U nas RYBKI, KRÓLIKI (różnej maści i wielkości), i dwa KOTY.
Z kotami to była historia, bo przynieśliśmy do domu dwa, Rudego i czarną KROPKĘ. Rudy niestety wpadł pod samochód, miał obrażenia brzucha i padł następnego dnia. Dzieci musiały to łyknąć. Łatwo nie było, ale i dramatu też nie. Ba, dla nas dorosłych też było to bardzo, bardzo przykre. No, ale... niech się dzieci uczą, że rzeczywistość nie zawsze jest sielankowa... Teraz mamy jeszcze szarą Puśkę, która zaprzyjaźniła się z Kropką. Muszę jakieś fotki zrobić.
Poza tym mamy mnóstwo ptaków w naturalnej wolierze , jaszczurki w obfitości, zaskrońce i padalce czasem wiją się po trawniku I całe bogactwo owadów. :-)
Miałam psa, który był ze mną przez 12 lat mojego życia. Do domu trafił gdy miałam kilka miesięcy, więc był ze mną od zawsze, kiedy uczyłam się siadać, chodzić, biegać, towarzyszył mi we wszystkich zabawach, spacerach, wycieczkach i wszelkiego rodzaju pomysłach Pod koniec swojego życia był już bardzo chory, niedowidział, niedosłyszał, kładł się tylko koło mnie i leżał... Też bardzo przeżyłam jego odejście.
Dlaczego zwierzęta odchodzą, a nie zdychają/padają? Nie chcę nikogo urazić, ale czy to nie jest krok w kierunku umierania zwierząt? (bo właściwie gdzie one odchodzą?)
Nika - uważajcie na ogony, bo koszatniczka złapana za ogonek zrzuca go , tylko w przeciwieństwie do jaszczurki ogon nie odrasta, lecz zostaje taki kikutek bardzo krwawiący i zwierzak cierpi dopóki się nie zagoi.
Wiem, wlasnie nam jeden odpadl sam.
Teoria jest, ze od stresu pourazowego, bo synowi z ramienia spadł...
Juz sie prawie zagoił.... szkoda, ale to podobno typowe dla niech - dozywac starosci bez ogona.
Savia, bardzo zazdroszczę ( w pozytywnym sensie) zwierzęcego przychówku. Gdybym tylko mogła:) Niestety, jesteśmy blokowi i jedyne, co możemy trzymać, to psa, chociaż pracuję nad dziećmi, bo w zoologu widziałam myszki, może chciałyby. Na razie jakoś nie chcą, ale jeszcze najmłodszy się przecie nie wypowiedział
Z racji listka nie mogę wrzucić chyba zdjęcia. Ale to wielki czarny cielak, którego zesłały nam anioły. Idealny w domu, obrońca na zewnątrz. Nie musi nic robić, jego wygląd mówi sam za siebie. I budzi wielki szacunek wśród....eeeee....tych od " religii pokoju". Nie muszę nosić broni. Moja broń chodzi ze mną
Wkleilam Wam tutaj Froda ( psa), Kapitana Jacka ( szczur) i zdjecia Froda i Baileya ( ktorego juz nie ma:( ) Jeszcze musze obfotografowac Rafaela i Ramzesa:)
Dlaczego zwierzęta odchodzą, a nie zdychają/padają? Nie chcę nikogo urazić, ale czy to nie jest krok w kierunku umierania zwierząt? (bo właściwie gdzie one odchodzą?)
Nie wiem, ja mówię różnie czasami zdechł czasami odszedł, co się z nimi dzieje po śmierci to chyba wie tylko Bóg. Albo które zwierzęta mają dusze, które nie. Może ktoś się obrazi bo np. nie lubi psów a dla mnie to nie tylko zwierzę ale przyjaciel ,śmierć każdego z moich psów też bolała nawet jak byłam dorosła, smutne to po prostu wydarzenie dla całej rodziny,w końcu to istota, która przywiązuje się do człowieka jest lojalna i bezinteresowna, owszem łasa na smakołyki i żarłoczna. Z drugiej strony pies wcale nie musi służyć ludziom- on po prostu chce Zastanawiam się dlaczego Bóg je tak stworzył , że są wielkoduszne, mogły by sobie żyć bez człowieka, gdy pan je krzywdzi mogły by pogruchotać kości a nawet zabić na miejscu a one nieraz znoszą biedę, głód, całe dnie na łańcuchu, bicie i jeszcze będą takiego właściciela chronić.
