Uśmiechnęłabym się tak we wrześniu.
Wielodzietni różności wysyłają, więc może i rabarbar przetrwałby podróż...?
Rabarbar dla mnie to słodkie (kwaśne raczej...
) wspomnienie dzieciństwa.
Kompoty i ciasta na początku lata.
Mama miała wiele lat w ogrodzie, ale jakoś jej zaginął ostatnio i nie ma. A mnie się przypomniało, że owszem, chciałabym mieć na działce, a co.
Poratuje ktoś? Koszty pokryję.