Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Krew pępowinowa- ktoś pobierał? Warto?

Jak w tytule. Lekarz gin baaardzo nas namawia, ale podobno spory koszt, dlatego zastanawiamy się czy inwestować. Macie jakieś doświadczenia?

Komentarz

  • Nie warto!
    To jest naciągactwo czystej wody!
  • Przeczytałam kilka artykułów, faktycznie słabo to wygląda. Nie rozumiem czemu mnie tak namawiał:[
  • Bo dostaje prowizję od każdej podpisanej za jego namową umowy.
    Fajne, nie?
  • nie warto chyba ze i tak bedziesz miec szybko przecinana pępowine a krew oddasz do powszechnego (bezpłatnego) banku
    przy pobieraniu pepowine odcinaja zanim sie wytętni i de fakto zabieraja dziecku czesc krwi która by do niego spłyneła jeszcze
  • Na czym polega to naciągactwo? Czytałam, że to strasznie drogie, no i wydaje się, że szanse, że się przyda chyba są nikłe (oby!), ale co poza tym?
  • @Hope - no, właśnie na tym. Kupa kasy płacona za mrzonkę.
  • Ja już się kiedyś rozpisywalam na ten temat. Generalnie 2 profesorów hematologii niezależnie tłumaczyło mi, czemu to bzdura. Akurat byłam wtedy w pierwszej ciąży i byłam na tyle blisko z prowadzącą ginekolog, żeby mieć pewność, że nie namawiala mnie ze złych zamiarów. Obawiam się, że niestety wielu nie zadaje sobie trudu krytycznego podejścia do informacji naganiaczy.
  • @Martyna gdzie się rozpisywałaś? Chętnie doczytam.
    Niestety tu mam wrażenie, że faktycznie chodzi raczej o prowizję, chyba, że aż tak bardzo martwi się o pacjentki, bo już od kilku wizyt opowiada o dobrodziejstwach przechowywania tej krwi . Niefajne
  • Kurczę, żebym to ja pamiętała. Po kurtce, nie ma żadnej.metody leczenia krwią pepoeinowa,ani nawet obiecujących prób. Robiono eksperymenty polegające na podawaniu ich dzieciom, które miały uszkodzenia mózgu, w nadziei odtwarzanie neuronów. Rzecz się działa na Ukrainie bodajże. Uzyskano tylko podwyższoną ilość nowotwtorów.
    Podanie tej krwi w przypadku potrzeby przeszczepu też jest bez sensu, bo zawiera ona ten sam błąd genetyczny, który doprowadził do białaczki. Na dodatek nie walczy z resztkami "starego szpiku". Pomoc może tylko, jeśli.będzie potrzebny rodzenstwu, ale tylko do 6r.ż. Potem objętość jest zbyt mała.
  • edytowano października 2015
    Koleżanka ginekolog, która prowadziła mi dwie ciąże i pytałam się jej kiedyś o to, też powiedziała, żebym sobie dała spokój, bo szkoda kasy.
  • Głównym powodem jeśli się nie mylę pobierania krwi pępowinowej są komórki macierzyste. Tymczasem takie komórki można otrzymać z naszego tłuszczu. Nie ma zatem żadnego sensu, aby utrzymywać banki krwi pępowinowej. Zwłaszcza ekonomicznego.
  • edytowano października 2015
    Jeszcze jeden argument przeciw: Specjaliści od leczenia komórkami macierzystymi mówią, że im obojętne, czy użyją komórek z krwi pępowinowej tego pacjenta, czy z jakiejś innej zgodnej tkankowo. Szanse, że danemu, konkretnemu dziecku jego krew pępowinowa będzie potrzebna są mniejsze niż trafienia 6 w totka, a wiadomo, że jak ktoś płaci za przechowywanie krwi pępowinowej dla swojego dziecka, to nie odda jej hojną ręką innemu potrzebującemu człowiekowi. Sens ekonomiczny mogłoby mieć tworzenie państwowych banków krwi pępowinowej, tak, jak są państwowe centra krwiodawstwa. Ale wtedy kto by płacił za utrzymywanie takiego banku? Ogólnie, kogo nie stawiałam w krzyżowym ogniu pytań, każdy ze specjalistów przyznawał mi, że nie warto tej krwi dla dziecka przechowywać. To jest zwyczajne naciąganie rodziców, którzy dla dobra swojego dziecka są w stanie ponieść ogromne koszta i często nie wnikają, czy ma to uzasadnienie, czy nie. Trochę podobnie, jak z wciskaniem coraz to nowych szczepionek przeciw wszystkiemu ze śpiewką - "Kochasz? To zaszczep!"
  • A przy cesarkach, na co ja pobierają, do jakiegoś banku, na eksperymenty, bo się nie dopytałam?
  • Myślę, że to zależy od szpitala. W jednych pobierają, a w innych nie. Tam, gdzie pobierają mogą mieć dla niej różne zastosowanie - np. ktoś w szpitalu może badania jakieś prowadzić. Mogą też współpracować z jakimś bankiem krwi.
  • Tu jeszcze trochę na temat, sama zakładałam ten wątek, bo miałam wątpliwości.
    Poczytawszy na temat, już nie mam :D
    http://wielodzietni.org/discussion/17929/krew-pepowinowa-komorki-macierzyste-co-o-tym-sadzicie/p1
  • Dziewczyny,

