Nie lubię takich licytacji. Tego Lubie a tego nie. Ten fajnie pisze a ten mniej fajnie. Co to rywalizacja? Przecież nie piszemy tu po to żeby dostać jak najwięcej podziękowań, piszemy bo tu czujemy się dobrze, chcemy pomóc, szukamy pomocy, wspólnej modlitwy... Pewnie że miło mieć świadomość - wiedzieć że jesteśmy tu mile widziane ale z drugiej strony osoby których nikt nie wymieni mogą się poczuć urazine/mniej pisać/być im przykro/itp. Takie to trochę przedszkolne jest...
u mnie każde trafne "ja pierdziu" @argento ma lajka
wiecie co...u nas na studiach na jednych z zajęć przeprowadzono niby taki tajny plebiscyt popularności...Potem miał powstać wykres ile osób jest popularnych ile przeciętnych, a ile izolowanych z grupy ( oczywiście anonimowo, bez podawania nazwisk) ale wykładowczyni zleciła to dwóm studentkom, które po pierwsze ( i to błąd nr jeden) miały dane osobowe...a po drugie źle zrozumiały zadanie ( albo dobrze, tylko celowo zrobiły inaczej) i upubliczniły wyniki...
od tego dnia nasza zgrana grupa przestała być zgrana...
Dobrze, że zdążyli mnie pochwalić, zanim wątek zeszedł na psy. @Tomasz_i_Ewa :x
Zdecydowanie nie podobają mi się wpisy w tym wątku, by nie chwalić. Dziwna przypadłość. Nie mówić publicznie, że się kogoś lubi lub ceni, bo inni się poczują urażeni. Nie każdy musi być forową gwiazdą, ale bez tych gwiazd byłoby nudno, nieprawdaż?
Mi najbardziej zaimpregnowała @Katarzyna , bo wypowiada się tam, gdzie jest kompetentna i nie wypowiada się tam, gdzie uważa, że nie jest. Kiedyś mi zaimponował @Maciek jak się zorientowałem, że zmienia myślenie (pokora!). Bardzo lubię wpisy, które urabia @Marcelina (gdybym nie poznał, ciągle bym miał wrażenie, że genialnie nadajE się do wypowiedzenia kwestii: "w spuszczeniu sobie wpierdolu"). Jestem przekonany, że największe zrozumienie znalazłbym z @ori , choć pewnie jego świadectwo życia i postawa by mnie wpędziły w depresję, daj Bóg - nawrócenie. Najlżejsze palce w pisaniu ma zdecydowanie @Joanna36.
Zdecydowanie nie podobają mi się wpisy w tym wątku, by nie chwalić. Dziwna przypadłość. Nie mówić publicznie, że się kogoś lubi lub ceni, bo inni się poczują urażeni
W Szwecji na przykład nie wolno w pewnej szkole wywieszać flagi narodowej, bo ktoś może poczuć się urażony.
Ja najbardziej lubie swoje. Przynajmniej tu moge powiedziec cale zdanie na raz (chcialam tlumaczyc,ale w tym gronie nie trzeba. Mam czworke dopiero,ale wygadana)
Dla mnie ten wątek jest dziwny bo jak można jednoznacznie określać które wpisy lubię a które nie. --- Po prostu. Piszesz, że lubisz czyjeś wpisy. Np. Lubię wpisy spiocha o historii innej niż Żydów, Anieli o żywieniu, M_Moni z zupełnie innym punktem widzenia i Klarci, skoro ciekawie napisze.
Tak sobie myślę, że to jednak może być katolicka przypadłość, by zamiast robić, to się zastanawiać, czy aby na pewno można.
A już z pewnością przypadłość tego forum, by zamiast pisać na temat, to pisać na temat zasadności tematu. Jakby nie patrzeć, ma to swój urok.
Ja sie przychyle do wpisu Marcelina... Poznając forumowiczów w realu przestałam sie tak napinać na wpisy. Mam większy luz i sympatie do osób ktore poznałam. Nawet telefonicznie.
