Z siódemką dzieci mamy dochodu mniej niż siostra mojego męża z jednym dzieckiem a wygląda na to, jakbyśmy mieli znacznie więcej i znacznie mniej narzekamy dlatego wszyscy myślą, że faktycznie mamy więcej
mamy szóstkę szkolnych dzieci...z czego troje w szkołach ponadpodstawowych...każde dziecko realizuje swoją pasję jeździmy w różne miejsca średnio raz w miesiącu robimy sporą imprezę urodzinową
nie byłam na AMR ale nie mam biednych dzieci mąż pracuje ja tylko na zlecenia
nasze życie to zaufanie nie przeliczamy dzieci na pieniądze ani odwrotnie
Czytałam, że statystycznie 1500 zł na osobę w rodzinie daje względny luz finansowy. Tylko,że wiadomo trudno samotnej osobie przeżyć za te pieniądze, a już np 4 osobowa rodzina za 6 tys będzie mieć całkiem wysoki standart.
@Lila u nas mamy finansowane posiłki w szkole i przedszkolu. Oprócz tego można się starać o stypendium szkolne od pierwszej klasy oraz o zwrot kosztów za podręczniki i chyba wyprawkę ale tym się jeszcze dokładnie nie interesowałam. @Sylwia Myślę, że to zaufanie o którym napisałaś jest bardzo ważne. Jeśli powierzysz swoje życie w Bogu w każdym jego aspekcie także finansowym On o Ciebie zadba.
A u nas my i dzieci nie kosztujemy prawie nic w porównaniu z kredytem, czynszem, zusem, podatkiem, oplatami i benzyną, dwójka czy trójka dzieci (malych) to juz żadna różnica
1500 na osobę ... wzgledny luz ... kurna chyba w innym kraju żyjemy ... dla mnie to nieosiągalne marzenie. .................................................................. "Marzenia" sie spelniaja.... teraz siostra chce wyemigrowac..
:)Taw, która siostra? Przepraszam, bo może jestem zbyt wścibska, ale zdaje się że znam Cie i Twoja rodzinę właśnie przez Twoja siostrę (sąsiadka Twojej siostry z naprzeciwka. wyprowadziliśmy się prawie dwa lata temu). Napisz proszę jeśli możesz na priv.
@wypyszka ciągle mam nadzieję, że będzie jak piszesz, że Pan Bóg się już o nas zatroszczy, ale jak czytam to nabieram wątpliwości czy to, aby nie szaleństwo decydować się na więcej dzieci przy określonych dochodach Chociaż pieniędzy więcej bym nie chciała - tylko więcej rozumu, żeby coraz lepie gospodarować tym co się ma
@Aga85Czytałam, że statystycznie 1500 zł na osobę w rodzinie daje względny luz finansowy. Tylko,że wiadomo trudno samotnej osobie przeżyć za te pieniądze,
Mnie by nie było trudno (a mieszkam w stolicy, rachunki, czynsz i moje leki to razem tysiąc), ale tyle nie mam A, i mam stado gryzoni i psa (chwilowo tylko jednego, ale w sobotę przybędzie drugi) B. chciałabym tyle zarabiać... 8->
Zgadzam się z przedpiścami - trudno to konkretnie określić. Za dużo zmiennych w tym równaniu. Myślę, że jeśli robisz wszystko, co możesz, Bóg się zatroszczy o resztę Szczególnie dotyczy to wielodzietnych
Nam też się wydawało, że szaleństwem jest otwartość, i pewnie w jakimś sensie jest, ale nawet trudności są nadzieją, gdy się wierzy, że to prowadzi nas do tak trudnej świętości. Znajomi z mniejszą ilością dzieci borykają się z tymi samymi problemami finansowo-zdrowotnymi, a że więcej potrzeb w naszej rodzinie, to i sposoby zaspokojenia też są dokładniej przemyślane/przemodlone. Wczoraj wróciłam ze szpitala i nic nie zastąpi lasu rąk na szyi, gdy dzieci jak ptaszki jedno przez drugie chcą mi streścić, co wydarzyło się, gdy byłam nieobecna. Z drugiej strony, jaką mamy pewność, że będziemy zarabiać duże pieniądze, gdy nas będzie mniej, a co z wydatkami przy ciężkich chorobach,wszystko już wyliczone, zabezpieczone? A Pan mówi błogosławi ubodzy, tylko nam tak trudno to przyjąć..
@Katia to oszczędna jestes ze mną pracuje dziewczyna, która zarabia tak ze 2000, może 2200 na rękę i ciągle narzeka, że jej brakuje, że nie czuje się stabilnie, tylko ona płaci za wynajem.
Do Nowej Zelandii trzeba miec wize i zdobyc ja to nie lada sztuka. Trzeba miec dobry (poszukiwany) zawod, doswiadczenie, wyksztalcenie, zdac egzamin jezykowy na wysokim poziomie, byc w miare mlodym itd, itd. Wiem, bo jestem w trakcie zalatwiania.
Komentarz
e.
a wygląda na to, jakbyśmy mieli znacznie więcej
i znacznie mniej narzekamy dlatego wszyscy myślą, że faktycznie mamy więcej
mamy szóstkę szkolnych dzieci...z czego troje w szkołach ponadpodstawowych...każde dziecko realizuje swoją pasję
jeździmy w różne miejsca
średnio raz w miesiącu robimy sporą imprezę urodzinową
nie byłam na AMR ale nie mam biednych dzieci
mąż pracuje
ja tylko na zlecenia
nasze życie to zaufanie
nie przeliczamy dzieci na pieniądze ani odwrotnie
@Sylwia Myślę, że to zaufanie o którym napisałaś jest bardzo ważne. Jeśli powierzysz swoje życie w Bogu w każdym jego aspekcie także finansowym On o Ciebie zadba.
gdybyśmy przed każdym dzieckiem wyliczali czy nas na nie stać...pewnie bylibyśmy bezdzietni
A ja ciągle chcę więcej:)
..................................................................
"Marzenia" sie spelniaja.... teraz siostra chce wyemigrowac..
Chociaż pieniędzy więcej bym nie chciała - tylko więcej rozumu, żeby coraz lepie gospodarować tym co się ma
Mnie by nie było trudno (a mieszkam w stolicy, rachunki, czynsz i moje leki to razem tysiąc), ale tyle nie mam A, i mam stado gryzoni i psa (chwilowo tylko jednego, ale w sobotę przybędzie drugi)
B. chciałabym tyle zarabiać... 8->
Zgadzam się z przedpiścami - trudno to konkretnie określić. Za dużo zmiennych w tym równaniu. Myślę, że jeśli robisz wszystko, co możesz, Bóg się zatroszczy o resztę Szczególnie dotyczy to wielodzietnych
Wczoraj wróciłam ze szpitala i nic nie zastąpi lasu rąk na szyi, gdy dzieci jak ptaszki jedno przez drugie chcą mi streścić, co wydarzyło się, gdy byłam nieobecna. Z drugiej strony, jaką mamy pewność, że będziemy zarabiać duże pieniądze, gdy nas będzie mniej, a co z wydatkami przy ciężkich chorobach,wszystko już wyliczone, zabezpieczone?
A Pan mówi błogosławi ubodzy, tylko nam tak trudno to przyjąć..