Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Małżeństwa mieszane. Oficjalna Nauka Kościoła

edytowano października 2013 w Pomagajmy sobie
Mam do Was pytanie. Moja siostra chce wziąć ślub kościelny ze swoim mężem (cywilnym i muzułmańskim). Mieszkają w USA. Ksiądz (urodzony w USA ale Polak) robi im problemy. Podobno nie uznaje (on) małżeństw mieszanych. 

CZy ktoś z Was orientuje się jaka jest oficjalna nauka KK?  

Jak to w ogóle jest prawnie z takimi małżeństwami? Wiem, że podczas przysięgi on nie będzie przysięgał "..tak mi dopomóż Panie Boże...". Generalnie moja wiedza w tym temacie jest dość uboga. Za uboga. CHciałabym wiedzieć więcej...
«13

Komentarz

  • Wiem tylko tyle, ze nie każdy kapłan ma zgodę na udzielanie takich ślubów.
  • no ale jak ten nie ma takiej zgody to powinien pokierować do takiego który ma?
  • A ja wiem, że się pisze do biskupa prośbę o zezwolenie na udzielenie ślubu z osobą nieochrzczoną. 
  • Mam do Was pytanie. Moja siostra chce wziąć ślub kościelny ze swoim mężem (cywilnym i muzułmańskim). Mieszkają w USA. Ksiądz (urodzony w USA ale Polak) robi im problemy. Podobno nie uznaje (on) małżeństw mieszanych. 

    CZy ktoś z Was orientuje się jaka jest oficjalna nauka KK?  

    Jak to w ogóle jest prawnie z takimi małżeństwami? Wiem, że podczas przysięgi on nie będzie przysięgał "..tak mi dopomóż Panie Boże...". Generalnie moja wiedza w tym temacie jest dość uboga. Za uboga. CHciałabym wiedzieć więcej...
    Nie wypowiada. Składa przysięgę bez odwołań do Pana Boga.
  • U mnie w rodzinie jest podobny problem, na razie się tylko dowiedzieli, że to możliwe. Ale oni mają ochrzczone dziecko i nie mają ślubu religijnego, może wtedy jest inaczej. Ślub katolicki ma w przysiędze katolickie wychowanie dzieci, a to może się wykluczać z muzułmańskim ślubem.
  • edytowano października 2013

    Małżeństwa mieszane i różnica religii

    1633 W wielu krajach dość często występuje sytuacja małżeństw mieszanych (między katolikami i ochrzczonymi niekatolikami). Wymaga ona szczególnej uwagi współmałżonków i duszpasterzy. Większej jeszcze ostrożności wymagają przypadki małżeństw, gdzie występuje różnica religii (między katolikami a osobami nieochrzczonymi).

    1634 Różnica wyznania nie stanowi nieprzekraczalnej przeszkody do zawarcia małżeństwa, jeśli małżonkowie potrafią dzielić się tym, co każde z nich otrzymało od swojej wspólnoty, i jeśli jedno będzie uczyć się od drugiego sposobu przeżywania swojej wierności wobec Chrystusa. Nie można jednak nie dostrzegać trudności małżeństw mieszanych. Wynikają one z faktu, że podział chrześcijan nie został jeszcze przezwyciężony. Małżonkowie mogą odczuwać dramat rozbicia między chrześcijanami we własnej rodzinie. Różnica religii może spotęgować jeszcze te trudności. Rozbieżności dotyczące wiary, samej koncepcji małżeństwa, a także odmiennych mentalności religijnych mogą stanowić źródło napięć w małżeństwie, zwłaszcza w odniesieniu do wychowania dzieci. Może wystąpić wówczas niebezpieczeństwo indyferentyzmu religijnego.