Ja zawsze mam nadzieje, ze w raju jednak zwierzaki jakies sa Wiem, ze to pewnie niezgodne z nauczaniem,ale cos takiego mi w glowie siedzi, ze raj przeciez przed wygnaniem Adama i Ewy zamieszkiwaly tez zwierzeta, Mam nadzieje, ze tam pozostaly:)
A, bo zle zdjecie mi sie wkleilo. Brazowy jest Frodo, czarny jest Bailey. Frodo to Chesapeake Bay Retriever - sliczna rasa, ale stworzenie durnowate potwornie:)))
@prowincjuszka doskonale rozumiem ból. Kiedyś zdechł mi chomik i bardzo, bardzo to przeżyłam. Do dziś pamiętam. Jednak jakoś tak wydaje mi się ważna czystość języka, co by jednak zwierząt z ludźmi nie mieszać. Dokładnie jak powinno się mówić suka, a nie dziewczynka. No, ale ja wrażliwa na to jestem.
Co do zachowań psów - to jest normalny instynkt stada. W naturze zawsze przewodnik okazuje siłę nad egzemplarzem podległym. U wilków jest identycznie, u wielu innych zwierząt stadnych też. Czasami jest wśród nich brutalna przemoc (do krwi!) i to daje poczucie bezpieczeństwa, bo przewodnik/przewodniczka pokazuje swoją siłę.
Taki OT:
Czy zwierzęta i rośliny posiadają duszę?
Duszą w sensie ogólnym nazywa się pierwiastek życiowy, dlatego też w takim sensie można mówić nie tylko o duszy ludzkiej, ale również o duszy zwierzęcej, a nawet - roślinnej. Zwierzęta posiadają duszę zmysłową, rośliny zaś - wegetatywną. Dusza ludzka jednak zdecydowanie różni się od duszy roślinnej i zwierzęcej, ponieważ jest duchowa i nieśmiertelna. Dzięki niej człowiek potrafi poznawać rozumowo i kochać w sposób zupełnie wolny. Dusza zwierząt i roślin przestaje istnieć z chwilą ich śmierci.
Też bym chciała spotkać na tamtym świecie wszystkie moje zwierzaki no dobra chociaż psy. Ale chcieć sobie można, ja nie wiem czy w ogóle się do nieba dostanę a co dopiero bezczelność mieć jakieś roszczenia. O tym czy one mają nieśmiertele dusze wolę nie dyskutować, logicznym argumentem było by to może, że gdyby tak było to np. uśpienie chorego zwierzęcia było by grzechem śmiertelnym jak zabójstwo człowieka pod nazwą eutanazja a przecież nie jest.
Dokładnie jak powinno się mówić suka, a nie dziewczynka. No, ale ja wrażliwa na to jestem.
Mówienie dziewczynka- przyszło z krajów anglojęzycznych bo tam suka jest też bardzo brzydkim wyrażeniem czyli k... po naszemu. Nie dziwię się , że oni tam mówią dziewczynki o suniach. Po drugie Savio- rośliny a zwierzęta to co innego, roślina nie ma mózgu a tym bardziej uczuć. W ogóle nie wiem jak może mieć duszę....
Co do zachowań psów - to jest normalny instynkt stada. W naturze zawsze przewodnik okazuje siłę nad egzemplarzem podległym. U wilków jest identycznie, u wielu innych zwierząt stadnych też. Czasami jest wśród nich brutalna przemoc (do krwi!) i to daje poczucie bezpieczeństwa, bo przewodnik/przewodniczka pokazuje swoją siłę.
