Klarci nasunęło się tylko skojarzenie tych dwóch zgonów, bo zarówno ks. Blachnicki, jak i Niemcow zginęli krótko przed ujawnieniem ważnych faktów. Poza tym - obaj zabiegali o wyzwolenie Europy środkowej z reżymu sterowanego przez KGB. Gdyby ojciec żył obecnie, bez wątpienia zdecydowanie opowiedziałby się przeciw Putinowi. Ojciec lansował Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów, jednak współpracował z opozycją, a życiorysy tych osób nie zawsze były zgodne z nauczaniem Chrystusa.
" Zatrzymano Zaura Dadajewa, zastępcę dowódcy pułku (d. batalionu) "Północ" MSW Republiki Czeczeńskiej, i mężczyznę, który jechał razem z nim w samochodzie. Ponadto zatrzymano Anzora Gubaszewa, pracownika prywatnej firmy ochroniarskiej w Moskwie, i jego brata.
(...) Jednostka, w której pełni służbę Dadajew, została sformowana w 2006 roku pod osobistym nadzorem przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa, cieszącego się bezgranicznym poparciem prezydenta Rosji Władimira Putina. Początkowo nosiła nazwę Batalion "Północ". W 2010 roku została przekształcona w 141. specjalny pułk zmotoryzowany im. bohatera Rosji Achmata-Chadżi Kadyrowa. Zachowała przy tym nazwę "Północ". Ta elitarna formacja liczy 700 żołnierzy. Stacjonuje w Groznym. Jej dowódcą jest noszący tytuł Bohatera Rosji pułkownik Alimbek Delimchanow, brat deputowanego do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Adama Delimchanowa, najbliższego współpracownika Ramzana Kadyrowa.
Cytowany przez dziennik "RBK" lider działającego w Czeczenii niezależnego Komitetu Przeciwko Torturom Igor Kaliapin oświadczył, że 141. specjalny pułk zmotoryzowany jest "jednostką patrolowo-wartowniczą, jednak - podobnie jak inne takie formacje związane z policją i siłami bezpieczeństwa - bezprawnie uczestniczy w zatrzymywaniu i przesłuchiwaniu osób, które z różnych względów nie spodobały się władzom republiki". "Wszystkie niewyjaśnione zniknięcia naszych obywateli zaczynały się od zatrzymania przez takie struktury" - powiedział czeczeński obrońca praw człowieka. "RBK" podał również, że w 2010 roku Dadajew - z rąk ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Rosji Raszyda Nurgalijewa - odebrał Order za Odwagę. To wysokie odznaczenie państwowe nadaje prezydent Rosji. "
Portal kresy24.pl - jest raczej obiektywny, sympatią nie pała ani do Rosji, ani do Ukrainy. Informacje tam podawane są miarodajne.
Na to wydarzenie powinno zareagować polskie MSZ, nikt inny za Polaków tego nie zrobi.
Taki macie rząd jaki sobie wybierzecie, w wyborze możemy was nieco z zagranicy wspomóc.
Ja osobiście uważam, że z rozliczeniem zbrodni na Kresach należy poczekać, dopóki rząd Ukrainy nie upora się z najpilniejszymi problemami. Jednak, już teraz należało by wysłać notę protestacyjną odnośnie uczczenia Romana Szuchewycza.
Właśnie teraz jest najlepszy moment na rozliczenie zbrodni UPA. Jak Ukraina okrzepnie będzie za późno. Mitu założycielskiego nie ruszą. Teraz możemy Ukrainę wspomóc warunkowo: ograniczone poparcie w zamian za rozliczenie zbrodni.
"Taki macie rząd jaki sobie wybierzecie, w wyborze możemy was nieco z zagranicy wspomóc."
Ależ Klarciu, już nas wspomagacie. Przecież rządy w Polsce wybiera się w Berlinie. Polacy odgrywają tylko teatrzyk wrzucając do urn głosy, które nie mają żadnego znaczenia.