    1635 Według prawa obowiązującego w Kościele łacińskim małżeństwo mieszane wymaga do swej dopuszczalności wyraźnego zezwolenia władzy kościelnej 141 . W przypadku różnicy religii do ważności małżeństwa wymagana jest wyraźna dyspensa od przeszkody 142 . Zezwolenie lub dyspensa zakłada, że obie strony znają cele oraz istotne właściwości małżeństwa



    http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkII-2-3.htm

  • On się zgadza na ochrzczenie dziecka. Więc nie jest tragicznie :D
  • Czy to oznacza, że ona powinna napisac prośbę do biskupa?
  • Zgody chyba powinien udzielić biskup. Przynajmniej u nas tak bylo, chociaz sytuacja nieco inna - mąż był ochrzczony w Cerkwi Prawosławnej. Ale niewierzący i niepraktykujący. Ślub jednostronny - tzn. mąż nie przystępował do sakramentów, nie mówił tego fragmentu przysięgi "Tak mi dopomoż Panie Boże wszechmogący i wszyscy święci". Wymagana była zgoda biskupa, ale szczegółów nie znam, bo wszystkim zajął się ksiądz. Dla mnie jest to małżeństwo sakramentalne, dla męża ma wartość taką, jak ślub cywilny (jeśli chodzi o konsekwencje prawne). W przypadku osoby innej wiary chyba jest nieco trudniej. Acha, i jeszcze mąż podpisywał oświadczenie, że zgadza sie, aby jego (nasze) dzieci były wychowane w wierze katolickiej, w sensie, że nie będzie stawał na przeszkodzie. 
  • Ksiądz pisze o tę zgodę, chyba zawsze.
  • To co ona ma teraz zorbić jak Ksiądź nie chce współpracować?
  • Iść do innego księdza?
  • HM.. czyli iść do amerykańskiego koscioła? bo ten ksiądz to z polskiej parafii

  • napisała, że pójdzie. Czyli czekamy na rozwój wypadków. 

    Choć interesuje mnie jeszcze kwestia tej dyspensy.. trzeba to rozumieć tak, że będzie to sakrament jednostronny? Tzn ona będzie mogła przyjmować sakramenty? 
  • Owszem. Sakrament jest jednostronny, czyli dla niej ma moc i zobowiązanie sakramentu.
  • Najlepiej po prostu nie zawierać takiego małżeństwa.
  • takie zniechęcające podejście podyktowane jest mądrością popartą wielowiekowym doświadczeniem --- takie małżeństwa nie może skończyć się dobrze
  • ale to znaczy, że ona ma żyć w grzechu??? (W grudniu urodzi się im dziecko) Z resztą nie jest powiedziane, że on się nie nawróci :P (jakkolwiek naiwnie to nie brzmi)
  • Czytając to co zacytowala Berenika mam wrazenie, ze wszystko kreci się wokół chrześcijaństwa. Chocby zdanie "Różnica wyznania nie stanowi nieprzekraczalnej przeszkody do zawarcia małżeństwa, jeśli małżonkowie potrafią dzielić się tym, co każde z nich otrzymało od swojej wspólnoty, i jeśli jedno będzie uczyć się od drugiego sposobu przeżywania swojej wierności wobec Chrystusa.". Wobec Chrystusa, to gdzie tu miejsce na Islam?
  • @Taja - brzmi tak naiwnie, że ani Twoja siostra ani Ty w to nie wierzysz.
  • @Taja

    Szkoda, ze nie zapytalas wczesniej, zanim wzieli slub cywilny. Przed takowym uzyskuje sie stosowne dyspensy i wtedy malzenstwo zawarte przed urzednikiem Stanu Cywilnego nabiera rangi sakramentu - oczywiscie tylko dla strony katolickiej.
    Teraz, jak juz podano wyzej - pozostaje sakrament malzenstwa w kosciele, po uzyskaniu wymaganej dyspensy.
    Jest jeszcze jedna opcja, tzw. sanacja - Kosciol urzedowy ma moc uznac zawarty zwiazek cywilny za sakramentalny, w tej sprawie trzeba by porozmawiac z biskupem.
  • edytowano października 2013
    Najlepiej po prostu nie zawierać takiego małżeństwa.
    Mimo mojej sympati dla innowiercow jestem tego samego zdania, ale mleko juz sie rozlalo.
    Zreszta z doswiadczenia wiem, ze mlodej osobie jest dosc trudno wytlumaczyc, zeby kierowala sie nie tylko sercem, ale i rozumem.

    Dopisane tytulem wyjasnienia.

    W innym watku powiedzialam, ze nie mialabym nic przeciw temu, zeby moja corka poslubila muzulmanina.

