Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wysyłacie synów na balet?

2

Komentarz

  • edytowano luty 2013
    Kinga, czyżby znajomo wyglądająca niechęć współczesnych do klasyków? :)

    Ja tam widzę, że taniec współczesny w Polsce jest do d... m.in. dlatego, że klasykę ma w głebokim poważaniu. Nie mogę już patrzec na ten "taniec konceptualny", w którym techniki jest tyle, co się ludzie po warsztatach kaliskich czy bytomskich nauczyli, a często nawet i tego nie umieją, za to podniecenie sobą, oddychanie, ściemnianie - oj tak, tak.... Juz wolę porządne przygotowanie klasyczne u tancerzy (nieważne, czy baletowych, współczesnych, ludowych czy jakich tam się chce), przynjamniej daje się to oglądać bez bolu zębów.
    Swoja drogą nikt nie każe zamykać się w jednej technice i po szkole baletowej tanczyć tylko w klasycznym repertuarze jesli uważa, że to "śpiew kastratów" i emocji w tym nie ma. Ciekawe, że nikt sie nie czepia "Don Giovanniego" i "Turandota", za to "Jezioro.." zawsze musi byc obśmiane.
    Profesjonalne zespoły tanca wspołczesnego za granicą mają u siebie tancerzy po klasyce i to widać i chce się ich oglądać! A u nas? Amatorszczyzna, nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.. Techniki klasycznej nie nadrobi się po latach i gdybym miała dziecku marzącemu o karierze tancerza jakos przygototwać grunt, to tylko szkołą baletową. Reszty się mozna nauczyc później, a baza klasyczna jest bazą i już.

    I jeszcze o tym mitycznym "środowisku". Czy ktoś ma pretensje do malarzy, spiewaków, aktorów - że żyją inaczej niż pani mająca gromadkę dzieci i wyrwająca chwasty z ogródka? Skoro komus taniec w duszy gra, albo aktorstwo, albo granie na harfie, albo skok o tyczce, to niechże sobie to robi i kieruje swoje wysilki w strone robienia tego profesjonalnie, zwłaszcza póki młody.
    Btw, nikt tez nie wypomina informatykowi, że ślęczy przed kompem, psuje wzrok, kręgosłup i wirtualka go wciąga.

    szkoda, że nie można teraz zobaczyć w tv na normalnym programie jakiegoś pieknego baletu.. Pamiętam te seanse z dzieciństwa - "Dziadek do orzechów", "Bajadera"..Wtedy nawet laik nie chodzący do teatru mógł się "zarazić" pieknem tańca.


    co do tytułu wątku - jeszcze mój syn jest za maly, ale gdyby chciał "chodzić" na balet to problemów bym nie robial tylko dlatego, że komuś się ta technika z gejami lub rajtuzami kojarzy.


    edit. tyle miętoliłam tego posta, że wyszedł od czapy :/ No ale niech zostanie jak jest.
  • edytowano luty 2013
    @maliwiju ... wracając do tematu, zagrożenia, o których wspominasz dotyczą głównie dziewczynek z powodu wspomnianego: wyścig szczurów to przy tym pikuś! Paradoksalnie chłopcy w balecie nie są tak obciążeni. Toż to seksizm, powiedziałyby feministki ;)
    Moja znajoma baletnica tez tak mówi. U kobiet szalona rywalizacja. I faktycznie cięzko w najlepszym wieku odpuścić sobie lata ciężkiej harówki, żeby zając się rodzeniem i wychowaniem dzieci. Moja znajoma zdążyła  chwilę przed 40 ale widzę, jak mimo tego ze jest osobą religijną i uduchowioną,   nadmierne ambicje i rywalizacja wpływają na jej postrzeganie świata...
  • Moja kuzynka tańczyła właśnie w Polskim Teatrze Tańca. Dzieci brak. Z czasów kiedy się z nią widywalam pamiętam głównie kontuzje i wręcz wyniszczenie, życie całkiem pod dyktando pracy.

