Mam do Was pytanie. Moja siostra chce wziąć ślub kościelny ze swoim mężem (cywilnym i muzułmańskim). Mieszkają w USA. Ksiądz (urodzony w USA ale Polak) robi im problemy. Podobno nie uznaje (on) małżeństw mieszanych.
CZy ktoś z Was orientuje się jaka jest oficjalna nauka KK?
Jak to w ogóle jest prawnie z takimi małżeństwami? Wiem, że podczas przysięgi on nie będzie przysięgał "..tak mi dopomóż Panie Boże...". Generalnie moja wiedza w tym temacie jest dość uboga. Za uboga. CHciałabym wiedzieć więcej...
Komentarz
Małżeństwa mieszane i różnica religii
1633 W wielu krajach dość często występuje sytuacja małżeństw mieszanych (między katolikami i ochrzczonymi niekatolikami). Wymaga ona szczególnej uwagi współmałżonków i duszpasterzy. Większej jeszcze ostrożności wymagają przypadki małżeństw, gdzie występuje różnica religii (między katolikami a osobami nieochrzczonymi).
1634 Różnica wyznania nie stanowi nieprzekraczalnej przeszkody do zawarcia małżeństwa, jeśli małżonkowie potrafią dzielić się tym, co każde z nich otrzymało od swojej wspólnoty, i jeśli jedno będzie uczyć się od drugiego sposobu przeżywania swojej wierności wobec Chrystusa. Nie można jednak nie dostrzegać trudności małżeństw mieszanych. Wynikają one z faktu, że podział chrześcijan nie został jeszcze przezwyciężony. Małżonkowie mogą odczuwać dramat rozbicia między chrześcijanami we własnej rodzinie. Różnica religii może spotęgować jeszcze te trudności. Rozbieżności dotyczące wiary, samej koncepcji małżeństwa, a także odmiennych mentalności religijnych mogą stanowić źródło napięć w małżeństwie, zwłaszcza w odniesieniu do wychowania dzieci. Może wystąpić wówczas niebezpieczeństwo indyferentyzmu religijnego.
1635 Według prawa obowiązującego w Kościele łacińskim małżeństwo mieszane wymaga do swej dopuszczalności wyraźnego zezwolenia władzy kościelnej 141 . W przypadku różnicy religii do ważności małżeństwa wymagana jest wyraźna dyspensa od przeszkody 142 . Zezwolenie lub dyspensa zakłada, że obie strony znają cele oraz istotne właściwości małżeństwa
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkII-2-3.htm
Szkoda, ze nie zapytalas wczesniej, zanim wzieli slub cywilny. Przed takowym uzyskuje sie stosowne dyspensy i wtedy malzenstwo zawarte przed urzednikiem Stanu Cywilnego nabiera rangi sakramentu - oczywiscie tylko dla strony katolickiej.
Teraz, jak juz podano wyzej - pozostaje sakrament malzenstwa w kosciele, po uzyskaniu wymaganej dyspensy.
Jest jeszcze jedna opcja, tzw. sanacja - Kosciol urzedowy ma moc uznac zawarty zwiazek cywilny za sakramentalny, w tej sprawie trzeba by porozmawiac z biskupem.
Zreszta z doswiadczenia wiem, ze mlodej osobie jest dosc trudno wytlumaczyc, zeby kierowala sie nie tylko sercem, ale i rozumem.
Dopisane tytulem wyjasnienia.
W innym watku powiedzialam, ze nie mialabym nic przeciw temu, zeby moja corka poslubila muzulmanina.
1. To bylo w ferworze (zapale) dyskusji.
2. Generalnie sklaniam sie ku zasadzie, zeby dany zwiazek byl jedno wyznaniowy, czyli nie zachecam takze do malzenstwa protestant-katolik; zdaje sobie sprawe z rangi problemöw jakie tego typu malzenswo dotykaja juz na starcie.
3. Moja corka jest "panienka po przejsciach", juz nie pierwszej mlodosci, a na tutejszym rynku matrymonialnym panuje posucha i bardzo trudno jest spotkac kogos porzadnego.
Poza tym - z tego co wiem, w USA (zaleznie od Stanu) tez sa problemy ze znalezieniem porzadnego kandydata (tym bardziej katolika) na meza; muzulmanin moze okazac sie w praniu calkiem dobra opcja.
Na Mraginesie: Mam kolezanke w Californii - jest po 40, fajna dziewucha, jeszcze dziewica i prawdopodobnie tak zostanie, uparla sie na meza polskiego pochodzenia, niestety nie spotkala takiego, ktoremu mogla by bez obawy swoj los zawierzyc. Moim zdaniem - mogla by meza importowac z Polski, ale jest to bardzo ryzykowne, bo dziewcze nie ma rodziny w kraju i do Polski nie jezdzi. Urodzila sie juz w Stanach sentyment do Polski wpoili jej rodzice.
W drugim przypadku szczerze powiedziawszy, szkoda mi dziewczyny. Narzeczony przez całą mszę ślubna siedział z miną pełną niesmaku i pogardy wszystkiego wokół.
Wielka łaska dla tych dziewczyn, że mają możliwość korzystania z sakramentów i to prawda co piszesz, że ryzyko się opłaciło. Ale jak będzie za 10, 20 lat? Łatwo na pewno nie.
Myslisz calkiem dobrze.
Teraz pozostaje wspierac Twoja siostre modlitwa i zyczyc jej, aby malzenstwo okazalo sie trwale i szczesliwe.
Jezeli jest tak, jak podajesz, ze on zgadza sie na ochrzczenie dziecka w Kosciele i na to, aby wejsc do katolickiej swiatyni, uczestniczyc w katolickiej ceremonii - to perspektywy dla tego malzenstwa znosnie wygladaja.
Nalezy miec tez na uwadze, ze oni mieszkaja w USA, nie w kraju kultury muzulmanskiej.