Oczywiście kiedyś też byłam zwolennikiem tej teorii czyli dominacji, ale...czasem mam wątpliwości.
Dzięki niej człowiek potrafi poznawać rozumowo i kochać w sposób zupełnie wolny.
Jak widzę niektórych ludzi to zaczynam w to wątpić. Chyba czas odciąć się od wszelkich mediów.
-----------
prowincjuszka, POTRAFI to słowo kluczowe. Człowiek ma potencjał i zawsze, po nawróceniu może poznawać rozumowo i kochać w sposób zupełnie wolny. Zwierzę, choćby nie wiem co, tego nie osiągnie. U zwierzaczków, choć to jest urocze, działają tylko instynkty. Widać to obserwując cały świat zwierząt (jestem pasjonatem filmów przyrodniczych i pochłaniam je od 30lat).
W kazdym stadzie, takze i ludzkim:) istnieje hierarchia. Inaczej porzadek rzeczy zaczyna sie zalamywac i dochodzi do anarchii. Skoro mowimy o wilkach - to przy nich pozostanmy - w stadzie nie ma miesjca na anarchie, bo inaczej nie bedzie ono sprawnie dzialac w trakcie polowania lub w obronie swego terytorium. Samiec Alfa bedzie zdecydowanie karal kazda niezubordynacje i podejmowal wyzwanie, jesli jakis inny samiec bedzie chcial go stracic z zajowanego stanowiska. Natomiast w zyciu codziennym, jesli nic sie nie dzieje, samiec alfa jest spokojny i ...lagodny dla innych:))) Po prostu - nie musi udowadniac swej sily:)))
Komentarz
Z kotami to była historia, bo przynieśliśmy do domu dwa, Rudego i czarną KROPKĘ. Rudy niestety wpadł pod samochód, miał obrażenia brzucha i padł następnego dnia. Dzieci musiały to łyknąć. Łatwo nie było, ale i dramatu też nie. Ba, dla nas dorosłych też było to bardzo, bardzo przykre. No, ale... niech się dzieci uczą, że rzeczywistość nie zawsze jest sielankowa... Teraz mamy jeszcze szarą Puśkę, która zaprzyjaźniła się z Kropką. Muszę jakieś fotki zrobić.
A tymczasem mała część naszych królików i koty.
:-)
Podobno chomiki dżungarskie wcale nie śmierdzą.
Niestety, jesteśmy blokowi i jedyne, co możemy trzymać, to psa, chociaż pracuję nad dziećmi, bo w zoologu widziałam myszki, może chciałyby. Na razie jakoś nie chcą, ale jeszcze najmłodszy się przecie nie wypowiedział
Z racji listka nie mogę wrzucić chyba zdjęcia. Ale to wielki czarny cielak, którego zesłały nam anioły. Idealny w domu, obrońca na zewnątrz. Nie musi nic robić, jego wygląd mówi sam za siebie. I budzi wielki szacunek wśród....eeeee....tych od " religii pokoju". Nie muszę nosić broni. Moja broń chodzi ze mną
urazić, ale czy to nie jest krok w kierunku umierania zwierząt? (bo
właściwie gdzie one odchodzą?)
Nie wiem, ja mówię różnie czasami zdechł czasami odszedł, co się z nimi dzieje po śmierci to chyba wie tylko Bóg. Albo które zwierzęta mają dusze, które nie. Może ktoś się obrazi bo np. nie lubi psów a dla mnie to nie tylko zwierzę ale przyjaciel ,śmierć każdego z moich psów też bolała nawet jak byłam dorosła, smutne to po prostu wydarzenie dla całej rodziny,w końcu to istota, która przywiązuje się do człowieka jest lojalna i bezinteresowna, owszem łasa na smakołyki i żarłoczna. Z drugiej strony pies wcale nie musi służyć ludziom- on po prostu chce Zastanawiam się dlaczego Bóg je tak stworzył , że są wielkoduszne, mogły by sobie żyć bez człowieka, gdy pan je krzywdzi mogły by pogruchotać kości a nawet zabić na miejscu a one nieraz znoszą biedę, głód, całe dnie na łańcuchu, bicie i jeszcze będą takiego właściciela chronić.