    Ja miałam być przez długi czas muzykiem,wiem co to jest ćwiczyć codziennie po4-5 h, ale to nadal nieporównywalne. Nie chce patrzeć na to jak ktoś się wyniszcza dla moich wrażeń estetycznych.
  • Nie mogłam się powstrzymać:



  • edytowano luty 2013
    U nas potrzeba ćwiczenia baletu została zaspokojona w przypadku pierworodnej. Odsiedzieliśmy swoje w poczekalni na Moliera, napatrzyliśmy się na różowe spódniczki i na tym się skończyło.

    Z perspektywy lat oceniam to jako przejaw pewnego snobizmu, mody wśród rodziców małych dziewczynek.
  • O to tak tak u nas ... z tym, że pierworodna ćwiczy na Moliera już 5 rok (czysto rekreacyjnie, konserwatystka). Młodsza  mimo pierwotnej fascynacji wylądowała w szkole muzycznej (lubi zmiany).

  • zniecheciliscie mnie..ja chyba swoja domowa baletnice zapisze jednak na pianino 
  • edytowano luty 2013
    Moje na szczęście nie wykazują fascynacji baletem ). I bardzo dobrze. Już wiele lat temu czytałam o nienaturalnych pozycjach przyjmowanych przez dzieci w czasie ćwiczeń , problemach psychicznych na tle odchudzania itp.

  • Kiedyś był w tv taki genialny dokumentalny film o dziewczynkach, które starały się (a może bardziej ich rodzice) do najlepszej szkoły baletowej, o ich dramatach, wyrzeczeniach... Kojarzycie?
  • O jeny.
    Bardzo-bardzo sobie cenię zajęcia baletowe, na które chodzi moja Ł. Z prawdziwą, czynną panią baletnicą. Za rok-dwa jej przejdzie, zmienią jej się zainteresowania, a ile szczescia teraz zażyje - bezcenne. Pani Basia jest cudna, łagodna, praca z dziećmi sprawia jej prawdziwą przyjemność i to widać. Porusza się pięknie, a dziewczynki ten wdzięk naśladują. I dobrze. Dobrze zobaczyć, że są też na świecie kobiety piękne, zwiewne i subtelne, a nie tylko fajna, szerokobiodra mamusia w glanach.
    I nie jest to mój snobizm - Ł. bardzo prosiła i marzyła o balecie, a teraz chodzi z prawdziwą radością, tańczy ślicznie i ze szczęściem w oczach, zażywa solidnej dawki ruchu i w ogóle same zalety widzę.
    Zawodowy balet jest hardkorem, ale tym samym jest zawodowy sport, bycie zawodowym muzykiem-wirtuozem itp.
  • @Katia....
    na razie się krępuje...jak miał 6 lat rodzona siostra chciała go za partnera, bo zapisywali jedynie duety...ale sie nie dał namówić....teraz coraz bardziej widzę się przekonuje....
  • To to.
    Ł. nie ma figury baletowej, jest szczupła, ale mocna. Już do samby prędzej (Braw, nie czytaj). Zawodowej baletnicy z niej nie będzie, ale czy to znaczy, że nie może trochę baletu liznąć? I dla mnie jest istotne, że ją uczy prawdziwa pani baletnica, a nie pani od rytmiki - niech popatrzy na oryginał, nie podróbkę.
  • Naturalnie pisałem o swoim własnym snobizmie, nie sugerując, że ktokolwiek inny kieruje się tak niskimi pobudkami :)
  • Zgadzam sie z ostatnimi wypowiedziami-   uważam, ze kazde działanie artysyczne oprócz obowiązkowej nauki- rowija wrażliwość i uczy dyscypliny.

    Najważniejsza chyba jest w tym wlnosc i mądrosc rodziców i dopingowanie dziecka a nie "pchanie" na siłę.
    Pomimo np braku predyspozycji albo chęci.

    Ja córeczke jak najbardziej na balet bym posłała:)

    Chłopców natomiast bym nie namawiała;)...ale jesli wykazał by któryś chęc- przemodliłabym to i zastanowiła się oczywiście:)




    na szczescie moi faceci takich chęci nie wykazują


    ;)
    dla nich szczytem pokory jest ćwiczenie w strojach do rytmiki (Małgorzata wie jakie to są stroje:)
    w klasach 1-3

  • Natomiast  trochę ubolewam,ze moi przez szkołe muzyczną nie mają niestety czasu na trenowanie zadnego sportu.Trochę starsi na ping ponga chodzili...ale w tym roku zbiegł się z muzyką:(

    A zwinni sa wszyscy bardzo.

