Robię z tego przepisu. Własnie wie gotoje w oliwie z winem. Potem wrzuce do marynaty. Mam pesto piccante al pepperone- tego uzyje zamiast tej harissy. Jak wróce od dentysty ugriluje na ruszcze w piekarniku.
Przyznaję się bez bicia, ze pierwszy raz sama przyrządzam ośmiornice.
Ja tam lubię łagodne smaki owoców morza. Ma być miekkie, delikatne i smakować morzem Wszelkie ostrości zabijają finezję i delikatność, bo walą młotkiem po kubkach smakowych.
Ośmiornica jest ZARĄBISTA! Delikatna, mięciutka, ale nie mdła. Polecam! I ten ryz tez zrobiłam tak jak w linku. A teszte sosu z marynaty do sałaty wlałam
Ja kupilam ze 2 razy kalmary pacyficzne bodajże. Takie paskowate płaty, nie w całosci. Ugotowalam w wodzie, pokroiłam na mniejsze kawałki, obroczyłam w jajku i bułce o usmażyłam. Dobre było. Ale to chemiczne jedzenie dość. Podejrzalam w sklepie etykietke (na wage byly), teraz wszystkich dodatkow nie przytocze, ale faktem jest, ze entuzjazm mi opadł.
Ja raz próbowałam zrobić, okropne te oczy, jak lalki. Nikt oprócz mnie nie spróbował, a mi nie dość, ze nie smakowało, to jeszcze się zatrułam. Myślę, że coś źle zrobiłam.
Sama nie robię, ale kilka razy jadlam. Ostatnio nawet dość często: albo sałatkę z owocow morza, w której jest pokrojona osmironica, albo zupę z kawalkami osmironicy między innymi, albo takie male osmironiczki w panierce, mocno przysmazone. Przyrządzać sama nie chcę, bo mam obawy, ze bedzie niedobre.
@jukaa, są całe? Mają te głowy z mackami czy tylko tuby? Bo można różnie przyrządzić w zależności od wielkości. Jak duże, to pokroić w krążki, opanierowac i usmażyć. Pokropić cytryną i gotowe. A jak mniejsze i z głowami to gotowane, ale to więcej roboty. Ale efekt wart pracy
Na dużą patelnie wlej oliwę z oliwek (żółtą, nie zieloną!) Małą główkę czosnku przekrój w poprzek i bez obierania połóż na zimnejbokiwie i razem podgrzewaj, jak już jest goracy, dodaj sprawione i pokrojone kalmary, główki też, i duś, aż większość wody odparuje. I to jest baza. Możesz dodać sos pomidorowy (ja nie lubię) albo pieczoną paprykę (już lepiej ) albo zjedz z bagietką moczoną w powstałym sosie. I to jest moja ulubiona wersja tego dania.
Jak długo dusić? Aż widelec będzie się wbijał w mięso bez oporów. Będą gumilastyczne, ale mają być mięciutkie.
A wracając do ośmiornicy... Ja bym ją widziała tez obgotowaną w osolonej wodzie. A potem pokrojoną i uduszoną w sosie z masła czosnkowego, białego wina i cytryny... Następnym razem taką zrobię.
Komentarz
ciekawe jak ludzie przyprawiają...
jak dla mnie to tylko na mega ostro -chilli ze słodkim posmakiem
Przyznaję się bez bicia, ze pierwszy raz sama przyrządzam ośmiornice.
Wszelkie ostrości zabijają finezję i delikatność, bo walą młotkiem po kubkach smakowych.
I ten ryz tez zrobiłam tak jak w linku. A teszte sosu z marynaty do sałaty wlałam
Ale to chemiczne jedzenie dość. Podejrzalam w sklepie etykietke (na wage byly), teraz wszystkich dodatkow nie przytocze, ale faktem jest, ze entuzjazm mi opadł.
Ostatnio nawet dość często: albo sałatkę z owocow morza, w której jest pokrojona osmironica, albo zupę z kawalkami osmironicy między innymi, albo takie male osmironiczki w panierce, mocno przysmazone.
Przyrządzać sama nie chcę, bo mam obawy, ze bedzie niedobre.
Bo można różnie przyrządzić w zależności od wielkości.
Jak duże, to pokroić w krążki, opanierowac i usmażyć. Pokropić cytryną i gotowe.
A jak mniejsze i z głowami to gotowane, ale to więcej roboty. Ale efekt wart pracy
Małą główkę czosnku przekrój w poprzek i bez obierania połóż na zimnejbokiwie i razem podgrzewaj, jak już jest goracy, dodaj sprawione i pokrojone kalmary, główki też, i duś, aż większość wody odparuje.
I to jest baza. Możesz dodać sos pomidorowy (ja nie lubię) albo pieczoną paprykę (już lepiej ) albo zjedz z bagietką moczoną w powstałym sosie. I to jest moja ulubiona wersja tego dania.
Jak długo dusić? Aż widelec będzie się wbijał w mięso bez oporów. Będą gumilastyczne, ale mają być mięciutkie.
A skąd bierzesz te pyszności? Zwłaszcza świeze?
Ja bym ją widziała tez obgotowaną w osolonej wodzie. A potem pokrojoną i uduszoną w sosie z masła czosnkowego, białego wina i cytryny...
Następnym razem taką zrobię.
Wygląda okropnie, nie odważyłabym się tego do paszczy włożyć.