Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

ciśnienie mi skacze...

edytowano grudnia 2012 w Pomagajmy sobie
...ale w dół.

Szukałam wątku o "niedociśnieniu"/niskim ciśnieniu i nie znalazłam, a pewnie problem powszechny.

Jestem spragniona wiedzy w tym temacie. Gdzieś w necie znalazłam (słowo!) radę, żeby dużo solić :-))
Hm... Nie dość, że niezdrowe, to jeszcze niesmaczne :-&

Z orgowych tekstów nt.nadciśnienia wyciągam wniosek, że powinno się unikać głogu, żurawiny i czosnku, skoro obniżają. To przynajmniej realistyczne ;)

Coś jeszcze? Na Saskiej kazali dużo pić (ale oni tam są dziwni, 110/90 to przecież całkiem normalne); inna lekarka kazała (na zawroty głowy) wstawać "jak hrabianka" (co uskuteczniam z upodobaniem ;) )

Macie jakieś inne pomysły? Chodzi mi nie tylko o codzienną rutynę, ale i o nagłe spadki - mogę się pocieszać złą jakością ciśnieniomierza, ale niecałe 90/60 to trochę skromnie jak na mój gust (oraz rozmiar ;) )
«1

Komentarz

  • Dodatkowy powód, żeby wrócić do treningów :D
    Ale jak ja nie cierpię kardio ;))
  • monodieta jaglankowa? ;)
  • Katia, zaintrygowałaś mnie tym wstawaniem 'jak hrabianka" - jak to się robi???
  • edytowano grudnia 2012
    Najpierw powoli, jak żółw ociężale... A nie, to lokomotywa ;))

    Wstawanie poranne wg scenariusza:
    usiąść - nogi leżą
    usiąść - przemieszczają się na podłogę
    posiedzieć trochę i pokontemplować
    wstać ruchem płynnym oraz wolnym

    Wynik: hrabianka w pionie :D
  • edytowano grudnia 2012
    :)) jutro spróbuję :-)))

    Kochana, teraz ot będzie - na jakąś herbatkę bym CIę wyciągnęła - za to tachanie książek do mnie należy Ci się-jak nic!!! Poza tym zastanawiam się, czy jeszcze zbierasz te rzeczy, o których pisałaś - może coś bym znalazła. Przypomnisz jeszcze raz, co się przydaje?


    edit:pożarłam literkę
  • Zbieram. Ja w ogóle taka śmieciara jestem, jak coś do wyrzucenia, to do mnie :D

    Dla braci mniejszych w Kruszewie:
    • koce, narzuty, poduszki, materacyki i inne tekstylia nadające się na posłania, w stanie gorszym niż dla ludzi (żeby darczyńcy nie gnębiły dylematy);
    • garnki, miski - w charakterze psiej zastawy (lepiej nietłukące)
    • leki - różne, na granicy przydatności do spożycia albo i poza nią (żeby darczyńcy nie gnębiły j.w.)
    • psie utensylia (po jakimś dawnym piesku lub aktualnym, który wyrósł) - smycze, obroże, kagańce, ew.karmy (ale to raczej puszki, napoczęte torby źle się wozi) (ale gdyby ktoś miał, moje aniołki chętnie przygarną ;)
  • @Katia - o zbyt niskim ciśnieniu, rzeczywiście, trudno coś mądrego wyszukać. Sama wiem to doskonale,  bo należę do ludzi, którzy w dobry dzień mają 90/60. I wtedy czuję się fantastycznie. Inaczej sprawa się ma, gdy dzień jest gorszy. Wtedy miewam nawet 75/35 i czuję się trochę jak żywy trup. Dodatkowo, mój przewód pokarmowy nie toleruje kawy. Cola trochę podnosi ciśnienie ale zdrowa nie jest. Są jeszcze rozliczne tabletki z kofeiną (np. Cofedon, Etopiryna, "tabletki z krzyrzykiem") ale to też zdrowe nie jest.
    Pozostaje się pocieszać, że przy niskim ciśnieniu organizm się wolniej zużywa i mamy mniejsze ryzyko chorób układu krążenia, czy innych udarów ;-)
  • Mój przewód nie ma o kawie konkretnej opinii, ale ja nie przepadam ;)

    (nie obraziłabym się za szybsze zużycie)
  • Inaczej sprawa się ma, gdy dzień jest gorszy.

