Z modlitwą na wielu forach sie spotkałam. Dla mnie to duża ciekawość, jak ktoś chce/ma przyjemność być wsród ludzi którzy myślą inaczej. Wg mnie to dość dziwne, dlatego się zapytałam. Osobiście bym nie dała rady. Tym bardziej pytanie...
Weź sobie przejrzyj wątki, gdzie forumowicze dają zdjęcia swoich dzieci, wklej je sobie do power pointa i zrób prezentację pt. Oni mieli nie żyć, gdyż - lekarz kazał stosować prezerwatywy - nie chcieli kolejnego dziecka bo nie mieliby kasy na wakacje - koleżanka by jej powiedziała, że jest dzieciorobem - miałaby rozstępy ........
Nie wiem jak możesz nie czuć jak bardzo nie na miejscu są Twoje wpisy.
a czemu jeździcie po moni w tym akurat wątku? artykuł zalinkowany przejrzałam pobieżnie, co jest nie koszer? bo jakoś mi nie leży w kontekście...
po pierwsze nie koszer jest sam portal (niewiarygodne.pl :magia i ezoteryka, wróżby i przepowiednie??) no nie jest to strona działaczy proLife...
po drugie, w moim odczuciu m_monia jest jedną z najbardziej zamkniętych na życie osób na forum (sorry @m_monia, ale mając pomoc rodziców, teściów, wsparcie męża, który nie brzydzi się "pracami domowymi", ty się wzdragasz przed drugim dzieckiem a jako pierwszy powód podajesz lęk o utratę figury [sic!]) i taka osoba co i rusz podejmuje temat aborcji, a na innym wątku wprost zachęca pogubioną dziewczynę w trudnej sytuacji emocjonalnej do stosowania antykoncepcji.
Mi to osobiście zgrzyta i jedzie hipokryzją. Taka chęć pokazania, że może nie pragnę drugiego dziecka, ale go łaskawie nie zabiję jak już się pojawi w moim brzuchu, a patrzcie państwo, są takie co zabijają, ergo ja jestem od nich lepsza.
Po pierwsze, raczej mam wrażenie, że jest na forum, żeby sobie poczytać i pooglądać ciekawe przypadki ludzi z kosmosu albo z zoo, a nie żeby z forum czerpać.
Po drugie, nie zauważyłam, żeby jakiekolwiek tłumaczenie, w jakiejkolwiek sprawie, po tysiącach wpisów zmieniło jej poglądy o milimetr.
Po trzecie, myślę, że chciałaby być pogłaskana po głowie i usłyszeć, że "my radykalni katolicy-fanatycy też tak uważamy".
Po czwarte, nie wiem jaka jest czyjaś przeszłość i z jednej strony rozumiem, że trzeba wziąć na to poprawkę, ale z drugiej, litości, o każdej głupocie czy grzechu można tak powiedzieć - dlaczego wyzywacie na Palikota czy innego Tuska, wiecie co ich ukształtowało? Jesteśmy dorośli, mamy mózgi i nie można się zawsze wymawiać przeszłością.
Swego czasu na pogrzebie pewnej dziwaczki kapłan powiedział w czasie kazania: "naszej siostry L., której drogi życia były dla wielu niezrozumiałe..." zapamiętałam to sobie, bo tak mi się spodobało. W całości chodziło o to, że człowiek żyje po to, by przygotować się na Niebo. Jaką drogą do Nieba idzie może być dla wielu niezrozumiałe, ale jakie to ma znaczenie?
a interpretowanie konkretnego linka przez całokształt, nie ok. nie znamy się , nie wiemy co czyje poglądy uwarunkowało. może hipokryzja. a może całkiem co innego. argento, jednak do kobiety mówisz.... moim zdaniem przegiąłeś
no właśnie tego nie jestem pewien...może Ci się to jukaa podobać lub nie...
ale ok...nie będę już czytał pierdół moni...niech martwi się o swoją talię i małe pandy...mnie to lotto...
Wiecie, ja to się tu rzadko odzywam, a też niestety stosuję npr, ze względów według mnie i mojego męża poważnych, a obracam się w kręgach rodzin wielodzietnych (na pewno wiecie co to takiego Neo ). Nigdy nie sądziłam że przyjdzie taki czas że nie będę otwarta na życie. Wchodząc w małżeństwo chciałam mieć dużo dzieci ale niestety życie to zweryfikowało , i wcale nie chodzi tu o nowy samochód czy zgrabną talię
Ja wiem czy przykre? Raczej bym powiedziała- cud. Ludzie potrafią być podli do tego stopnia aby zabijać dzieci, a mimo to Bóg im te plany eksterminacyjne pokrzyżował.
peem tyle, że od lat kilkunastu mnóstwo czasu spędzam z ludżmi nie pasującymi do rzeczywistości, i im dłużej tym bardziej ostrożnie podchodzę do własnych interpretacji
Hm no biorąc pod uwagę czasy, mody i politykę antyrodzinną, nacisk na samorealizację jednostki- to my wszyscy wielo i prawie wielodzietni nie pasujemy to obecnej rzeczywistości.
