Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Koniec cesarek na życzenie?

2»

Komentarz

  • Ja mam kuzynkę, która po pierwszym porodzie natutalnym miala cztery kojejne cesarki (ze wskazań medycznych). Jednak za każdym razem lekarze przestrzegali.
  • Znam przypadek małżeństwa, które zaszło w ciążę po 9 latach starań.
    W każdym razie do porodu brakuje już tylko miesiąc... no i ona chce cesarkę, bo boi się o dziecko. Mówi, że pewnie drugi raz już w ciążę nie zajdzie (z tym myśleniem się akurat nie zgadzam) i że boi się że mogłoby coś się stać temu małemu wyczekanemu...
    Taka decyzja chyba nie zawsze musi być łatwa...
  • Joanno, ja miałam cesarkę przy trzecim porodzie, potem bez problemu urodziłam czwarte naturalnie (były niecałe 3 lata przerwy). Pamiętam, że pytałam lekarza w tej czwartej ciąży, czy będę mogła rodzić naturalnie po poprzednim cc i odpowiedział, że oczywiście (powodem cc było nieprawidłowe ułożenie). Znam też dwa przypadki znajomych mam, które rodziły tylko przez cc z przyczyn jak najbardziej uzasadnionych - jedna trójkę, druga czwórkę dzieci, i też mają się dobrze (choć oczywiście lekarze kręcili nosem, że są nierozsądne starając się o kolejne dziecko).
    pozdrawiam
  • Moja znajoma urodziła trójkę przez cc - wskazania lekarskie. W odstępach mniejszych niż dwa lata, więc są już poważne tego konsekwencje.... Ale przy zachowaniu odstępu można więcej, co potwierdza siostra tej znajomej na własnym przykładzie:)
  • Moja siostra przez cesarkę urodziła czworo dzieci, w odstępach co najmniej 2,5 roku. Wszyscy mają się dobrze, choć, jak pisałam wcześniej, rekonwalescencja po cc trwa dłużej.
  • Dzięki
    nie wiedziałam o tych "odstępach"
    pytałam lekarza i powiedział że po 6 tyg od porodu teoretycznie wszystko jest już zrośnięte więc jakoś nie trzeba specjalnie długo czekać, dodał jedynie że ze względów niemedycznych on radzi poczekać aż dziecko zacznie chodzić, no ale on chyba nie wie że my na dwójce nie zamierzamy poprzestawać ;)
  • Dopytaj innych lekarzy - może wyjaśnią to medycznie. Chodzi o powtórne cięcie na bliźnie z poprzedniego zabiegu. Przy niezachowywaniu czasu na pełną regenerację powstaje tzw. slangowo "beton" - miejsce twardnieje, traci elastyczność, co w przypadku macicy szalenie ważne. Z opowiadań wnioskuję, że powstaje taki martwy teren w miejscu zbyt częstego cięcia.
  • Dzisiaj wysłuchałam opowieści położnej asystującej przy cesarkach i pomyślałam, że co nieco przekażę. Ta pani stoi na stanowisku, że powinien ktoś nakręcić dokument z cesarki, żeby kobiety wiedziały, jak to wygląda i jak dzieci reagują na próbę wyciągnięcia z macicy. Ponoć nie jest to takie proste, bo maluchy zwyczajnie starają się ukryć przed dotykiem, wciskają główkę w kanał rodny - no i takie mokre ciałko czasem długo "staje okoniem".

    W każdym razie - na oko widać, że to przemoc.
    Ponadto większy wśród tych dzieci odsetek epilepsji i cukrzycy.

    Tak więc, oby żadna z nas nie musiała się decydować na cc.
  • Wciskają główkę w kanał rodny... Dobre sobie , większość cesarek jest z tego powodu, że dziecko nie może nawet gdyby chciało, wypchnąć głowki do kanału bo kanał jest za wąski.
    Mój syn był przenoszony prawie 3 tyg i wyciągnęli go z głową dość brzydko zniekształconą od nacisku na kość miednicy.Tak wyglądał jakby mu głowa miała pęknąć na pół. Moje 3 dziewczynki były w ogóle po za miednicą tzn. brzuch mi wisiał z daleka ode mnie jak u ryby głębinowej, dzięki czemu macica nie stykała się praktycznie z miednicą i dzięki temu moje lalunie miały normalne kształtne główki. Tyle , że przy dziewczynach spotkałam się z pytaniem czy gdybym miała zapłacić 6 tys za każdą cesarkę to bym tak bezmyślnie zachodziła sobie w ciążę jak na koszt państwa?
  • [cite] ruda megi:[/cite] Tyle , że przy dziewczynach spotkałam się z pytaniem czy gdybym miała zapłacić 6 tys za każdą cesarkę to bym tak bezmyślnie zachodziła sobie w ciążę jak na koszt państwa?

