. sondą.
    Dla dziecka, które waży 2 kg, samodzielne jedzenie może być zbyt trudne: buzia nie przystosowana czyli np zbyt słabe mięśnie języka, warg itp. Dalej- samodzielne jedzenie to duży wysiłek dla dziecka, zużywa wtedy sporo energii, dla słabego malucha może byc to rzeczywiście problematyczne. Jeżeli lekarze mówią o wyziębieniu- mogą mówić prawdę- oni znają stan dziecka.
    Wniosek 1: karmienie piersią wcześniaka- bardzo dobre, ale są rzeczy ważniejsze związane z jego stanem.
    Wniosek 2: odciągać i podawac dziecku- jak najbardziej.
    Wniosek 3: w miare możliwości być przy dziecku, jak można- to głaskać, mówić itp
    Jak tylko bedzie możliwość- kangurować, kontakt skóra do skóry i uczyc karmienia i mame i dziecko.
  • Niech odciąga, odciąga i odciąga!

    Kajtek urodził się o podobnym czasie, ale miał problemy z oddychaniem. Póki był na OIOMie był karmiony sondą, dopiero w 3. dobie udało mi się odciągnąć tyle, że mogłam cokolwiek zawieźć do szpitala. Zaraz potem leżał na oddziale patologii noworodka, tam opisane mleko trafiało do lodówki w pokoju laktacyjnym, gdzie można było też odciągać pokarm. O określonych porach położne podgrzewały mleko i każdy maluch otzrymywał swoją podpisaną porcję. Podczas całego dwutygodniowego pobytu w szpitalu udało mi się tylko dwa razy próbować karmić synka piersią. 
    Odkąd jest w domu, nie dostał butelki ani razu. "ZGRUBSZA SIĘ" jak określił jego starszy brat. :D

    Powodzenia!
  • I jeszcze. :)
    W szpitalu dali mi broszurkę, w której stało napisane, by odciągać 8 razy na dobę, co trzy godziny tak w dzień, jak i w nocy, wg schematu: 7 minut jedna pierś, 7 druga, 5 jedna, 5 druga, 3 jedna i 3 druga.

  • dobrze jest ściągac pokarm przy dziecku. Jeśli to niemozliwe to patrząc na zdjęcie dziecka, na jego rzeczy
  • Znowu polecam ten - cichy, dyskretny i mozna przy inkubatorze siedząc...

    image
  • Kuba i Antek urodzili sie w 34 tyg ciąży(2750 i 2390).
    Kuba był bardzo obciążony(odma,zespół błon szklistych,niedokrwistość,zespół podkradania z łozyska),Antek tylko problemy z adaptacją.
    Kuba w inkubatorze był ponad miesiąc(w tym 3 tyg respirator).
    Antek z inkubatora wyszedł po tygodniu.
    Karmieni byli moim pokarmem(Kuba przez sondę),Antek przez butelkę.
    Nie było mowy o karmieniu czymś innym,niż moim pokarmem(dopilnował tego Ordynator,na którego mówiliśmy dr pierś).
    Pokarmu miałam tyle,że oprócz bliźniaków ,karmiłam jeszcze dwójkę dzieci,których mamy miały problemy z karmieniem
  • @MamaMika , jesteś wielka! =D>
  • Nooo,jestem(w sensie rozmiarowym)
  • Róża urodziła się w 30 tyg. Na intensywnej leżała 2 miesiące, potem miesiąc na patologii. Od samego początku odciagalam i karminli ja moim mlekiem przez sonde. Jak się dało to przystawialam. Po wyjściu do domu karmiłam przez rok. Na początku najważniejsze jest regularne odciaganie, aby nie utracić laktacji.
    W jakim są szpitalu?
  • Moje bliźniaki z 28 tygodnia również karmione moim pokarmem, na początku po 2-3 mililitry sondą, ale też mnie lekarze wspierali. Jedyne, na co nei mamy wpływu, to konieczność dodawania do pokarmu mamy "wzmacniacza" (BMF), który zwiększa jego kaloryczność i coś tam jeszcze, co ponoć wcześniakom jest potrzebne. W Polsce wzmacniacz jest niestety robiony z mleka krowiego... 
    Tak czy owak: również bym walczyła o podawanie dziecku mojego mleka za wszelką cenę, dla wcześniaka jest szczególnie ważne! Natomiast z doświadczenia wiem, że maluszki często mają trudności z nauczeniem się ssania - po czasie spędzonym z butelką, przy małych rozmiarach i niewielkich zasobach energii, ssanie piersi często okazuje się za trudne. Moi chłopcy moje mleko dostawali przez 10 miesięcy z butelki - zakatowałam w tym czasie dwa laktatory elektryczne :-) 
    Również zapytam o szpital, w którym leży maluch - jeden w Warszawie mam zaprzyjaźniony...
  • edytowano wrzesień 2012
    Wróciłam właśnie z odwiedzin. Co do szpitala to nie jest stolica, mieszkamy na północy kraju.

