... bo to nie takie proste.
Dzwonię pod nr telefonu jednostki terenowej odpowiedniej dla siedziby mojego zakładu pracy. I doopa, odsyłają mnie do COT (czyli centrum obsługi telefonicznej). Jak to infolinia, najpierw przebijasz się przez miliony możliwości, a potem dowiadujesz się, że przewidywany czas oczekiwania wynosi 10 minut.
Nie pojadę tam osobiście, bo z okolic Warszawy do Łodzi nie będę zapylać.
Ze strony www zusu nie jestem w stanie nic się dowiedzieć. Chyba za głupia jestem.
Z drugiej strony: jak inaczej mogę się dowiedzieć dlaczego zalegają mi z zapłatą świadczenia, na jakim etapie jest sprawa i w jaki sposób zrobić tak, żeby mi wpłacali na konto, a nie przekazem pocztowym?
Komentarz
>:D<
A tak naprawdę kontakt z zus-em jest tragiczny. Dziś dostałam z opóźnieniem moje pieniądze, i po to zasadniczo byli mi potrzebni- żeby się dowiedzieć, gdzie do cholery one (te pieniądze) są.
Dzięki nieocenionej @Bei już dużo wiem