    @MartynaN
    @Katarzyna
    @beabea

    znajoma ma miec jutro cesarkę - zastanawiaja sie nad pobraniem tej krwi ze względu na Starszaka, który ma złe wyniki LDH (chyba ponad 400, gdzie norma do 200 jakoś tak).

    No i sami nie wiedzą co robić.. Co byscie poradziły?
  • A mają inne podstawy, żeby przypuszczac, ze to białaczka?
    Ile lat ma dziecko?
  • @MartynaN

    niespełna 2 lata - innych objawów, z tego co wiem, brak.
  • Aaa i kwestia tych podwyzszonych wyników ciągnie się już czas jakiś - nie wiem, moze z pol roku ?
  • Ekspertem się nie czuję, ale pomądrzyć się mogę ;-) Pewnie istotna jest zgodność tkankowa między starszym, a młodszym dzieckiem. Jeśli lekarze zajmujący się starszym dzieckiem widzą szansę leczenia z użyciem komórek macierzystych z krwi pępowinowej, to warto rozważyć. Tym bardziej, że cc, więc krew pępowinowa do dziecka i tak nie trafi. Rzecz do bardzo indywidualnego rozważenia, ale mam poważne wątpliwości, co do sensowności przedsięwzięcia. Jeśli kasy nie mają, to bym się w to nie pchała. Jeśli dziani, to można się zastanawiać.
  • Jak mają, to można myśleć czy to nie sytuacja jedna na milion. Ale LDH może świadczyć o tysiacu chorób nie mających nic wspólnego z krwią w ogóle.
    Jeśli się upra, to warto przeczytać umowę. Czy mogą zrezygnowac z przechowywania, jak się sprawa wyjaśni.
  • To jest pomysł rodziców czy sugestia lekarzy?
  • Czyli chcą pobrać tak na wszelki wypadek, a nuż się przyda ? Jeśli mają dużo kasy do rozważenia, jeśli mają na to pójść oszczędności to chyba raczej nie.
    A czy starsze dziecko jest dodiagnozowane dlaczego takie wartości LDH?
  • @beabea

    maja wlasnie jakiegoś (moim zdaniem) dziwnego pediatre - wiem tylko, ze kreci głową, ze tak nie może być i kaze robić kontrolne badania.
    Mieli chyba proby watrobowe - wyszły ok.

    A co można im zasugerować?
  • Usg, że tak zboczeniem zawodowym pojadę.
  • edytowano października 2015
    USG j. brzusznej jak pisze Martyna + podstawowe badania krwi: próby wątrobowe, kinaza kreatynowa (LDH rośnie w uszkodzeniach mięśni), morfologia, OB, CRP, kreatynina. No i wreszcie izoenzymy LDH - wskazują na miejsce uszkodzenia. Tylko nie wiem czy wszystkie laboratoria robią te izoenzymy.
    edit - + diagnostyka kardiologiczna (echo serca + EKG + enzymy sercowe) i pulmonologiczna (RTG kl. piersiowej w wersji POZ)
    To bym zrobiła na początek.
  • W różnych tkankach sa różne izoenzymy LDH. Najwyższe stężenia:
    LDH-1: w sercu i czerwonych komórkach krwi
    LDH-2: w białych komórkach krwi
    LDH-3: w płucach
    LDH-4: w nerkach, łożysku i trzustce
    LDH-5: w wątrobie i mięśniach układu szkieletowego

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.