    Laktator jej dałam już wczoraj rano, jednak jest taki problem że laktatorem nie umie nic ściągnąć, troszkę lepiej idzie jej ręcznie. Jest zmartwiona tym że nie ma jeszcze mleka że nie będzie mogła karmić małego, że on się nie nauczy ssać.  Ze jest cały czas w inkubatorze na innej sali niż ona. Ze może tylko przy nim siedzieć ( co zaraz po porodzie nie jest łatwe) Ze widzi jak inne kobiety na sali też nie mają mleka i ich maluchy są dokarmiane. Ze neonatolog przychodzi rano na obchodzie i mówi dzisiaj inkubator- ma leżeć nie wyciągać! potem już nie porozmawiasz

    Młodziutka jest. To jej pierwsze dziecko

    Owszem mówię jej że mleko może pojawić się później,żeby próbowała ściągać i nie denerwować się,
  • Moi chłopcy z 35 tygodnia ciąży,z wagą 2360 i 2140 dopiero w 3 dobie mogłam karmić piersią jednak obaj mieli wielkie kłopoty ze ssaniem,siniały im usta z wysiłku.Obecnie są na mieszance proszę powiedzieć młodej mamie ,że karmienie piersią w tym trudnym momencie nie jest najważniejsze...ważne jest zdrowie maluszka i miłość matczyna a nie czym jest karmiony.Mama która nie karmi piersią wcale nie jest gorszą mamą.
  • Dorota, dawaj jej wsparcie psychiczne. Mów, ze jest dobrą matką, że wiadomo, że kocha dziecko...itp w zalezności jaki jest stan psychiczny dziewczyny.
    Ale wsparcia potrzebuje na bank! Jak będzie jej lepiej psychicznie to i laktacja dobrze ruszy (oczywiście pobudzać laktację trzeba juz teraz). Kipski wypływ pokarmu tez może przyczyniać sie do kiepskiego samopoczucia i stresu a stres hamuje wypływ pokarmu. 
  • Rozmawiałam z nia przed chwilą, jest załamana. Karmią małego co trzy godziny, jest głodny a oni nie pozwalają nawet go wyjąć z inkubatora i utulić.
  • Dorota,
    Nie ma tam żadnego neonatologa w pobliżu?
  • Niech karmią jak głodny, przybieranie na wadze ważne. A ona w miarę możliwości niech ściąga, dobrze, żeby miała przy sobie coś z zapachem dziecka, wtedy też łatwie będzie z laktacją. I oczywiście, jeśli się nie uda, to nie będzie tragedii, ale jeśli to jest 36 tydzień ciąży, to dlaczego ma się nie udać... Wsparcie, wsparcie, wsparcie. A skoro nie może wyjąć maluszk z inkubatora, to niech go pogłaszcze w inkubatorze, położy rękę na brzuszku... To naprawdę wystarczy. Można też włożyć do inkubatora pieluszkę pachnącą mamą, to uspokaja bardzo. Powodzenia! 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.