Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

podanie leku w szkole

2»

Komentarz

  • A kto mówi, żeby robić aferę? ;)
  • Gusła to tu w światłej Szwajcarii odprawiaja telefoniczni szeptacze likwidują oparzeliny i tamuja krwotoki. Nawet szpitale z ich usług korzystają. A przy homeopatii po prostu nie wierzę w te tańce szamanskie i zaklęcia nad placebo.
  • A afery bym nie robiła. Jw. Zwróciłabym uwagę pielęgniarce. Z drugiej strony jakoś nigdy nie patrzę czy lek który dostaje jest homeopatyczny czy zwykły.
  • nikt chyba o robieniu afery nie pisze , wręcz przeciwnie , w co drugim poście pada stwierdzenie "afery bym nie robiła" 8-}

    Tak czy siak , grzecznie zwrociłabym uwagę pielęgniarce , żeby następnym razem tego nie robiła . Ukradkiem rozsypała sól egzorcyzmowaną i polała swieconą wodą , no i afery bym nie robiła :)) żartuje of kors ;)
  • A to aby na pewno był homeopatyk a nie zwykłe placebo, nazwane tak dla wzmocnienia efektu działania?
    Pytam, bo nasza szkolna pielęgniarka pochylająca się na początku [odkąd zaczęła pracować u nas] nad każdą ściemą uczniowską w stylu "ojejej boli, boli bardzo głowa/brzuch/paluszek (kilka razy wysłała do domu/zwolniła z lekcji takiego "obolałego" no i się szybciutko rozeszło, że można ją wkręcić i upiecze się sprawdzian/pytanko/klasówka) po pewnym czasie zaczęła używać "specjalnego leku", kiedyś nazwanego chyba właśnie "homeopatyczny" na pytanie dociekliwego ucznia, który stwierdził, ze nie zna tego, co ona podaje. Sama sprawdziłam - pielęgniarka miała po prostu buteleczkę z silnie pachnącym płynem, którym smarowała "bolące" skronie i brzuszki. To zwykły olejek kamforowy/miętowy był na spirytusie. W 99% niezwykle skuteczny, niezwykle. Bardzo. Ból ustępował niemal natychmiast. Miała też coś podobnego podawanego doustnie.
    Możliwe, że w Twoim Wela przypadku jest inaczej i to faktycznie homeopatyk-zawsze możesz sama spytać pielęgniarki bezpośrednio
  • Ha ha ha @kociara
    Ja tez miałam takie specyfiki dla Młodego jak był mały.
    Wazelinę z jakimś olejkiem a tabletka była wit b chyba- dość nie fajna w smaku.
    "Maść" przełożona do jakiejś puszeczki po czymś aptecznym pamietam
    I to były najbardziej skuteczne medykamenty!
    :))
  • sama byłam częstowana takimi cudownymi lekami...na bóle wszelakie, na bezsenność, na złosć...vit b6 bez słodkiej osłonki na przykład
    no i sama podawałam dzieciom na wyjazdach, skuteczność 200%
    :D
  • To jak już taki wątek jest, to może ktoś mi odpowie. Przepisałam lek dla niepełnosprawnego intelektualnie dziecka, które przebywa wiekszosc tygodnia w internacie. Na prośbę rodziców napisałam kartkę do internatu. Problem w tym, że to był lek w razie potrzeby. Więc ostateczną decyzję miał jednak podjąć wychowawca. Jak to prawnie wygląda?
  • Dzięki wszystkim, czytam na bieżąco ale na komórce jakoś nie lubię pisać na tej małej klawiaturce...
    Awantury nie zrobię bo ja jakoś nie umiem się awanturować za bardzo ;) ale z pielegniarką pogadam i zobaczę co ona...
    Ogólnie też jestem zdania że ze względu na pochodzenie homeopatii należy się od niej trzymać z daleka co najmniej... już tematu rozwijać nie będę, bo padło tu po drodze wszystko co na ten temat sądzę :)
  • No a najlepsze placebo - pocałunek mamy. U nas działa na każdy bol
  • :)

    zakończenie historii:
    zadzwoniłam do szkoły do pielęgniarki, była inna niż ta co w piątek podała (preparat arnika czy jakoś tak)
    najpierw chciała dyskutować, rzuciłam konkretami które radziliście typu Izba Lekarska, tabelka leków które może podać pielęgniarka itp w końcu ona się zaczęła wycofywać że to mam rozmawiać z tą co była

    po czym za jakieś pół godziny miałam telefon - od właściwej pielęgniarki
    która od samego początku do końca rozmowy przepraszała mnie za zaistniałą sytuację i tłumaczyła że chciała dobrze itp

    cóż - chyba argumenty były trafione i kobiety stwierdziły że jak oficjalnie się pożalę to mogą stracić kontrakt ze szkołą (to są 2 pielęgniarki mające jakiś typ współpracy ze szkołą - ale pracownicami szkoły nie są) czy nie wiem co jeszcze mogłoby im grozić

    no w każdym razie w głosie było słychać że kobiecie bardzo zależy żeby mnie ułagodzić ;)

    no więc się "łaskawie" dałam ;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.