Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Cel - uodpornić dziecko

edytowano lutego 2013 w Pomagajmy sobie
Drogie forumowiczki,

wiem, ze ten temat przewijał się przez wszystkie wątki ciążowo-dziecięco-przedszkolnomałodzietne i  inne, ale nie dam rady się przez to wszytsko przekopać.

A potrzebuję planu w punktach dla mojej kuzynki, dla której prosiłam też jakiś czas temu o modlitwę.

Dwóch synków było 2 tygodnie w szpitalu. Jeden prawie 3 latka, drugi niecały rok. Ten starszy już dłuższy czas ciągnął na antybolach (jak konczył, to kilka dni przerwy i znów :( )

Dziewczyna jest zmęczona i trochę podłamana i myślę, że boi się zaufać naturalnym metodom ...

Z tego co znalazłam na forum:

1. JAGLANKA
2. KISZONKI
3. JOGURTY NATURALNE (takie robione samodzielnie)
4. CZOSNEK (moze być dla takich małych dzieci?)
5. MIÓD ( Katarzyna odradza :) )
6. ZMIANA KLIMATU (za @Savia)
7. DUŻO RUCHU NA ŚWIEŻYM POWIETRZU (za @Katarzyna)
8. UTRZYMYWANIE CHŁODU W DOMU

iii ... ?

Zbierzmy wszystkie metody w jednym miejscu. 
«1

Komentarz

  • Niezbędna zmiana klimatu na 2 tygodnie. Daje cudowne efekty!
  • Jogurty i miód bym odpuściła. Może to moje prywatne antypatie ;-) - mleko bywa kiepsko tolerowane, a przy tym zaśluzowuje organizm, więc pięknie przyczynia się do kaszlu i kataru. Miód ma za dużo cukru. Czosnek moje dzieci jadają od kiedy zaczynają jeść coś poza moim mlekiem (podstawowa przyprawa w mojej kuchni), a wcześniej w mleku też dostają i nie protestują. Cebulę jeszcze polecam na zmianę z tym czosnkiem.
    Dobrze działa na odpornośćć chłód w domu (ok. 18 st) i dużo ruchu codziennie. Jeśli to możliwe, to na powietrzu (trzeba pilnować, żeby dziecka nie przegrzać ani nie wyziębić).
    Odbudowanie odporności po antybiotykoterapii to nie jest prosta sprawa. Jeśli dzieci nie muszą chodzić do żłobka czy przedszkola, to fajnie by było potrzymać je trochę dłużej w domu.
  • Nie muszą chodzić, są w domu.

    A co do tego mleka - a jeśli do tej pory normalnie jadały nabiał - serki i jogurciki i takie inne, to co, też lepiej odpuścić? 
  • lepiej odpuścić
  • @chabrowka - dobroczynny wpływ mleka krowiego na ludzkie zdrowie jest mocno przereklamowany. To było moje zdanie. Zdanie osoby nietolerującej mleka. Której dzieci też nie tolerują mleka. Więc pewnie mało obiektywne ;-) A bardziej serio - dużo o tym czytałam, dużo nad tym myślałam, przeprowadziłam szereg eksperymentów na żywych organizmach i mam głębokie przekonanie, że z mleka w diecie jest zwykle więcej szkody niż pożytku.
    Dopuszczam zdanie odrębne na ten temat ale swojego raczej łatwo nie zmienię ;-)
  • @Katarzyna - mi nawet nie tyle chodziło o mleko, co o te wszystkie bakterie w jogurcie zawarte..

    Czy to też bujda? 
  • Lepsze bakterie będą w kiszonkach. I przy tym bez mleka.
  • Ja też nie wierzę w nabiał. Moje dzieci beznabiałowe, bo im szkodzi. Ja też beznabiałowa i bezjajeczna, bo karmię intensywnie. Nigdy nie czułam się lepiej. Przy poprzednim dziecku nie przeszłam na dietę eliminacyjną (udawałam, że problemy skórne to nie od nabiału w mojej diecie) i sama miałam duże problemy jelitowe non stop. Teraz karmię i jest super. I dziecko zadowolone i ja.
    jesteśmy zdrowi, rzadko nas się coś czepia, mimo intensywnych kontaktów z innymi dziećmi.
    a miód jemy. Nie jakieś szalone ilości, ale zawsze. Lubimy po prostu. I nam nie szkodzi raczej.
    Za brak nabiału w diecie dzieci by mnie chyba każdy pediatra wyklął. Ale nie chadzam do takowych bez powodu.
  • Może tran?? 
  •  Ja też beznabiałowa i bezjajeczna, bo karmię intensywnie. 

    =))

    Przepraszam, nie mogłam sie powstrzymac...
    Ja ostatnio usłyszałam o sobie, ze jestem dwujajowa, bo mam bliźniaka innej płci.

    :D
  • Ewentualnie jak kto nie chce z nabiału rezygnować to zamiast krowizny koza - jogurty, sery. Moje dziecko bezmleczne koze toleruje i lubi.
  • Koza, niestety, zaśluzowuje podobnie jak krowa :-(
  • Polecam (za dr. E. Dąbrowską) BioMarine 570 - wzmacniający organizm olej z rekina tasmańskiego, głębinowego.
    Jest absolutnie unikalnym preparatem, zawierającym: alkiloglicerole, skawlen i tłuszcze Omega3. 

