z zawstydzeniem piszę - małżeństwo zaraz pełnoletnie, a ja po raz pierwszy do gołąbków się zabieram ">
tak na czuja chciałam zrobić i chyba spaprałam - kapusta mieciuchna i za delikatna chyba, ryż ugotowany, mięso mielone podsmażone - wszystko jest sypkie... dodawać jajo, jajka? jak długo to teraz gotować?
a może macie jakieś sprawdzone wkłady do gołąbków?
Komentarz
#-o
Jezeli robie klasyczne, miesne, to miesa nie przesmazam wczesniej, robie mase z surowym i potem sie gotuje juz zawiniete.
Jajko daje, ilosc zalezy od ilosci przygotowanego farszu. Zasada generalna - tyle, zeby skleilo farsz. Kapuste lepiej zostawic al dente niz przegotowac, zeby zachowala sprezystosc i nie rozwalala sie przy formowaniu golabkow. Na dno garnka daj pare lisci, ktore Ci zostana, to jakby co, nie przypalisz golabkow.
Jezeli kapusta jest tak miekka, ze nie da sie zawijac, to pokroj te liscie w niedbale paski/kostke, podsmaz w garnku z grubym dnem cebulke, dodaj mieso i kapuste, pomidory (najlepiej takie w kosteczke z puszki, chyba ze masz po burzujsku domowe przetwory), przypraw. Konsystencje gulaszu/bigosu powinno miec. Tez smakuje, nie gorzej niz golabki.
A gołąbki zrób następnym razem :-)
Liście obrywam na surowo, potem sparzam.
Ktoś polecał kapustę włoską. Moja rodzina woli zwykłą, ale włoska jest dużo łatwiejsza w obsłudze, więc na pierwszy raz dużo lepsza.
Uduś pomidory z cebulą i przyprawami (może być mix do meksykańskiego, curry też ok), potem dodaj kukurydzę i/lub fasolkę (czerwoną, np.), można paprykę też (albo pastę sambal).
k.
ja gołąbki robię najczęściej kapusty białej włoskiej i tak:biorę dwie duże kapusty wycinam głęby , następnie gotuję je po kolei w gorącej wodzie (może być jeszcze nawet nie gotująca się) . Kiedy liście zaczynają odchodzić wyciągam i wycinam części łykowate. I taka aż cała zmięknie .... Z drugą robię to samo.
Mój przepis na farsz: 3 pudełka ryżu (po 4 saszetki) + 3 mielone 500 g (wołowo - wieprzowe lub z szynki) 1 kostkę smalcu, 5 dużych cebul, ziele angielskie, liść laurowy, koncentrat pomidorowy ok. 0,5 l; masło roślinne do posmarowania naczynia w którym piekę gołąbki, sól i pieprz.
Ryż po ugotowaniu mieszam z mięsem mielonym, solę i pieprzę do smaku, na patelni na roztopionym smalcu szklę cebulę drobno posiekaną i dodaję do mięsa. Następnie wszystko dokładnie mieszam, doprawiam i zawijam w liście (mogą być rozgotowane i nic się im nie stanie).
Dno i boki brytfanny smaruję masłem roślinnym, spód wykładam gorszymi liśćmi i zaczynam zawijanie gołąbków. Po ułożeniu jednej warstwy solę, wrzucam na nią ziele angielskie i liście laurowe dodaję odrobinę masła roślinnego i polewam koncentratem zmieszanym z przegotowaną wodą (konsystencja sosu). I tak czynność wykonuję aż do wypełnienia się garnka, Górę przykrywam znowu gorszymi liśćmi, dodaję trochę wody do garnka i wkładam do piekarnika na 2 godziny w temp. 200 C z termoobiegiem. Piekę ok.1,5 -2 godz.
Upieczone gołąbki będą po prostu miękkie i oczywiście pachnące. Polecam ten przepis bo to jest przepis pokoleniowy, nasz stary rodzinny przepis. Zaserwowane gołąbki na długo pozostaną w pamięci Twojego męża i staną się one do jeszcze większego uwielbienia Ciebie. POZDRAWIAM i nie zniechęcaj się.
W czasie poszukiwań przepisu idealnego odkryłam fajny kanał na youtubie "Anielska kuchnia" i tam siostra robi farsz z gotowanego mięsa.
Sól i pieprz do farszu, tak solidnie wsypać, bo i tak do sosu przejdzie.
potem do sosu podczas duszenia, ziele ang i liść laurowy.
A moje dzieci jedzą niby, ale tak patrzą na te gołąbki i męczy ich ten obiad, a ja bardzo lubię, ze mi się robic odechciewa.
Będę probowala te Wasze, bo brzmią przepysznie.
Edit: moja mama tez zawsze na rosole i na dno liscie i na górę liście.