Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kierunek Rodzina - Oszczędne i zdrowe odżywianie. :)

edytowano październik 2013 w Ogólna
Artykuł naszej forumowej koleżanki. Może ktoś skorzysta. :)
W jednym miejscu ciekawe i przydatne porady.

http://www.kierunekrodzina.com/2013/10/oszczedne-i-zdrowe-odzywianie.html
«13

Komentarz

  • Tak właściwie to stosuję się do większości punktów, i co? A nico! Jestem beznadziejna, jeżeli chodzi o oszczędzanie. Zazdroszczę tym, którzy umieją oszczędzać. Tak chciałabym być skąpiradłem.
  • edytowano październik 2013
    :-)
  • Tak właściwie to stosuję się do większości punktów, i co? A nico! Jestem beznadziejna, jeżeli chodzi o oszczędzanie. Zazdroszczę tym, którzy umieją oszczędzać. Tak chciałabym być skąpiradłem.
    To całkiem tak, jak ja...:D
    A jednak życie wymusza mimochodem pewne działania, choć niekoniecznie udaje się od nich (od tych działań) natentychmiast :D zabogacić (jak mawiały moje małe dzieci). :) Może tylko łatwiej związać koniec z końcem.
    Ale to już coś. :)
  • Tak właściwie to stosuję się do większości punktów, i co? A nico! Jestem beznadziejna, jeżeli chodzi o oszczędzanie. Zazdroszczę tym, którzy umieją oszczędzać. Tak chciałabym być skąpiradłem.
    Oooo! To tak jak ja. :D



    Tylko ja skąpiradłem NIGDY nie chciałabym być. :P
  • edytowano październik 2013
    Tak właściwie to stosuję się do większości punktów, i co? A nico! Jestem beznadziejna, jeżeli chodzi o oszczędzanie. Zazdroszczę tym, którzy umieją oszczędzać. Tak chciałabym być skąpiradłem.
    Oooo! To tak jak ja. :D



    Tylko ja skąpiradłem NIGDY nie chciałabym być. :P
    Dokładnie.
    Skąpiradłem nie, roztropną w wydatkach - tak. :)
  • Zauważyłam, że jak się robi zakupy rzadziej, nawet takie obszerniejsze, wydaje się mniej niż chodząc na ryneczek codziennie...z własnego doświadczenia. Kupując codziennie i "spontanicznie" miałam często sytuacje, że zbyt dużo było różnych produktów na raz, a potem zostawało mało kasy:)
  • no właśnie o pieniądzach po Bożemu myślałam w kontekście którejś kolejnej audycji:-)
  • planować
    i rzadko chodzić do sklepu, na rynek, do hipermarketu
    bo wyjście na duże zakupy do marketu to zawsze posiłek w barze i jakiś 10 produktów więcej tzw. przydasiów zwłąszcza jak wyjdę z dziećmi hehehe
  • Chodzic z lista. Ja raz w tygodniu ide na zakupy duze - BEZ Marka, zeby nie bylo jeczenia i niezaplanowanych wydatkow. Porownuje ceny i mam rozeznanie, co kupic w duzym supermarkecie, co w Aldim, a co na ryneczku. W tygodniu tylko dokupuje, jesli czegos braknie  ( np mleko, chleb do tostera, jakies warzywa ) Obiady mam zaplanowne na miesiac naprzod i do nich ustalam liste zakupow. Wydatki na zywnosc spadly w ten sposob znaczaco :)
  • "chleb możesz upiec sama, jest zdrowszy i bardzo długo zachowuje świeżość;"
    no właśnie mój szybciej się psuje, bo nie ma dodatków antypleśniowych
  • no właśnie o pieniądzach po Bożemu myślałam w kontekście którejś kolejnej audycji:-)
    podsyłajcie kolejne linki :)
  • Redukcja obiadów mięsnych do jednego w tygodniu to ogromna oszczędność w skali miesiąca. Uczę się właśnie gotować większość zup bez wywaru mięsnego, z pozytywnym efektem. 
    Chleb domowy żytni lub żytni z odrobiną mąki pszennej zachowuje świeżość kilka dni. Drożdżowe pleśnieją zdecydowanie szybciej.
  • a jak ugotowac wywar bez mięsa?
  • Na podsmażonych warzywkach
    ale tak ze szczególami, krok po kroku poproszę:)
  • edytowano październik 2013
    mozna pokrojone warzywa wrzucic na masło i podusic chwilke na tym masełku, potem dolewasz wode i normalnie gotujesz zupe, ale szcze5rze mówiac mi sie nawet tego nie chciało robic - po prostu gotowałam warzywa, dodawałam pod koniec troche masła albo oleju zeby chudo nie było i tyle
    ale na ogół wychodziło albo nieco 'chude' albo bardzo gęste
    np. wywar do zupy z soczewica robie tak ze gotuje 2-3 piertuszki, marchewki i ze 2 duze cebule, plus kawał lubczyku lisc laurowy. jak sie juz pogotuje to wyjmuje warzywa, dorzucam soczewice, ziemniorki, jak juz sie to ugotuje to miksuje jedna ta piersuszke 2 marchewki i cebulke i dodaje do zupy zeby taka wodnista nie byla, ale zeby bylo co gryzc, bo mnie od zup kremowych odrzuca
  • dziękuję bardzo, spróbuję
  • "chleb możesz upiec sama, jest zdrowszy i bardzo długo zachowuje świeżość;"
    no właśnie mój szybciej się psuje, bo nie ma dodatków antypleśniowych
    i wcale taniej nie wychodzi :P

