Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

O. Leon Knabit rozcieńcza małżeństwo

2

Komentarz

  • Odczepcie się od dziewczyny aż przez Was zaczęłam oglądać i ona zerwała z przeszłością, gdzie chciała się "pokazac", balet, scena, konkursy bikini, moda - uznała to za złe i jest konsekwentna, ale potwierdzacie to przed czym ona ucieka, że trzeba wyglądać, aby coś powiedzieć.
  • Trochę za daleko uciekła.
  • Ano, dziecko BOŻE nie powinno wyglądać, jak ostatnia sierota. 
  • między specjalną wagą, a zupełna nieuwagą widzę przepaść ;)
  • "Chrzescijnim ma tez za zadanie ladnie wygladac a to co ??" - w którym fragmencie Pisma świętego lub Ojców Kościoła znajduje się przykazanie: "Będziesz ładnie wyglądać"???
  • edytowano październik 2014
    Nie mówię, że należy stawiać sobie celu: "Będę ubierać się i wyglądać brzydko". Jednak kiedy w tym jak się ubieramy i wyglądamy, myślimy bardziej o tym, by wyglądać "elegancko", "stylowo", "gustownie" aniżeli by ubrać się - jak mówi Pismo święte - "z całą wstydliwością, przyzwoitością i umiarem" to wtedy idziemy złą drogą, a "elegancja", "gust", "styl" stają się dla nas destrukcyjnymi bożkami.
    "Elegancja", "gust", "styl" nie są złe same w sobie, ale w odniesieniu do ubioru i wyglądu stoją daleko za wstydliwością, przyzwoitością i umiarem.
  • edytowano październik 2014
    Dobrze robisz. Ja wczoraj zainwestowałam w fryzjera i wyglądam gorzej niż przed. Chyba będę musiała znów zacząć się malować, żeby zatrzeć zły efekt
    :((
  • JA sobie trochę zażartowałam, bo jak zaczęłam jej słuchać, to śmiać mi się chciało, że mówi właśnie o tym, że kiedyś przesadnie zwracała uwagę na to jak wygląda, kto wie może taką pokutę dostała, umartwiaj się ubraniem i stylizacją .  Moja bajka to nie jest, ale czy naprawdę każdy ma się ubierać pod mój gust?
  • Lacerta ja nosze ciuchy z lumow i to dostane od innych . Te z lupow kosztuja grosze ale dbam o to by jakos ze soba graly i pasowaly do mojej figury. Wcale nie trzeba zaburzac priorytetow i odawac sie modzie zeby wgladac schludnie i zadbanie
  • Ja w ogóle chodzę bez butów.
  • No nie wiem, czy wygląda aż tak strasznie. Kręcone włosy tylko jej uroku dodają. A czy wiemy, gdzie wygłaszała to świadectwo, dlaczego akurat taki strój? Może to były dni skupienia dla młodzieży na polu namiotowym, nad jeziorem? 
    A swoją drogą kiedyś byłam na jakichś dniach skupienia czy rekolekcjach, gdzie jedna dziewczyna z organizatorów miała duże problemy z chodzeniem (ja też wtedy o kulach) - ale nie to zwróciło moją uwagę, tylko JAKĄ ONA MIAŁA FAJNĄ KIECKĘ  :)
  • Ja obejrzałam świadectwo tej pary juz jakis czas temu i zrobiło na mnie wrażenie.  Owszem styl ubrania oazowy, sukienka nienajszczesliwsza, ale bez przesady. Bardzo ładne włosy ma ta kobieta, moze nie jestem obiektywna bo przypomina mi bardzo moją przyjaciółkę. Na pewno jednak mądrze i ciekawie mówią, a dziewczyna ma duzo uroku osobistego i myśle ze może przekonać młodzież.  W realu matki wielodzietne (i małodzietne zresztą tez) wygladają bardzo róznie, na pewno daleko im do pań z gazet kobiecych, potraktowanych fotoszopem, stylistą, fryzjerem i  drogimi strojami.

    Mnie tylko w ich swiadectwie jedno zraziło na sam koniec jakiś młody człowiek zapytał, jak to jest z opieką nad dziecmi, kto wstaje w nocy i wtedy pani M powiedziała, że mąż  pracuje intelektualnie i musi się wysypiać, a kobiecie(poprawiła się ze jej) niespanie nie szkodzi i kilka pobudek w ciagu nocy nie ma wpływu na jej funkcjonowanie, ze moze sobie zorganizować tak czas zeby się polozyc na drzemkę z najmlodszą. Ze mnie tam pobudki w nocy w liczbie wiecej niz 1 robią zombi i o ile z jednym dzieckiem mozna polozyć się na drzemkę , to z dwójką jest to trudne o ile czasem nie niemozliwe,(chyba ze chcemy zostawic bez opieki np 1,5 roczne dziecko)  . Poza tym rozumiem, ze mąż musi być przytomny w pracy, ale w weekendy chyba może dać żonie się wyspać.

