Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Prasowanie koszul

AgaAga
edytowano styczeń 2013 w Pomagajmy sobie
... idzie mi opornie, a od niedawna obydwoje musimy miec na rano koszule gotowa... Podobno jest jakis trick, ze sie prasuje koszule na trzy (jakimis trzema okreslonymi ruchami) i wtedy idzie to blyskawicznie i rowniutko. Wiadomo cos komus na temat szczegolow? Albo macie jakies swoje sposoby? W koncu forum wie wszystko, to o to tez zapytam.
«1

Komentarz

  • edytowano styczeń 2013
    Na trzy to ja nie umiem, ale mam swoją kolejność: rękawy, karczek, tył, przód, kołnierzyk.
    Dużo zależy od materiału. Niektóre były wybitnie oporne, więc się ich pozbyłam.
    Ech... 10 lat prasowałam... teraz jestem free. :D
  • Nie umiem! Jeden kawałek prasuję, inny - już poprasowany - się gniecie...
    Szczęśliwie nie muszę.
  • @E.milia!!

    Ona jest specjalistką od prasowania
    ;)
  • tak jak Savia najlepiej

  • Ja prasuję najpierw tył, potem kołnierzyk, potem przód lewy i prawy, a na końcu rękawy.
  • ...patriarchat.

    :)
  • Nie, nie, nie! Najpierw kolnierzyk, pozniej rekawy, lewy bok, tyl, prawy bok.
    Lacze sie w bulu, Aga. Czy czasem nie mozna oddawac koszul do pralni i wliczac to sobie w koszty uzyskania przychodu?
  • O! a ja najpierw kołnierzyk, potem rękawy, a później jeden przód, plecy, drugi przód. Szybciutko to robię i bardzo sprawnie.
  • Ja prasuję najpierw tył, potem kołnierzyk, potem przód lewy i prawy, a na końcu rękawy.
    Tak samo mnie niegdyś na francuskim zamku uczono. I koszula zapięta.
  • No dobra... Kołnierzyk, rękawy, przód, tył, karczek uzupełniam. Nie lubię! Ale nie mam wyjścia... Kluczem jest koszula NIE sucha jak pieprz, właściwie rozwieszona i duuuużo pary. I spokoju ;)
  • Nie lubicie prasować koszul???

  • edytowano styczeń 2013

  • Nie lubicie prasować koszul???



    Gdzie mieszkasz? Chcesz pracę chałupnicza?
  • Wyjaśnię, dlaczego rękawy na końcu. Ano dlatego, że są najbardziej wiotkie i podatne na pogniecenie.
  • a ktoś lubi?
    dziś uprasowałam pięć sztuk.
    prasuję jak Savia. Spróbuję w przyszłym tygodniu jak na francuskich zamkach poprasować.
  • Nie lubicie prasować koszul???



    Gdzie mieszkasz? Chcesz pracę chałupnicza?
    Od pracy mam męża, a do pracy mąż ma koszule. Synom też chętnie koszule zakładam, a wcześniej prasuję. :D Koszule nie maja falbanek, dobrze, że nie mają. ;)
  • Maciejka, nie mozna ;)
    Poza tym mam za dobre zelazko, zeby te koszule gdzies wozic... albo zeby komus placic za godzine pracy u mnie, jesli moge te pieniadze na dzieci wydac.

    Tylko mam wrazenie, ze wyprasowanie jednej koszuli zajmuje tyle samo czasu co wyprasowanie pozostalych 7 kg nie-koszul. Heh, trzeba bylo uwazac, jak mi madrzy ludzie mowili, jak to robic... Ciekawe, czy ktos z doswiadczeniem z osrodka OD nie ma jednak jakiejs tajemnej wiedzy do sprzedania ;).


