Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

O. Leon Knabit rozcieńcza małżeństwo

13»

Komentarz

  • Bardzo bardzo bardzo nie lubię takich świadectw. Sorry ale świadectwo to ja mam dawać życiem a nie publiczną gadką bo kto myśli że stoi niech baczy żeby nie upadł.
    Świadectwa to się świętych powinno słuchać i czytać bo to też zwykli ludzie byli.
    I już są w niebie a nie potem się tłumaczyć i siać zgorszenie jak coś pójdzie nie tak.
  • Małgorzata, co to znaczy "Level strój"? Jeśli to oznacza, np. drogą sukienkę, to już to podpada pod "biblijny paragraf".
  • edytowano październik 2014
    No widzisz Małgorzato, Ty ciągle o pięknie, elegancji i gustowności, a bardzo mało o wstydliwości, przyzwoitości i umiarze w strojach. Powiesz za chwilę: "Ale jedno nie wyklucza drugiego". To prawda, że nie wyklucza, ale chodzi mi o zaburzenie proporcji. W praktyce zaś takie zaburzenie proporcji zawsze będzie skutkować obniżeniem i rozmywaniem obiektywnych standardów i reguł wstydliwości, skromności i umiaru w sposobie ubierania się.
  • Sukienka czy garsonka z porządnej tkaniny jest trwała i szlachetniej się prezentuje (nie prześwituje, nie opina, nie naciąga się jak skarpeta), ma prawo kosztować więcej.  Też nie lubię świadectw tych w kościele na koniec. Ale zawsze to tłumaczyłam sobie swoim niewrażliwym sumieniem ;)
  • @Joanna36 świadectwa... z czerwonym paskiem?
  • Takie opowiadania osób świeckich "że kiedyś byli grzeszni (z opisem), nawrócili się i są nawróceni", nie chcę się pastwić nad tymi wystąpieniami bo ujawnię swój brzydki charakter, po prostu czuję się zażenowana w takiej sytuacji.
  • edytowano październik 2014
    @Malgorzata tak nieco offtopowo: zazdroszczę Twemu małżowi, że go słuchasz nawet w kwestii wyglądu.
  • @MartynaN - tu z pism Escrivy :)

    Jak bowiem wyobrażasz sobie wygląd naszego Pana? Czy pomyślałeś
    kiedyś, z jaką godnością nosił On ową dzianą tunikę, którą
    prawdopodobnie utkały ręce Najświętszej Maryi Panny? Czy nie pamiętasz
    zdarzenia z domu Szymona, kiedy Jezus się skarży, że nie podano mu wody
    do obmycia, zanim zasiadł do stołu? Zapewne Jezus chce poprzez
    napiętnowanie braku grzeczności pouczyć przede wszystkim o tym, że
    miłość znajduje wyraz właśnie w drobnych rzeczach, ale też chce dać
    jasno do zrozumienia, że i dla Niego ważne są przyjęte w społeczeństwie
    formy grzecznościowe. Dlatego, ty i ja, staramy się oderwać od dóbr i
    wygód ziemskich, jednakże z zachowaniem dobrego tonu i bez żadnych
    dziwactw.

    Znakiem tego, że czujemy się panami ziemi i wiernymi
    włodarzami Boga, jest, jak sądzę, troska o rzeczy, których używamy: aby
    istniały długo i w dobrym stanie służyły swemu celowi, staranie by się
    nie marnowały. (Przyjaciele Boga, 122)


  • Ks. Pawlukiewicz kiedys tez opowiadal o tym, jak podeszla dk niego kobieta i byla ogromnie poruszona, bo jakies mlode dziewczyny ,byly tak elegancko ubrane na Msz Sw, za elegancko itd.

    Ksiadz na to z pytaniem "Zazdroscisz im, moze Tobie tez by sie przydalo"

    Mnie odrzuca od kobiet wyuzdanych, popisujacych sie figura i strojem.

    natomiast zadbane, schludne, ze smakiem i gustem to sa perly. Nie kazda daje rade, ale serio dziewczyny, to wazne jest!