  • Ta parka wpisuje sie w nurt bylejakosci katolickiej: rozmemlane kobiety, sakropolo w RM, kiczowate filmy, a wszystko pod szyldem "katolicki". Wkurza mnie takie przedstawianie katolicyzmu w swiecie, krecia robota po prostu.
  • A słuchałaś co mówili czy tylko oceniasz wygląd?
  • edytowano październik 2014
    Sluchalam, co nie zmienia faktu, ze kobieta sobie krzywde zrobila.
  • edytowano październik 2014
    Kiecka może i byłaby fajna gdyby nie robiła z niewielkiego w sumie biustu wiszących uszu jamnika. Przez to potwierdza stereotyp matki Polki, której z bezsilności już nie tylko ręce opadają. Lepiej już jakby ta suknia była z przodu całkiem płaska jeśli ktoś nie potrafił jej dobrze wykroić.
  • Hm z wątku o sakramentach dla kurtyzan i żigolów zrobił się wątek o modzie :(
  • edytowano październik 2014
    to nagranie widziałam już dość dawno - i mniej-więcej kojarzę - ale zupełnie nie zwróciłam uwagi na strój tej kobiety i ogólnie wygląd - liczył się głównie przekaz
    ale może to ja jestem dziwna...
    ale odnośnie ubioru u katolików (i tego jak się wizualnie prezentują - bo chyba o tym ta dyskusja) to do kościoła w niedzielę na Mszę Św a także na jakieś uroczystości głównie rodzinne staramy się ubrać ujmę to - elegancko - ze względu na to do Kogo/kogo idziemy - aby coś także ubiorem pokazać
    poza tym jestem z tych co zupełnie na wygląd nie patrzą (całe szczęście drugi etat - zawodowy - też mam w domu ;) )
    (a już zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie jak niektórzy - znaczy niektóre :) - potrafią wyłapać np u obcych kobiet w kościele że co niedziela z inną torebką przychodzi czy coś równie "znaczącego" - ja po Mszy wiem jakie było czytanie, homilia, ewentualnie jak coś dziwnego się zdarzyło - może w kwestii ubioru jeśli rzucał się w oczy ktoś ewidentnie niestosownie ubrany...)
    a już zupełnie nie rozumiem jak można oceniać ludzi po tym jak potrafią/nie potrafią odpowiednio się "wystylizować"
  • edytowano październik 2014
    Jakby ta urocza tak naprawdę dziewczyna stała obok mnie w kościele to bym nie zauważyła w co jest ubrana, prawdopodobnie gdyby miała za krótką kieckę też bym nie zauważyła, bo sie ludziom nie przyglądam,nie obchodzi mnie ich strój, sama też chodzę byle jak, byle najtaniej. Kiedyś już gdzieś widziałam w internecie to wystąpienie i przyznam, że usiłowałam przez to przebrnąć ale tak nudzą, że nie sądzę aby zachęcili swoim przemówieniem np. młodzież. Jeżeli ktoś przemawia publicznie w zbożnym celu i nie jest to improwizacja czy nie został znienacka wywołany to sie powinien przygotować. 
    Niestety obawiam się iż  taki przekaz odnośnie chrześcijaństwa i ogólnych zasad moralności w rodzinie nie trafi do większości młodych ludzi. 
  • prowincjuszka - fakt faktem - do końca nie wysłuchałam... :) ale ich przygotowanie powinno polegać przede wszystkim na podszkoleniu się w że tak to ujmę brzydko - techniki mówienia świadectwa
  • "z całą wstydliwością, przyzwoitością i umiarem"
    a dlaczego to wyklucza elegancki wygląd?

    chyba OD bardzo zwraca na to uwagę, żeby wyglądali wszyscy jak wyżej, ale też jako tako.

    Ja nie jestem dobrym przykładem, ale jednak na specjalne okazje się jakoś ubieram. Chyba składanie świadectwa to specjalna okazja. Dziewczyna przynajmniej sama z siebie ładna i z sympatyczną buzią. Patrząc na jej męża , myślę mameja.

    To jest film służący przekonywaniu przekonanych, czy też osób, których pierwszą i ostatnią refleksją będzie, że widać pokusa do zwalczania była nikła?
  • Mi się nie podoba u o. Knabita ta pobłażliwosć dla rozwiedzionych nie ze swojej winy. Sorry, ale będę okrutna. ZAWSZE jest wina po obu stronach, choćby zgodnie z zasadą "widziały gały, co brały".


