A ja ogłaszam teraz inną imprezę. Prywatną. Po Poznańskim Tygodniu Rodziny mam Łazarski Tydzień Sprzątania Mieszkania. Dziś rano usiłowaliśmy się uszykować do szkoły. Bajzel był taki, że cudem znaleźliśmy mundurki. A zeszyt do logopedii wcale nie pojechał. Jedyne pomieszczenie, w którym jest widzialna podłoga, to balkon. ))
Słuchajcie. Jak ktoś ma fajne zdjęcia (najlepiej siebie samego, albo tłumu - żeby nie było problemó prawnych) - proooooooszęęęęęęę wrzucajcie je na facebooka. Taka reklama wydarzenia. Niech inni też sie dowiedzą, ze było fajnie. I przyjdą. I może sobie urodzą drugie dziecko.
A tak przy okazji fajny tekst słyszałam: "To niesprawiedliwe. Każdy to ma jakieś rodzeństwo. Te wielodzietnie rodziny stale tu zajmują dmuchaniec. A my z jedynakami tu stoimy godzinami. Może jakaś kolejka tylko dla jedynaków?" Dodam, że to było na moją cześć, kiedy upchnęłam moją trzylatkę (załamaną) do tury z trzema starszymi siostrami.
Tak myślałam. Ale żółta koszulka organizatora zobligowała mnie do nieusłyszenia tego powiedzenia. Natomiast zrobiło mi sie ciepło na sercu. Bo ciągle widzę, że nam czegoś brakuje. Mówię oczywiście tylko o takich banałach jak powierzchnia mieszkalna albo kasa na dodatkowy angielski. I gdzieś obawa - a inni lepiej dbają o rozwój dzieci. A tu sytuacja pokazała, że jednak nie jest tak źle. Dajemy sobie radę w tłumie. I to lepiej niż jedynacy.
@Greg, a co zrobić, co byś się oficjalnie odfochował ? to był nieoficjalny najazd, nie musiałeś się przebierać
"Niech inni też się dowiedzą, ze było fajnie. I przyjdą. I może sobie urodzą drugie dziecko."
a jak czytam takie teksty, to się cieszę, że nie byłam, sorry... nie dla każdego "urodzić sobie drugie dziecko" to takie hop siup... no ale fajnie se odreagować wypominany brak dodatkowego angielskiego...? sorry idę do mojego małodzietnego świata
AFRa - To zdanie było wyrażeniem nadziei, że rozwieją się obawy ludzi, którzy uważają, że w dzisiejszych czasach nie ma można mieć więcej dzieci niż jedynaka. Niczym więcej. Mam pełną świadomość, że jest wielu ludzi, którzy są singlami lub bezdzietnymi z konieczności, a nie z wyboru. Tacy niestety czasem obrywają po głowie "przy okazji" straci na linii - rodzice wielodzietni kontra reszta świata. Z drugiej strony w mediach i popularnym wszechświecie (czyli wszędzie poza tym forum i wspólnotami religijnymi) to wielodzietni obrywają. Jako dziecioroby, ludzie bezrozumni, patologia, pijacy (bo przecież trzecie dziecko to po pijaku chyba), bida z nyndzą itd. Ten piknik miał miał m.in. pokazać, że wielodzietność jest, a przynajmniej może być, zjawiskiem pozytywnym.
Greg ja bym te klopsy zjadła ale nie dość, że Ty je robiłeś to jeszcze pochwaliłeś się , że to był debiut Twój ....a ja za wielodzietna jestem, żeby umierać
Komentarz
I może sobie urodzą drugie dziecko.
Dodam, że to było na moją cześć, kiedy upchnęłam moją trzylatkę (załamaną) do tury z trzema starszymi siostrami.
Natomiast zrobiło mi sie ciepło na sercu. Bo ciągle widzę, że nam czegoś brakuje. Mówię oczywiście tylko o takich banałach jak powierzchnia mieszkalna albo kasa na dodatkowy angielski. I gdzieś obawa - a inni lepiej dbają o rozwój dzieci. A tu sytuacja pokazała, że jednak nie jest tak źle. Dajemy sobie radę w tłumie. I to lepiej niż jedynacy.
to był nieoficjalny najazd, nie musiałeś się przebierać
"Niech inni też się dowiedzą, ze było fajnie. I przyjdą.
I może sobie urodzą drugie dziecko."
a jak czytam takie teksty, to się cieszę, że nie byłam, sorry...
nie dla każdego "urodzić sobie drugie dziecko" to takie hop siup...
no ale fajnie se odreagować wypominany brak dodatkowego angielskiego...?
sorry
idę do mojego małodzietnego świata
*) często obecna czwórka mnie przerasta
*) sam se nie zrobię
To zdanie było wyrażeniem nadziei, że rozwieją się obawy ludzi, którzy uważają, że w dzisiejszych czasach nie ma można mieć więcej dzieci niż jedynaka. Niczym więcej.
Mam pełną świadomość, że jest wielu ludzi, którzy są singlami lub bezdzietnymi z konieczności, a nie z wyboru. Tacy niestety czasem obrywają po głowie "przy okazji" straci na linii - rodzice wielodzietni kontra reszta świata.
Z drugiej strony w mediach i popularnym wszechświecie (czyli wszędzie poza tym forum i wspólnotami religijnymi) to wielodzietni obrywają. Jako dziecioroby, ludzie bezrozumni, patologia, pijacy (bo przecież trzecie dziecko to po pijaku chyba), bida z nyndzą itd. Ten piknik miał miał m.in. pokazać, że wielodzietność jest, a przynajmniej może być, zjawiskiem pozytywnym.
@Jacol @skorektoja wklejać wasze foty!
(
nie byliśmy...
impreza rodzinna u nas dużo wcześniej planowana...
chociaż może zdjęcia pooglądam... (jak będzie ich więcej)
żałuję, bardzo...
(
https://www.facebook.com/pages/Poznański-Tydzień-Rodziny/308144845985458