Generalnie nie inwestuję w jedzenie, a w zabawę . Po cichu przemycam treści edukacyjne, zboczenie zawodowe. A największą frajdę mam z planowania i przygotowania. I cieszę się, że dzieci łapią bakcyla i same dłubią zaproszenia, wymyślają konkursy i w ogóle.
na Śląsku nie ma tradycji obchodzenia imienin. pierwszy raz z obchodzeniem imienin spotkałam się dopiero jak poszłam na studia do Poznania, na prawdę! wtedy zobaczyłam, że jak ktos ma imieniny to po pierwsze wszyscy o tym pamiętają, a po drugie można się wtedy spodziewać "niespodziewanych" gości itd. u nas "na kawę" to się zawsze prosi i imprezę robi
na urodziny jest często Msza zamawiana, nawet za zmarłych rocznicę urodzin a nie imienin.
jeśli chodzi o moje dzieci (a jak na razie jestem małodzietna-dwudzietna) to było do tej pory hucznie, z dużą ilością gości (plus Msza oczywiście), bo tylko raz w roku przyjeżdża część mojej rodziny z Niemiec, a więc i reszta z Polski przyjeżdża do nas żeby się spotkać i tłum się robi. Poza tym za drugim razem urodziny połączylismy z chrzcinami - jedna impreza mniej W przyszłym roku może trzy w jednym będziemy robić: 4 lata, 2 lata i chrzciny w ramach jednego spotkania rodzinnego. A osobno potem w dzień urodzin dla chłopakow coś specjalnego (zoo, albo cos w tym stylu).
prezenty, przyznam, u nas są stety niestety zawsze liczne. często dostajemy tez pieniądza "dla dzieci" a same dzieci coś drobnego. i jak na razie jest to chyba dobre bo nie dostają maluchy od razu jakieś kosmicznej ilości zabawek (na urodziny albo inne okazje), tylko my im dawkujemy co, kiedy, ile,a jak trzeba to te pieniądze wydajemy na bardziej praktyczne rzeczy niż zabawki (książki, szczepionki, pieluchy, ubrania itd).
jak będą starsi to będziemy musieli inną strategie wypracować, żeby mi tu materialiści pod bokiem się nie wyhodowali dlatego chętnie czytam cały ten wątek.
Kiedy byłam mała, wytłumaczono mi, że dzieci obchodzą urodziny, a dorośli imieniny. Rodzice jednak byli w tym nieco niekonsekwentni, bo Brat i ja obchodziliśmy imieniny razem z nimi, tzn. do 4.XII dochodził 25.XI, a do 23.VI - 29.VI. Świętowanie nie było zbyt interesujące, polegało na spotkaniach rodzinnych i prezentach.
A co do nie-chrześcijańskości urodzin: co obchodzimy 8.IX, 23.VI i - nade wszystko - 25.XII? Imieniny? :P
@Rogalikowa znam klimat, bo mój mąż Ślązak. :-) Ale okazuje się, że Ślazacy bywają reformowalni. Tesciowa zawsze pamieta o naszych imieninach! I kasiorki dzieciom już nie dają, bo sobie nie życzymy. Mąż zrozumiał, że urodziny to fajny zwyczaj, a imieniny - wartościowy, bo mocno katolicki. Mąż wyrobił w sobie kult świętych. Pamiętam jak rodzina współuczestniczyła w naszych modlitwach rodzinnych. Zawsze każdy z nas wymienia swojego patrona z imienia i "z nazwiska", a ich wcięło, bo nie bardzo wiedzieli jaka Joanna, jaka Małgorzata jest ich. Ale następnym razem już byli przygotowani. :-)
u nas "na kawę" to się zawsze prosi i imprezę robi
O tak, bardzo mi to uwiera, bo tu mojemu kochanemu mężowi brakuje spontaniczności. Jak przyjeżdżają przyjaciele po śniadaniu to zawsze cichcem mnie pyta czy zostają na obiad. Na co mu odpowiadam z luzem, że nie wiem... jak się zasiedzimy to miło będzie razem zjeść. Na Śląsku to straszliwy byłby nietakt zostać w porze obiadowej nieproszonym. No i ma w sobie coś takiego by zapowiadać się... No ale OT.