    @juka , Ty nic nie muisz robic, z Twoja uroda...
  • Moja przyjaciółka oazowiczka zawsze podkreśla, że ta oazowa bylejakość to się wzięła z potrzeby chwili. W początkowym okresie wyjazdy oazowe odbywały się w spartańskich warunkach, więc chodziło o to , żeby ubrać sie skromnie , w miarę wygodnie, nie wymagająco pod względem  prasowania i w ogóle uniwersalnie , bo ile bagażu po tych górach taszczyć. A teraz wprawdzie mało kto wie, co się na tych oazach właściwie robi, ale za to każdy jest przekonany, że bez bezkształtnych worków na sobie to w ogóle nie to.
  • Ja znam tylko max trójdzietne, jedną czworodzietną Nową od nas, i widziałam kiedyś koleżankę mamy ze studiów - 10cioro dzietną (wtedy) Małgorzatę, prawdopodobnie zbieżność imion przypadkowa :) i jakby nie widzę szczególnej cechy ubraniowej. 
  • I jest jedna pani co ma chyba cztery córki u nas w kościele ale...nie pamiętam jak była ubrana...
  • edytowano październik 2014
    Skromność skromnością proszę bardzo, nie musi być dekoltu itp. ale ta kieca jest plażowa ( wątpię żeby to sie do kościoła nadawało) w dodatku za duża jak ściągnięta z otyłej, podstarzałej cioci z lat 80 tych i wciśnięta młodej szczupłej zgrabnej dziewczynie 35 lat później, która wygląda w tym jak ofiara losu i zaniedbań własnego męża. W dodatku ten ,, stanik " od sukienki jest po prostu obrzydliwy, obwisły i za duży, albo góra powinna być z gorsetem, albo prosta, albo trzeba było ją w klasyczną garsonkę ubrać.
    Nie zamierzam i nie mam prawa krytykować samej dziewczyny za strój bo po pierwsze podejrzewam , że nie ma się w co ubrać  a może sama sobie wydaje sie za gruba dlatego chowa się w czymś takim ( ale może nadinterpretuję) , albo zostało to jej narzucone
  • 1. O. Knabit "pojechał po bandzie" mówiąc o pewnej wyrozumiałości w stosunku do niewinnych rozwodu.
    2. Po rozwodzie można żyć samotnie lub z towarzyszem/towarzyszką życia jak brat i siostra.
    3. Pisząc,że wina jest po obu stronach nie miałam na mysli równej winy. Ale nie sądzę, żeby te wszystkie porzucone/porzuceni byli całkiem niewinni. Znam faceta, któego zostawiła żona (teraz wróciłą, ale nie wiem, na jak długo). Ewidentnie to jej wina, ale przed ślubem wielu ostrzegało go przed nią. Nie posłuchał i taka choćby jego wina. 
    4. Jeśli winy nie ma jest uznanie Sakramentu za nieważny, a jeśli to jest niemozliwe - patrz pkt 2.
    5. Jeśli chodzi o świadectwo tej pary, to nie chciało mi się go słuchać, bo jest za długie! Jak mnie na oazie uczono: świadectwo ma być krótkie, radosne i chrystocentryczne.
    6. Je\śli chodzi o strój, to zagrałyście na mojej czułej strunie. Bo ja, owszem, ubieram się jak "oazówa". Długie spódnice są skromne, a ja nie mam figury do spódnic krótszych, czy opiętych bluzek. Nie mam tez czasu na lumpeksy ani kasy na nówki. 
    7. To, co się zrobiło z wątku jest wg mnie zenujące. Szkoda mi tej dziewczyny, tak po niej jedziecie, że aż przykro sie robi :( Cieszę się, że mnie w realu nie znacie.
  • Ja znam. No i co? :)
  • Rusałka, napisałam ze wielodzietnych i małodzietnych. Wielo znam z kilkadziesiat.  Ty akurat bardzo przywiazujesz wagę do wygladu, masz dobry gust i umiesz się ubrac i umalować(widzialam film i zdjecia) ale wiele osób ma z tym problem...A niektórym się wydaje ze dobrze wygladają ale tylko im sie wydaje...Nie ma znaczenia ilośc dzieci, ludzie roznia się poczuciem estetyki, urodą. Choć matkom wielo moze być trudniej znleźć czas dla siebie.

    Wracając do Państwa Mądrych, to fajnie ciekawie mówią, z poczuciem humoru, nawiazują  kontakt z młodzieżą, a to chyba trudniejsze niż   ładnie się ubrać.

    Mnie tylko zdziwiło że pani M mówi ze interesuje się modą chrzescijanska i tym się zajmuje hobbystycznie, co faktycznie nieco dziwi przy tej nieszczesnej sukience.

     

  • To ja też...Dziewczyna ma dar występowania, donośny głos, sposób akcentowania, wypunktowywania informacji. Sukienka faktycznie nienajlepsza...dziwna jakaś. Ta sukienka jednak lepiej pewnie wygląda bez bluzki pod spodem, która jest właśnie trybutem dla skromności. Więc dziewczyna chciała dobrze, na bazie i po linii. 
    Choć cała stylizacja mnie intryguje, bo jest jakaś pastersko, russowska, empierowa, romantyczna....tej pani bycie taką romantyczną pasterką się marzy, co podkreślają rozwiane, kręcone włosy...jest więc w kobiecie sporo wdzięku i nie ma faktycznie, co jej zrównywać z podłożem, bo chciała być skromna i tę fioletową kieckę narzuciła. Gdyby dodała do tej białej bluzeczki na przykład granatową spódnicę to byłby Tyrol i całość byłaby chyba bardziej spójna stylistycznie, choć też taka pasterska w stylu.
  • @AgaMaria , czuć habilitację :D
  • No wiem  ;)
    A w ogóle to dziewczyna ma piękną figurę. Pozazdrościć.
    Tyle, że nie jest sexy ubrana. A może to i dobrze, bo ten trend już jest zbyt czasem wszechobecny itd. co też było na forumie wałkowane...
    A, słuchajcie, może specjalnie się tak ubrała, by się raczej ukryć, bo do młodzieży szła, w tym męskiej...
  • @AgaMaria , ale nie musiało być sexy. Zresztą w tej kiecce to się wszyscy nad jej biustem zastanawiają , więc też średni sukces w ukrywaniu. Jakoś dla mnie gorzej wygląda mąż jej.
  • Maly problem w tym, ze  przy okazji w owym odzieniu  kobiece atrybuty gorne - piersi znaczy - wygladaja...przedziwnie i tym bardziej przyciagaja uwage. Bluzka nie gra z sukienka zupelnie, znieksztalca jej sylwetke.
  • edytowano październik 2014
    Piszę pół żartem pół serio. Normalnie strach świadectwa wygłaszać...Zgadzam się z Małgorzata, że jesteśmy postrzegani w dużym stopniu przez naszą zewnętrzność i coś w tym jest. Mam nadzieję, że nie sam strój, ale coś więcej decyduje o odbiorze.
  • Jestesmy tak postrzegani, a zwlaszcza w wystapieniach publicznych. Zanim prelegent otworzy buzie, mija kilka chwil i wtedy wlasnie ludzie koncentruja sie na zewnetrznosci, sila rzeczy.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.