Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

PILNE: jak dziecko zje tabletkę od zmywarki

2»

Komentarz

  • Ja dziecięciem będąc pożarłam kilka granulek trutki na szczury. Tata kupił i schował do szafy z myślą, że następnego dnia wysypie w piwnicy. Szybsza byłam. :D
    Wyglądało to to jak grube granulki cukru. Smakowało okropnie, może dlatego nie zjadłam więcej. ;)
    Do dziś przy wysokiej gorączce mam ten smak w ustach...

    Od tej pory twierdzę uparcie, że trutka na szczury jest nieskuteczna. :D
  • na odział toksykologii dzwonic trzeba z etykietą w ręku i stosowacsie do uzyskanych instrukcji, na wszelki wypadek pakujac od razu dziecko do samochodu
  • Córka mojej znajomej przegryzła termometr ( wg niej rtęciowy) pojechała natychmiast na pogotowie, szybko zeznała o co chodzi...a pan doktor stoicko poprosił by ustawiła się w kolejce....
    Wiedząc jak trująca jest rtęć dziewczyna w kolejce odchodziła od zmysłów...a gdy przyszła jej kolej....doktor powiedział " Proszę nie panikować, gdyby to był termometr rtęciowy, dziecko by już nie żyło...pewnie był spirytusowy..."  
    :-O
  • Będąc niedużą dziewczynką specjalne stłukłam termometr i wyłapałam wszystkie kulki rtęci i połknęłam, (z trudem, popijając herbatą) licząc, że umrę i nic! tylko takie nieprzyjemne uczucie w przełyku pozostało na dłużej.
    Podziękowali 1MAFJa
  • edytowano kwiecień 2013
    U nas, na szczęście jest wszystie środki chemiczne tak wysoko schowane, że sama żadko zaglądam bo trza krzesło. :D
  • @katarzyna.s
    To rodzice miele z tobą hardcore! :O
  • Wiecie co... Co można schować to można, ale wszystkiego się nie przewidzi. Na wsi u znajomych, trzy letnia dziewczynka wspięła się na ogrodzenie i nadziala na taki elegancki kuty kolec co są teraz modne. A rodzice wogrodzie byli. Niestety zmarła... Wspominałam też o rozpuszczalniku... Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. Owszem, takie rzeczy trzeba mieć trudnodostępne, ale nie należy wpadać w obled.

    Ja, mając nascie lat leków się nazarlam bo mi się zycie znudzilo. Opatrznośćc czuwala, ze NIC mi się nie stało, nawet brzuch mnie nie bolał. A ilość była kosmiczna.

     


     

  • U nas jeden z chłopaków , w wieku brania wszystkiego do buzi, pogryzł dorodnego kleszcza który odpadl naszemu psu, no cóż wyglądal jak cukierek. A fuj, nawet nie wiedziałam jak to powiedzieć lekarce. Pierwszy przypadek kiedy człowiek pogryzł kleszcza, a nie odwrotnie. Bałam się czy nie dostanie boleriozy, lekarka jednak stwierdziła, że soki żołądkowe są tak silne, że nic mu nie będzie i chyba miała rację.

  • @kasia24 - ja się nie znam za bardzo na tym, ale może warto zrobić dziecku testy. Moja koleżanka dopiero po 13 latach od ugryzienia przez kleszcza zorientowała się, że ma boleriozę.
  • mamo_asiu, a czy przez te 13 lat, nie miała żadnych objawów? U naszego to było jakieś 4 lata temu i narazie jest zdrowym chłopcem. Z boleriozą kojarzą mi sie bóle głowy, stawów, zaburzenia neurologiczne itp

  • @kasia24 - miała co jakiś czas jakieś akcje, zaburzenia snu, źle się czuła, ale nie bardzo wiedziała skąd to się bierze. Ale jej mąż też zrobił to badanie choć się wzbraniał, bo on nie miał nigdy do czynienia z żadnym kleszczem, nie miał też żadnych objawów i wynik wyszedł pozytywny :-(
  • Dzięki wszystkim za modlitwę. Moja Lila sobie wsadziła do paszczy rozciapaną, nierozpuszczoną po myciu tabletkę ze zmywarki... Byłam u siostry w Krk, obie w pomieszczeniu, ja jakieś 40cm od L, siostra z metr... Tylko dlatego błyskawicznie wygarnęłam jej praktycznie wszystko z dzioba. 