  • Od pracy mam męża, a do pracy mąż ma koszule. Synom też chętnie koszule zakładam, a wcześniej prasuję. :D Koszule nie maja falbanek, dobrze, że nie mają. ;)



    O rety! O tym nie pomyślałam jako matka panienek i jednego męskiego przedszkolaka. Faktycznie falbanki , szczypanki sa gorsze:))
  • Hmm wolę koszule niż  falbanki :D
  • @Aga na yt jakies filmiki sa. Ale jak wpiszesz " prasowanie" to wychodza podpowiedzi "prasowanie podle" i "prasowanie slomy" :))
  • Może perfekcyjna pani coś wie czy ang.orginał?
    Wanda, masz stację? A ja pięć koszul. Może jutro wpadnę?
  • Wiem, świnia jestem... uwielbiam prasować męskie koszule!!! :D
    Kołnierzyk, karczek, prawy-lewy rękaw, lewy bok, tył i na końcu prawy bok.

    Jakieś 4 minuty.
    :-\"
  • Wanda, to zacznij od karczku :) A cała reszta niech się gniecie... potem ją wyprasujesz.
  • No to będziemy testować ze stoperem wszystkie warianty i jutro wam doniesiemy jak poszło :D
  • Wiem, świnia jestem... uwielbiam prasować męskie koszule!!! :D
    Kołnierzyk, karczek, prawy-lewy rękaw, lewy bok, tył i na końcu prawy bok.

    Jakieś 4 minuty.
    :-\"
    I dlatego Pan Bóg Ciebie synami hojnie obdarzył :).
  • @karamba, trzymam Cię za słowo. Mi jedna zajmuje 5-6 minut, metoda Savii. W przyszłym tygodniu testuję metodę Maćka i Kerimy.
  • I tu jest zaleta, że maż przytył
  • Kiedy nie outsourcowalismy prasowania, mąż koszule prasował sobie sam....

    Rozumiem, te które prasują, bo to lubią i robią dobrze, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego prasują te co nie lubią i nie potrafią?
  • Nauczyłam męża prasować koszule, bo uważam, że to ważne, żeby facet umiał sobie należycie uprasować sam, gdy z jakiś ważnych powodów żona nie może. Bo jak pójdzie do roboty w wygniecionej, to każdy pomyśli, że ma żonę flejtucha, a nie, że sam sobie uprasować nie potrafi. Podałam mu ten argument i to na niego podziałało mobilizująco i się nauczył, bo zależy mu, żeby inni mieli dobre zdanie o jego żonie ;-) Synów też już powoli uczę.
    Co do techniki prasowania koszul mam następującą strategię:
    * rękaw 1 - broń Boże, w kancik, bo buracznie to wygląda - na sam początek - zaczynam od mankietów, potem cały rękaw złożony na pół ale nie dojeżdżając do górnego brzegu, żeby się ten kancik nieszczęzny nie zrobił; potem rozkładam tym nieuprasowanym miejscem do góry i jeszcze raz przejeżdżam żelazkiem,
    * głowa rękawa 1 i karczek po jego stronie - najlepiej idzie, jak założyć na przód deski do prasowania,
    * rękaw 2 i druga połowa karczka,
    * prawy przód (dokładnie między guzikami!),
    * tył,
    * lewy przód (bardzo dokładnie plisę z dziurkami!),
    * kołnierzyk i stójka.
    Cała procedura zamyka się w 3-5 minutach w zależności od stopnie upierdliwości materiału. Polecam koszule bawełniane "non-iron". Wbrew nazwie, nie można ich nie prasować, bo jednak wyglądają na cokolwiek pogniecione po praniu ale prasują się fantastycznie - każde muśnięcie żelazkiem daje widoczny i satysfakcjonujący efekt. A kolejność mam ustaloną właśnie taką, bo jak zostawiałam rękawy na koniec, to mi się przody gniotły przy prasowaniu rękawów. Z mojej obserwacji wynika, że rękawy się nie gniotą przy prasowaniu reszty koszuli, bo zwisają sobie dość swobodnie, obciążone w naturalny sposób przez mankiety.
    Życzę przyjemnego relaksu z żelazkiem w dłoni :-D
  • Mój M pracuje w takiej branży, ze musi umieć sobie uprasowac. Robił to jeszcze wiele lat przed ślubem, ja nauczyłam się z konieczności.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.