mnie paznokieć usuwali w znieczuleniu miejscowym - naprawdę bardzo starannie znieczulili i poczekali aż porządnie zadziała - bo inaczej bym im zwiała :P
Właśnie obcinanie na półokrągło robi, że te u dużego palucha wrastają, no i noszenie butów ze spiczastymi noskami. Nie wiedziałam, że nie można obcinać na półokrągło i zbyt krótko, dopiero jak Myszaty zaczął mi obcinać, to zobaczył co sobie narobiłam. Poczytałam o tych klamrach, ale też mam boja. Może spróbuję z aloesem.
ja miałam część paznokcia (palec u nogi) wycinaną, byłam wtedy w ciąży Znieczulenie miejscowe, sala operacyjna- ale zabieg był po znajomości to może dlatego tak z honorami.
Ja miałam ten problem będąc nastolatką przez dłuuugi czas, u palucha u nogi. Cięta byłam 3 razy, za każdym razem ze znieczuleniem, ale zawsze usuwano mi tylko boczne kawałki paznokcia. Dopiero po ostatnim razie, gdzie wrastanie było już dwustronne, zabieg zadziałał.
Jakieś 2 lata temu zauważyłam znowu, że coś się dzieje, mimo, że obcinam paznokcie prawidłowo (kwadrat).
Zrobiłam sobie sama "protezę" z paseczka plastiku (takiego miękko-twardego, jak się daje na okładki zbindowanych książek, złożyłam na pół i delikatnie wsunęłam pomiędzy paznokieć a rankę (pół tego paska wystawało na górze). Dzień czy dwa tak pochodziłam, oczywiście dezynfekując odpowiednio (chyba maścią tribiotic) i przeszło jak ręką odjął.
Hehe, mojemu mężowi zrywali u palucha kilka razy, raz w czeskim szpitalu na żywca - takiego mam bohatera! Co do rąk potwierdzam - do wrzątku - takie przyjemne drętwienie i wszystko wyciągnie, pomocniczo maść ichtiolowa. A ałun rewelacyjny, nie używam innego dezodorantu. Jeżeli chodzi o wyprowadzenie paznokcis stóp, to zamiast rwać cały, robi się klinowe wycięcie - czyli zwężenie paznokcia. Ale najprościej to jest robić tamponiki z wacików, rolować i wpychać między wał a paznokieć. Trwa to kilka tygodni (codzienna zmiana x2 dziennie), ale paznokieć przestaje się wbijać w wał, a wał się "odsuwa". No i najważniejsze - obcinanie paznokci u nóg na kwadratowo, tak, by "rogi" były zawsze widoczne
Tez miewalam z tym klopoty, lecz teraz przestrzegam zasad i ich nie mam:
1. Obcinanie paznokci tylko tuz po kąpieli (wtedy są miękkie)
2. Zawsze odkażonymi nożyczkami (też potem odkażam octeniseptem ewentualne zacięcia).
3. Stany zapalne leczę maścią ichtiolową (jak są, ale przy uwzględnionych górnych zasadach juz nie miewam) robiąc okłady tak długo, aż sie palec rozjaśni (zniknie zaczerwienienie w okolicach i ropa sie wyleje sama lub zbierze sie w jednym miejscu - wtedy nakłuwam i oczyszczam)
A mnie się wydaje, że zależy od anatomii - i nie można ściśle trzymać się reguł. Jedni (większość) obcina prosto i jest dobrze. Ja mam paznokcie lekko zaokrąglone, tak też je obcinam - i nigdy mi nie wrastały. Ale domyślam się, że gdybym obcinała prosto, to problem pojawiłby się szybko.
Komentarz
> Gdyby robili w znieczuleniu,pędziłabym.<
To bez znieczulenia???
U mnie nie przejdzie, nie ma mowy.
Odczekam jeszcze trochę i w razie czego będę się upierała na narkozę.
Właśnie obcinanie na półokrągło robi, że te u dużego palucha wrastają, no i noszenie butów ze spiczastymi noskami.
Nie wiedziałam, że nie można obcinać na półokrągło i zbyt krótko, dopiero jak Myszaty zaczął mi obcinać, to zobaczył co sobie narobiłam.
Poczytałam o tych klamrach, ale też mam boja.
Może spróbuję z aloesem.
Co do rąk potwierdzam - do wrzątku - takie przyjemne drętwienie i wszystko wyciągnie, pomocniczo maść ichtiolowa.
A ałun rewelacyjny, nie używam innego dezodorantu.
Jeżeli chodzi o wyprowadzenie paznokcis stóp, to zamiast rwać cały, robi się klinowe wycięcie - czyli zwężenie paznokcia. Ale najprościej to jest robić tamponiki z wacików, rolować i wpychać między wał a paznokieć. Trwa to kilka tygodni (codzienna zmiana x2 dziennie), ale paznokieć przestaje się wbijać w wał, a wał się "odsuwa". No i najważniejsze - obcinanie paznokci u nóg na kwadratowo, tak, by "rogi" były zawsze widoczne