Ola, i tak prędzej czy później dojdziemy do niewyjasnionego... Ją się już tak daleko w próbe zrozumienia Boga nie zapuszczam, w myśl zasady, że gdybyśmy mogli Boga pojąć, musiałby być tak mały i ograniczony jak nasze ludzkie rozumowanie...
Tecumseh to ujął bardzo poprawnie. O nic nie prosić dla siebie. A raczej prosić o umiejętność przyjmowania, o wiarę, o siłę, o miłość dla innych. Jeśli każdy mój krok oddaję Bogu to moim zdaniem z wszelkich moich wyborów Bóg wyciągnie dla mnie dobro. A że czasem Bóg działa wbrew naturze to dlatego żeby się objawiła jego chwała, żeby zbudować czyjąś wiarę. Bóg jest zbyt niepojęty żeby Go w jakiś sposób opisać. Nie wiem czy spełnia każdą prośbę. Znam takich co się modlą o wygraną w totka i nie wygrywają. Znam takich co z wiarą modlą się o uzdrowienie i Bóg ich nie uzdrawia. A modlitwa to jest bycie sam na sam z Bogiem. Przynajmniej ma tym być. Do tego mamy dążyć.
Mnie to się wydaje bardzo proste - człowiek ma daną od Boga wolność i Bóg traktuje to poważnie - naprawdę mamy wolną wolę, czyli możemy NIC od Boga nie chcieć. Bóg może i chce dawać, ale człowiek musi poprosić. Tylko...? Jak wiemy, wielu nie chce Go znać, a co dopiero prosić...
Tak przyszli do Jerycha. Gdy wraz z uczniami i sporym tłumem wychodził z
Jerycha, niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy
drodze. Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać:
"Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Wielu nastawało na niego,
żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: "Synu Dawida, ulituj się
nade mną!" Jezus przystanął i rzekł: "Zawołajcie go!" I przywołali
niewidomego, mówiąc mu: "Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię". On zrzucił
z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił
do niego: "Co chcesz, abym ci uczynił?" Powiedział Mu niewidomy:
"Rabbuni, żebym przejrzał". Jezus mu rzekł: "Idź, twoja wiara cię
uzdrowiła". Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.
Dlaczego Pan Jezus zapytał Bartymeusza: „Czego chcesz?” Przecież
kiedy domyślał się, że niewidomy prosi o wzrok. Bóg wie o wszystkim,
czego nam potrzeba, ale chce, żebyśmy Mu to powiedzieli.
Niektórzy sądzą, że trzeba za wszystko dziękować, a o nic nie
prosić. Jaka ważna jest jednak każda błagalna modlitwa. W niej kryje się
świadomość tego, że nie zależymy od siebie. Wszystko otrzymujemy od
Boga.
Ja tak myślałem przed laty i nie prosiłem. Skutek jest taki, że się szybko zacząłem czuć samowystarczalny i niezależny. Myślę, że to jest podstawowe zagrożenie "nieproszenia".
Św. Tomasz to ładnie ujął:
Modlitwa jest w jakiś sposób tłumaczem naszego pragnienia przed Bogiem, i tylko dzięki niej, jeśli się dobrze modlimy, prosimy o to, czego możemy słusznie pragnąć
Komentarz
Ją się już tak daleko w próbe zrozumienia Boga nie zapuszczam, w myśl zasady, że gdybyśmy mogli Boga pojąć, musiałby być tak mały i ograniczony jak nasze ludzkie rozumowanie...
Bóg jest zbyt niepojęty żeby Go w jakiś sposób opisać. Nie wiem czy spełnia każdą prośbę. Znam takich co się modlą o wygraną w totka i nie wygrywają. Znam takich co z wiarą modlą się o uzdrowienie i Bóg ich nie uzdrawia.
A modlitwa to jest bycie sam na sam z Bogiem. Przynajmniej ma tym być. Do tego mamy dążyć.
Bóg może i chce dawać, ale człowiek musi poprosić.
Tylko...?
Jak wiemy, wielu nie chce Go znać, a co dopiero prosić...
Tak przyszli do Jerycha. Gdy wraz z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: "Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Jezus przystanął i rzekł: "Zawołajcie go!" I przywołali niewidomego, mówiąc mu: "Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię". On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił do niego: "Co chcesz, abym ci uczynił?" Powiedział Mu niewidomy: "Rabbuni, żebym przejrzał". Jezus mu rzekł: "Idź, twoja wiara cię uzdrowiła". Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.
Dlaczego Pan Jezus zapytał Bartymeusza: „Czego chcesz?” Przecież kiedy domyślał się, że niewidomy prosi o wzrok. Bóg wie o wszystkim, czego nam potrzeba, ale chce, żebyśmy Mu to powiedzieli.
ks. Jan TwardowskiNiektórzy sądzą, że trzeba za wszystko dziękować, a o nic nie prosić. Jaka ważna jest jednak każda błagalna modlitwa. W niej kryje się świadomość tego, że nie zależymy od siebie. Wszystko otrzymujemy od Boga.