Wydaje się, że dziś jest ostatni moment, żebyśmy dokonali wyboru:
- wytyczenie i przestrzeganie ostrej granicy pojęciowej - a co za tym idzie realna walka o niepodległość Polski. Uporządkowanie systemu wartości, wytyczenie ostrej granicy pomiędzy pojęciami: „sojusznik” i „najeźdźca”, „wierny” i „zdrajca”, „swój” a obcy, czy wrogi "agent", itp...Opozycja ucieka niestety przed ostrą definicją rzeczywistości. Od Żołnierzy Niezłomnych oddziela nas w kwestii takiej granicy nieprzebyta, historyczna bariera. Dziś nie mamy prawa mienić się ich spadkobiercami.
- albo przystanie na "uchybienia demokracji" - i stoczenie się na dziesięciolecia w kondominium ziemi niczyjej, nie wiadomo przez kogo zarządzanej.
Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin nadał Order Honoru, jedno z najwyższych odznaczeń państwowych Rosji, przywódcy Czeczenii Ramzanowi Kadyrowowi - poinformowała służba prasowa Kremla. Innym orderem uhonorowany został także Andriej Ługowoj.
Informacje o odznaczeniu Kadyrowa zbiegły się w czasie z aresztowaniem przez sąd w Moskwie pod zarzutem zabójstwa lidera rosyjskiej opozycji demokratycznej Borysa Niemcowa jednego z dowódców gwardii przybocznej czeczeńskiego przywódcy Zaura Dadajewa.
(...)Na mocy tego samego dekretu prezydenta FR Orderem za Zasługi wobec Ojczyzny II klasy uhonorowany został deputowany do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Andriej Ługowoj, którego władze Wielkiej Brytanii podejrzewają o zamordowanie w listopadzie 2006 roku w Londynie byłego oficera Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandra Litwinienki.
(...) Gwardia przyboczna Kadyrowa była w szpicy wojsk wysłanych przez Kreml do Osetii Południowej, zbuntowanego regionu Gruzji, w 2008 roku. Uczestniczyła też w putinowskiej inkorporacji Krymu w 2014 roku.
" To morderstwo jest bardzo podobne do śmierci kijowskiego dziennikarza Georgija Gongadze, które posłużyło za powód do rozpętania kampanii antyprezydenckiej w stosunku do ukraińskiego prezydenta Leonida Kuczmy w 2000 roku, zauważa politolog. "
W podanym przypadku, bardzo mocne poszlaki wskazywały, że inspiracją morderstwa dziennikarza, były siły ówczesnej władzy. Osądzony i skazany na dożywocie został generał MSW Ołeksij Pukacz. Oskarżony przyznał się częściowo do winy - twierdził, że nie chciał zabić dziennikarza, że to był nieszczęśliwy wypadek. Na rozkaz ministra spraw wewnętrznych Jurija Krawczenki, wraz z podwładnymi, uprowadził Gongadzego. Pukacz tłumaczył w zeznaniach, że nie chciał udusić dziennikarza. Gongadze miał tylko spokornieć. Dlatego wywieziono go do lasu, pobito, kazano mu kopać własny grób. Był wrzesień 2000 r. Po ogłoszeniu wyroku, na pytanie sędziego: "czy oskarżony zrozumiał wyrok?", skazany odpowiedział: "zaproście tu Kuczmę i Łytwyna, oni mają dużo do powiedzenia.
***
Mało mnie krew nie zalała, gdy zobaczyłam, że Leonid Kuczma jest jednym z sygnatariuszy Memorandum w sprawie wschodniej Ukrainy, jakie zostało we wrześniu podpisane w Mińsku; Kuczma reprezentował władze Ukrainy - to była granda w biały dzień.
***
Na 99% obstawiam, że Brzeziński nic takiego nie powiedział - jeżeli w ogóle wywiad z kanadyjskim dziennikarzem miał miejsce.
To tylko taka ciekawostka, w ramach obserwacji , jak postępuje uniewinniająca Putina narracja. Źródła są oczywiście w kolejnych "odsłonach", ale staram się podobnych wyziewów nie linkować. A Putin już zdążył przyłożyć pieczęć "sdiełano w FSB" - odznaczył mianowicie zabójcę Litwinienki.