    A czy wiesz, skąd się biorą te gorsze dni? Pogoda, cykl, whatever...?
  • edytowano grudnia 2012
    U mnie - pogoda i II trymestr ciąży wpływają na pogorszenie. Również niedobór aktywności fizycznej. Może być też gorzej w drugiej połowie cyklu, szczególnie przed miesiączką - to znaczy, u mnie nie jest ale są osoby, u których jest.
  • Sauna- regularne korzystanie jest dla niskociśnieniowców, nadciśnieniowców i tych co chcą je unormalizować.
  • A krio-sauna też? Bo na gorąco to ja reaguję raczej alergicznie-histerycznie :-S
  • @Arletta - prawda ale nie tylko sauna. Również naprzemienne zimne i ciepłe natryski oraz dużo aktywności fizycznej (najlepiej na świeżym powietrzu) wpływają normalizująco na ciśnienie.
    Ja mam pech, bo sauny nie lubię (źle się czuję), zimny prysznic, to najgorsza kara dla mnie, a nadmiar ruchu też jakoś bez szczególnej przyjemności przyjmuję... Pozostaje się męczyć i pocieszać nadzieją, że na zdrowie mi to wychodzi.
  • @manna - kijki to nawet mam i maszerować nawet lubię, tylko kto mi przez ten czas na ogony popatrzy, jak ja będę z tymi kijami latać?
  • Coz, moje cisneinie np. w ciazy bywalo i 80/50 (ogólnie pielegniarmi\ki mialy problem, zeby zmierzyc - to w szpitalu, jak musialam polezec). W normalnym stanie - po kawie i przejechaniu kilkudziesieciu km samochodem  - 100/70 :) ja pije za duzo kawy + popijam cole (zero, bo bez kalorii), co nei jest specjalnie zdrowe i jakos funkcjonuje. Sol jest slaba, bo przy okazji gromadzi sie woda w organizmie. A - i rano wstaje 20 min wczesniej niz reszta i biore ciepla kapiel, zeby sie obudzic :)
  • @manna - u mnie to nie rozwiązuje żadnego problemu, bo dzieci mam wszystkie już niechustowe ale co najmniej dwie sztuki jeszcze się nie nadają, żeby im kije dać i w las pogonić.
  • Może znajdź jakąś grupę z nordic walking. Jak są sympatyczni, to może nawet bez kijków Cię przyjmą. Pomaszerować w tempie na świeżym powietrzu z fajnymi ludźmi zawsze warto.
    Kiedy pierwszy raz o tym czytałam w "Shape'ie", zachwyciłam się. Zniechęca mnie jednak nieobecność "nordyków" przed 60. w mojej okolicy.
    Poza tym, czy zamording walking, jaki mam z Adhdowcem na jednej smyczy i agresywną suką na drugiej, nie jest równie dobry?
    PS.A psa ciężko byłoby nosić w chuście ;))

    PPS.Marzę o powrocie na moje ukochane (czyt.najmniej znienawidzone) kardio na siłkę - bieżnia+suche wiosła to to, co tygrysy lubią najbardziej :D Ale najpierw praca, za którą płacą...
  • @manna - u mnie to nie rozwiązuje żadnego problemu, bo dzieci mam wszystkie już niechustowe ale co najmniej dwie sztuki jeszcze się nie nadają, żeby im kije dać i w las pogonić.
    To Tatuś bądź inny posiadacz dwu dodatkowych kończyn byłby wskazany :)
  • Póki co, maszeruję bez kijków - ze Śródmieścia na Grochów to całkiem miła przechadzka, o ile w nocy :D
    Szkoda, że urzędy nie są w nocy otwarte - do sądu trzeba będzie za dnia i w smogu
  • E... na niskie to niewiele pomaga.
    Mi NIC nie jest w stanie podnieść niskiego ciśnienia - jedynie wysiłek fizyczny. Kawa nie działa, jedyne co pomaga ze spożywanych rzeczy to czarna herbata w ilościach ogromnych. Ciśnienia nie podnosi, ale poprawia samopoczucie, jakoś tak... otwiera umysł i likwiduje to koszmarne zamulenie.