Co do zachowań psów - to jest normalny instynkt stada. W naturze zawsze przewodnik okazuje siłę nad egzemplarzem podległym. U wilków jest identycznie, u wielu innych zwierząt stadnych też. Czasami jest wśród nich brutalna przemoc (do krwi!) i to daje poczucie bezpieczeństwa, bo przewodnik/przewodniczka pokazuje swoją siłę.
Taki OT:
Czy
zwierzęta i rośliny posiadają duszę?
Duszą w sensie
ogólnym
nazywa się pierwiastek życiowy, dlatego też w takim sensie można mówić
nie tylko o duszy
ludzkiej, ale również o duszy zwierzęcej, a nawet - roślinnej. Zwierzęta
posiadają duszę zmysłową, rośliny zaś - wegetatywną. Dusza ludzka jednak
zdecydowanie różni się od duszy roślinnej i zwierzęcej, ponieważ jest
duchowa i nieśmiertelna. Dzięki niej człowiek potrafi poznawać rozumowo i
kochać w sposób zupełnie wolny. Dusza zwierząt i roślin przestaje
istnieć
z chwilą ich śmierci.
http://www.teologia.pl/m_k/zag03-03.htm#5
O tym czy one mają nieśmiertele dusze wolę nie dyskutować, logicznym argumentem było by to może, że gdyby tak było to np. uśpienie chorego zwierzęcia było by grzechem śmiertelnym jak zabójstwo człowieka pod nazwą eutanazja a przecież nie jest.
Mówienie dziewczynka- przyszło z krajów anglojęzycznych bo tam suka jest też bardzo brzydkim wyrażeniem czyli k... po naszemu. Nie dziwię się , że oni tam mówią dziewczynki o suniach.
Po drugie Savio- rośliny a zwierzęta to co innego, roślina nie ma mózgu a tym bardziej uczuć. W ogóle nie wiem jak może mieć duszę....
@Savia, ja wiem:) Ale pomarzyc sobie mozna:))))
Jeszcze raz Marek i oferma, nie kot:)
kochać w sposób zupełnie wolny.
Jak widzę niektórych ludzi to zaczynam w to wątpić. Chyba czas odciąć się od wszelkich mediów.
Placze cebulka, bo ja kroja (((
przewodnik okazuje siłę nad egzemplarzem podległym. U wilków jest
identycznie, u wielu innych zwierząt stadnych też. Czasami jest wśród
nich brutalna przemoc (do krwi!) i to daje poczucie bezpieczeństwa, bo
przewodnik/przewodniczka pokazuje swoją siłę.
Oczywiście kiedyś też byłam zwolennikiem tej teorii czyli dominacji, ale...czasem mam wątpliwości.
kochać w sposób zupełnie wolny.
Jak widzę niektórych ludzi to zaczynam w to wątpić. Chyba czas odciąć się od wszelkich mediów.
-----------
prowincjuszka, POTRAFI to słowo kluczowe. Człowiek ma potencjał i zawsze, po nawróceniu może poznawać rozumowo i kochać w sposób zupełnie wolny. Zwierzę, choćby nie wiem co, tego nie osiągnie. U zwierzaczków, choć to jest urocze, działają tylko instynkty. Widać to obserwując cały świat zwierząt (jestem pasjonatem filmów przyrodniczych i pochłaniam je od 30lat).
--------
Wątpisz, ze istnieje ona w stadzie i daje poczucie bezpieczeństwa?
Nie twierdzę, ze człowiek powinien być brutalny. On w wielu innych sferach okazuje przewagę i daje poczucie bezpieczeństwa zwierzęciu.
Chciałam tylko zaznaczyć, ze hierarchia i często z nią związana brutalność jest mocno wpisana w naturę wielu zwierząt.