„Są powody, by sądzić, że zeznania Zaura Dadajewa zostały wymuszone torturami” – mówi Andrij Babuszkin, członek kremlowskiej rady praw człowieka. Babuszkin przekonuje, że na ciele Dadajewa widział liczne rany, gdy odwiedził go we wtorek w celi moskiewskiego więzienia.
Komentarz
Poza tym - obaj zabiegali o wyzwolenie Europy środkowej z reżymu sterowanego przez KGB.
Gdyby ojciec żył obecnie, bez wątpienia zdecydowanie opowiedziałby się przeciw Putinowi.
Ojciec lansował Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów, jednak współpracował z opozycją, a życiorysy tych osób nie zawsze były zgodne z nauczaniem Chrystusa.
(...) Jednostka, w której pełni służbę Dadajew, została sformowana w 2006 roku pod osobistym nadzorem przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa, cieszącego się bezgranicznym poparciem prezydenta Rosji Władimira Putina. Początkowo nosiła nazwę Batalion "Północ". W 2010 roku została przekształcona w 141. specjalny pułk zmotoryzowany im. bohatera Rosji Achmata-Chadżi Kadyrowa. Zachowała przy tym nazwę "Północ". Ta elitarna formacja liczy 700 żołnierzy. Stacjonuje w Groznym. Jej dowódcą jest noszący tytuł Bohatera Rosji pułkownik Alimbek Delimchanow, brat deputowanego do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Adama Delimchanowa, najbliższego współpracownika Ramzana Kadyrowa.
Cytowany przez dziennik "RBK" lider działającego w Czeczenii niezależnego Komitetu Przeciwko Torturom Igor Kaliapin oświadczył, że 141. specjalny pułk zmotoryzowany jest "jednostką patrolowo-wartowniczą, jednak - podobnie jak inne takie formacje związane z policją i siłami bezpieczeństwa - bezprawnie uczestniczy w zatrzymywaniu i przesłuchiwaniu osób, które z różnych względów nie spodobały się władzom republiki". "Wszystkie niewyjaśnione zniknięcia naszych obywateli zaczynały się od zatrzymania przez takie struktury" - powiedział czeczeński obrońca praw człowieka. "RBK" podał również, że w 2010 roku Dadajew - z rąk ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Rosji Raszyda Nurgalijewa - odebrał Order za Odwagę. To wysokie odznaczenie państwowe nadaje prezydent Rosji. "
http://telewizjarepublika.pl/podejrzany-o-zabojstwo-niemcowa-wysadzil-sie-w-powietrze-granatem,18015.html
http://kresy24.pl/65069/tej-hanby-zadna-wojna-z-rosja-nie-usprawiedliwia-ukrainski-parlament-uczcil-minuta-ciszy-kata-polakow/
Informacje tam podawane są miarodajne.
Na to wydarzenie powinno zareagować polskie MSZ, nikt inny za Polaków tego nie zrobi.
Taki macie rząd jaki sobie wybierzecie, w wyborze możemy was nieco z zagranicy wspomóc.
Ja osobiście uważam, że z rozliczeniem zbrodni na Kresach należy poczekać, dopóki rząd Ukrainy nie upora się z najpilniejszymi problemami. Jednak, już teraz należało by wysłać notę protestacyjną odnośnie uczczenia Romana Szuchewycza.
a tak możemy postukać w klawiaturę
Ależ Klarciu, już nas wspomagacie. Przecież rządy w Polsce wybiera się w Berlinie. Polacy odgrywają tylko teatrzyk wrzucając do urn głosy, które nie mają żadnego znaczenia.
- wytyczenie i przestrzeganie ostrej granicy pojęciowej - a co za tym idzie realna walka o niepodległość Polski. Uporządkowanie systemu wartości, wytyczenie ostrej granicy pomiędzy pojęciami: „sojusznik” i „najeźdźca”, „wierny” i „zdrajca”, „swój” a obcy, czy wrogi "agent", itp...Opozycja ucieka niestety przed ostrą definicją rzeczywistości.
Od Żołnierzy Niezłomnych oddziela nas w kwestii takiej granicy nieprzebyta, historyczna bariera. Dziś nie mamy prawa mienić się ich spadkobiercami.
