To nie pomogę. Jestem zadowolona z tego, co nabyłam. Szczerze, sama sprawniej obsługuję niż z pomocnikami, ale pomocnicy są niezmiennie chętni do kręcenia, że trudno, godzę się na to.
Można. Ja robię od razu z jakiś 3 kg mąki (a bywa, że i więcej) i suszę rozłożony na prześcieradle. Jak dobrze wyschnie to można przechowywać miesiącami. Ja robię z pełnoziarnistej mąki żytniej. Muszę jeszcze spróbować kiedyś z gryczanej z ryżową - może ciekawy bezglutenowy wyjść.
Orkisz jest dość oporny na manipulacje specjalistów, słabo plonuje i, generalnie, marnie się nadaje do produkcji towarowej. Glutenu ma dużo, ale zwykle ludzie ten gluten toleruję lepiej niż ten z przemysłowej pszenicy. W każdym razie, moja rodzina jest potwierdzeniem, że można lepiej tolerować gluten niż pszenicę przemysłową.
Ja powiedziałam mężowi, że rodzina wielodzietna, to jak małe przedsiębiorstwo: trzeba mieć narzędzia do pracy i pracowników. Z pracownikami gorzej bo leniwi, więc kupiłam sobie narzędzie - mikser wieloczynnościowy http://www.kenwoodworld.com/pl-pl/All-products/Kitchen-Machines/Chef-and-major/robot-planetarny-chef-premier/# z przystawkami. Robi super ciasto drożdżowe, makaronowe także. Przede wszystkim oszczędza cenny czas, bo mikser sobie pracuje a ty robisz co innego. Cena średnia jak na tego rodzaju maszyny, wzięłam na raty, są dobre promocje np. 40 rat za 0%. Każdą przystawkę można kupić oddzielnie. Wzięłam też przystawkę do obierania ziemniaków.
Wiecie może skąd taka rozbieżność w cenach? Są takie za ponad 400 zł., a są też takie za 150 i w wyglądzie wiele się nie różnią. Ktoś może nabył maszynkę w ostatnim czasie? Dobry zakup?
Serio, aż tak @Cart&Pud kiedyś ręcznie robiłam makaron i wydawał mi się pyszny, o niebo lepszy od sklepowego i dlatego się nad tym zastanawiałam. Makaronów jemy dużo.
A tak w ogóle to ułatwia to urządzenie robienie makaronu, czy to raczej pic na wodę i jeszcze więcej zachodu tym kręceniem niż z wałkiem.
JEŚLI sie gotuje samamu, to maszynka do makaronu ma rózne zastosowania. Oczywiscie robienie makaronu. Ja mechanizuje sobie prace - najpierw wyrabiam ciasto w maszynce do chleba, potem wałkuje w maszynce do makaronu. Sam makaron juz nie pamietam kiedy robiłam, ale np. swietnie ułatwia robienie faworków - mozna naprawde cienko i równo rozwałkowac płaty ciasta, wałkuje tez nia ciasto na pierogi - potem wycinam kółka i sklejam.
Ta, która mam nie wałkuje ładnie- muszę małe kawałki ciasta i bardzo wolniutko przrkrecac, żeby było bez dziur. Juz próbowałam twardsze ciasto robić i nic. Nitki do rosołu ok ale tagliatelle porażka.
Komentarz
Pszenicą pogardzam ;-), bo poza mężem nikt w rodzinie nie toleruje.
Jak to jest z tym orkiszem - to też rodzaj pszenicy w końcu?
Odporny jest na zapędy współczesnego przemysłu spożywczego czy lepiej unikać?
Wiecie może skąd taka rozbieżność w cenach? Są takie za ponad 400 zł., a są też takie za 150 i w wyglądzie wiele się nie różnią.
Ktoś może nabył maszynkę w ostatnim czasie? Dobry zakup?
Robi spaghetti, tagliatelle i ravioli ale tych ostatnich nie próbowałam. Dzieci zachwycone nie były, wolą sklepowe kluchy
O, taka jest:
http://groszmarket.isu.pl/szab/graph_clients/10160/makaronhoffner2.jpg