    1. To bylo w ferworze (zapale) dyskusji.
    2. Generalnie sklaniam sie ku zasadzie, zeby dany zwiazek byl jedno wyznaniowy, czyli nie zachecam takze do malzenstwa protestant-katolik; zdaje sobie sprawe z rangi problemöw jakie tego typu malzenswo dotykaja juz na starcie. 
    3. Moja corka jest "panienka po przejsciach", juz nie pierwszej mlodosci, a na tutejszym rynku matrymonialnym panuje posucha i bardzo trudno jest spotkac kogos porzadnego.

    Poza tym - z tego co wiem, w USA (zaleznie od Stanu) tez sa problemy ze znalezieniem porzadnego kandydata (tym bardziej katolika) na meza; muzulmanin moze okazac sie w praniu calkiem dobra opcja.

    Na Mraginesie: Mam kolezanke w Californii - jest po 40, fajna dziewucha, jeszcze dziewica i prawdopodobnie tak zostanie, uparla sie na meza polskiego pochodzenia, niestety nie spotkala takiego, ktoremu mogla by bez obawy swoj los zawierzyc. Moim zdaniem - mogla by meza importowac z Polski, ale jest to bardzo ryzykowne, bo dziewcze nie ma rodziny w kraju i do Polski nie jezdzi. Urodzila sie juz w Stanach sentyment do Polski wpoili jej rodzice.
  • Mam koleżankę, której babcia jest szefową związku muzlumanow polskich. I ta babcia zawsze powtarza,żeby Polki nie wychodziły za niepolskich wyznawców Islamu.Nawet,jeśli to ich z domu wyniesiona religia, to z jej doświadczenie wynika,ze to się dobrze nie kończy. Nigdy.
  • No dobra, dobra. Nie chcę czytać tych informacji o tym jak kończą się takie związki. Bo to sprawia mi ogromny ból. 

    Sprawa wygląda tak: ona nie chce żyć w grzechu. Boi się że przez grzech cudzołóstwa nie będzie miała szans na zbawienie. Swoją szanse widzi w sakramencie ślubu, który pozwoli jej wrócić do stanu Łaski Uświęcającej. 

    Skoro Kościół nie zostawia takich osób jak ona samych to warto nawet kosztem ryzyka skorzystać?
     

    czy źle myślę?  
  • @Taja, byłam na dwóch takich ślubach. Dziewczyny wierzące, panowie ateiści. Stronie wierzącej zależało na sakramencie. W jednym przypadku faktycznie od strony niewierzącego małżonka czuć było szacunek dla decyzji żony i dla całej ceremonii - nie przysięgał przed Bogiem ale żony przysięgę traktował poważnie. Są małżeństwem 3 lata, mają dwoje dzieci.

    W drugim przypadku szczerze powiedziawszy, szkoda mi dziewczyny. Narzeczony przez całą mszę ślubna siedział z miną pełną niesmaku i pogardy wszystkiego wokół.

    Wielka łaska dla tych dziewczyn, że mają możliwość korzystania z sakramentów i to prawda co piszesz, że ryzyko się opłaciło. Ale jak będzie za 10, 20 lat? Łatwo na pewno nie.
  • @Taja
    Myslisz calkiem dobrze.
    Teraz pozostaje wspierac Twoja siostre modlitwa i zyczyc jej, aby malzenstwo okazalo sie trwale i szczesliwe.
    Jezeli jest tak, jak podajesz, ze on zgadza sie na ochrzczenie dziecka w Kosciele i na to, aby wejsc do katolickiej swiatyni, uczestniczyc w katolickiej ceremonii - to perspektywy dla tego malzenstwa znosnie wygladaja.
    Nalezy miec tez na uwadze, ze oni mieszkaja w USA, nie w kraju kultury muzulmanskiej.
  • to już może lepiej popracować nad narzeczonym (ojcem tego dziecka co ma się narodzić), aby przyjął chrzest - a wtedy razem przystąpią do sakramentu małżeństwa  w KK
  • pracować można żyjąc w małżeństwie
     :P
  • edytowano października 2013
    takie zniechęcające podejście podyktowane jest mądrością popartą wielowiekowym doświadczeniem --- takie małżeństwa nie może skończyć się dobrze
    Znam podobne. Ona katoliczka, on żyd z urodzenia, niewierzący. Funkcjonuje dobrze od dwudziestu lat. Małżeństwo.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.