- albo przystanie na "uchybienia demokracji" - i stoczenie się na dziesięciolecia w kondominium ziemi niczyjej, nie wiadomo przez kogo zarządzanej.
Informacje o odznaczeniu Kadyrowa zbiegły się w czasie z aresztowaniem przez sąd w Moskwie pod zarzutem zabójstwa lidera rosyjskiej opozycji demokratycznej Borysa Niemcowa jednego z dowódców gwardii przybocznej czeczeńskiego przywódcy Zaura Dadajewa.
(...)Na mocy tego samego dekretu prezydenta FR Orderem za Zasługi wobec Ojczyzny II klasy uhonorowany został deputowany do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Andriej Ługowoj, którego władze Wielkiej Brytanii podejrzewają o zamordowanie w listopadzie 2006 roku w Londynie byłego oficera Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandra Litwinienki.
(...) Gwardia przyboczna Kadyrowa była w szpicy wojsk wysłanych przez Kreml do Osetii Południowej, zbuntowanego regionu Gruzji, w 2008 roku. Uczestniczyła też w putinowskiej inkorporacji Krymu w 2014 roku.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/wladimir-putin-odznaczyl-ramzana-kadyrowa-i-andrieja-lugowoja,522485.html
Zbigniew Brzeziński : Zabójstwo Niemcowa zorganizował SBU pod kierownictwem USA.
http://wirtualnapolonia.com/2015/03/04/zbigniew-brzezinski-zabojstwo-niemcowa-zorganizowal-sbu-pod-kierownictwem-usa/
Przecież już na pierwszy rzut oka widać, że jest to kacapska wrzuta.
W zalinkowanej informacji jest i taki passus:
" To morderstwo jest bardzo podobne do śmierci kijowskiego dziennikarza Georgija Gongadze, które posłużyło za powód do rozpętania kampanii antyprezydenckiej w stosunku do ukraińskiego prezydenta Leonida Kuczmy w 2000 roku, zauważa politolog. "
W podanym przypadku, bardzo mocne poszlaki wskazywały, że inspiracją morderstwa dziennikarza, były siły ówczesnej władzy.
Osądzony i skazany na dożywocie został generał MSW Ołeksij Pukacz.
Oskarżony przyznał się częściowo do winy - twierdził, że nie chciał zabić dziennikarza, że to był nieszczęśliwy wypadek. Na rozkaz ministra spraw wewnętrznych Jurija Krawczenki, wraz z podwładnymi, uprowadził Gongadzego.
Pukacz tłumaczył w zeznaniach, że nie chciał udusić dziennikarza. Gongadze miał tylko spokornieć. Dlatego wywieziono go do lasu, pobito, kazano mu kopać własny grób. Był wrzesień 2000 r.
Po ogłoszeniu wyroku, na pytanie sędziego: "czy oskarżony zrozumiał wyrok?", skazany odpowiedział: "zaproście tu Kuczmę i Łytwyna, oni mają dużo do powiedzenia.
***
Mało mnie krew nie zalała, gdy zobaczyłam, że Leonid Kuczma jest jednym z sygnatariuszy Memorandum w sprawie wschodniej Ukrainy, jakie zostało we wrześniu podpisane w Mińsku; Kuczma reprezentował władze Ukrainy - to była granda w biały dzień.
***
Na 99% obstawiam, że Brzeziński nic takiego nie powiedział - jeżeli w ogóle wywiad z kanadyjskim dziennikarzem miał miejsce.
Źródła są oczywiście w kolejnych "odsłonach", ale staram się podobnych wyziewów nie linkować.
A Putin już zdążył przyłożyć pieczęć "sdiełano w FSB" - odznaczył mianowicie zabójcę Litwinienki.
„Są powody, by sądzić, że zeznania Zaura Dadajewa zostały wymuszone torturami” – mówi Andrij Babuszkin, członek kremlowskiej rady praw człowieka. Babuszkin przekonuje, że na ciele Dadajewa widział liczne rany, gdy odwiedził go we wtorek w celi moskiewskiego więzienia.
http://www.fronda.pl/a/zabojca-niemcowa-bylem-torturowany,48514.html