    Pozostaje się cieszyć że jest niskie a nie wysokie.
    Mój mąż ma dla odmiany za wysokie (dziedzicznie). Kawy herbaty, coli itp nie pija w ogóle.
    Dieta ścisła obniżająca ciśnienie. Wszystko po to żeby w tym wieku nie lecieć na prochach obniżających (bo co później?). Ciśnienie na granicy z lekkimi zwyżkami (przy zwykłej diecie dużo wyższe).
    No ale zawały, udary i inne śnią nam się po nocach.
    Ja już wolę niskie mieć :)
  • edytowano grudnia 2012

    U mnie tak jak u Katarzyny, może nie aż tak, ale 120/80 to widok rzadki u mnie, no po wysiłku ;). Codzienne to tak 90/70 i dobrze funkcjonuję. Czasem mam zawroty głowy, ale kto by się tym przejmował ;)

    Ale raz w życiu miałam 70/50 i się zdziwiłam mocno, a że byłam wtedy w towarzystwie Artura i On też widział ten wynik, to nie chciał wierzyć, że ja się dobrze czuję. 


    Edit: Za to w ciąży mam nie raz 140/90. 

  • A próbowałyscie guarany?, sprzedają w tabletkach, działa podobnie jak kofeina, ale dłużej stabilniej  i bez skutków ubocznych....
  • Niskie ciśnienie samo zdrowie. Cieszyć mi tu się a nie marudzic!
  • @MartynaN - weź ode mnie taki jeden dzień z ciśnieniem 80/40 i do kompletu moich 5 ogonów, a na wieczór pogadamy o tym cieszeniu się, dobra? ;-)
  • edytowano grudnia 2012
    Ja myślę, że bez względu na to, jaki wynik pokazuje  ciśnieniomierz, niskie ciśnienie nie jest niczym nieprawidłowym, chyba, że bierze się jakieś leki, które je w znacznym stopniu obniżają (np. wiele nasercowych, czy przeciw nadciśnieniowych) lub  niskie ciśnienie jest wynikiem  choroby.
    Trzeba się cieszyć z takiej "dolegliwości", bo ponoć ludzie z niskim ciśnieniem żyją  znacznie dłużej.
    Znam jeden sposób na podwyższenie ciśnienia (z TMC) (dosyć uciążliwy przyznaję), a mianowicie należy kilka razy dziennie wystawiać czubek głowy na spadające intensywnie krople wody. 
  • Ok,dawaj, bo u mnie w rodzinie sami nadcisniniowcy. Ty dzieci masz zbyt grzeczne, nie podnoszą ci! ;-)))
  • sok buraczany U osób z nadciśnieniem - obniżają, a u osób niedociśnieniem- podnoszą, Jednym słowem- regulują ciśnienie.
  • Zbieram. Ja w ogóle taka śmieciara jestem, jak coś do wyrzucenia, to do mnie :D

    Dla braci mniejszych w Kruszewie:
    • koce, narzuty, poduszki, materacyki i inne tekstylia nadające się na posłania, w stanie gorszym niż dla ludzi (żeby darczyńcy nie gnębiły dylematy);
    • garnki, miski - w charakterze psiej zastawy (lepiej nietłukące)
    • leki - różne, na granicy przydatności do spożycia albo i poza nią (żeby darczyńcy nie gnębiły j.w.)
    • psie utensylia (po jakimś dawnym piesku lub aktualnym, który wyrósł) - smycze, obroże, kagańce, ew.karmy (ale to raczej puszki, napoczęte torby źle się wozi) (ale gdyby ktoś miał, moje aniołki chętnie przygarną ;)
    Katia, Ty te rzeczy dla psow zbierasz? Mialabym coś z kocyków. ale mocno sprane (bo ulubione i żal się było rozstawać). Dla piesków jak najbardziej. Dla ludzi bym się wstydziła oddać.
  • Chcesz se podwyższyć ciśnienie? To idź na tzw "msze dla dzieci" lepsze niż hektolitry kofeiny
  • z kakao trzeba uwazac jesli ktos ma sklonnosci do migren...
    a poza tym to faktycznie kiepsko: uwielbiam czosnek, a soli nie lubię...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.