No własnie była dzieckiem a dzieci powinny trzymać się od sexu z daleka. Grać w klasy i skakać w kabla a nie wystawać pod galerią. jestem pewna, że tym odgórnym autorytetom useksualniającym dzieciaki zależy właśnie aby przemysł aborcyjny kwitł.
Co tu wybaczać albo nie. To jest wiek, że należy przez kolano przełożyć . No może nie dosłownie bo zaraz mi zarzucą propagowanie przemocy w rodzinie. Winni takiej aborcji są wyłącznie dorośli. Też jestem matką 13 latki.
Z jednej strony słucham, że rodziny są super, wielodzietni są super, matki zasłużą na nagrodę w niebie i w ogóle pełen podziw.
Z drugiej strony, osobiście nie chcę tak żyć, wolę być bardziej przywiązana do spraw doczesnych niż niebieskich, nie chcę w moim życiu zmieniać żadnych priorytetów.
Nie rozumiem, jak można mieć podziw dla kogoś, nazywać kogoś wielkim, powtarzać, że ktoś zasłuży na nagrodę w niebie a równocześnie mówić, że samemu nie chce być się wielkim i że nie chce się na tę nagrodę zasłużyć.
Nie rozumiem, jak można mieć podziw dla jakiejś postawy i równocześnie nie próbować, nawet nie mieć w planach zrobić kroku w tym kierunku, aby taką samą postawę przyjąć.
Ja widzę tu naprawdę święte rodziny, święte matki i może sama nigdy taka nie będę, ale czerpię od nich na tyle, na ile jestem w stanie. A nawet jak nie uda mi się nic przenieść do mojego życia, to chociaż planuję, że jutro mi się uda, albo za rok. Nie wyobrażam sobie przejść wobec tylu świadectw obojętnie, poczytać historie tych niesamowitych rodzin, wyłączyć komputer i iść spać. Mnie się wydaje, że to musi pociągać, musi rodzić pragnienie wzięcia przykładu.
Po prostu mój umysł nie ogarnia, jak można powiedzieć: jesteście super i równocześnie nie zrobić nic, aby samemu być choć trochę super.
Nie rozumiem, jak można komuś powiedzieć, że zasłuży na niebo i nie starać się zakasać rękawów i też o niebo zawalczyć.
Nie rozumiem, jak można być świadomym swoich ułomności, jak przywiązania do rzeczy materialnych i wcale z tym nie walczyć, tylko lekkim tonem sobie opowiadać.
Podtrzymuję, że jeśli ktoś czyta to forum i nie chce ani kroku zrobić w stronę takiego życia jakie tu jest prezentowane - powtarzam, ani kroku, nie mówię o przyjęciu w przeciągu kwadransa najradykalniejszych postaw - to oznacza, że czyta forum tak jak się czyta national geographic: ogląda obrazki dziwnych ludzi, nabiera podziwu dla tych murzynków co wodę na głowie niosą, po czym zamyka gazetę i idzie spać z uśmiechem na ustach, że leży pod swoją miękką kołderką i to bez rozstępów.
Nie wiemy co sie dzieje w glowie Moni. Moze po prostu potrzebuje troche wiecej czasu. Moze gdyby jej tu nie bylo nie mialaby w ogole stycznosci z takimi wartosciami. Ze wkurza - zgoda. Ale publiczna psychoanaliza nie ok.
Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku...
Ale wątek zaczęła Pro, jak wspomniała, i nie robiła psychoanalizy Moni, tylko pytała ją po co jest na forum. Jak nie ma odpowiedzi, to jakaś analiza sama się nasuwa. Ale wycofam swoją teorię, jak tylko usłyszę jakąś trzymającą się kupy odpowiedź.
Nie ma się co bać ciąży. To nigdy nie jest łatwe do przyjęcia. Nie ma co wymagać od ludzi słabej wiary że będą w dzisiejszych czasach się poświęcać. M_Monia - to Pan Bóg daje pieniądze tyle to wiem bo doświadczyłem.
Komentarz
[..]
a nie pomyślałaś że właśnie dlatego tyle osób nas lubi???
a nie pomyślałaś???
pewnie nie...bo to boli...
(
ale ok...nie będę już czytał pierdół moni...niech martwi się o swoją talię i małe pandy...mnie to lotto...
pasującymi do rzeczywistości, i im dłużej tym bardziej ostrożnie
podchodzę do własnych interpretacji
Hm no biorąc pod uwagę czasy, mody i politykę antyrodzinną, nacisk na samorealizację jednostki- to my wszyscy wielo i prawie wielodzietni nie pasujemy to obecnej rzeczywistości.
Ze wkurza - zgoda. Ale publiczna psychoanaliza nie ok.
Nie złamie trzciny nadłamanej,
nie zagasi knotka o nikłym płomyku...
To nigdy nie jest łatwe do przyjęcia.
Nie ma co wymagać od ludzi słabej wiary że będą w dzisiejszych czasach się poświęcać.
M_Monia - to Pan Bóg daje pieniądze tyle to wiem bo doświadczyłem.