A kto mówił, że urodziny nie są chrześcijańskie? Jak najbardziej. A najmocniej zakorzenione w protestantyzmie. Katolicy mają coś ponad: imieniny. I warto by dbać o ten nasz frykasik. :-)
Bardzo podoba mi się zwyczaj by w dniu urodzin dawać prezenty nie tylko jubilatowi ale zwłaszcza jego mamie, wszak to ona się tego dnia namęczyła - muszę przeciągnąć na nasz grunt
bo nie bardzo wiedzieli jaka Joanna, jaka Małgorzata jest ich. Ale następnym razem już byli przygotowani. :-)
no ja przyznam, że też nie wiem, które imieniny są czyje. wiem tylko o moich bo Agaty jest zdaje się tylko raz a poza tym moja Babcia, imienniczka, ma tez wtedy urodziny.
ale jak już kilka razy w roku pojawia się to samo imię to już nie wiem. kiedyś myślałam, że ci, którzy imieniny obchodzą to mają imieniny kilka razy w roku
Na Śląsku to straszliwy byłby nietakt zostać w porze obiadowej nieproszonym. No i ma w sobie coś takiego by zapowiadać się... No ale OT.
też tak mam, nie przyjechałabym do nikogo niezapowiedziana. i przyznaję zawsze jestem nieco zirytowana, jak ktoś mi się zapowiada, że będzie np. za godzinę (np. rodzina mojego męża, nie-Ślązacy). może chodzi o to, że mam takie poczucie, że jak goście przychodzą to wszystko musi być na sicher (czyli na ostatni guzik zapięte), mieszkanie bez odrobiny kurzu, stół juz zastawiony, lodówka pełna itd. a jak mam robic na szybko i jeszcze np, mam tylko paluszki a tu goście za 5 min. to od razu myślę "kurde, NIE MAM CIASTA! co oni będą jeść???, zabawki porozrzucane!" i tak dalej w tym stylu.
co do tych imienin jeszcze. nie będę chyba u nas wprowadzać tego zwyczaju. tzn, że impreza, zyczenie itd. mówimy starszemu (młodszy na etapie jeszcze "buba" i "ama") o św. Franciszku, że z nieba się nim opiekuje itd. i wierszyk ładny często o św, Franciszku czytamy, i myślę, że lekcję "kult świętych" mamy tym samym zaliczaną
mnie się podoba to co @AnkaMaria robi i zazdraszczam, nie wiem czy by mi inwencji tfurczej starczyło. jeszcze mam chwilę aby nad tym popracować, póki dzieciarnia nie podrośnie.
u nas musi być tort, czy duży czy mały bez tego nie ma imprezy, jako dziecko chyba tort miałam na komunię potem już nie musiał być na każdych urodzinach, ale u męża w rodzinie musi być , mało tego teściowa wprowadziła ceremonie zapalania świeczek dla każdego! małego gościa a u nas jest na urodzinach tak ok 9 dzieci, po prostu polubiłam to, zawsze to jest okazja dłużej dzieci w kupie utrzymać, każde czeka na swoją kolej, trzema cnotę cierpliwości ćwiczyć
ale jak już kilka razy w roku pojawia się to samo imię to już nie wiem. kiedyś myślałam, że ci, którzy imieniny obchodzą to mają imieniny kilka razy w roku
Ja naprawdę obchodzę imieniny kilka razy w roku Wiem, że nie dostałam imienia na cześć konkretnej świętej, więc czemu się ograniczać? Im więcej patronek, tym lepiej
Savia, odkąd to protestanci obchodzą 8.IX i 23.VI? :P
Savia, odkąd to protestanci obchodzą 8.IX i 23.VI? :P
Nie powiedziałam, że oni obchodzą urodziny NMP, bo przecież wiadomo, że odrzucają Jej kult. (a co jest 23 VI poza Dniem Ojca? :-? )
Stwierdziłam jedynie, że urodziny to zwyczaj generalnie protestancki. Nie akceptują imienin ze względu na kult świętych.
Cytuję z KAI:
Uroczyście obchodzona rocznica dnia, w którym ktoś się urodził. Zwykle wiąże się ze składaniem życzeń i wręczaniem prezentów jubilatowi, który urządza przyjęcie dla gości.
Urodziny wywodzą się z religii starożytnego Rzymu, gdzie było to święto ku czci geniusza (półboskiej istoty, która rodzi się i umiera z człowiekiem oraz kieruje jego losem). Z tego powodu było tępione przez chrześcijan, którzy obchodzili imieniny i rocznicę śmierci.