    No-ale nic to. Zobaczymy jak sprawy sie potoczą po podstawówce:)
  • U nas młodsza ćwiczy grację ruchów trenując judo :)
  • gadać jak gadać... a jakby tak zrobić balet dla małych dziewczynek i jednocześnie dla mamusiek? Snobizm i niespełnione ambicje rodzicielek (bo tak zazwyczaj się tłumaczy posyłanie dzieci na balet) byłyby zaspokojone. W podskokach na takie zajęcia bym chodziła. Jeszcze najlepiej jakby w tym samym czasie było coś dla starszych nieco chłopców, i niemowlaków - wszystko najlepiej w tym samym miejscu i za darmo:) fajny plan, nie? sama się uśmiałam

  • Ha, różni mnie od ludzkości kompletny brak zachwytu baletnicą - ani wdzięk, ani smukłość mnie nie porywa... Z taką samą gracją porusza się pani tańcząca niebalet. Za to nie wygląda jak program do anoreksji.
  • edytowano luty 2013
    Mamy znajomych, gdzie mama i córki poruszają z gracją jak najlepsze baletnice. Mają to w genach :)
  • U nas młodsza ćwiczy grację ruchów trenując judo :)
    Eee... z deszczu pod rynnę.

    Kinga, nasza pani nie wygląda anorektycznie - Maciek widział, może potwierdzić. ;)
  • edytowano luty 2013
    a tak w temacie tańców męsko-męskich i chłopców, to na taki taniec to byśmy go z chęcią wysłali:


  • Wygląda jak powitanie Starucha na stadionie Legii :)
  • Pani czy ten taniec? ;)
  • edytowano luty 2013
    tu chyba najlepsza wersja, zresztą, mały ma już fory, jako 8 miesięczne dziecko ma zdjęcie z panem występującym na filmie bez koszulki.


  • sorry, Maciek, powitanie niezłe, ale choreografii to tu nie widzę.
  • @quoda - toż to zalew testosteronu, w ostateczności dość śmieszny
  • Nie ja swojego nigdy ni8e próbowałam wysłać bo nie chciał- córka przez pewien czas chodziła. Młody chodził co prawda w poprzedniej szkole na nauke tańca towarzyskiego uczyli ich tam krakowiaczka i to z marnym powodzeniem
    :)) ale jakoś go to też nie ciągnęło. Teraz chciałby raczej trenować jakieś rugby albo bejsbol ale czegoś takiego nie ma. jest tylko noga co mu nie za dobrze wychodzi i koszykówka na którą jest niestety za niski.
  • Plus mnie jeszcze odrzucało, że jak kuzynka miała spadek powołania przed matura w szkole baletowej, to jej delikatnie uświadomiono, iż po taj szkole może tańczyć bądź na kasie siedzieć, bo na studia to się żadne nie dostanie - wiedza ogólna na poziomie podstawówki. Nie wiem, czy tak jest wszędzie w szkolach baletowych, ale dla mnie to fatalne, nie jestem zwolenniczką wczesnego profilowania edukacji, tak modnego aktualnie.
  • edytowano luty 2013


    Plus mnie jeszcze odrzucało, że jak kuzynka miała spadek powołania przed matura w szkole baletowej, to jej delikatnie uświadomiono, iż po taj szkole może tańczyć bądź na kasie siedzieć, bo na studia to się żadne nie dostanie - wiedza ogólna na poziomie podstawówki. Nie wiem, czy tak jest wszędzie w szkolach baletowych, ale dla mnie to fatalne, nie jestem zwolenniczką wczesnego profilowania edukacji, tak modnego aktualnie.
    Co do poziomu to pewnie jest różny w różnych szkołach baletowych. Z tego co słyszałem to osoby, które wylatują z Państwowej Szkoły Baletowej na Moliera to na ogół nie mają żadnych problemów w innych szkołach czy też na studiach. Co roku odpada parę osób z powodu nie zaliczenia testów zawodowych (nie każdy wytrzymuje reżim porównywalny z reżimem dla sportowców wyczynowych).
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.