Małgoś, schole grające muzykę uwielbienia wywodzące się z ruchów charyzmatycznych takich używają, więc jeśli jest to dla Ciebie wyznacznik, to oni nie widzą w tym nic szatańskiego
Jak byłam muzyczną na rekolekcjach to bardzo lubiłam mieć jakiegoś "bębniarza" podczas wieczornych modlitw albo wieczorów pogodnych.
Małgoś, schole grające muzykę uwielbienia wywodzące się z ruchów charyzmatycznych takich używają, więc jeśli jest to dla Ciebie wyznacznik, to oni nie widzą w tym nic szatańskiego
Jak byłam muzyczną na rekolekcjach to bardzo lubiłam mieć jakiegoś "bębniarza" podczas wieczornych modlitw albo wieczorów pogodnych.
No właśnie chodzi mi o to czy to nie zalatuje jakimś szamaństwem. Dzy jest bezpieczne od strony duchowej. Noc więcej.
Raczej nie podejtxzewa M., aby miał zamiar kiedykolwiek grać w Kościele.
@Emilia ty lasandrystko! Nie rozumiesz ducha soboru!
Wooow, dzięki, nikt mnie nie nazwał nigdy lasadnrystką
Przecie to posoborowe dokumenty są
Elunia - no i co ja mam Ci powiedzieć? Poziom znajomości dokumentów KK jest jaki jest. Na bębnach na Mszy grają też ludzie świadomi tego, że tak nie wolno. O przegięciach w tym temacie mogę długo prawić.
No dobra! Skoro ustaliliśmy, że bezpieczne, to teraz doradźcie, co wybrać, żeby nie kupić bubla.
Chodzi mi o taki sprzęt bardziej muzyczny niż zabawkowy. Ale w rozsądnej cenie.
I raczej djambe.
Małgorzata, chcesz? Możemy pójść razem do sklepu muzycznego (w Gdańsku fajowski sklep z instrumentami widziałam, jakbym się nie śpieszyła do Namorów, to bym normalnie weszła i przepadła ). Choć ja się na bębnach i bongosach średnio znam. A nawet sama jak pójdziesz do odbrego sklepu muzycznego, to Ci doradzą (w Wawie jest przy Metrze Centrum, na Nowym Świecie i chyba przy Jana Pawła jeszcze jest). Bo raczej kupować przez allegro instrumentów nie polecam
@Emilia: ale jak czytasz z asystą ducha soboru, to on pewne rzeczy przysłania, a inne wyłuszcza i możesz czytać między wierszami. A to twoje czytanie wygląda na obarczone błędem ducha tradycji, że dokumenty stanowią to co napisane.
@skorek: większość znanych mi bębniarzy zdaje się być przekonana, że ta umiejętność jest im wrodzona i nie wymaga nawet praktyki.
"Bez wątpienia, że jedną z ważnych trosk urzędu Pasterskiego, nie tylko na tej najwyższej Stolicy Biskupiej, którą z niezbadanych wyroków Opatrzności, acz niegodni zajmujemy, ale i w każdym pojedynczym kościele stanowi zadanie utrzymania i podniesienia uroku Domu Bożego, w którym odbywają się wzniosłe tajemnice religijne i w którym lud wierny się zgromadza, aby dostąpić łask sakramentalnych, uczestniczyć w świętej Ofierze Ołtarza, uczcić Przenajświętszy Sakrament Ciała Pańskiego i połączyć się we wspólnej modlitwie, zanoszonej przez Kościół wśród wzniosłych czynności liturgicznych. Nic zatem nie powinno wydarzyć się w świątyni, co by przeszkadzało, lub choćby tylko zmniejszało pobożność i skupienie ducha wiernych, - nic, co by stanowiło słuszną przyczynę niesmaku lub zgorszenia, a nade wszystko nic, co by wprost obrażało powagę i świętość kościelnych czynności i tym samym stawało się niegodnym Domu Modlitwy i Majestatu Bożego" Pius X
@Małgorzata: A tak sobie przypomniałem, że mam telefon to takich ludzi co uczą w domu bodajże ze Szczecina (ale nie mam pewności) co się zajmują bębniarstwem profesjonalnie. Mogę ci na priv wysłać
Komentarz
MSPANC
Jak byłam muzyczną na rekolekcjach to bardzo lubiłam mieć jakiegoś "bębniarza" podczas wieczornych modlitw albo wieczorów pogodnych.
edit: I z Instrukcja Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej po Soborze Watykańskim II
A na temat instrumentów się nie wypowiadam, bo mam uszy słoniowe a światopogląd wypaczony przez motylkową broszkę, którą niechcący posiadam.
Przecie to posoborowe dokumenty są
Elunia - no i co ja mam Ci powiedzieć? Poziom znajomości dokumentów KK jest jaki jest. Na bębnach na Mszy grają też ludzie świadomi tego, że tak nie wolno. O przegięciach w tym temacie mogę długo prawić.
A nawet sama jak pójdziesz do odbrego sklepu muzycznego, to Ci doradzą (w Wawie jest przy Metrze Centrum, na Nowym Świecie i chyba przy Jana Pawła jeszcze jest).
Bo raczej kupować przez allegro instrumentów nie polecam
@skorek: większość znanych mi bębniarzy zdaje się być przekonana, że ta umiejętność jest im wrodzona i nie wymaga nawet praktyki.
Czyli podejście urzędnicze cechuje się brakiem asysty ducha soboru...
No to dajemy do pieca:
"Bez wątpienia, że jedną z ważnych trosk urzędu Pasterskiego, nie tylko na tej najwyższej Stolicy Biskupiej, którą z niezbadanych wyroków Opatrzności, acz niegodni zajmujemy, ale i w każdym pojedynczym kościele stanowi zadanie utrzymania i podniesienia uroku Domu Bożego, w którym odbywają się wzniosłe tajemnice religijne i w którym lud wierny się zgromadza, aby dostąpić łask sakramentalnych, uczestniczyć w świętej Ofierze Ołtarza, uczcić Przenajświętszy Sakrament Ciała Pańskiego i połączyć się we wspólnej modlitwie, zanoszonej przez Kościół wśród wzniosłych czynności liturgicznych. Nic zatem nie powinno wydarzyć się w świątyni, co by przeszkadzało, lub choćby tylko zmniejszało pobożność i skupienie ducha wiernych, - nic, co by stanowiło słuszną przyczynę niesmaku lub zgorszenia, a nade wszystko nic, co by wprost obrażało powagę i świętość kościelnych czynności i tym samym stawało się niegodnym Domu Modlitwy i Majestatu Bożego" Pius X