Do zwyczaju powrócili protestanci, którzy odrzucali imieniny w powodu kultu świętych patronów. Obecnie urodziny wypierają imieniny, również w krajach katolickich.
no ja przyznam, że też nie wiem, które imieniny są czyje. wiem tylko o moich bo Agaty jest zdaje się tylko raz a poza tym moja Babcia, imienniczka, ma tez wtedy urodziny.
ale jak już kilka razy w roku pojawia się to samo imię to już nie wiem. kiedyś myślałam, że ci, którzy imieniny obchodzą to mają imieniny kilka razy w roku
Moi rodzice, jako przykładni katolicy (jednak niekoniecznie patrzący głębiej w tej kwestii), wyznaczyli mi dzień imienin na 24 maja, bo takie były w kalendarzu, no i miesiąc ładny. Gdy nieco odrosłam od ziemi zaczęłam drążyć temat i przeniosłam sobie na 30 maja (których w przeciętnym kalendarzu nie ma) gdyż szczególnie umiłowałam św. Joannę d'Arc. I myślę, że to jest istota imienin. Wybrać patrona, który najbardziej podoba się, najbardziej inspiruje i w dzień jego wspomnienia obchodzić imieniny. Wtedy ma to sens.
Najgorzej mają "nieposiadacze" świętych patronów. Swego czasu zapytałam pewnego Ziemowita, czy był taki święty, czy też mam robić notatki do procesu kanonizacyjnego
pytanie do obchodzących imieniny: wczoraj było wspomnienie św. Franciszka z Asyżu. czy mój synek Franek miał wczoraj imieniny? bo już mu powiedziałam, że tak
pytanie do obchodzących imieniny: wczoraj było wspomnienie św. Franciszka z Asyżu. czy mój synek Franek miał wczoraj imieniny? bo już mu powiedziałam, że tak
Jeśli św. Franciszka z Asyżu obrałaś mu za patrona to tak. Zatem bożego błogosławieństwa bożego rogalikowy Franku! :-)
Mój Franciszek też jest wczorajszy. Ale on to cwaniak jest, bo jak się modli to prosi o wsparcie św. Franciszka z Asyżu, św. Franciszka Ksawerego i św. Franciszka Salezego. No i nie zapomina o św. Janie Bosco i św. Dominiku Savio. Codziennie.
Natomiast Ula ma umiłowanie do św. Urszuli Ledóchowskiej i św. ks. Jerzego Popiełuszki. (kanonizowała go )
no ja wlasnie pieke ciasto dla F z okazji imenin... przyjdzie brat z zona, babcia, brat meza, babcia i dziadek... i jeszcze ulubiona kolezanka F z rodzicami ... tak skromnie...;) na urodziny to jeszcze chrzestni obowiazkowo... dzieci mamy malo, swietowac milo..
jakich jeszcze mamy świętych Pawłów oprócz św. Pawła Apostoła i św. Pawła Pustelnika? imienieny Pawłów są tak często, że nie wiem co wybrać dla dla drugiego synka poproszę o opinię znawców tematyki imieninowej.
Co do patronów - poza córką, to moje dzieci mają takich patronów, o których niewiele można powiedzieć. Bo niby był jakiś męczennik, dawno, i w zasadzie nic o nim nie wiadomo.
Trudno wtedy dzieciom o ich patronach coś opowiedzieć.
Ale znów ci słynni, wielcy święci, których na patronów by się chciało mieć, ich imiona niezbyt nadają się na pierwsze imię (drugi syn takie ma, bo nie wiedziałam nawet, że jest święty wedle jego pierwszego imienia).
U nas imieninowo wychodzimy gdzieś razem(basen, koncert, lody...)
Urodzinowo też nieźle bo cala czwórka ma urodziny w czasie jednego miesiąca:) Ostatnio chłopcom zrobiliśmy niespodziankowe urodziny-wyszli z ojcem na spacer, a jak wrócili był cały dom ich najlepszych kolegów. Mówią, że to były najlepsze ich urodziny:)
Młoda na razie rodzinnie, ale pewnie za kilka lat Bale Księżniczek nas czekają;-)
Lubię impezy...ale jakoś mnozenia ich co miesiąc pewnie bym nie zniosła. Poza tym jak impreza jest jedna do roku...to chyba bardziej czekają.
rogalikowa - a czemu nie Jan Paweł II? 22październik. Jeszcze jest oktawa więc można zrobić imprezkę imieninową. :-)
hmm, to jakiś pomysł. na pierwsze ma Paweł, na drugie Jan. Ale ja myślałam tez o tych patronach w kontekście ikon. na następne urodziny mam zamiar zamówić ikony z ich patronami (te imieniny u nas jakoś chyba nie przejdą
Ja urodzin nie chce obchodzić, ale moje dzieci o nich nie zapominają. I robią tradycyjny zlot. I sami wszystko szykują. A ja jak matrona przyjmuję życzenia i prezenty.