    No, ale jak pachnie! :-)
  • edytowano październik 2013
    moje doświadczenie jest takie, że chleb na zakwasie wytrzymuje ok tygodnia, najlepiej faktycznie w lnianej ściereczce i woreczku.

    Moim zdaniem wychodzi taniej... tzn gdy się go porówna do tzw chleba ze wsi gdzie nieduży bochenek potrafi kosztować ze 4 zł albo i lepiej. A mi z 1,5 kg mąki (kosztującej ok 3 - 3,5 za te 1,5 kg) wychodzą 3 długie (chyba ze 40 cm długości mają) keksówki czyli co najmniej 5 takich małych bochenków. No prąd jeszcze trzeba doliczyć ale mimo to i tak taniej.

    edit: a jak piekę więcej to część chleba i bułek mrożę
  • co do bułek to z 1 kg mąki mieszanej pszenno żytniej i 50gr drożdży mam ok 22-24 bułek, jeszcze łyżeczka soli i prąd
  • Raz w tygodniu zakupy.
    Tony weków i mrożonek z własnoręcznie wyhodowanych.
    Hodowla drobiu-na jaja i mięso.

    Nie wiem czy taniej ale na pewno i zdrowiej i milej a paradoksalnie czas spędzony wspólnie z mężem na pieleniu,pasteryzowaniu czy skubaniu to sama przyjemność-jest chwila na rozmowę,na żart a i praca w rękach więc czas podwójnie wykorzystany.
  • Wyliczenie kosztu domowego chleba - wczorajsze 2 bochenki po 1,4 kg  :D
    Mąka żytnia razowa - 1 kg - 3 zł
    Mąka pszenna - mniej niż kg - 1 zł - biedronkowa promocja ;)
    sól, woda, zakwas
    Mielone siemię lniane, mielony sezam, siemię niemielone, pestki słonecznika, pestki dyni - całość ok. 1 zł
    Prąd - 60 gr
    Czyli 2,8 kg chleba ziarnistego na zakwasie za  niecałe 6 zł. Opłaca się. Przy dobrej organizacji chwilka roboty.
  • I my się od kilku miesięcy zastanawiamy co robimy źle, że nie starcza nam do pierwszego???
    Tak, ostatnie miesiące są takie, że co miesiąc skubiemy pieniądze z odłożonych (których i tak już prawie nie ma).
    Mąż nie zarabia jakoś bardzo mało. Tak... średnio powiedzmy.
    Fakt - mamy kredyt, ale nawet po odliczeniu kredytu, zostaje tyle, że powinno starczyć.
    No i wychodzi nam niezbicie, że to wcale nie na jedzenie wydajemy najwięcej. Chociaż i na tym staramy się oszczędzać (właśnie mniej mięsa, kupujemy tylko to co jest niezbędne). Najwięcej to wydatki ekstra - bo to są największe kwoty.
    Syn ma aparat ortodontyczny - z tej pensji poszło na niego 800zł. Na nfz się nie kwalifikuje - za mały i jeszcze mleczaki ma i jeszcze milion "ale".
    Mąż ma nasilenie choroby (takiej przewlekłej) - w zeszłym tygodniu poszło kilkaset złotych na leki na miesiąc (konieczne).
    To są tylko dwie pozycje, a jak na nie spojrzę, to sobie myślę, że jedzenie to jest kropla w morzu.
    Co nie zmienia faktu, że na jedzeniu staramy się zaoszczędzić jak najwięcej (bo na tych "innych" wydatkach nie bardzo się da).