    Zastanawiam się jakie wyzwisko mogłoby być wystarczające do tego, żeby podać takiego lekarza do sądu o straty moralne. Zastanawiam się, jak ja bym zareagowała: zaczęła też mu też ubliżać, wytknęła, że składki chorobowe są z pensji co miesiąc odprowadzane, obojętnie czy z usług medycznych korzystam czy nie, czy może bym po prostu stamtąd wyszła (o ile byłabym jeszcze przed operacją).

    Na szczęście póki co nie spotkałam się z obelgami pod moim adresem, ale dopiero pierwszą cesarkę mam za sobą, więc wszelkie niemiłe uwagi jeszcze przede mną. :confused:

    Z pewnością taki lekarz nie zdaje sobie niestety z tego sprawy, że poród przez cc, to dla kobiety nie lada obciążenie psychiczne, a co dopiero fizyczne.
  • Są takie sytuacje, że kładziesz uszki po sobie. Zwłaszcza jeśli wiesz , że od lekarzy zależy życie Twojego dziecka.Jeszcze nasłaliby na mnie psychiatrę:neutral:
    wolałam, żeby sobie pogadali i poszli ( głównie to ględziły lekarki i położne lekarze raczej byli:cool:) chciałam ,żeby zostawili mnie w spokoju , dali dziecko i butelkę z resztą sobie poradzę.
    Ani cesarka ani rekonwalescencja po niej nie są niczym przyjemnym, więc dobijają mnie komentarze i oskarżenia na temat, że kobiety wolą cesarki, żeby się nie namęczyć , nie mieć rozstępów i takie tam.
    Obawiam się też , że niestety ale nie spadnie pomimo różnych zarządzeń ilość cesarek płatnych lecz raczej zmniejszy się liczba zabiegów koniecznych i znowu będzie więcej niepełnosprawnych dzieci albo będą podwiązywać po 1 lub 2 cesarce, bo jak sądzę o pieniądze chodzi.
  • [cite] ruda megi:[/cite]albo będą podwiązywać po 1 lub 2 cesarce, bo jak sądzę o pieniądze chodzi.

    Podziwiam Cię za pokorę. Ja jak się dowiedziałam po 12h skurczów, że wezmą mnie na stół, to się najpierw popłakałam, a potem wszystko mnie denerwowało - golenie, wkładanie cewnika, to że jeszcze muszę czekać na to znieczulenie, bo skoro już i tak nie mogę naturalnie urodzić, to czemu mam się jeszcze męczyć. No i sporo się tam nakrzyczałam :wink: Przypominam sobie, że w pewnym momencie, jak jedna z położnych powiedziała, że mąż nie będzie mnie mógł w szpitalu odwiedzać, bo jest Ah1N1, to powiedziałam do męża: "O nie! Wychodzimy!" :bigsmile:

    No ale nie wyszliśmy jednak :wink:

    A co do tego, że będą podwiązywać, to jest zdaje się niezgodne z prawem, jeśli kobieta nie wyraża takiej woli. Wtedy by się to szpitalowi przestało opłacać, bo płaciłby olbrzymie odszkodowania - w zależności od ilości spraw w sądzie.
  • Dlatego ja się goliłam sama, żeby nie musiały one tego robić:wink:

    A podwiązują w ten sposób, że kobiety przerażone tym co ,,zrobiły" same błagają o podwiązanie.
  • Mnie powiedziała bratowa, żeby mąż tego dzieła dokonał - tak więc zrobił, ale w szpitalu i mnie jeszcze położna przejechała po brzuchu.
  • Jeszcze raz przejechała po brzuchu? to straszne, po co im te głupie procedury?
  • tzn. żyletką przejechała. Goliła właśnie w dolnej części brzucha, bo to co wydawało mi się konieczne już wcześniej mąż wygolił. No ale to był pikuś w porównaniu np. z cewnikowaniem, z bólem pooperacyjnym podczas wstawania no i z psychicznym obciążeniem.
  • bol po cc jest sto razy gorszy niz po sn kto niemiał ten niewie
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.