@Nika* jak pierwszy raz zobaczyłam Twojego awatara (w miniaturze) to myślałam, że to otwarty mózg. Aż se musiałam otworzyć Twój profil. Sorry! No i za chiny tego pierwszego skojarzenia nie moge się pozbyć, zawsze widzę najpierw mózg a potem przypominam sobie, że to rączka i nóżka
@Nika* jak pierwszy raz zobaczyłam Twojego awatara (w miniaturze) to myślałam, że to otwarty mózg. Aż se musiałam otworzyć Twój profil. Sorry! No i za chiny tego pierwszego skojarzenia nie moge się pozbyć, zawsze widzę najpierw mózg a potem przypominam sobie, że to rączka i nóżka
Komentarz
na urodziny jest często Msza zamawiana, nawet za zmarłych rocznicę urodzin a nie imienin.
jeśli chodzi o moje dzieci (a jak na razie jestem małodzietna-dwudzietna) to było do tej pory hucznie, z dużą ilością gości (plus Msza oczywiście), bo tylko raz w roku przyjeżdża część mojej rodziny z Niemiec, a więc i reszta z Polski przyjeżdża do nas żeby się spotkać i tłum się robi. Poza tym za drugim razem urodziny połączylismy z chrzcinami - jedna impreza mniej W przyszłym roku może trzy w jednym będziemy robić: 4 lata, 2 lata i chrzciny w ramach jednego spotkania rodzinnego. A osobno potem w dzień urodzin dla chłopakow coś specjalnego (zoo, albo cos w tym stylu).
prezenty, przyznam, u nas są stety niestety zawsze liczne. często dostajemy tez pieniądza "dla dzieci" a same dzieci coś drobnego. i jak na razie jest to chyba dobre bo nie dostają maluchy od razu jakieś kosmicznej ilości zabawek (na urodziny albo inne okazje), tylko my im dawkujemy co, kiedy, ile,a jak trzeba to te pieniądze wydajemy na bardziej praktyczne rzeczy niż zabawki (książki, szczepionki, pieluchy, ubrania itd).
jak będą starsi to będziemy musieli inną strategie wypracować, żeby mi tu materialiści pod bokiem się nie wyhodowali dlatego chętnie czytam cały ten wątek.
Świętowanie nie było zbyt interesujące, polegało na spotkaniach rodzinnych i prezentach.
A co do nie-chrześcijańskości urodzin: co obchodzimy 8.IX, 23.VI i - nade wszystko - 25.XII? Imieniny? :P
Pamiętam jak rodzina współuczestniczyła w naszych modlitwach rodzinnych. Zawsze każdy z nas wymienia swojego patrona z imienia i "z nazwiska", a ich wcięło, bo nie bardzo wiedzieli jaka Joanna, jaka Małgorzata jest ich. Ale następnym razem już byli przygotowani. :-) O tak, bardzo mi to uwiera, bo tu mojemu kochanemu mężowi brakuje spontaniczności. Jak przyjeżdżają przyjaciele po śniadaniu to zawsze cichcem mnie pyta czy zostają na obiad. Na co mu odpowiadam z luzem, że nie wiem... jak się zasiedzimy to miło będzie razem zjeść. Na Śląsku to straszliwy byłby nietakt zostać w porze obiadowej nieproszonym. No i ma w sobie coś takiego by zapowiadać się... No ale OT.
ale jak już kilka razy w roku pojawia się to samo imię to już nie wiem. kiedyś myślałam, że ci, którzy imieniny obchodzą to mają imieniny kilka razy w roku
też tak mam, nie przyjechałabym do nikogo niezapowiedziana. i przyznaję zawsze jestem nieco zirytowana, jak ktoś mi się zapowiada, że będzie np. za godzinę (np. rodzina mojego męża, nie-Ślązacy). może chodzi o to, że mam takie poczucie, że jak goście przychodzą to wszystko musi być na sicher (czyli na ostatni guzik zapięte), mieszkanie bez odrobiny kurzu, stół juz zastawiony, lodówka pełna itd. a jak mam robic na szybko i jeszcze np, mam tylko paluszki a tu goście za 5 min. to od razu myślę "kurde, NIE MAM CIASTA! co oni będą jeść???, zabawki porozrzucane!" i tak dalej w tym stylu.