    Alkiloglicerole są zawarte w mleku matki i uczestniczą w uruchamianiu systemu odpornościowego niemowlęcia.

    Skwalen ma ważny wpływ na układ immunologiczny: pomaga w produkcji przeciwciał, zwiększa dotlenienie wewnątrzkomórkowe. 

    Dostępny w aptekach.
  • Koza, niestety, zaśluzowuje podobnie jak krowa :-(
    Ale to chyba każdy nabiał nie? Za to nie alergizuje tak silnie, jest łatwiej przyswajalna i w wersji świeżej ma sporo różnych dobych rzeczy, których krowie brak/albo ma mniej/. O krowie UHTej to nawet nie wspominam.

    Jak dla mnie koza w rozsądnych ilościach zaszkodzić nie powinna - zwłaszcza że dla niektórych całkowita rezygnacja z podawania dziecku nabiału może być trudna ze względów psychologicznych. ;-)

     Inna rzecz że zdażają się też osoby które kozy nie tolerują tak samo jak krowy, więc to w sumie indywidualna sprawa.
  • Ja jednak napiszę , że niektóre dzieci jedzące nabiał też bywają odporne.Ja mam takie dziwne .

    Choć z drugiej strony podejrzewam , że gdyby im ten nabiał odstawić , to nadal by takie były
    :D
  • No dobra - w domu mam chłodno, w zimie podaję tran a w lecie zmieniamy klimat ).
  • O - zapomniałabym - brak sterylności ! Wiem , że to kontrowersyjne , ale ja akurat mam takie spostrzeżenia.
  • Na własnym dziecku małym sprawdziłam to zaśluzowanie - mógł zjeść trzy banany w wieku 8 msc (na raz). Miał katar nonstop- było to bdziwne, bo inni mają katar raz w roku. Odstawiłam wreszcie te banany i katar przeszedł. 
    Mleko u starszego lało się litrami i nic...
    Zmniejszyłam ilość z innych powodów, jakoś nie mam przekonania czy jest potrzebne, ale skutków ubocznych w postaci śluzu zero.
  • Ja śnię czasem o sterylności ;)
  • Katarzyno, a z tym chłodem w domu to od kiedy można? Bo mi tłumaczą że przy noworodku ma być 23-24 stopnie w mieszkaniu, a ja mam wrażenie że ugotujemy się wszyscy od takiego ciepła ;) Normalnie mamy 19-20 w zimie i jest nam tak dobrze.
  • I moje noworodki nie mają wyjścia, przeżyły 18 st. od pierwszych dni życia. Na początku i tak mam je jak kwoka non stop przy sobie,a po miesiącu dwóch to radzą sobie już same i sine nigdy nie bywały ;)
  • edytowano lutego 2013
    @Agnieszka88 - noworodkowi nie jest potrzebna taka sauna - wręcz może być szkodliwa. Swobodnie może przebywać w 18 st. Tylko musi być adekwatnie do tego ubierany.
  • Mnie się wydawało, że 23-24 stopnie to mają być przy kąpaniu noworodka...?
  • Przy okazji mam pytanie co do kiszonek - my jemy dużo, szczególnie ogórków, ale ostatnio przyszła mi refleksja, czy np. zupa ogórkowa lub kwaśnica, w których kiszonki są ugotowane, jest tak samo wartościowa? Czy w wysokiej temperaturze te super bakterie nie giną?
  • podpinam się pod pytanie, ogórkowa to nasza zupa nr 1:)
  • Bakterie giną w wysokiej temperaturze.
  • edytowano lutego 2013
    Nie wiem, z czego to wynika, ale mam silne przypuszczenie, graniczące z pewnością, że bakterie probiotyczne nie przeżyją gotowania :-(
    Nie znaczy to, że zupy z kiszonek są bezwartościowe, ale na ich działanie probiotyczne bym nie liczyła.
  • Miód tylko ze sprawdzonej pasieki (takiej bez użycia chemikaliów na zwabianie, jeszcze takie są) i trzeba pamiętać, że dodany do gorącej herbaty traci swoje właściwości, po prostu staje się zwykłym cukrem. Moje dzieci odbudowały odporność po przeprowadzce, ale całe lato kąpią się w lodowatej wodzie (średnia to nawet bez przerw), zimą wychodzimy regularnie, gorzej jesienią i wiosną - jak jest plucha, to mnie się nie chce wychodzić, nie widzę przyjemności w łażeniu po błocku (a o chodniczku to co najwyżej mogę pomarzyć). Ostatnio są bardzo odporne, poza najmłodszą, która często ma katary.
    No i wszystkie maja wycięty trzeci migdał, to tak przełomowo pozbyło nas zażywania antybiotyków.
  • Ja bym przede wszystkim odizolowała dzieci od innych zarażających ludzi!
    Dobrze odżywiała mało przetworzonym, domowym jedzeniem, bogatym w warzywa.
    I jak najwięcej na świeżym powietrzu!
  • Co do tego izolowania to nie jestem do końca pewna. Jak parę razy zarazi się i zachoruje, to potem dziecko jest odporniejsze . Najlepiej takimi chorobami ,które dają trwałą odporność .
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.