    Sorry moja imienniczko ale mam nadzieję, że jak jesteś tak wymagająca i twarda wobec innych, w tym ofiar zdrad i przemocy to jesteś równie wymagająca wobec siebie/
  • "z całą wstydliwością, przyzwoitością i umiarem"
    a dlaczego to wyklucza elegancki wygląd? -  a gdzie ja niby napisałem, że wyklucza? Napisałem, że nie może to być stawiane na równi lub wręcz przed wstydliwością, skromnością i ubiorem, co nie znaczy, że troska o zachowanie elegancji, stylu czy gustowności nie może czy nie powinna być w ogóle uwzględniana.
  • Ja nie przecze, ze ona zle mowi, ale ona mowi to do kogos, a nie sobie a muza. W zalozeniu chyba po to, zeby porwac kogos za Chrystusem. I w takich sytuacjach powierzchownosc i forma przekazu jest wazna! Bo ja, czy kto inny z forum poslucham, przebije sie przez kicz (radiowo-kinowy), jakos to przelkne, bo tresc dla mnie wazna. Ale inni wylacza zaraz, jeszcze utwierdzeni w przekonaniu, ze katolicy to nawiedzone bezguscia, lepiej sie od nich z daleka trzymac.
    Tak samo jak ide przez miasto z dziecmi, to nie staje na rynku i nie wyglaszam tyrady na temat macierzynstwa i ze warto miec dzieci. Po prostu ide. Z usmiechem, jako-tako wygladajaca. I nikt nie zaczepia mnie z tekstem "ojej, jak pani musi byc ciezko", tylko "trojka dzieci? Pieknie!". Moze komus przez to jakis maly trybik w glowie sie przestawi, ze bycie matka nie jest upupiajace.
  • Małgorzato, myślę, że błędem, który robisz jest koncentrowanie się na pozorach, które ceni świat. Dla tego świata bardzo liczą się błyskotki, szerokie uśmiechy na twarzy, elegancja, styl, itp. I wybacz, jeśli się mylę, ale w Twych wypowiedziach wyczuwam myślenie w stylu: "Musimy być jak owce w wilczych skórach. Zachowując dobre treści, musimy pokazywać je w taki sposób, by były one atrakcyjne dla świata". Dla mnie takie myślenie jest niebezpieczne, bo cienka jest granica pomiędzy treścią a formą i pomiędzy "niegorszeniem" czy mówieniem zrozumiałym dla innych językiem, a chęcią przypodobania się światu, która z biegiem czasu przeobraża się w naśladowanie światowych wzorców.
    A ja sądzę, że aby przekonywać ludzi zanurzonych w światowych pseudowartościach wystarczy po prostu starać się po chrześcijańsku żyć, naśladować Pana Jezusa, błogosławioną Marię, Apostołów i Świętych. I tyle wystarczy, bez przebierania się w światowe piórka i ciuszki.
  • Założenie mini do pół uda, żeby przyciągnąć słuchaczy, podpadałoby pod owce w wilczej skórze.
    Tu chodzi o owcę normalnie zadbaną  i ostrzyżoną. Nie wiem, dlaczego odstawianie w drugą stronę jest bardziej pożądane.
    Akurat przy małych dzieciach pokusą jest olanie wyglądu i skupienie się na spaniu, ale to jest nie fair w stosunku do współmałżonka.

    Małgorzato, jak tam twoje światowe pokusy?
  • Nie chodzi o przebieranie sie, strojenie sie, ale o zwykly, schludny stroj pasujacy do czlowieka i sytuacji. Tylko tyle i az tyle.
  • Niech sie nie przebiera,tylko niech zalozy stanikg
  • Już się nie znęcajmy. Ale moja pierwsza refleksja też taka była. Wklejałam na fejsie tekst z lat dwudziestych o zaniedbanych żonach w lichych peniuarach, a puenta była "i potem się dziwią, że mężowi zawróciła w głowie pierwsza lepsza w sukience za pięć tysięcy marek".
    Naprawdę oszkapianie się nie robi dobrze małżeństwu.
  • "Nie chodzi o przebieranie sie, strojenie sie, ale o zwykly, schludny
    stroj pasujacy do czlowieka i sytuacji. Tylko tyle i az tyle." -
    i to jest w porządku. Ale "równoważenie" nauczania o skromności, wstydliwości i przyzwoitości w ubiorze i wyglądzie, ciągłymi wtrętami typu: "Ale trzeba pięknie i elegancko wyglądać", "Skromność nie wyklucza piękna i elegancji" jest już bardzo dwuznaczne. I to nie dlatego, jakoby skromność rzeczywiście wykluczała piękno i elegancję, ale dlatego, że światowe kanony piękna i elegancji są niezwykle mocno zaburzone i niebezpieczne jest mieszanie tych wszystkich pojęć bez jasnych i jednoznacznych rozróżnień.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.