A po sobie tez widzę ze jednak forum to nie jest do końca moja bajka... Uważam sie za tzw dusze towarzystwa i mam z tym problem tu. Bo jednak bez tonu, gestu i kontaktu wzrokowego 1000x gorzej mi przekazać myśli...
Komentarz
a ja nie powiem kogo i nie napiszę ;;)
Tego Lubie a tego nie.
Ten fajnie pisze a ten mniej fajnie.
Co to rywalizacja?
Przecież nie piszemy tu po to żeby dostać jak najwięcej podziękowań, piszemy bo tu czujemy się dobrze, chcemy pomóc, szukamy pomocy, wspólnej modlitwy...
Pewnie że miło mieć świadomość - wiedzieć że jesteśmy tu mile widziane ale z drugiej strony osoby których nikt nie wymieni mogą się poczuć urazine/mniej pisać/być im przykro/itp.
Takie to trochę przedszkolne jest...
MOJE!!!!!
)
ja codziennie przed zaśnięciem i zaraz po obudzeniu
No właśnie, "nie zaprosili mnie na urodziny"...na tej zasadzie w ogóle trzeba by się nie odzywać, bo ktoś się poczuje urażony.
Są trzy baseny - jeden dla gęsi i dwa dla dzieci
wiecie co...u nas na studiach na jednych z zajęć przeprowadzono niby taki tajny plebiscyt popularności...Potem miał powstać wykres ile osób jest popularnych ile przeciętnych, a ile izolowanych z grupy ( oczywiście anonimowo, bez podawania nazwisk)
ale wykładowczyni zleciła to dwóm studentkom, które po pierwsze ( i to błąd nr jeden) miały dane osobowe...a po drugie źle zrozumiały zadanie ( albo dobrze, tylko celowo zrobiły inaczej) i upubliczniły wyniki...
od tego dnia nasza zgrana grupa przestała być zgrana...
Zaczęłam się zastanawiać czy moje wpisy są dla kogoś cenne?
-----------------
@Malgorzata32 eh kokieta, kokieta... B-)
@Tomasz_i_Ewa :x
Zdecydowanie nie podobają mi się wpisy w tym wątku, by nie chwalić. Dziwna przypadłość. Nie mówić publicznie, że się kogoś lubi lub ceni, bo inni się poczują urażeni. Nie każdy musi być forową gwiazdą, ale bez tych gwiazd byłoby nudno, nieprawdaż?
Mi najbardziej zaimpregnowała @Katarzyna , bo wypowiada się tam, gdzie jest kompetentna i nie wypowiada się tam, gdzie uważa, że nie jest. Kiedyś mi zaimponował @Maciek jak się zorientowałem, że zmienia myślenie (pokora!). Bardzo lubię wpisy, które urabia @Marcelina (gdybym nie poznał, ciągle bym miał wrażenie, że genialnie nadajE się do wypowiedzenia kwestii: "w spuszczeniu sobie wpierdolu"). Jestem przekonany, że największe zrozumienie znalazłbym z @ori , choć pewnie jego świadectwo życia i postawa by mnie wpędziły w depresję, daj Bóg - nawrócenie.
Najlżejsze palce w pisaniu ma zdecydowanie @Joanna36.
W Szwecji na przykład nie wolno w pewnej szkole wywieszać flagi narodowej, bo ktoś może poczuć się urażony.
Zartowalam, przerwali 3
razy:)
---
Po prostu. Piszesz, że lubisz czyjeś wpisy. Np. Lubię wpisy spiocha o historii innej niż Żydów, Anieli o żywieniu, M_Moni z zupełnie innym punktem widzenia i Klarci, skoro ciekawie napisze.
Tak sobie myślę, że to jednak może być katolicka przypadłość, by zamiast robić, to się zastanawiać, czy aby na pewno można.
A już z pewnością przypadłość tego forum, by zamiast pisać na temat, to pisać na temat zasadności tematu. Jakby nie patrzeć, ma to swój urok.
A po sobie tez widzę ze jednak forum to nie jest do końca moja bajka... Uważam sie za tzw dusze towarzystwa i mam z tym problem tu. Bo jednak bez tonu, gestu i kontaktu wzrokowego 1000x gorzej mi przekazać myśli...