co do tych imienin jeszcze. nie będę chyba u nas wprowadzać tego zwyczaju. tzn, że impreza, zyczenie itd. mówimy starszemu (młodszy na etapie jeszcze "buba" i "ama") o św. Franciszku, że z nieba się nim opiekuje itd. i wierszyk ładny często o św, Franciszku czytamy, i myślę, że lekcję "kult świętych" mamy tym samym zaliczaną
mnie się podoba to co @AnkaMaria robi i zazdraszczam, nie wiem czy by mi inwencji tfurczej starczyło. jeszcze mam chwilę aby nad tym popracować, póki dzieciarnia nie podrośnie.
Savia, odkąd to protestanci obchodzą 8.IX i 23.VI? :P
Stwierdziłam jedynie, że urodziny to zwyczaj generalnie protestancki. Nie akceptują imienin ze względu na kult świętych.
Cytuję z KAI:
Uroczyście obchodzona rocznica dnia, w którym ktoś się urodził.
Zwykle wiąże się ze składaniem życzeń i wręczaniem prezentów jubilatowi,
który urządza przyjęcie dla gości.
Urodziny wywodzą się z religii starożytnego Rzymu, gdzie było to
święto ku czci geniusza (półboskiej istoty, która rodzi się i umiera
z człowiekiem oraz kieruje jego losem). Z tego powodu było tępione
przez chrześcijan, którzy obchodzili imieniny i rocznicę śmierci.
Do zwyczaju powrócili protestanci, którzy odrzucali imieniny w powodu
Moi rodzice, jako przykładni katolicy (jednak niekoniecznie patrzący głębiej w tej kwestii), wyznaczyli mi dzień imienin na 24 maja, bo takie były w kalendarzu, no i miesiąc ładny. Gdy nieco odrosłam od ziemi zaczęłam drążyć temat i przeniosłam sobie na 30 maja (których w przeciętnym kalendarzu nie ma) gdyż szczególnie umiłowałam św. Joannę d'Arc. I myślę, że to jest istota imienin. Wybrać patrona, który najbardziej podoba się, najbardziej inspiruje i w dzień jego wspomnienia obchodzić imieniny. Wtedy ma to sens.kultu świętych patronów. Obecnie urodziny wypierają imieniny, również
w krajach katolickich.
http://www.zrodlo.krakow.pl/rocznik-2011/numer-31-2011/duszpasterz-odpowiada/
Mój Franciszek też jest wczorajszy. Ale on to cwaniak jest, bo jak się modli to prosi o wsparcie św. Franciszka z Asyżu, św. Franciszka Ksawerego i św. Franciszka Salezego. No i nie zapomina o św. Janie Bosco i św. Dominiku Savio. Codziennie.
Natomiast Ula ma umiłowanie do św. Urszuli Ledóchowskiej i św. ks. Jerzego Popiełuszki. (kanonizowała go )
rogalikowa - a czemu nie Jan Paweł II? 22październik. Jeszcze jest oktawa więc można zrobić imprezkę imieninową. :-)
Urodzinowo też nieźle bo cala czwórka ma urodziny w czasie jednego miesiąca:) Ostatnio chłopcom zrobiliśmy niespodziankowe urodziny-wyszli z ojcem na spacer, a jak wrócili był cały dom ich najlepszych kolegów.
Mówią, że to były najlepsze ich urodziny:)
Młoda na razie rodzinnie, ale pewnie za kilka lat Bale Księżniczek nas czekają;-)
Lubię impezy...ale jakoś mnozenia ich co miesiąc pewnie bym nie zniosła.
Poza tym jak impreza jest jedna do roku...to chyba bardziej czekają.
@Nika* jak pierwszy raz zobaczyłam Twojego awatara (w miniaturze) to myślałam, że to otwarty mózg. Aż se musiałam otworzyć Twój profil. Sorry! No i za chiny tego pierwszego skojarzenia nie moge się pozbyć, zawsze widzę najpierw mózg a potem przypominam sobie, że to rączka i nóżka