Mam nadzieję, że i Wam się spodoba... Ze szczególną dedykacją dla wszystkich mam dzieci niepełnosprawnych. Ja jestem z tych raczej twardych, ale właśnie ronię ślozy :-) Nie znam bloga, nie wiem kto zacz, ale sytuacja... przepiękna, nie?
http://www.klocekikredka.com/jak-orzel/
Komentarz
Jeden z moich synów, mocno niepełnosprawny, nie mówi, ale krzyczy. I większość małych dzieci zupełnie się tym nie przejmuje. Ostatnio pewien siedmiolatek zauważył tylko konwersacyjnie "On chyba niewiele mówi, co?", i to po godzinie wspólnej zabawy.
A najbardziej mnie powaliła ostatnio Gosia. Cieszyła się że sie modliła i coś tam sobie wymodliła. Mówię jej żeby modliła sie o.zdrowie Jerzyka, a ona mi odpowiada: Tylko mamo pamiętaj że może być tak jak z Jadzią ( córką przyjaciół) oni sie modlili żeby była zdrowa i i jest już zdrowa tylko w niebie.
Całe lata spędziłam z niepełnosprawnymi osobami, dzieciakami, młodzieżą i dorosłymi
i nigdy nie widziałam ich wózków, kul, zdeformowanych ciał
uwielbiam ich poczucie humoru ("nie kop mnie po nogach" - na uderzanie w kule albo opony wózka, "nie denerwuj mnie, bo jak wstanę, jak rozbujam nogi ["nieczynne" w wyniku niepełnosprawności] i jak ci kopa zasadzę to zobaczysz"... wiele, wiele innych, trafnych, dowcipnych i celnych, ironicznie komentujacych niepełnosprawnosć)
Na zawsze zapadła mi jedna rozmowa, kiedy w chwili słabosci (dorastanie, piękne dziewczyny wokół, spadek humoru itp) mój podopieczny podjeżdża do mnie i mówi:
-pan Bóg chyba miał jakiś cel w tym, ze ja na wózku, nie?
ja: no cóż, pewnie tak...no co mam ci powiedzieć, musiał chyba mieć jakiś plan wobec ciebie...
-no, ale generalnie to mnie zeźlił...jak ja już trafię do nieba, to tak mu nawstawiam,ja mu chyba michę sklepię, dowcipnisiowi jednemu
ja: a co bedzie, jak On do ciebie na wózku wyjedzie???będziesz bił niepełnosprawnego?
-... qrde, o tym nie pomyślałem...ale wiesz, przynajmniej szanse będą wyrównane i ta sama kategoria walki-"połamańce"
X(