    Pediatra zaleciła wymioty, w szpitalu wyjaśnili czemu wymiotów unikać. 

    Za radą @kowalka  - której serdecznie dziękuję za wsparcie! - wylądowałyśmy w Prokocimiu. Po kroplówce osłonowej na żołądek i obserwacji kilka godzin wypisałam się na żądanie. Lekarze dość komunikatywni, doktor którego prosiłam o wypis z pełnym spokojem i profesjonalizmem podszedł do sprawy. Przeszło - na ile mogło - bezboleśnie. 

    Jestem przekonana, że to również dzięki Waszej modlitwie. Najtrudniejsze dla mnie było zawalczenie o ten wypis...
  • Mój syn jakoś z pół roku temu długo nie wracał z łazienki, więc poszłam zobaczyć co robi. Patrzę, a on  do otwartej paszczy wyciska sobie mydło w płynie i połyka. Wypił z pół pojemnika, bo chwilę wcześniej uzupełniłam mydło do pełna.  Mąż kazał natychmiast dzwonić po pogotowie, ale ja byłam taka wściekła na młodego, bo codziennie ma równie "wspaniałe" pomysły, że powiedziałam, że mu g... będzie. I rzeczywiście nic mu nie było  :D

    Kiedyś przyszedł synuś (4 l.) cały zakrwawiony na twarzy z łazienki. Okazało się, że chciał się ogolić, a że maszynki są schowane wysoko, to on pogrzebał w śmietniku i znalazł starą. Więcej golić już się nie chce  ;)
  • o ja pierniczę. z tym goleniem to niezła akcja.
    moje jedzą mydło w kostce, nic im od tego nie jest. Poza tym amatorki papieru toaletowego. Anka już wyrosła na szczęście.
  • Roczna Łu wylizała porządnie kostkę do wc i być kozę małe fragmenty połknęła.. nie bardzo wiem co robić. Obserwować? Nic jej nie dolega. Wydaje mi się ze raczej wypluwała bo porozwalane były po podłodze. 

    Zasnela bo zmeczona była. Napiła się mleka mojego. 

    Czy powinnam coś z tym robić??
  • Nie jestem wyrocznią ale moja kiedyś wypiła płyn do robienia bąbelków (łyk na pewno) bo znajoma przelała z plastikowej butli do kubka żeby dzieci same sobie nalewały. Mąż polizał kubek i stwierdził że coś strasznego. Sprowokowałam wymioty i nic się nie wydążyło.
  • Ale jeśli mówisz że powypluwała to po prostu obserwuj.
  • Szczerze pomimo że raczej mam luz na wiele rzeczy to w tym wypadku zadzwoniłbym do lekarza. 
    Podziękowali 1Aneczka08
  • Moja siostra miała taka sytuację z synem . Mowi ze trzeba zadzwonic do szpitala i podac skład kostki (podany na opakowaniu) . Oni powiedzą co robić
    Podziękowali 1maliwiju
  • I jak…?
    Podziękowali 2In Spe mamuma
  • W porządku. Dzwoniłam wczoraj do kolegi ratownika. Trochę mnie uspokoił, ocenił sytuacje. I dał nr do informacji toksykologicznej. Mówił ze oni tez do nich dzwonią czasem. Ja tez zadzwoniłam- dowiedziałam się sensownych rzeczy. Pani co prawda odesłała mnie do internetu ale kazała sprawdzić i porównać z opakowaniem piktogramy chemiczne. czy produkt był toksyczny czy tylko drażniący. 

    Wykrzyknik oznacza ze drażniący. 
    Musialaby go bardzo dużo zjeść żeby był toksyczny. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.