  • u nas po analizie miesięcznych wydatków tez okazało się, że wbrew temu co sądziłam, na jedzenie wcale nie wydajemy najwiecej.
  • Savia, ale nie wychodzi Ci taniej?
    bułka w sklepie dochodzi już prawie do złotówki. Jajko 60gr, 0,5kg mąki +-80gr, szklanka mleka +-60gr, drożdże 20gr. Suma 2,20. 12 sporych bułek - o różnicy w wadze nie wspominając. Pewnie, prąd trzeba by doliczyć, ale nie wyszłoby pewnie więcej niż parę złotych. Jedyny problem to czas: znaleźć i nie zniechęcić się rutyną codziennego pieczenia :)
    Zrobię wieczorem i policzę, ciekawa jestem jak to rzeczywiście jest.

  • Syn ma aparat ortodontyczny - z tej pensji poszło na niego 800zł. Na nfz się nie kwalifikuje - za mały i jeszcze mleczaki ma i jeszcze milion "ale".


    Nie wiem jaki ma problem, ale moja siostra cioteczna, stomatolog, mówiła nam by z aparatem czekać do ok 9 roku życia, bo wcześniej szczęka bardzo się zmienia i zęby mocno kursują po gębie. No i teraz wzięliśmy się za synów.

    My próbowaliśmy liczyć na co wydajemy, ale... na próbach się skończyło. Przerasta nas pamiętanie kolejnej rzeczy. Już i tak lecytynę powinnam brać. ;)
  • my prowadzimy plik w excelu, a dokładniej mój mąż prowadzi, jakoś w krew nam weszło już:-)

  • Syn ma aparat ortodontyczny - z tej pensji poszło na niego 800zł. Na nfz się nie kwalifikuje - za mały i jeszcze mleczaki ma i jeszcze milion "ale".


    Nie wiem jaki ma problem, ale moja siostra cioteczna, stomatolog, mówiła nam by z aparatem czekać do ok 9 roku życia, bo wcześniej szczęka bardzo się zmienia i zęby mocno kursują po gębie. No i teraz wzięliśmy się za synów.

    My próbowaliśmy liczyć na co wydajemy, ale... na próbach się skończyło. Przerasta nas pamiętanie kolejnej rzeczy. Już i tak lecytynę powinnam brać. ;)
    No właśnie u nas o to kursowanie zębów chodzi - żeby kursowały właśnie teraz - nie później
    :D
    Syn ma bardzo wąską szczękę, mleczaki miał już bardzo pościskane. I już jak były mleczaki miał założony aparat rozciągający szczękę (nie prostujący zęby).
    Na domiar złego stałe mu wychodzą takie... łopatowate - wielkie znaczy. Jedynki jakieś 2,5 raza szersze niż mleczne.
    Gdybyśmy nic nie zrobili, stałe powychodziłyby warstwami z braku miejsca.
    No... ale nfz tego nie łyka. A efekty tego "rozciągacza" szokujące. Szkoda że drogi :(
  • W instrukcji piekarnika podane jest zużycie prądu, piekę 40 min duże chleby, z 10 min nagrzewa się piekarnik, więc z obliczeń wychodzi niecała kWh na pieczenie, czyli 60 gr. 
    Ziarna kupuję w Auchan w dużych promocjach i robię zapasy do następnej promocji. 
  • mój mąż elektryk właśnie też mi przeliczył, że godzina pracy naszego piekarnika to ok 60 groszy
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.